Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


oświadczenia

Senator Jerzy Cieślak złożył następujące oświadczenie:

Od wielu lat Jelenia Góra jest drugim po Wrocławiu ośrodkiem życia kulturalnego w regionie dolnośląskim. Obecnie dostrzegam poważne zagrożenia dla funkcjonowania kilku placówek kultury w tym mieście. Zagrożenia te wynikają z braku międzyresortowej koordynacji decyzji o charakterze organizacyjnym i ekonomicznym w Radzie Ministrów.

Oświadczenie swoje kieruję więc do ministra finansów i do ministra kultury i sztuki.

W dniu 7 grudnia bieżącego roku wiceminister finansów, pan Jerzy Miller, skierował do zarządów miast na prawach powiatu pismo, w którym brak informacji o finansowaniu teatru im. Cypriana Kamila Norwida i Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Jeleniej Górze. W dniu 10 grudnia bieżącego roku na spotkaniu z zespołem do spraw wdrażania reformy administracji publicznej we Wrocławiu zarząd miasta otrzymał wykaz instytucji kultury, które ma przejąć i utrzymywać. Oprócz dwóch wymienionych placówek wykaz obejmuje: Państwowy Teatr Animacji, Biuro Wystaw Artystycznych i Regionalne Centrum Kultury. Planowane przez wojewodę jeleniogórskiego dotacje budżetowe na utrzymanie tych pięciu instytucji w 1999 r. zamknęły się kwotą 5 milionów 455 tysięcy zł, w tym na teatr dramatyczny są przeznaczone 2 miliony 48 tysięcy zł. Proponowane przez Ministerstwo Finansów całkowite nakłady są tylko w wysokości 1 miliona 6 tysięcy zł. Zarząd miasta nie może finansować z własnych dochodów całej działalności statutowej wymienionych instytucji. W tej sytuacji widzę pilną potrzebę przekazania teatru im. Cypriana Kamila Norwida samorządowi województwa dolnośląskiego.

Teatr w Jeleniej Górze rozpoczął swoją działalność 23 sierpnia 1945 r. jako pierwszy teatr dramatyczny na ziemiach zachodnich. W premierowym przedstawieniu "Zemsty" debiutowali tam wówczas Adam Hanuszkiewicz i Kazimierz Dejmek. W tym teatrze grali później między innymi: Wiesław Gołas, Ignacy Machowski, Franciszek Pieczka i Henryk Machalica. Reżyserowali między innymi Mikołaj Grabowski i Krystian Lupa, a obecnie współpracują między innymi: Henryk Tomaszewski, Adam Hanuszkiewicz i Krzysztof Pankiewicz. Teatr był organizatorem dwudziestu ośmiu edycji jeleniogórskich spotkań teatralnych i szesnastu edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych. Organizuje sesje popularnonaukowe oraz warsztaty teatralne dla dzieci i młodzieży.

Przekazanie samorządowi województwa dolnośląskiego instytucji o takich tradycjach i osiągnięciach, moim zdaniem, jest w pełni uzasadnione. Mam nadzieję, że członkowie Rady Ministrów, do których kieruję to oświadczenie, podejmą decyzje niezbędne do zapewnienia ekonomicznych warunków dalszej działalności jeleniogórskiego teatru.

* * *

Senator Jerzy Pieniążek swe oświadczenie skierował na ręce Janusza Tomaszewskiego, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji:

Panie Premierze, 1 stycznia 1999 r., po sylwestrowej nocy, mieszkańcy dzisiejszych województw: sieradzkiego, piotrowskiego, części skierniewickiego i płockiego, a także enklaw z kieleckiego, częstochowskiego, kaliskiego i konińskiego obudzą się w reaktywowanym po dwudziestu trzech latach niebytu województwie łódzkim. Przeciętny mieszkaniec nowego województwa będzie miał w nowym roku nadzieję, iż państwo będzie bardziej sprawnie zarządzane, bezpieczne i przyjazne obywatelowi, a jego sprawy będą rozstrzygane szybciej i przede wszystkim w bezpośredniej bliskości problemów i faktów, które je zrodziły. Stąd też tak ważą kwestią dla funkcjonowania administracji rządowej w województwach będzie usytuowanie z dniem 1 stycznia poszczególnych wydziałów i jednostek podporządkowanych wojewodzie łódzkiemu. Gorąco apelowałem więc o usytuowanie delegatury łódzkiego urzędu wojewódzkiego w byłych miastach wojewódzkich - tam, gdzie dotychczas mieszkańcy tych województw mogli prowadzić swe sprawy - aby reforma administracyjna nie przynosiła obywatelowi dodatkowych utrudnień, nie odsuwała go od urzędów, zarówno w przenośni, jak i dosłownie.

Z tych też względów gorąco popieram ideę usytuowania Wojewódzkiej Państwowej Straży Rybackiej właśnie w Sieradzu nad rzeką Wartą, największą w nowym województwie, nieopodal największego w środkowej Polsce sztucznego zbiornika wodnego - Jeziorska. A ponadto przemawiają za tym następujące fakty: województwo sieradzkie posiada największą powierzchnię wód do ochrony w regionie - ponad 6500 ha przy około 1000 km cieków wodnych, piotrowskie - 3660 ha, skierniewickie - 1054 ha, a w dotychczasowym województwie łódzkim znajduje się tylko 65 ha wód. Wojewódzka Państwowa Straż Rybacka w Sieradzu ma bardzo dobre warunki lokalowe, profesjonalne wyposażenie w środki techniczne, łączności i lokomocji, a także specjalistycznie przygotowaną młodą, ale sprawdzoną już w działaniu, kadrę strażników, która może poszczycić się jednymi z najlepszych w kraju wynikami swej pracy w ochronie wód i wykrywalności kłusownictwa, również za przyczyną efektywnego współdziałania ze społeczną strażą rybacką, policją, strażą ochrony przyrody czy bezpośrednio z kołami tak prężnie działającego w województwie sieradzkim Polskiego Związku Wędkarskiego.

Panie Premierze, w Sieradzkiem podjęte zostały pierwsze kroki zmierzające do budowy nad zbiornikiem Jeziorsko wodnej bazy badawczo-ratowniczej, której zadaniem byłoby nie tylko monitorowanie i czuwanie nad stanem ochrony środowiska oraz zagrożeniem przeciwpowodziowym na akwenie i wokół niego, ale równie bezpośrednia ochrona wód, w tym na terenie tworzonego rezerwatu wodnego. Miejscowe samorządy ten pomysł poparły, a usytuowanie Wojewódzkiej Państwowej Straży Rybackiej w Sieradzu pozwoliłoby, jak myślę, tę inicjatywę wspólnie zrealizować dla dobra całej społeczności nowego, naszego, województwa łódzkiego.

Dlatego też proszę pana premiera o analizę tej idei i, jeśli to możliwe, udzielenie skutecznej pomocy w pozostawieniu państwowych służb rybackich nad rzeką Wartą i zbiornikiem Jeziorsko - w sercu zielonego regionu, miejscu wypoczynku i rekreacji, które jest również zielonymi płucami Łodzi.

* * *

Senator Jerzy Suchański złożył trzy oświadczenia.

Oświadczenie skierowane do minister sprawiedliwości Hanny Suchockiej:

Uprzejmie proszę o informację dotyczącą postępowania, jakie Prokuratura Wojewódzka w Krakowie prowadziła w sprawie poświadczenia nieprawdy przez dwóch członków Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach w dokumencie stanowiącym uchwałę nr 89/98, poprzez dopisanie w sentencji tej uchwały pkt 2 wskazującego konieczność ponownego przeprowadzenia głosowania nad wnioskiem komisji rewizyjnej rady miejskiej z 3 kwietnia 1998 r.

W szczególności proszę o wyjaśnienie: dlaczego wnioskodawcy nie otrzymali postanowienia o jego umorzeniu, a jedynie informację, co praktycznie uniemożliwia im odwołanie się od stanowiska zajętego przez prokuraturę; jakie zastosowano przepisy, albowiem, moim zdaniem, przywołany art. 172 § 1 kodeksu karnego nie reguluje przestępstwa oświadczenia nieprawdy ani w poprzednim, ani też w obecnie obowiązującym kodeksie karnym? Jednocześnie proszę o wyjaśnienie, czy czyn, który spowodował destabilizację władz miasta, ośmieszając społeczeństwo Kielc w oczach całego kraju, może być uznany za posiadający znikome społeczne niebezpieczeństwo.

Żywię głęboką nadzieję, że niezwłoczne i wnikliwe zbadanie tej sprawy, istotnie nie tylko z punktu widzenia dwustudwudziestotysięcznej społeczności Kielc, pozwoli na wyjaśnienie wielu wątpliwości prawnych na styku samorząd - organ nadzoru.

W załączeniu przedkładam pismo stanowiące informację przekazaną wnioskodawcom.

Oświadczenie skierowane do premiera Jerzego Buzka:

Na dwudziestym pierwszym posiedzeniu Senatu, 28 października 1998 r., zwróciłem się do pana premiera o zbadanie zasadności i zgodności z prawem podjętych przez prezesa ZUS decyzji dotyczących odwołania dyrektora oddziału, doktora Tadeusza Fatalskiego. Z niezrozumiałych powodów prezes ZUS, pan Stanisław Alot, udziela mi pokrętnej odpowiedzi, a przecież to jego działania powinny być zbadane. Pragnę zwrócić uwagę, że naruszenie prawa, między innymi z tytułu braku stosownej opinii rady gminy, jest ewidentne. Pismo ministra spraw wewnętrznych i administracji, Janusza Tomaszewskiego, z dnia 26 listopada 1998 r. - w załączeniu.

Biorąc powyższe pod uwagę proszę pana premiera o udzielenie odpowiedzi. Z poważaniem Jerzy Suchański.

Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej Mirosława Handkego:

Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: czy Ministerstwo Edukacji Narodowej dysponuje typowymi projektami szkół, które po adaptacji mogłyby być użyteczne dla inwestora gminnego? Jeżeli nie, to gdzie i od kogo można uzyskać taką informację?

Proszę o udzielenie pomocy gminie Górno w województwie kieleckim, która pragnie wybudować integracyjną szkołę podstawową dla od dwustu do dwustu pięćdziesięciu dzieci, z salą gimnastyczną, a faza projektowania wydłuży termin i spowoduje wzrost kosztów inwestycji. Z poważaniem Jerzy Suchański.

* * *

Senator Kazimierz Drożdż na zakończenie 26. posiedzenia Senatu wygłosił oświadczenie:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra pracy i polityki socjalnej, pana Longina Komołowskiego.

Składam je w imieniu załóg hut szkła kryształowego w Polsce, zgłaszając sprzeciw odnośnie do wydłużania wieku, od którego zależy nabycie prawa do emerytury w zawodach: hutnik szkła i zdobnik szkła, odpowiednio - dla kobiet do sześćdziesięciu lat i dla mężczyzn do sześćdziesięciu pięciu lat.

Praca hutników i zdobników szkła, a szczególnie szkła kryształowego, jest typowo ręczna, nie stosowana już w innych gałęziach przemysłu, i na pewno taką pozostanie. Jest to praca w wysokich temperaturach i przy bezpośrednim narażeniu na oddziaływanie szkodliwych substancji chemicznych. Należy dodać, że jednym z podstawowych składników szkła ołowiowego jest ołów, który jest bezpośrednio wchłaniany do organizmu. Temperatura, w której pracują hutnicy przy wannie szklarskiej, dochodzi do 700C. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że przepracowanie w zawodzie przez mężczyznę czterdziestu lat, a kobietę trzydziestu pięciu lat jest szczytem fizycznej możliwości człowieka. Odpowiada to przeciętnie wiekowi sześćdziesięciu lat u mężczyzny i pięćdziesięciu pięciu lat u kobiety. Nie są to tylko moje spostrzeżenia, ale wynikają one również z opinii lekarzy przemysłowych. Bezpośrednia styczność wyżej wymienionych pracowników z wysoką temperaturą i związkami chemicznymi powoduje u hutników szkła przede wszystkim ołowicę i pylicę, rozedmę płuc, zaćmę hutniczą, zrogowacenie dłoni, przewlekłe zapalenie kłykci bocznych kości ramiennych, a u zdobników szkła schorzenia kręgosłupa, dyskopatię, gościec, reumatyzm, głuchotę, chorobę wibracyjną i zwyrodnienie stawów. Narażenie na te choroby jest obiektywne i wynika z techniki i technologii produkcji stosowanej nie tylko u nas, ale też na całym świecie. W tej sytuacji wydłużenie wieku emerytalnego dla hutników i zdobników szkła jest nie do przyjęcia. Spowoduje to sytuacje, w których stosunek pracy z nimi będzie rozwiązywany tuż przed emeryturą, i to nie z ich winy, ale z winy ustawodawcy, który przy uchwalaniu ustawy wrzuca wszystkich pracowników do jednego worka, nie bacząc na obiektywne warunki wykonywania prac w poszczególnych zawodach.

Protest mój nie wynika z chęci obrony nabytych przywilejów, ale z rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajdują się pracujący w tych zawodach. Mam nadzieję, że rozpatrzenie i przyjęcie mojego oświadczenia przyniesie skutek w postaci odpowiednich zapisów w ustawie.

* * *

Senator Zbyszko Piwoński swoje oświadczenie skierował do wicepremiera zajmującego się gospodarką i finansami:

Składam prośbę o pilne rozwiązanie pewnego węzła gordyjskiego, który powstał w wyniku niespójności dwóch dokumentów. Mam tu na myśli ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, z 13 października 1998 r., która w art. 110 nakłada na pracodawcę obowiązek stosownego podwyższenia uposażeń, czyli ich ubruttowienia - chodzi o doprowadzenie do potrąceń i przy tym nienaruszenie w żaden sposób istniejącego uposażenia netto - a także rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 listopada 1998 r., w sprawie wskaźnika przyrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w 1999 r. Oba te dokumenty są ze sobą niespójne. Co gorsza, wszelkie interwencje i rozmowy z właściwymi resortami, w tym przypadku z Ministerstwem Skarbu Państwa, nie odnoszą żadnego rezultatu. Zbliża się 1 stycznia i instytucje podległe temu resortowi właściwie nie będą w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków wobec pracodawców. Jednocześnie, nowelizując stosowne rozporządzenie Rady Ministrów, należałoby dokonać wykładni, jak należy postępować w sytuacji, gdy uposażenie składa się z dwóch części, przy czym ta druga to honoraria. Jest to szczególny przypadek, bowiem w przypadku honorariów inaczej oblicza się tak zwany koszt pozyskania. Wymaga to wyjaśnienia, ponieważ w każdym innym przypadku dojdzie do złamania prawa w wyniku własnej interpretacji przepisów przez poszczególne zakłady. Podnoszę tę sprawę prawie w ostatniej chwili. Za parę dni zaczyna się nowy rok, tak więc trzeba w trybie pilnym poinformować zainteresowanych, jak należy postępować w takich sytuacjach.

* * *

Senator Wiesław Pietrzak wygłosił oświadczenie skierowane do ministra skarbu Emila Wąsacza:

Wykonując mandat senatora, otrzymuję wiele skarg na duże rozbieżności w uregulowaniach prawnych, dotyczących zasad wykupu mieszkań pochodzących z zasobów skarbu państwa. Dla przykładu przytoczę dwie ustawy, które stanowią o tym w odmienny sposób. Są to: ustawa, z dnia 28 września 1991 r., o lasach państwowych oraz ustawa, z dnia 22 czerwca 1995 r., o zakwaterowaniu sił zbrojnych. Przepisy ustawy o lasach państwowych gwarantują dużo korzystniejsze warunki wykupu mieszkań. Odmiennie i mniej korzystnie dla obywateli reguluje to ustawa o zakwaterowaniu sił zbrojnych. W odczuciu obywateli jest to naruszenie jednej z konstytucyjnych zasad równości wszystkich wobec prawa. Z tego też powodu coraz więcej spraw z tym związanych trafia do rzecznika praw obywatelskich. W związku z tym składam pod adresem pana ministra wniosek o podjęcie stosownych działań, zmierzających do przyznania obywatelom równych praw w tym zakresie. Z poważaniem, senator Wiesław Pietrzak.

* * *

Senator Józef Kuczyński złożył do protokołu posiedzenia oświadczenie skierowane do ministra zdrowia i opieki społecznej Wojciecha Maksymowicza:

W trakcie moich terenowych dyżurów parlamentarnych bardzo często spotykam się ostatnio z wieloma wątpliwościami, zastrzeżeniami i krytycznymi uwagami co do wprowadzonej reformy służby zdrowia.

Rozumiejąc potrzebę kierunkowych założeń tej reformy, uzasadnienia tych krytycznych ocen szukam zarówno w obawach przed "nowym", jak i - a właściwie przede wszystkim - w braku elementarnej wiedzy o zasadach funkcjonowania i wzajemnych powiązaniach układu: kasa chorych-lekarze-szpitale-pacjenci, co wynika z opóźnień we wdrażaniu, organizacji i popularyzacji tej reformy. Tak komentuję zgłaszane w tej sprawie wątpliwości i głosy krytyczne.

Natomiast nie potrafię zająć stanowiska w odniesieniu do masowo zgłaszanych uwag związanych z wprowadzeniem książeczki usług medycznych. Wypowiadający się w tej sprawie powołują się na informacje podane w mediach, że książeczka jest dokumentem przejściowym i niedługo zastąpi ją karta magnetyczna. W związku z tym wprost wyrażają oburzenie, że w takiej sytuacji wprowadza się liczącą ponad 70 kartek i oprawioną w folię książeczkę dla każdego pacjenta. Oceniają bowiem, że wydrukowano ponad 30 milionów egzemplarzy, wydając na to wiele milionów złotych. Twierdzą, że jest to skandaliczne marnotrawstwo pieniędzy podatników, szczególnie w sytuacji, gdy tak dużo potrzeb społecznych jest nie zaspokojonych z budżetu. Domagają się też uzasadnienia tego przedsięwzięcia i odpowiedzi na pytanie o jego ostateczny koszt.

Wobec bardzo dużej ilości pytań i wątpliwości, zwracam się do ministra zdrowia i opieki społecznej, Pana Wojciecha Maksymowicza, o publiczne uzasadnienie podjętych i wdrożonych przez resort decyzji w tej sprawie i wyjaśnienie pacjentom nurtujących ich wątpliwości.

* * *

Wicemarszałek Tadeusz Rzemykowski swe oświadczenie skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji, wicepremiera Janusza Tomaszewskiego, który nadzoruje pracę wojewodów oraz proces wdrożenia reformy administracyjnej kraju:

Rząd koalicyjny AWS-UW ustami premiera Jerzego Buzka i wielu ministrów wielokrotnie deklarował, że chce oddać część swojej władzy samorządom lokalnym, i że w tym celu wdrażać będzie śmiałe rozwiązania natury prawnej, organizacyjnej i finansowej.

Od 1 stycznia 1999 r., a więc już za kilkanaście dni, rozpoczynają działalność sejmiki wojewódzkie, które mają duży zakres kompetencji i odpowiedzialności.

Na przykładzie Wielkopolski mającej blisko 30 tysięcy km2 powierzchni i ponad trzy miliony trzysta tysięcy ludności widać wyraźnie, że deklaracje rządu rozmijają się z jego działaniami praktycznymi. Na przykład sejmik i marszałek tego województwa do dnia dzisiejszego nie mogą dowiedzieć się, gdzie i w jakich warunkach lokalowych będą prowadzić swoją działalność. Wojewoda poznański nie tylko unika rozmów na ten temat, lecz nawet zobowiązuje pisemnie do opuszczenia swoich lokali biurowych te wydziały, które będą przekazane do urzędu marszałkowskiego!

Tylko ten jeden, "dobry" przykład dobrze obrazuje niechętny stosunek przedstawicieli administracji rządowej do sprawnego uruchomienia samorządu wojewódzkiego, szczególnie w tych regionach, w których w wyniku demokratycznych wyborów radni AWS i UW znaleźli się w mniejszości.

Jestem przekonany, że wszelkie nieprawidłowości, opóźnienia i niechęci zastaną szybko wyrugowane, i że rząd RP stworzy maksymalnie dobre warunki dla funkcjonowania samorządów wojewódzkich i powiatowych.

* * *

Senator Marian Żenkiewicz złożone do protokołu posiedzenia oświadczenie skierował na ręce Janusza Tomaszewskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji, wiceprezesa Rady Ministrów:

Aktualnie w naszym kraju dobiega końca proces konstytuowania władz samorządowych wszystkich szczebli. Zgodnie z przepisami prawa wynagrodzenia dla wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, starostów i marszałków sejmików wojewódzkich ustalają odpowiednie organy samorządowe. Dokonują tego według własnego uznania, nie kierując się żadnymi jednolitymi zasadami, jakie powinny obowiązywać w całym państwie.

Już praktyka w poprzednim okresie dowiodła, że jest to ułomne rozwiązanie. Bardzo często wynagrodzenia w tego samego typu gminach, miasteczkach czy miastach różnią się bardzo między sobą. Nie zawsze ma to bezpośredni związek z zakresem wykonywanej pracy. Sama procedura ustalania tych wynagrodzeń nosi niekiedy znamiona pewnych działań grupowych, związanych głównie z własnymi korzyściami czy wpływami, a nie z dobrem ogółu. Tworzy to często niezdrową atmosferę sensacji, a niekiedy nawet skandalu. Dla przeciętnego obywatela nie jest zrozumiałe to, że osoby sprawujące kierownicze funkcje samorządowe w gminach czy w miastach mogą mieć płace znacznie wyższe niż wojewodowie, ministrowie, premier, a nawet prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.

W takiej sytuacji rodzą się plotki, pomówienia i różnego rodzaju zarzuty, które często trudno jest zweryfikować. Sytuacje takie występują również obecnie podczas ustalania wynagrodzeń dla nowych władz samorządowych. Są to negatywne zjawiska i dlatego muszą być podjęte odpowiednie działania w skali całego kraju, aby je wyeliminować.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o przeanalizowanie tego zjawiska i podjęcie odpowiednich działań legislacyjnych celem zmiany tego stanu.

Moim zdaniem, co zresztą znajduje potwierdzenie w wielu opiniach obywateli, celowe byłoby ustanowienie jednolitych zasad ustalania tych wynagrodzeń w skali całego kraju. Powinny one wyznaczać pewien zakres kwotowy, z jakiego może być przyznawane wynagrodzenie dla osoby na danym stanowisku. Wydaje się celowe powiązanie tego wynagrodzenia z dwoma podstawowymi wskaźnikami, jakimi powinna być liczba mieszkańców znajdujących się w obszarze działania danego samorządu i średnie wynagrodzenia w kraju.

Takie uregulowania w stosunku do władz samorządowych, to znaczy osób, dla których źródłem finansowania wynagrodzeń są podatki, spotka się z pełną akceptacją społeczną, a jednocześnie pozwoli uniknąć dwuznacznych sytuacji.

* * *

Senator Dorota Kempka złożyła oświadczenie skierowane do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów:

Z informacji wypływających z Ministerstwa Kultury i Sztuki wynika, że tak poważne instytucje kulturalne, jak muzea okręgowe i wojewódzkie biblioteki publiczne, będące dotychczas pod zarządem wojewody, mają zostać przekazane pod zarządy powiatów. Jak mniemam, problemem tym dotknięte zostaną wszystkie tego typu jednostki w Polsce, pozwoli Pan jednak, że mój pogląd przedstawię, opierając się na najbardziej mi znanych bydgoskich ośrodkach kultury.

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Bydgoszczy jest najstarszą i największą biblioteką publiczną, powstałą w 1903 r. Jej zbiory liczą 1 milion 116 tysięcy jednostek, w tym 400 tysięcy to księgozbiór naukowy Biblioteki Głównej o charakterze ogólnohumanistycznym ze specjalizacją regionalną.

Bogate zbiory biblioteczne, szeroka gama usług świadczonych na rzecz regionu, środowiska akademickiego oraz własna działalność naukowa sprawiły, że Bibliotece Głównej w 1968 r. przyznano status naukowy.

Od początku działalności biblioteka zwracała szczególną uwagę na gromadzenie i opracowywanie materiałów związanych z regionem Pomorza i Kujaw oraz części Wielkopolski. Wynikiem tej działalności jest posiadanie unikalnych niejednokrotnie opracowań o trudnej do określenia wartości, które stały się trwałym składnikiem materialnym kultury duchowej całego narodu.

Podobnie przedstawia się problem Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, które od dziesiątków lat gromadzi zbiory artystyczne, historyczne oraz archeologiczne. Do unikalnych w skali kraju zaliczyć można będącą w posiadaniu tej instytucji kolekcję artystyczną i biograficzną poświęconą Leonowi Wyczółkowskiemu. Muzeum posiada trzecią pod względem wielkości kolekcję prac tego twórcy. Do unikalnych należy również kolekcja rzeźb Konstantego Laszczki z okresu modernizmu oraz reprezentatywna kolekcja grafiki polskiej.

Do najciekawszych w Polsce należą ponadto drugie pod względem wielkości w Polsce zbiory sztuki polskiej po 1945 r., gromadzone systematycznie od lat sześćdziesiątych, oraz bogate zbiory rzemiosła artystycznego.

Przedstawiłam Panu, Panie Premierze, tylko niektóre przykłady ogromnych wartości materialnych naszej kultury narodowej, które złożone są w tych dwóch ośrodkach wojewódzkich. Nie potrzeba, jak sądzę, wielkiej wyobraźni, aby uzmysłowić sobie, jakie wartości materialne i niematerialne złożone są we wszystkich muzeach i bibliotekach wojewódzkich.

Pragnę zwrócić pańską uwagę na fakt, że skarby polskiej kultury narodowej nie znajdują się tylko w Warszawie i Krakowie, a powinnością każdego rządu jest ich ochrona i tworzenie warunków dla dalszego rozwoju, szczególnie w okresie przystępowania do Unii Europejskiej, gdy sprawa utrzymania tożsamości narodowej staje się niezwykle ważna.

Przeniesienie tak ważnych ośrodków kultury narodowej pod zarząd powiatów przyniesie z pewnością znaczne ograniczenie ich oddziaływania na większe skupiska ludzkie, a przede wszystkim ograniczy możliwości dalszego gromadzenia wartościowych wytworów działalności duchowej ludzi.

Kieruję to oświadczenie do pana, Panie Premierze, ponieważ koncepcja ta nie zrodziła się, jak sądzę, tylko w mózgach ekspertów Ministerstwa Kultury i Sztuki, ale i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Kto wie, czy nie ma w tym udziału również Ministerstwo Finansów.

Jedyną nadzieją na ochronę tych dóbr kulturalnych oraz na stworzenie odpowiednich warunków ich eksponowania jest pozostawienie wojewódzkich muzeów i bibliotek publicznych w gestii samorządów wojewódzkich. Życzę Panu z całego serca, Panie Premierze, aby nie zapisał się Pan na kartach historii Polski jako grabarz kultury narodowej.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment