Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Jerzy Suchański wygłosił dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do pani marszałek Senatu RP, pani profesor doktor habilitowanej Alicji Grześkowiak.

Uprzejmie proszę o rozważenie możliwości spowodowania bezpośredniej relacji radiowej z obrad Senatu. Może w tym samym paśmie częstotliwości, który ma miejsce w odniesieniu do Sejmu.

Drugie kieruję do pani minister zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia przekazuje wojewódzkim ośrodkom doskonalenia kadr medycznych liczbę miejsc w celu realizacji szkoleń, zmierzających do uzyskania specjalizacji medycznej. W niektórych województwach brakuje placówek służby zdrowia, które posiadają odpowiednie certyfikaty do prowadzenia specjalistycznych szkoleń. W takich przypadkach poszukiwanie przez zainteresowanych miejsc szkoleń w sąsiednich województwach skazane jest niekiedy na niepowodzenie.

Proszę o rozważenie możliwości podjęcia stosownych przedsięwzięć organizacyjnych w celu wyeliminowania występujących trudności.

***

Senator Jerzy Cieślak wygłosił następujące oświadczenie:

Przed trzema tygodniami pani Hanna Suchocka, minister sprawiedliwości, do której kieruję to oświadczenie, publicznie wyraziła swoje głębokie zaniepokojenie lawinowo rosnącą liczbą spraw, które mają się przedawnić z powodu niewydolności sądów.

Problem ten nie dotyczy tylko Warszawy i dawnego województwa warszawskiego. W budżecie na 2000 r. środki w dyspozycji Ministerstwa Sprawiedliwości zwiększają się efektywnie o 1% w stosunku do roku ubiegłego. Złagodzenie tych problemów będzie więc możliwe przede wszystkich w drodze doskonalenia struktur i organizacji pracy sądów.

W opinii wielu prawników regionu dolnośląskiego uzasadniona jest propozycja pani minister Suchockiej, zmierzająca do przekazywania części spraw z sądów, w których oczekiwanie na terminy rozpraw przekracza nawet dwa lata, do sądów mniej obciążonych pracą. Inicjatywa ta powinna być jednak rozszerzona i uruchomić proces decentralizacji orzecznictwa. I tak na przykład w Wydziale Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego we Wrocławiu w roku ubiegłym zalegało około dwudziestu tysięcy spraw. Powodem narastania zaległości są złe warunki lokalowe tego wydziału, które pozwalają na wyznaczenie przez jednego sędziego tylko jednej sprawy w tygodniu. Równocześnie od dwóch lat w Ministerstwie Sprawiedliwości bez rozpatrzenia pozostają wnioski Sądów Okręgowych w Jeleniej Górze i Legnicy, ale również w Elblągu i Słupsku, o utworzenie wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych. Sądy te mają odpowiednie warunki lokalowe i dysponują odpowiednio przygotowaną kadrą.

Za swoisty paradoks uznać można fakt, że w ubiegłym roku ministerstwo delegowało sędziów sądów okręgowych z dawnych miast wojewódzkich do orzekania w sądach obecnych stolic regionów. Tymczasem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze może przejąć z Wrocławia trzy tysiące pięćset spraw rocznie, co skróci o połowę dojazdy uczestników postępowania procesowego i obniży jego koszty.

Nie służy budowaniu autorytetu wymiaru sprawiedliwości fakt, że przeciążone pracą wydziały sądów okręgowych w miastach wojewódzkich zmuszone są odstępować od określonych prawem procedur. Uprzejmie proszę więc panią minister o wnikliwe rozpatrzenie omawianych problemów.

Pozostaję z nadzieją na pozytywne załatwienie uzasadnionych wniosków sądów okręgowych w dawnych miastach wojewódzkich o utworzenie w nich wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych.

***

Senator Henryk Stokłosa złożył oświadczenie skierowane do minister sprawiedliwości Hanny Suchockiej:

Z dniem 1 stycznia 2000 r. decyzją ministerstwa zlikwidowane zostały w Czarnkowie - powiatowym mieście dziś północnej Wielkopolski, a przed 1999 r. województwa pilskiego - Roki Sądowe. Decyzja ta spotkała się ze społeczną dezaprobatą mieszkańców miasta i okolicznych gmin oraz spowodowała protest Zarządu Miasta Czarnkowa, który swe krytyczne stanowisko w tej sprawie przesłał także na moje ręce.

Roki Sądowe w Czarnkowie zostały powołane przed kilku laty z inicjatywy siedmiu miast i gmin województwa pilskiego. Miały one obsługiwać mieszkańców tego rejonu w sprawach karnych, cywilnych, rodzinnych oraz prawa pracy i czyniły to z powodzeniem, o czym świadczy liczba spraw rozpatrywanych i rozstrzyganych w Czarnkowie. Miasto zainwestowało w tę instytucję spore środki, przekazano nieruchomość, przydzielono mieszkania dla sędziów i pracowników roków. Z powodu decyzji ministerstwa wysiłek ten został zlekceważony.

Decyzja ta jest niefortunna także ze względu na specyficzną sytuację panującą w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. Ten jeden z najważniejszych obszarowo powiatów w Polsce kumuluje animozje i frustracje byłych miast powiatowych Trzcianki i Czarnkowa. Likwidacja Roków Sądowych w Czarnkowie, powiązanych z Sądem Rejonowym w Trzciance, podsyciła animozje obu społeczności miejskich.

W tej sytuacji proszę panią minister o rozważenie, czy biorąc pod uwagę przedstawione przeze mnie argumenty, a także inne zawarte w stanowisku zarządu miasta, skierowanym do pani minister, nie można by cofnąć decyzji o likwidacji Roków Sądowych w Czarnkowie.

***

Senator Marian Żenkiewicz swe oświadczenie skierował do Leszka Balcerowicza, wiceprezesa Rady Ministrów:

Stabilność systemu finansowego naszego państwa jest poważnie zagrożona. Dane dotyczące wysokości ujemnego salda obrotów towarowych w handlu zagranicznym są porażające, nawet dla największych pesymistów. Aby uzmysłowić sobie skalę tego zjawiska, wystarczy zauważyć, że saldo to jest większe niż 7,5% PKB, podczas gdy powszechnie przyjęta graniczna wartość, powyżej której sytuację uznaje się za kryzysową, wynosi 6% PKB.

Wzrost ujemnego salda tych obrotów stanowi nieodłączny element towarzyszący działalności obecnego rządu. Aby nie być gołosłownym, przypominam, że począwszy od roku 1996 w kolejnych latach deficyt ten kształtował się następująco: w 1996 r. - 1,3 miliarda dolarów USA, w 1997 r. - 4,3 miliarda dolarów, w 1998 r. - 6,9 miliarda dolarów, w 1999 r. - 11,6 miliarda dolarów amerykańskich. Co więcej, skala tego tak groźnego zjawiska, które wystąpiło ze szczególnym natężeniem w roku 1999 nie była przez rząd w pełni uświadamiana.

W budżecie na rok 1999 planowana wielkość deficytu wynosiła 7 miliardów 800 tysięcy dolarów, a jeszcze w końcu miesiąca grudnia ubiegłego roku, kiedy trwała debata nad budżetem na rok 2000, rząd oceniał, że deficyt osiągnie wartość około 10 miliardów 600 tysięcy dolarów. Zatem rząd nie tylko nie wykonał w tym zakresie ustawy budżetowej za rok 1999, ale jeszcze nawet w ostatnich dniach ubiegłego roku nie potrafił w miarę dokładnie oszacować tego deficytu.

O czym to wszystko świadczy? Niewątpliwie co najmniej o trzech bardzo negatywnych cechach działalności tego rządu. Po pierwsze, rząd nie potrafi skutecznie wpłynąć na gospodarkę tak, aby zapobiegać narastaniu deficytu. Po drugie, rząd nie umie trafnie prognozować tego zjawiska nawet w skali jednego roku. Po trzecie, rząd nie prowadzi analiz w taki sposób, aby móc prawidłowo oceniać bieżącą sytuację w zakresie kształtowania się salda obrotów w handlu zagranicznym. Jednocześnie rząd nie dopuszcza rzetelnej krytyki swoich działań nawet ze strony własnych ministrów - przypadek ministra Kropiwnickiego.

Obecna sytuacja wymaga szybkich i zdecydowanych przeciwdziałań. Załamanie się w roku ubiegłym eksportu na skalę niespotykaną w minionym dziesięcioleciu - mimo dobrej koniunktury w krajach Unii Europejskiej, ożywienia gospodarki rosyjskiej - jest jedną z przyczyn tego deficytu. Aby to zmienić, rząd musi skoncentrować się na stworzeniu warunków dla eksportu naszych towarów i usług. Musi również przeciwdziałać narastającemu importowi, w tym artykułów konsumpcyjnych.

Ponieważ opinia społeczna jest zaniepokojona tą tak groźną sytuacją, zwracam się do pana premiera o przedstawienie stanowiska rządu w tej sprawie, a w szczególności na następujące pytania. Pierwsze: jakie są przyczyny tak dużej rozbieżności między planowanym deficytem obrotów bieżących w handlu zagranicznym w roku 1999 a jego wartością w budżecie przyjętą na ten rok? Drugie: z czego wynika tak błędna prognoza tego deficytu w roku 1999, pochodząca z ostatniego miesiąca tego roku i stanowiąca podstawę do zaplanowania deficytu w budżecie na rok 2000? Trzecie: jakie przeciwdziałania ma zamiar podjąć rząd, aby opanować tak groźne zjawisko? I czwarte: na ile obecny wzrost deficytu zagraża stabilności gospodarki naszego państwa i interesom poszczególnych obywateli?

Ze względu na znaczenie i duże zainteresowanie tymi sprawami wielu obywateli, sugeruję, aby niezależnie od procedury parlamentarnej problemy te były przedmiotem publicznego stanowiska rządu. Łączę wyrazy szacunku i poważania.

***

Senator Krzysztof Głuchowski złożył oświadczenie skierowane do ministra gospodarki:

Holding węglowy i pozostałe spółki powstały w celu wyeliminowania afer węglowych. Utworzono całą sieć autoryzowanych sprzedawców, zobowiązując ich przez zastawy hipoteczne własnego mienia do dystrybucji opału.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie oddzielna grupa kupców nabywających węgiel za gotówkę bezpośrednio w kopalniach. Większość z nich nie ma zezwoleń na handel, lecz tylko na usługi transportowe. Pomijając prawo, całe rzesze samochodów jeżdżą po targowiskach, ulicach miast i wsi. Ludzie ci nie odprowadzają podatku VAT od sprzedaży, w większości również podatku dochodowego. Dlatego towar ich jest tańszy i konkurencyjny.

Chciałbym zapytać, gdzie są kontrole Inspekcji Pracy i Inspekcji Handlu, gdzie jest urząd skarbowy? Kto kontroluje wiarygodność wag, które sprzedawcy mają na samochodach? Sprzedawcy autoryzowani są zobligowani przez Główny Urząd Miar do legalizacji wag co dwa lata oraz ponoszenia kosztów z tym związanych w kwocie około 800 zł.

Następna sprawa to dokumenty na sprzedawany towar. Zazwyczaj kierowcy oferujący towar nie wiedzą co sprzedają, tylko twierdzą, że to dobry towar. Zdarzają się próby oszukiwania klientów. Tak więc straty za źle sprzedawany opał zamieniły się w straty wobec skarbu państwa, które powodują nieuczciwi sprzedawcy.

Wydaje mi się, że taka sytuacja może ulec zmianie bardzo niewielkim kosztem. Wystarczy bowiem na szczeblu centralnym wydać wszystkim sprzedającym węgiel stosowne pozwolenie na prowadzenie punktu sprzedaży, co umożliwi organom kontrolującym sprawdzenie ich w każdej chwili, oraz sporządzenie list zakupujących i przesyłanie do stosownych urzędów skarbowych.

Obecne przepisy prawne nie są jednakowe dla wszystkich. Może dojść do tego, że autoryzowani sprzedawcy zrezygnują z uczciwej pracy. W imieniu swoim i autoryzowanych sprzedawców bardzo proszę o baczne przyjrzenie się tej sytuacji.

Z poważaniem,

Krzysztof Głuchowski.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie senator Jolanty Danielak skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka i ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego:

Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Ministrze!

Mieszkańcy województwa lubuskiego od lat zgłaszają wzrost zagrożenia bezpieczeństwa, wynikający bezpośrednio lub pośrednio z przygranicznego położenia ziemi lubuskiej. To zagrożenie potwierdzają statystyki policyjne, prokuratorskie i sądowe. Wzrost przestępczości, zagrożenia patologiami wymaga znacznego zaangażowania jednostek policyjnych. Działania policyjne wspierają samorządy, stowarzyszenia, organizacje i fundacje, ale nawet ich znaczne zaangażowanie nie rozwiąże problemów bezpieczeństwa.

Tylko w 1999 r. przejście graniczne znajdujące się na terenie województwa przekroczyło sześćdziesiąt dziewięć milionów osób, co w województwie o stosunkowo niedużej liczbie mieszkańców jest wyraźnie zauważalne.

Ze wzmożonego ruchu ludności wynikają nie tylko pozytywne skutki, ale i negatywne, w tym głównie związane z bezpieczeństwem.

Mam pełne przekonanie o tym, że porządek publiczny zależny jest w istotny sposób od sprawnego działania policji, w tym głównie służb prewencyjnych, a zwłaszcza patrolowych. Dlatego z niepokojem przyjmuję informacje o coraz większym obciążeniu sił policyjnych w województwie konwojami deportacyjnymi oraz konwojami zleconymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Realizacja tych zadań powoduje wyłączenie z ulic miast i gmin policjantów, których obecność w tym rejonie jest niezbędna.

Obciążenie wyżej wymienionymi zadaniami w 1999 r. przedstawia się następująco:

1. Ilość konwojów deportacyjnych - 225.

2. Ilość konwojowanych osób w konwojach deportacyjnych - 1 060.

3. Ilość przejechanych kilometrów w konwojach deportacyjnych - 269 369.

4. Ilość przepracowanych godzin w konwojach deportacyjnych - 19 837.

5. Ilość funkcjonariuszy biorących udział w konwojach deportacyjnych - 561.

6. Poniesione koszty związane z konwojami deportacyjnymi - 318 070,90 zł.

7. Ilość wykonanych konwojów na polecenie sądu i prokuratury - 14 234.

8. Ilość osób konwojowanych na polecenie sądu i prokuratury - 19 832.

9. Ilość przejechanych kilometrów w konwojach zleconych przez sąd i prokuraturę - 619 144.

10. Ilość przepracowanych godzin w tych konwojach - 65 537,5.

11. Ilość funkcjonariuszy biorących udział w konwojach wykonywanych na polecenie sądu i prokuratury - 19 800.

12. Poniesione koszty związane z wykonywaniem powyższych konwojów -
995 063 zł.

Podstawy wyliczania etatów policyjnych nie uwzględniają realizacji tych zadań, jak również tak znacznego ruchu ludności w tym rejonie.

Proszę o uwzględnienie tych informacji i spowodowanie dostosowań etatowych, jak również budżetowych, policji województwa lubuskiego.

Łączę wyrazy szacunku,

Jolanta Danielak.

***

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do premiera RP Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Po raz kolejny zwracam się do Pana Premiera w sprawie niepokojącej mnie sytuacji, dotyczącej bezrobocia na terenie województwa warmińsko-mazurskiego.

Mój niepokój budzi ciężka i stale pogarszająca się sytuacja ludzi bezrobotnych, których liczba z każdym dniem dramatycznie wzrasta, jak również trudna sytuacja finansowa urzędów pracy w zakresie posiadanych środków na aktywne formy zwalczanie bezrobocia.

Według posiadanych przez mnie informacji urzędy powiatowe z tego województwa do dnia dzisiejszego nie otrzymały żadnych środków finansowych na realizację tego zadania. Być może w innych rejonach, o niższej stopie bezrobocia, nie jest to tak uciążliwe, jednak dla powiatów i gmin z województwa warmińsko-mazurskiego stanowi bardzo istotny problem.

Jak zapewne Panu Premierowi wiadomo, województwo warmińsko-mazurskie to województwo o największym bezrobociu w kraju, sięgającym około 23%. To rejon, który zamieszkuje duża liczba osób wywodzących się ze środowisk byłych pracowników państwowych gospodarstw rolnych, dlatego też w moim przekonaniu należy je traktować w sposób szczególny. Wiele rodzin z tego województwa żyje w skrajnej nędzy. Osobiście znam wiele takich 4-, 5-osobowych rodzin, gdzie nikt nie pracuje. Ich sytuacja jest niezwykle trudna. Nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc. Miejscowe ośrodki pomocy społecznej ze względu na niewystarczające fundusze nie są w stanie udzielić pomocy wszystkim potrzebującym, a urzędy pracy nie posiadają odpowiednich środków finansowych na organizację zatrudnienia. Wiele rodzin nie jest w stanie wykształcić dzieci, nie posyła ich do szkół lub też, z braku pieniędzy, przerywa ich naukę.

W tej sytuacji występuję do Pana Premiera z zapytaniami. Czy rząd zamierza podjąć w tej sprawie jakieś działania, czy zna receptę na to, jak ci ludzie mają utrzymać swoje rodziny, jak mają kształcić swoje dzieci? Czy przedstawiciele rządu, na którego czele Pan Premier stoi, mają świadomość i wyobrażenie o losach takich rodzin, o sytuacji rodzin wywodzących się ze środowiska popegeerowskiego? Czy zdają sobie sprawę z tego, jak wiele z nich żyje na krawędzi ubóstwa?

Za dodatkowe nieporozumienie uważam przyznanie do dyspozycji prezesa Krajowego Urzędu Pracy 50% środków finansowych jako rezerwy. Takiemu zapisowi w ustawie budżetowej przeciwstawiałem się na forum Senatu.

Inną niepokojącą mnie sprawą są postanowienia zawarte w rozporządzeniu Rady Ministrów nr 1265 z dnia 21 grudnia 1999 r. w sprawie określenia powiatów zagrożonych strukturalną recesją i degradacją społeczną, w których stosuje się szczególne instrumenty ekonomiczno-finansowe i inne preferencje oraz przyznaje się prawo do zasiłku i stypendium zamieszkałym w nich bezrobotnym.

W związku z powyższym zapytuję Pana Premiera. Na jakiej podstawie opracowano wykaz powiatów i gmin zagrożonych strukturalną recesją i degradacją społeczną? Jakie przyjęto kryteria oceny i jakie uwarunkowania samorządów były brane pod uwagę przy sporządzaniu wykazu? Dlaczego ani jeden powiat, ani jedna gmina z województwa warmińsko-mazurskiego nie zostały ujęte w tym wykazie?

Należy podkreślić, że województwo to, ze wzglądu na popegeerowski charakter nie tylko jest zagrożone, ale od wielu lat przeżywa "strukturalną recesję i degradację społeczną".

Myślę, że Pan Premier otrzymuje i analizuje informacje o sytuacji bytowej środowiska osób bezrobotnych, dlatego też apeluję do Pana Premiera oraz rządu o większe poczucie odpowiedzialności za losy tych rodzin oraz okazanie większego zainteresowania tej ogromnej rzeszy ludzi oczekujących pomocy.

Z wyrazami szacunku

senator RP Wiesław Pietrzak

***

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do premiera RP Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Z wielkim niepokojem przyjąłem pismo od pracowników Fabryki Wagonów w Świdnicy, informujące mnie o działaniach przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe w zakresie realizowanych przez nie procedur przetargowych.

Zarząd Związku Zawodowego "Metalowcy" oraz pracownicy Fabryki Wagonów w Świdnicy obawiają się skutków, jakie mogą wyniknąć z przeprowadzenia przetargu na dostawę 4500 wagonów towarowych dla PKP. Polskie Koleje Państwowe doprowadziły do utworzenia spółki pod nazwą Konsorcjum Taborowe SA i wygrania przez jej akcjonariuszy przetargu na sumę 1 miliard 300 tysięcy zł. Zdaniem pracowników sposób przeprowadzenia przetargu był nieuczciwy i odbył się z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych. Ze względu na fakt, że spółka Konsorcjum Taborowe SA nie posiada źródeł finansowania, niewykluczone jest, że na dostarczenie 4500 wagonów towarowych dla PKP będą potrzebne środki pochodzące z budżetu państwa, co w istotny sposób powiększy tegoroczny deficyt. Istnieje podejrzenie, że spółka ta powołana została tylko i wyłącznie do obejścia wymaganej przez przepisy naszego prawa procedury przetargowej i jest tworem pozbawionym racji bytu. Zarząd Związku Zawodowego "Metalowcy" oraz pracownicy Fabryki Wagonów w Świdnicy obawiają się, że fundusze przeznaczone na zakup wagonów towarowych trafią po części do kieszeni prywatnych przedsiębiorców. Tym samym zakład w Świdnicy może upaść z powodu braku zamówień na dostawę wagonów. Pracownikom Fabryki Wagonów w Świdnicy grozi utrata miejsc pracy w regionie dotkniętym wysokim bezrobociem. W tej sytuacji domagają się oni ogłoszenia nowego i sprawiedliwego przetargu na dostawę wagonów.

Ponieważ zarzuty przedstawione mi w piśmie przez Zarząd Związku Zawodowego "Metalowcy" oraz pracowników Fabryki Wagonów w Świdnicy są bardzo poważne, apeluję do Pana Premiera o zainteresowanie się tą sprawą oraz jej wyjaśnienie. W moim przekonaniu w interesie rządu jest rozwiązanie zaistniałego problemu.

Z wyrazami szacunku

senator RP Wiesław Pietrzak

***

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do ministra finansów Leszka Balcerowicza:

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana Ministra w sprawie dotyczącej przyznawania odszkodowania za szkody wyrządzone na terenie województwa warmińsko-mazurskiego przez zwierzęta chronione.

Na terenie tego województwa występuje duża populacja bobrów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za szkody wyrządzone przez zwierzęta chronione, tak więc i bobry, przysługuje odszkodowanie (ustawa o ochronie przyrody, art. 52), które przyznaje wojewoda ze środków uzyskanych na ten cel z budżetu państwa.

Zgodnie z tym, mieszkańcy gminy Węgorzewo zwrócili się w tej sprawie z pismem do wojewody warmińsko-mazurskiego. W odpowiedzi na nie otrzymali informację, iż warmińsko-mazurski urząd wojewódzki nie ma możliwości wypłaty odszkodowań oraz zostali pouczeni o możliwości dochodzenia swych roszczeń na drodze sądowej, co można uznać jako żart.

W tej sytuacji zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, na jakiej podstawie Urząd Wojewódzki w Olsztynie odmówił zainteresowanym przyznania należnego im świadczenia. Sposób, w jaki władze wojewódzkie ustosunkowały się do powyższej sprawy świadczy o ich niepoważnym podejściu do spraw przedstawianych przez obywateli.

Mając powyższe na uwadze, wyrażam przekonanie, że Pan Minister zainteresuje się przedstawionym przeze mnie problemem oraz podejmie odpowiednie kroki, mające na celu zadośćuczynienie stratom doznanym przez mieszkańców gminy Węgorzewo.

Z wyrazami szacunku

senator RP Wiesław Pietrzak

***

Oświadczenie senatora Janusza Lorenza skierowane do minister sprawiedliwości Hanny Suchockiej:

Szanowna Pani Minister!

W związku z napływającą do mojego biura liczną korespondencją, zwracam się do pani w sprawie cofnięcia decyzji o likwidacji Stałych Roków Sądowych.

Ze stanowisk nadsyłanych z gmin i powiatów regionu Warmii i Mazur wynika, że decyzja o likwidacji Stałych Roków Sądowych podjęta została bez jakichkolwiek konsultacji z zainteresowanymi jednostkami administracji samorządowej oraz z pominięciem opinii społecznej.

Z doświadczenia wszyscy wiemy, że ze względu na ilość wdrażanych i toczących się postępowań, na wejście sprawy na wokandę oraz na terminy kolejnych rozpraw trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Gdy w wyznaczonym terminie nie stawia się świadek lub zachodzą nowe okoliczności, bywa, że rozprawa po dziesięciu minutach zostaje zamknięta i odroczona na kolejne kilka miesięcy. W tej sytuacji, dojazd zainteresowanych do siedziby sądu jest stratą czasu i pieniędzy.

Stoję na stanowisku, że reforma organów wymiaru sprawiedliwości w żaden sposób nie powinna utrudniać ludności dostępu do sądów.

Proszę panią o powtórne rozważenie podjętej decyzji i zaniechanie działań zmierzających do likwidacji Stałych Roków Sądowych.

Z poważaniem

senator Janusz Lorenz

***

Oświadczenie senatora Janusza Okrzesika skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana Premiera z prośbą o wyjaśnienie przyczyn braku decyzji w sprawie wyłączenia z gminy Koszarawa w województwie śląskim miejscowości Przyborów i przyłączenia jej do gminy Jeleśnia.

Spory pomiędzy społecznościami wsi Koszarawa i Przyborów trwają właściwie od początku istnienia samorządnej gminy Koszarawa. Obserwujemy w tym wypadku trwały rozkład samorządowej wspólnoty, objawiającej się między innymi brakiem udziału radnych z Przyborowa w pracach organów gminy. Z inicjatywy samorządu województwa bielskiego doszło do wielu działań mediacyjnych. Nie dały one jednak żadnego rezultatu. Odbyły się natomiast konsultacje społeczne, które wykazywały jednoznaczne poparcie dla wniosku grupy inicjatywnej na rzecz odłączenia Przyborowa. W tej sytuacji zarówno sejmik samorządowy województwa bielskiego, jak i wojewoda bielski, wydali opinie pozytywne o zmianie granic gminy Koszarawa i wyłączeniu z niej wsi Przyborów. Stanowisko to potwierdził także wojewoda śląski, gdyż w nowym podziale administracyjnym gmina Koszarawa znalazła się w granicach województwa śląskiego.

W ubiegłym roku wniosek grupy inicjatywnej trafił do zespołu opiniującego przy ministrze spraw wewnętrznych i również tam uzyskał pozytywną opinię. Zostały zatem spełnione wszystkie merytoryczne warunki oraz wymogi proceduralne, przewidziane obowiązującym w tej dziedzinie prawem.

Pomimo spełnienia wszystkich kryteriów, ku zdziwieniu mieszkańców Przyborowa, wniosek dotyczący tej miejscowości nie znalazł się w grudniowym rozporządzeniu Rady Ministrów, dotyczącym zmian w podziale administracyjnym kraju. Zamiast tego rząd, poprzez wojewodę śląskiego, zaproponował podjęcie rozmów na temat wypełnienia warunków zaproponowanych przez zespół mediacyjny w 1995 r.

Jako uczestnik zespołu mediacyjnego, były delegat na sejmik samorządowy i parlamentarzysta z tego terenu stwierdzam, że nie ma żadnych przesłanek do odwlekania decyzji. Nie nastąpiła żadna zmiana stanowisk stron, nie są prowadzone żadne rozmowy, rada gminy nie funkcjonuje w normalny sposób. Przeciąganie tego sporu działa na niekorzyść mieszkańców gminy i powoduje zaognienie konfliktu społecznego.

Panie Premierze!

Niezrozumiałe opóźnianie decyzji jest najgorszą metodą rozwiązywania lokalnych konfliktów społecznych. Mam nadzieję, że osobiste zainteresowanie Pana Premiera pozwoli zakończyć tę sprawę zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem.

Z poważaniem

senator Janusz Okrzesik

***

Oświadczenie senatora Zbigniewa Antoszewskiego skierowane do ministra spraw zagranicznych Bronisława Geremka:

Szanowny Panie Ministrze!

W październiku ubiegłego roku Związek Wysiedlonych Ziemi Łódzkiej, mający swą centralę w Łodzi, skierował do Pańskiego przedstawiciela, pana Jarosława Wereszczyńskiego, wniosek, w polskiej i angielskiej wersji językowej, o przyznanie na cele socjalne stosownej kwoty z Funduszu na rzecz Ofiar Prześladowań Hitlerowskich.

Społeczną działalność Związku Wysiedlonych Ziemi Łódzkiej i jego demokratycznie wybranego zarządu obserwuję z zainteresowaniem od kilku lat. Związek ten powstał w warunkach demokratycznej transformacji ustrojowej jako oddolna inicjatywa społeczna i początkowo skupiał głównie mieszkańców Łodzi. Z czasem rozprzestrzenił się na cały tak zwany Kraj Warty, będący w czasie hitlerowskiej okupacji terenem szczególnej eksterminacji polskości, i obejmuje dziś środkową i zachodnią Polskę.

Członkowie związku byli uczestnikami zbrodniczych nazistowskich wysiedleń, ofiarami rabunku złota i mienia, więźniami obozów przesiedleńczych, traktowanych obecnie na równi z obozami koncentracyjnymi, gdyż przetrzymywano w nich osoby z przyczyn narodowościowych, politycznych i wyznaniowych. W jednym z takich obozów, przy ulicy Łąkowej w Łodzi, dokonywano selekcji rasowej, a wybrane do zniemczenia dzieci kierowano na dalsze badania do innych obozów.

Z tych względów dzieciom do czternastego roku życia, osadzonym w obozach przesiedleńczych, przyznano z rekomendacji związku uprawnienia z ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, a także pomoc finansową z Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie".

Na wniosek o pomoc socjalną z Funduszu na rzecz Ofiar Prześladowań Hitlerowskich związek nie otrzymał żadnej odpowiedzi, choć jego członkowie, z racji doznanych represji, mają do takiej pomocy szczególne prawo.

Proszę zatem Pana Ministra o stosowne wyjaśnienie i wsparcie starań tej wielce zasłużonej dla środowiska organizacji.

Zbigniew Antoszewski

***

Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły skierowane do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w Warszawie Mariana Lemke:

Szanowny Panie Prezesie!

Przewodniczący Związku Zawodowego "Metalowcy" Pracowników Wagonów Świdnica w imieniu załogi zwrócił się do mnie z prośbą o zainteresowanie się oraz interwencję w sprawie nieuczciwego, uderzającego w interes polskich pracowników i polskiej gospodarki, sposobu przeprowadzenia przetargu na dostawę czterech tysięcy pięciuset wagonów towarowych dla PKP.

Z relacji przewodniczącego wynika, że działając na szkodę państwa, na szkodę przedsiębiorstwa, na szkodę Wagonów Świdnica, nie zważając na interes pracujących w tym zakładzie robotników i inżynierów, niektórzy członkowie władz przedsiębiorstwa PKP doprowadzili do utworzenia spółki pod nazwą "Konsorcjum Taborowe SA" i wygrania przez jej akcjonariuszy przetargu na sumę 1,3 miliarda zł. Według interweniujących, przetarg został przeprowadzony nieuczciwie oraz z pomięciem ustawy o zamówieniach publicznych.

Wnoszący swój protest uważają, że z powodu braku źródeł finansowania spółki Konsorcjum SA realizacja dostarczenia czterech tysięcy pięciuset wagonów towarowych dla PKP będzie musiała być realizowana z budżetu państwa. Zdaniem przedstawicieli załogi, spółka została powołana tylko i wyłącznie do obejścia uczciwej procedury przetargowej i jest tworem pozbawionym racji bytu.

Zachodzi obawa, że z powodu braku zamówień na dostawę wagonów zakład Wagony Świdnica może upaść, co oznacza zagrożenie utraty miejsc pracy w regionie dotkniętym dużym bezrobociem.

Informując o powyższym, uprzejmie proszę o zbadanie zasadności przedstawionych zarzutów oraz o przekazanie wyjaśnień w tej sprawie w trybie ustawowym.

Z poważaniem

Ryszard Gibuła

***

Oświadczenie senator Doroty Kempki skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza oraz prezesa Najwyższej Izby Kontroli Janusza Wojciechowskiego:

Pytanie swoje kieruję do Leszka Balcerowicza, wicepremiera, ministra finansów oraz Janusza Wojciechowskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

W związku z wnioskiem grupy posłów AWS o odwołanie ministra Emila Wąsacza miały miejsce w Sejmie oraz w mediach dyskusje o realizowanym w naszym kraju procesie prywatyzacji majątku narodowego. Z dyskusji tych można było się dowiedzieć o popełnianych w tym zakresie błędach, o udziale kapitału zagranicznego w procesie prywatyzacji oraz o przeznaczaniu środków płynących z prywatyzacji. Zabrakło w nich natomiast informacji o wpływie prywatyzacji na wysokość odprowadzanych do skarbu państwa podatków.

Proszę zatem o odpowiedź na następujące pytanie. Jak kształtowała się wysokość odprowadzanych podatków do skarbu państwa w okresie, kiedy prywatyzowane przedsiębiorstwa były przedsiębiorstwami państwowymi, a jak, kiedy stały się spółkami prawa handlowego, w rozbiciu na różne branże naszej gospodarki?


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment