Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Na zakończenie 86. posiedzenia senator Jadwiga Stokarska wygłosiła oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje kieruję do premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej, pana Jerzego Buzka, do ministra finansów, pana Jarosława Bauca, do prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pani Aleksandry Wiktorow, do marszałek Senatu RP, pani Alicji Grześkowiak, oraz do marszałka Sejmu RP, pana Macieja Płażyńskiego.

Siedemsetosobowej załodze Wyszkowskiej Fabryki Mebli "Fama" grozi utrata pracy. W mieście o ponaddwudziestoprocentowym bezrobociu upada ostatni przemysłowy zakład pracy. Wcześniej w majestacie prawa uchwalanego przez kolejne kadencje Sejmu i Senatu ofiarą tak zwanej restrukturyzacji padła przejęta przez "Daewoo" wyszkowska filia FSO, zatrudniająca ponad tysiąc dwieście osób. Upadła także niezliczona liczba mniejszych i większych zakładów pracy.

Znana w całym kraju, wysyłająca 70% swojej produkcji na eksport Wyszkowska Fabryka Mebli z niezależnych od siebie przyczyn zadłuża się i nie płaci składek ZUS. Niemiecki inwestor, po przejęciu produkcji płyt meblowych w Grajewie i Wieruszowie, w ciągu roku 2000 podniósł cenę tych płyt o 70%, a jednocześnie wypowiedział dotychczasowe warunki handlu i zażądał zapłaty gotówką w dniu zakupu. Tymczasem pieniądze za wstawione do sprzedaży meble spływają do zakładu najczęściej po stu osiemdziesięciu dniach. Ponadto zawarte kontrakty eksportowe były realizowane przy postępującej obniżce kursu walut w stosunku do złotego, co w sytuacji eksportu ponad 70% produkcji dodatkowo obniżyło rentowność.

Zawinił tu rząd, a nie Wyszkowska Fabryka Mebli. Mimo wzrastającego popytu na meble, zakład utracił płynność finansową. Z powodu nieuregulowanych należności do ZUS zakład ma zablokowane konta w bankach. Stawianym przez banki warunkiem odblokowania tych kont jest przedłożenie pisma, w którym ZUS wyraziłby zgodę na rozłożenie spłaty zaległych należności na raty. A zakład nie prosi o umorzenie tego, tylko o rozłożenie na raty. Jak na razie nie udało się jednak dojść do porozumienia z ZUS.

Bardzo proszę o udzielenie pomocy Wyszkowskiej Fabryce Mebli, by zapobiec dramatom rodzin zagrożonych utratą środków utrzymania.

* * *

Senator Jerzy Suchański złożył następujące oświadczenie:

Oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

Uprzejmie proszę o informację, dlaczego zmiana jedynie siedziby fundacji - przeniesienie jej z Warszawy do innego województwa - wymaga takiego samego postępowania jak przy rozpoczęciu procedury rejestracji fundacji, a więc jak na samym początku.

* * *

Senator Krzysztof Majka wygłosił dwa oświadczenia:

Panie Marszałku, pragnę złożyć dwa krótkie oświadczenia skierowane do prezesa Rady Ministrów, pana Jerzego Buzka.

Panie Premierze!

Od bieżącego roku funkcjonuje ustawa o wspieraniu rozwoju regionalnego w ramach tak zwanego kontraktu dla województw. Stronami kontraktu są: Rada Ministrów, zwana stroną rządową, i samorząd województwa, zwany stroną samorządową. Kontrakt i jego zmiany wymagają zatwierdzenia przez sejmik województwa, a następnie przez Radę Ministrów.

Pierwsze kontrakty dla województw podpisano 19 czerwca. W ramach takiego kontraktu Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego uzyskał kwotę 305 milionów zł. Z tej kwoty na Koszalin przeznaczono jedynie 3 miliony 200 tysięcy zł, a dla całego terenu byłego województwa koszalińskiego zaledwie około 40 milionów zł.

Uważam, że dokonany wewnątrz województwa podział środków jest rażąco dyskryminujący w stosunku do byłego województwa koszalińskiego. W żadnej mierze nie spełnia on wymogów kreowania polityki państwa na podstawie zasady zrównoważonego rozwoju. Zamiast przeznaczenia dodatkowych środków na wewnętrzną integrację połączonych w wyniku reformy administracyjnej ziem, pogłębia się podziały i prowokuje wzajemne niechęci.

Panie Premierze! Proszę o niezatwierdzenie kontraktu dla województwa zachodnio-pomorskiego w obecnym jego kształcie. Proszę też o wymuszenie na władzach samorządu wojewódzkiego ponownych negocjacji, tak by w polu ich zainteresowania znalazły się problemy i potrzeby nie tylko Szczecina i okolic, ale również byłego województwa koszalińskiego. Z poważaniem, Krzysztof Majka.

Drugie oświadczenie.

Szanowny Panie Premierze!

Po wielkiej powodzi na południu Polski w lipcu 1997 r., która pochłonęła pięćdziesiąt pięć ofiar śmiertelnych i spowodowała olbrzymie zniszczenia materialne, Bank Światowy udzielił Polsce 200 milionów dolarów USA pożyczki na usunięcie skutków kataklizmu. Z kwoty tej 80 milionów planowano przeznaczyć na realizację projektu osłony przeciwpowodziowej i ograniczenia zagrożeń o nazwie System Monitoringu i Osłony Kraju, w skrócie SMOK.

Efektem realizacji projektu SMOK, jak czytamy w specjalnym opracowaniu Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, będzie utworzenie nowoczesnej bazy technicznej umożliwiającej precyzyjną i wiarygodną osłonę meteorologiczną i hydrologiczną gospodarki narodowej i społeczeństwa. System ten miał ostrzegać odpowiednie służby na kilkadziesiąt minut przed wystąpieniem zjawiska, co zdaniem autorów projektu powinno zapobiec poważnym stratom materialnym i zmniejszyć zagrożenie życia.

Przykładowo w ramach projektu w Szczecinie i Gdańsku miano zainstalować do końca grudnia 2000 r. dwa radary meteorologiczne osłaniające całe Pomorze. Projektu w tym terminie nie ukończono.

Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że w kwietniu tego roku na wniosek strony polskiej rząd podpisał aneks do umowy z Bankiem Światowym przedłużający termin realizacji projektu do sierpnia 2003 r. Co jest przyczyną opóźnienia? Kto za nie odpowiada?

Panie Premierze! Proszę o podjęcie stosownego działania w celu wyjaśnienia poruszonej przeze mnie sprawy. Na odpowiedź czekają zaskoczeni i ciężko doświadczeni kataklizmem mieszkańcy Słupska i Gdańska, a także innych miejscowości, których dotknęły tegoroczne anomalie pogodowe, ponieważ brakuje nowoczesnego systemu wczesnego ostrzegania ludności, od lat funkcjonującego w Europie Zachodniej. Z poważaniem, Krzysztof Majka.

* * *

Senator Grzegorz Lipowski złożył dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do pana Jacka Taylora, kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Czwarta kadencja Senatu Rzeczypospolitej Polskiej dobiega końca. Minęło też sporo lat od czasu, gdy spotkaliśmy się w Jeleniej Górze na zjeździe Sybiraków, na którym pan, reprezentując rząd Jerzego Buzka, złożył szereg deklaracji wobec pełnej sali osób, nazywanych żywym pomnikiem historii. Padły tam zapewnienia, że rząd jest gotów alimentować należne Sybirakom roszczenia. Uczestniczył pan również w jednym z posiedzeń Senatu, na którym zapytałem pana, czy został opracowany raport na temat rozmiaru roszczeń, bo to również było zapowiadane na zjeździe w Jeleniej Górze.

Jako senator Rzeczypospolitej Polskiej i jako ten, który z rodzeństwem i mamą przez sześć i pół roku przebywał na Syberii, pytam pana: co zostało zrealizowane ze spraw deklarowanych na zjeździe w imieniu rządu przez pana, przez przedstawicieli Sejmu i w imieniu Mariana Krzaklewskiego? O te sprawy jestem pytany podczas spotkań z ówczesnymi delegatami i liczną grupą członków Związku Sybiraków.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra zdrowia Grzegorza Opali.

W latach osiemdziesiątych, kiedy pełniłem funkcję wojewody częstochowskiego, przystąpiliśmy do budowy wojewódzkiego szpitala specjalistycznego z własnych środków. Zadanie to zostało wprowadzone do planu centralnych inwestycji, gdy zaawansowanie prac kształtowało się na poziomie 50%. Zakończono je w roku ubiegłym. Od dawna w profilu tego szpitala, imienia Najświętszej Marii Panny, zakładano utworzenie pełnoprofilowego ośrodka onkologicznego, ale uznano, że najpierw należy zakończyć jedno zadanie i ewentualnie rozpocząć nowe.

Uzasadnienie konieczności posiadania pełnoprofilowego ośrodka onkologicznego w regionie częstochowskim jest proste: w Polsce co piąty zgon spowodowany jest nowotworem złośliwym, a w dawnym województwie częstochowskim rocznie stwierdzano dwa tysiące pięćset nowych zachorowań, przy czym jeśli chodzi o zgony z tego powodu, plasowało się to województwo na ósmym miejscu w kraju wśród czterdziestu dziewięciu województw. Pacjenci z Częstochowy i powiatów wchodzących w skład byłego województwa odsyłani są do ościennych ośrodków, co zdecydowanie wydłuża czas diagnostyki i terapii onkologicznej, a tym samym zmniejsza ich szansę na wyleczenie.

Skalę zjawiska w województwie śląskim obrazowo przedstawił profesor Zemła z Zakładu Epidemiologii Nowotworów gliwickiego centrum onkologii, który stwierdził, że gdyby pacjentów z tego województwa, którzy co roku zapadają na choroby nowotworowe, ustawić w szeregu i każdemu zarezerwować pół metra, to kolejka liczyłaby 7 km, przy czym pacjenci z regionu częstochowskiego zajmowaliby miejsce na końcu kolejki, bo w przeciwieństwie do innych regionów województwa śląskiego nie ma w regionie częstochowskim pełnoprofilowego ośrodka onkologicznego.

Według opinii specjalistów, ze względu na niedostateczną liczbę aparatów do terapii megawoltowej radioterapię stosuje się tylko w 2/3 przypadków wymagających tego leczenia. Według normy, jeden aparat do terapii megawoltowej powinien przypadać na dwieście pięćdziesiąt, trzysta tysięcy mieszkańców, a więc w regionie częstochowskim powinny funkcjonować dwa takie aparaty.

Oto stan na dzień dzisiejszy: projekt zakładu radioterapii opracowało Biuro Konsultingowe Rozwoju Budownictwa Służby Zdrowia "Promedicon", szpital uzyskał pozwolenie na budowę, w roku 2000 sejmik województwa śląskiego podjął uchwałę i poparł starania, wniosek o rozszerzenie zadania złożony do ministra zdrowia nie został uwzględniony, wprowadzono to do programu strategii rozwoju województwa śląskiego, przyznając priorytet budowie pawilonu onkologicznego z zakładem radioterapii w Częstochowie.

Ponieważ od dwóch lat ciągle najwyższe autorytety zapewniają o potrzebie wsparcia starań miast, które utraciły status miasta wojewódzkiego - zostało to również potwierdzone podczas konferencji na Jasnej Górze pod tytułem "Częstochowa w trzecim tysiącleciu" - proszę pana ministra o skuteczne zadziałanie w tej sprawie.

Jeżeli przygotowane zadanie nie zostanie rozpoczęte w sierpniu tego roku, to efekt zostanie przesunięty o rok i kolejnych dwa tysiące pięciuset pacjentów nie będzie objętych właściwym leczeniem. Z poważaniem, Grzegorz Lipowski.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie senatora Zbigniewa Kulaka skierowane do ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego w związku z naszą wymianą poglądów podczas posiedzenia Senatu RP w dniach 21 - 22 czerwca br.

W trakcie wystąpienia Pana Ministra zadałem pytanie dotyczące trudności w funkcjonowaniu Centralnej Szkoły Szybowcowej w Lesznie z powodu manewrów wojsk NATO w dniach 14 - 30 czerwca 2001 r. Odpowiedź, której Pan Minister był łaskaw udzielić, przekazałem zainteresowanym. Sprawa jednak nie jest nadal rozstrzygnięta i pozostaje wątpliwość, dlaczego w państwach Europy Zachodniej cywilne i wojskowe lotnictwo może harmonijnie korzystać z przestrzeni powietrznej, a w naszym kraju jest to niemożliwe. Czy wyłączenie w czasie pokoju 1/3 obszaru Polski z wszelkiego cywilnego ruchu lotniczego przez okres dwóch tygodni jest postępowaniem normalnym? Planowane trasy przelotów nie były wcześniej uzgodnione, a przechodziły w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska w Lesznie.

Zostałem też upoważniony do poinformowania Pana Ministra, że wielokrotne interwencje w Wojskowej Służbie Ruchu Lotniczego i zapewnienia o uzgadnianiu tras przelotów nie były nigdy zrealizowane. Wreszcie pojawia się pytanie natury ekonomicznej: czy wyłączenie 1/3 obszaru kraju dla potrzeb lotnictwa wojskowego przyniosło naszemu krajowi jakieś finansowe odszkodowania ze strony NATO i czy Pan Minister nie uważa, że szkoła szybowcowa w Lesznie powinna otrzymać stosowną rekompensatę z tytułu udokumentowanego pozbawienia jej dochodów w tym okresie?

* * *

Oświadczenie senator Doroty Kempki skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego:

Oświadczenie kieruję do pana Longina Komołowskiego wicepremiera, ministra pracy i polityki społecznej w sprawie ministerialnej interpretacji art. 27 ust 1 i 2 ustawy o pomocy społecznej w stosunku do matek, których dzieci uczęszczają na zajęcia w ramach warsztatów terapii zajęciowej. Chodzi o to, czy przysługuje im dodatek stały, czy też nie.

Departament Pomocy Społecznej ministerstwa w taki oto sposób interpretuje ten przepis: "Jeśli chodzi natomiast o kwestię, Ťczy matkom dzieci uczęszczających na zajęcia w warsztatach terapii zajęciowej zasiłek stały z tytułu sprawowania opieki nad dzieckiem, o którym mowa nie przysługujeť wyrażam pogląd, iż zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy jedną z przesłanek uzyskania zasiłku stałego przez rodzica jest, by dziecko Ťwymagało ich stałej pielęgnacji, polegającej na bezpośredniej osobistej pielęgnacji i systematycznym współdziałaniu w postępowaniu leczniczym, rehabilitacyjnym oraz edukacyjnymť. W związku z tym matka, która uzyskała prawo do zasiłku stałego, winna sprawować opiekę lub współdziałać zgodnie z wymogami określonymi w art. 27 ust. 1 ustawy, czyli bezpośrednio i osobiście. Uczestnictwo samego dziecka w warsztatach terapii zajęciowej zostaje pozbawione opieki rodzica, którego bezpośrednia i osobista opieka jest konieczna zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy.

W związku z powyższymi argumentami wyrażam opinię, że rodzicowi, którego dziecko uczęszcza do warsztatu terapii zajęciowej zasiłek stały nie przysługuje, chyba że dziecko będzie uczęszczało do warsztatu wspólnie z rodzicem, który w ten sposób będzie miał możliwość sprawowania nad dzieckiem stałej, bezpośredniej i osobistej opieki oraz będzie mógł systematycznie współdziałać w postępowaniu rehabilitacyjnym zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy".

Na podstawie tak wyrażonego poglądu matkom, których dzieci uczęszczają na zajęcia warsztatów terapii zajęciowej, albo odbiera się dodatki stałe, albo nakazuje odbieranie dzieci z warsztatów. Taka praktyka w stosunku do tej grupy osób jest nieludzka.

Zgodnie z rozporządzeniem w warsztatach terapii zajęciowej dzieci mogą przebywać do siedmiu godzin dziennie. Zatem 2/3 doby są pod wyłączną opieką rodziców. Jak więc pobyt w warsztatach może stanowić podstawę do odbioru zasiłku stałego? Jak pogląd wyrażony przez urzędnika (zastępca dyrektora wydziału) ministerstwa może funkcjonować jako oficjalna interpretacja prawna ustawy?

W związku z tym uprzejmie proszę o pilne, właściwe rozwiązanie powyższego problemu i przesłanie dokumentu do urzędów wojewódzkich.

* * *

Oświadczenie senatora Adama Graczyńskiego skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Przedstawiono mi, jako senatorowi województwa śląskiego, problem wymagający natychmiastowej interwencji władz państwa.

Założeniem ustawy z 26 listopada 1998 r. o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej oraz szczególnych uprawnieniach i zadaniach gmin górniczych było między innymi wykorzystanie zbędnego majątku likwidowanych kopalń, a zwłaszcza nieruchomości.

Majątek ten miał być wnoszony aportem do tworzonych z samorządami gmin górniczych spółek, które miały za zadanie uaktywniać gospodarkę na terenach pokopalnianych.

Tymczasem w wielu miastach (Wodzisław Śląski, Jastrzębie, Rybnik) spółki, których zadaniem ma być aktywizacja gospodarki, nie działają.

Powód? Majątek zadłużonych kopalń jest obciążony hipoteką przez urzędy skarbowe oraz ZUS.

Takie działania urzędów państwowych powodują negatywne skutki, ponieważ:

- obciążone nieruchomości kopalń nie mogą być wniesione do spółek,

- obciążone nieruchomości nie znajdują nabywców w drodze sprzedaży.

Ergo - ani Państwo, ani obywatel nie odnoszą korzyści z tego faktu.

Uważam, że należy bezzwłocznie wszcząć postępowanie - czy to na drodze ustawodawczej, czy decyzyjnej - wobec podległych organów (urzędów skarbowych, ZUS), zmierzające do wykreślenia hipotek obciążających majątek kopalń, co służyłoby ożywieniu gospodarczemu regionów o wysokim bezrobociu.

Z poważaniem

Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie senatora Janusza Lorenza skierowane do ministra łączności:

Pragnę poruszyć szeroko dyskutowany obecnie problem obowiązywania kilku nierzadko numerów kierunkowych w obrębie jednego województwa.

W ślad za reformą administracyjną kraju, w wyniku której doszło do połączenia odrębnych województw w duże regiony, nie poszły niestety zmiany związane z ujednoliceniem połączeń telekomunikacyjnych. Mieszkańcy wielu miejscowości województwa warmińsko-mazurskiego, mimo że mieszkają w jednym regionie, są zmuszeni korzystać z połączeń poprzedzonych numerem kierunkowym, a więc droższych, bo traktowanych jako zamiejscowe.

Zaistniała sytuacja wymaga natychmiastowego unormowania.

Proszę o informację o podjętych w tym zakresie działaniach i terminie, w jakim  zostanie dokonane ujednolicenie.

Z poważaniem

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka skierowane do wojewody mazowieckiego Antoniego Pietkiewicza:

Szanowny Panie Wojewodo,

zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemów społecznych.

W mieście Pionki 12 lipca bieżącego roku Rejonowy Zakład Energetyczny w Kozienicach wyłączył oświetlenie ulic wojewódzkich i zapowiedział wyłączenie oświetlenia ulic powiatowych, a także oświetlenia ulic w całym mieście.

Pozbawione wszelkich dochodów miasto Pionki nie jest w stanie pokrywać dłużej zobowiązań wojewody za oświetlenie ulic. Wśród społeczeństwa Pionek narasta napięcie spowodowane w dużej mierze bezrobociem i brakiem środków do życia, co może skutkować trudnymi do przewidzenia działaniami.

Powiatowy Urząd Pracy w Radomiu nie ma pieniędzy na spłacenie zadłużenia wobec ZUS. Jeśli to zadłużenie nie zostanie spłacone, bezrobotni nie będą mogli korzystać z usług służby zdrowia.

Uprzejmie proszę o podjęcie właściwych działań i pomoc w rozwiązaniu nurtującego społeczeństwo problemu.

Z poważaniem

Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca i wojewody mazowieckiego Antoniego Pietkiewicza:

Zgodnie z ustawą budżetową na 2001 r. i kontraktem z samorządem Mazowsza 112 milionów zł z rządowej kasy wojewoda mazowiecki przeznaczył na utrzymanie administracji. Jest to postępowanie naruszające dyscyplinę budżetową. Pan wojewoda wydaje nie swoje pieniądze, bo tylko te przechodzą przez budżet wojewody, nie informując o tym zainteresowanych.

Tym samym szpital w Radomiu-Józefowie powinien otrzymać 48 milionów zł w bieżącym roku i 43 milionów zł w 2002 r., a faktycznie otrzymał tylko 1 milion 500 tysięcy zł.

Sytuacja taka powoduje brak wiarygodności przedstawiciela rządu i podraża koszty inwestycji, albowiem procedury przetargowe już zakończono, a prace budowlane oraz zakupy wyposażenia trwają.

Pragnę przypomnieć, że w tym roku ze szpitala miejskiego przy ul. Tochtermana mają być przeniesione do Józefowa laryngologia, neurochirurgia i ortopedia urazowa oraz że trwają prace przy budowie bloku operacyjnego.

Do parlamentarzystów docierają także informacje o nieuchronnym paraliżu administracji państwowej, brak bowiem pełnego zabezpieczenia płac i pochodnych dla 1 tysiąca 140 urzędników wojewody do końca roku, brakuje też papieru, tuszu do komputerów, środków na delegacje służbowe i przejazdy na rozprawy do NSA, a nawet na wysłanie przygotowanych już decyzji administracyjnych; ostatnio brak środków odczuwają domy pomocy społecznej.

Jednocześnie pozwalam sobie zwrócić uwagę, że strażacy oczekują obiecanych 5 milionów zł na podwyżki płac, które słusznie im się należą.

Panie Ministrze, Panie Wojewodo, z przykrością stwierdzam, że spełniły się przewidywania dotyczące niedoszacowania budżetu i pogarszającego się stanu naszej gospodarki. Chciałbym wierzyć, że następnych błędów nie będzie i że zatroszczyliście się Panowie, by w nowelizowanym budżecie środki te były zagwarantowane. Ja przynajmniej będą optował w Senacie za takimi zmianami i gdyby Państwa interesowały takie inicjatywy, będę je popierał.

Z poważaniem

Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Wielokrotnie w różnych okolicznościach poruszałem sprawę dyslokacji jednostek wojskowych w województwie warmińsko-mazurskim.

Uważam, że decyzja o rozwiązaniu 15 Dywizji Zmechanizowanej, a szczególnie rozmieszczenie sztabu dywizji w Elblągu, a nie w Olsztynie jest ze względów operacyjnych nieuzasadnione. Jednocześnie likwidacja takich garnizonów jak Biskupiec, Ełk oraz jednostek wojskowych między innymi w garnizonach Orzysz, Giżycko, Bartoszyce, a także planowane rozwiązanie Centrum Uzbrojenia i Elektroniki bardzo negatywnie wpływa nie tylko na nastroje społeczne.

Województwo warmińsko-mazurskie w systemie obronnym kraju wypełnia rolę szczególną, czego, mam nadzieję, nie muszę uzasadniać. Mając więc na uwadze dobrze rozumianą obronność kraju, jak również sprawy społeczne i interes regionu, proszę Pana Ministra o rozważenie możliwości dyslokacji dowództwa i sztabu korpusu wydzielanego z Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Olsztynie. Jest to uzasadnione merytorycznie. Powinny być brane pod uwagę również inne aspekty, na przykład to, że w Bydgoszczy będą stacjonowały trzy sztaby tak wysokiego szczebla. Przy dyslokacji sztabu korpusu w Olsztynie powstałaby możliwość zagospodarowania również innych obiektów koszarowych zarówno w Olsztynie, jak i w pobliskich garnizonach.

Jednocześnie chciałbym dowiedzieć się, czy Ministerstwo Obrony Narodowej rozważa możliwość zagospodarowania przez bazy NATO obiektów koszarowych po rozwiązanych jednostkach wojskowych na terenie Warmii i Mazur. Jeżeli nie brano tego pod uwagę, to proszę o rozważenie takiej możliwości.

Z wyrazami szacunku

Wiesław Pietrzak

* * *

Oświadczenie senator Doroty Czudowskiej skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana w imieniu skalników kopalni granitu w Zimniku koło Jawora w województwie dolnośląskim, którzy 3 lipca bieżącego roku rozpoczęli strajk w obronie swoich podstawowych praw pracowniczych. Otóż pracownicy tej kopalni od kilkunastu miesięcy nie otrzymują regularnych i pełnych wynagrodzeń.

Wobec zauważanych przez pracowników nieprawidłowości w kopalni, jak zatrudnianie na czarno, wprowadzanie nowych podmiotów gospodarczych kosztem dotychczas zatrudnionych, komisja zakładowa NSZZ "Solidarność" 25 stycznia 2001 r. weszła z zarządem spółki w spór zbiorowy, zakończony podpisaniem porozumienia w dniu 4 marca 2001 r.

Zapisy porozumienia nie są realizowane. Od maja bieżącego roku pracownikom nie wypłaca się pensji. Za wyjątkowo ciężką i niebezpieczną pracę, jaką wykonuje się w kamieniołomach, wynagrodzenie netto 700-900 zł trudno uznać za satysfakcjonujące. Praca przy wydobyciu granitu wymaga wysokich kwalifikacji i ze względu na hałas, wibracje i zapylenie jest niezwykle uciążliwa. Mimo legalności strajku pracodawca nie tylko nie podjął żadnych rozmów, ale wręczył strajkującym, w tym członkom komisji zakładowej NSZZ "Solidarność", zwolnienia dyscyplinarne.

Panie Premierze! Strajkujący pytają mnie o prawo, pytają o sprawiedliwość. Jak to możliwe, by w dwadzieścia lat po solidarnościowych przemianach istniały zakłady pracy, w których niewolniczo wykorzystuje się ludzi? Warunki socjalne - stołówka, łazienki, toalety - urągają wszelkim warunkom higienicznym, uwłaczając zwykłej ludzkiej godności.

Jak to się dzieje, że kopalnia, na której surowiec jest olbrzymie zapotrzebowanie, jest zadłużona - nie płaci podatków gminie. Bezkarnie łamane są prawa pracownicze i ludzkie. Kilka dni temu strajkującym wyłączono prąd. Na teren zakładu, gdzie przebywają, nie chciano wpuścić osób z garnkami ugotowanej zupy. Ludzie są zdeterminowani. Walka o własną godność jest trudna w obliczu zagrożenia utratą miejsc pracy i podstaw bytu własnej rodziny.

Pracownicy kopalni czują się upokorzeni lekceważącym stosunkiem i bezkarnością pracodawców. Otrzymują oczywiście konieczną pomoc prawną zarządu Regionu "Zagłębie Miedziowe" NSZZ "Solidarność". Otrzymują finansowe wsparcie od wielu ludzi dobrej woli, dostarczana jest im żywność. Przyjeżdżają kapłani z duchowym wsparciem, ale to nie usunie bezprawia i krzywdy, jakiej doznają strajkujący.

Proszę Pana Premiera o interwencję w przedłożonej sprawie u właściwego ministra.

Dołączam opinię prawną o legalności strajku.

Z poważaniem

Dorota Czudowska


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment