Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie, odpowiedź na oświadczenie


15. posiedzenie Senatu RP

2 lipca 1998 r.

Oświadczenie

Treścią nadającą sens istnieniu demokratycznego państwa prawa jest samorządność obywateli współtworzących byt społeczny w organizacjach samorządowych i zawodowych. Warunkiem autentyczności samorządu jest zapewnienie mu rzeczywistego wpływu na bieg spraw lokalnych i kształt przepisów regulujących życie obywateli. W przeciwnym wypadku samorząd jest tylko martwą fasadą dla działań administracji, która i tak wie najlepiej i funkcjonuje ponad społeczeństwem.

Reaktywowanie w 1991 r., ustawą z dnia 19 kwietnia o izbach aptekarskich, istnienia samorządu aptekarskiego obudziło nadzieje polskich farmaceutów, że oto pojawia się możliwość wypracowania nowych zasad funkcjonowania tej grupy zawodowej w zgodzie z gospodarką rynkową i demokratycznym charakterem państwa dla dobra pacjentów i samego środowiska. Niestety, wkrótce okazało się, że wpływ samorządu aptekarskiego na kształt przepisów regulujących sprawy zawodowe jest bardzo nikły, a kompetencje - iluzoryczne.

Od 1991 r. w różnych okolicznościach, przy sprzeciwie samorządu, wydano cały szereg uregulowań prawnych niedoskonałych i sprzecznych z podstawowymi interesami tej grupy zawodowej. Trzeba ten proces niszczenia zatrzymać i odwrócić. Niezbędna jest pilna zmiana regulująca obrót lekami w Polsce i funkcjonowanie zawodu farmaceuty, będąca częścią szeroko pojętej reformy ochrony zdrowia.

Ustawa o odpłatności za leki i artykuły sanitarne z dnia 27 września 1991 r. wraz z przepisami wykonawczymi i przepisami dotyczącymi sposobu wystawiania recept niesamowicie skomplikowała prostą z natury rzeczy czynność, jaką jest zapisywanie przez lekarza pacjentowi na recepcie odpowiedniego leku, odczytanie tej informacji w aptece i wydanie choremu właściwego specyfiku. Prawidłowa wycena leku w aptece wymaga sprawdzenia kilku list leków o różnych zasadach odpłatności, stawek VAT i limitów cenowych. Ustalenie prawidłowej wielkości opakowania wymaga często sprawdzenia dodatkowego wykazu leków zarejestrowanych do obrotu w Polsce. Aptekarz ratuje się, korzystając z rozbudowanych programów komputerowych, natomiast lekarz i pacjent nie mają praktycznie żadnych szans, aby w takim gąszczu przepisów przed podjęciem decyzji o wypisaniu określonego leku ustalić, ile ten lek będzie kosztował, a także ile pojedynczych jednostek zawiera opakowanie wydane przez aptekę. Polska jest chyba jedynym krajem na świecie, gdzie obrót lekiem został tak bardzo skomplikowany.

Ustawa z dnia 10 października 1991 r. o środkach farmaceutycznych, materiałach medycznych, aptekach, hurtowniach i nadzorze farmaceutycznym pozbawiła samorząd aptekarski możliwości wpływania na wydawanie koncesji na prowadzenie aptek na swoim terenie. W obecnym brzmieniu ustawy opinia samorządu nie wiąże organów udzielających koncesji. Samorząd, nie mając właściwie żadnego wpływu na to, kto prowadzi aptekę, nie może skutecznie wpływać na warunki wykonywania zawodu i eliminowanie nieprawidłowości. Brak jakichkolwiek merytorycznych kryteriów udzielania koncesji uzależnia się jej wydanie jedynie od spełnienia wymogów formalnych, nie gwarantujących właściwego funkcjonowania nowo tworzonej placówki. W celu zapewnienia samorządowi aptekarskiemu faktycznego wpływu na sprawy związane z wykonywaniem zawodu aptekarza niezbędna jest zmiana art. 33 powołanej wyżej ustawy, który powinien otrzymać brzmienie:

"Ust. 5. Udzielenie lub cofnięcie koncesji na prowadzenie apteki lub hurtowni farmaceutycznej wymaga uzyskania pozytywnej opinii samorządu aptekarskiego. Okręgowa izba aptekarska może odmówić wydania pozytywnej opinii do wniosku o udzielenie koncesji na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, jeżeli:

    1. proponowany zakres działalności i godziny otwarcia apteki nie zapewniają wystarczającej dostępności do leków dla pacjentów;
    2. proponowany skład personalny osób pracujących w aptece nie daje rękojmi właściwego funkcjonowania apteki;
    3. uruchomienie nowej apteki nie przyczyni się do poprawy dostępności do leków dla pacjentów, a może stanowić istotne zagrożenie dla sytuacji ekonomicznej aptek już istniejących na tym terenie".

Zarządzeniem ministra finansów z dnia 30 listopada 1994 r. w sprawie wprowadzenia obowiązku stosowania marż urzędowych oraz określenia zasad stosowania cen w obrocie importowanymi lekami gotowymi, surowicami i szczepionkami (M.P. nr 64, poz. 571) oraz późniejszym rozporządzeniem ministra finansów w sprawie ustalenia cen urzędowych leków gotowych, surowic i szczepionek produkcji krajowej wprowadzono w Polsce tak zwany system marż degresywnych. Treść rozporządzenia, a szczególnie ustalone progi marżowe i sposób liczenia marży były dużo mniej korzystne od obowiązujących poprzednio. Jak wykazały badania obejmujące 10% ogółu aptek, prowadzone przez Naczelną Izbę Aptekarską, średnia marża apteczna zmalała o 5%. Stanowi to bardzo poważne zagrożenie dla sytuacji ekonomicznej około 50% aptek, szczególnie w małych miejscowościach i dzielnicach peryferyjnych.

System marż degresywnych wprowadzono ignorując zupełnie opinie samorządu aptekarskiego. Nie uwzględniono jakiegokolwiek mechanizmu rewaloryzacji progów marżowych proporcjonalnie do inflacji. W 1997 r. progi zrewaloryzowano o 7,6% w stosunku do poziomu z 1994 r., gdy tymczasem oficjalny wskaźnik inflacji w 1995 r. wynosił 27,8%, a w 1996 r. - 19,9%. Powoduje to rozwarcie nożyc pomiędzy wzrostem kosztów utrzymania aptek a poziomem marży. W dłuższym okresie takiego "systemu" ekonomicznego nie wytrzyma żaden podmiot gospodarczy. W obecnym systemie marża stanowi różnicę między ceną hurtową zakupu, zawierającą w sobie podatek od towarów i usług, a ceną zbytu powiększoną o należny podatek. Taki sposób liczenia marży okazał się pułapką dla aptek w wypadku podwyższenia obowiązującej stawki VAT na leki. Przy wprowadzeniu od 1 stycznia 1998 r. stawki VAT w wysokości 2% apteki poniosły wielomilionowe straty finansowe. Zgodnie z cytowanym powyżej rozporządzeniem ministra finansów podwyższenie stawki VAT obniżyło o 2% marże na leki zakupione przed 1 stycznia 1998 r. Zgodnie z ustawą o podatku od towarów i usług w następnych latach nastąpi dalsze podniesienie stawki podatku na leki i, co za tym idzie, kolejne straty dla aptek. Doprowadzi to do sytuacji, że jeśli apteka nie zdąży wyprzedać całego zapasu leków zakupionych przed podwyżką stawki VAT, to po kolejnej podwyżce nie tylko nie uzyska żadnej marży, ale nie otrzyma nawet zwrotu sumy, którą zapłaciła za ten lek hurtowni. Jest to chyba jedyny na świecie przypadek urzędowej marży ujemnej dla samodzielnych podmiotów gospodarczych nie objętych systemem dotacji rządowych. Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, że Ministerstwo Finansów nie zamierza, jak dotąd, skorygować błędnych zapisów rozporządzenia i uparcie ignoruje stanowisko samorządu aptekarskiego w tej sprawie. Samorząd aptekarski w imieniu swoich członków protestuje przeciwko nieodpowiedzialnemu rozszerzaniu asortymentu leków dopuszczonych do obrotu poza aptekami zgodnie zarządzeniem ministra zdrowia i opieki społecznej z dnia 7 lipca 1994 r. (M.P. nr 41 poz. 346 z późniejszymi zmianami). Po raz kolejny przy tworzeniu zarządzenia całkowicie zignorowano negatywne opinie środowiska farmaceutycznego. Rozciąganie w nieskończoność listy leków dopuszczonych do obrotu poza aptekami stawia pod znakiem zapytania sens istnienia aptek w Polsce i zawodu farmaceuty. Autorzy wykazu leków dopuszczonych do obrotu poza aptekami ulegają najwyraźniej wpływom lobby producentów i dystrybutorów, w ogóle nie biorą pod uwagę zagrożenia, jakie niesie takie postępowanie dla potencjalnych pacjentów. Sporządzone wykazy są pełne leków, które zażywane w sposób niewłaściwy mogą być szkodliwe lub wręcz niebezpieczne dla zdrowia i życia.

Czy musi dojść do tragedii? Czy autorzy szkodliwej koncepcji wprowadzania leków z aptek oszacowali, jakie koszty pochłonie przywracanie zdrowia ludziom, którzy nieświadomie zatrują się po kontaktach z placówkami pseudomedycznymi? Czy polska służba zdrowia ma naprawdę zbyt mało pacjentów, czy musi ich mnożyć za pomocą nieodpowiedzialnych zarządzeń?

Polskie społeczeństwo nie jest jeszcze przygotowane do tak drastycznego wprowadzenia powszechnego samoleczenia zamiast fachowej opieki medycznej. Samorząd aptekarski oczekuje, że minister zdrowia i opieki społecznej zrewiduje swoje dotychczasowe stanowisko i podejmie rzeczowe rozmowy z Naczelną Izbą Aptekarską, przy udziale środowisk naukowych, na temat zmiany wymienionego powyżej zarządzenia. Podstawą prawną działania punktów aptecznych jest wymienione wyżej zarządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej. Zgodnie z przepisami § 1 ust. 1 pktu 5 wyżej wymienionego zarządzenia obrót detaliczny środkami farmaceutycznymi i materiałami medycznymi mogą prowadzić punkty apteczne działające w dniu wejścia w życie zarządzenia. Pierwotnie zakładano, iż punkty apteczne będą prowadzić taką działalność do końca 2002 r. Zatem założeniem było stopniowe wygaśnięcie działalności takich jednostek, tymczasem praktyka wprowadzona przez ministerstwo zdrowia, polegająca na umożliwieniu powstawania nowych punktów aptecznych, oraz przedłużenie działalności istniejących do końca 2002 r. powodują powstawanie nowych jednostek tego typu, co owocuje powstawaniem punktów będących w istocie konkurencją dla aptek. Nie występuję tu przeciwko zasadzie wolnej konkurencji, ale problem leży chyba gdzie indziej. Otóż zgodnie z ustawą z dnia 10 października 1991 r. o środkach farmaceutycznych, materiałach medycznych, aptekach, hurtowniach i nadzorze farmaceutycznym, ustawą z dnia 19 kwietnia 1991 r. o izbach aptekarskich, ustawą z dnia 27 września 1991 r. o zasadach odpłatności za leki, szeregiem rozporządzeń wykonawczych do tych ustaw oraz ustawami podatkowymi (w szczególności VAT) na apteki nałożono szereg obciążeń natury administracyjnej. Między innymi lokale apteczne muszą spełniać wymogi co do powierzchni, usytuowania, wymogi sanitarne, ponadto pobierane są opłaty za udzielanie koncesji na prowadzenie aptek, koncesjobiorcy muszą spełniać określone wymogi w zakresie obsługi fachowej, apteki zobowiązane są do prowadzenia pełnego asortymentu leków, pełnienia dyżurów nocnych i świątecznych, wreszcie nałożono restrykcyjne wymogi fiskalne, włącznie z obowiązkowym zakupem kas fiskalnych, uniemożliwieniem aptece działania w wypadku awarii kas fiskalnej oraz cały szereg innych ograniczeń i obciążeń. W takiej zatem sytuacji polska apteka, spełniająca zadania nałożone przepisami regulującymi wykonywanie zawodu aptekarza, a jednocześnie będąca jednostką obciążoną różnorakimi wymaganiami i w znacznym stopniu ubezwłasnowolnioną, nie jest normalnym podmiotem gospodarczym mającym równe szanse w warunkach tak zwanej wolnej konkurencji. Podmioty gospodarcze działające na podstawie przepisów ustawy z dnia 23 grudnia 1998 r. o działalności gospodarczej, takie jak sklepy zielarskie, sklepy ogólnodostępne, punkty apteczne, są jednostkami pracującymi o wiele swobodniej, mającymi nad sobą mniej ograniczeń administracyjnych, a przede wszystkim, głównie z wyżej wymienionych powodów, mającymi znacznie mniejsze koszty. Zatem jeżeli ustawodawca buduje system aptek, na które nakłada duże wymagania i obciążenia, to z drugiej strony organy administracji nie powinny dopuszczać do funkcjonowania drugiego obiegu znacznej części materiałów medycznych i parafarmaceutyków, obiegu godzącego w istocie w apteki mające przed sobą o wiele większe zadania do spełnienia.

Mając to wszystko na uwadze, postuluję, aby ministerstwo nie wydawało w żadnej formie zgody na otwieranie nowych punktów aptecznych, gdyż jest to sprzeczne z § 1 ust. 1 pkt 4 cytowanego zarządzenia.

W dalszej kolejności postuluję zmianę zarządzenia poprzez albo ograniczenie liczby podmiotów uprawnionych do sprzedaży środków farmaceutycznych i materiałów medycznych albo nałożenie na wszystkie podmioty jednakowych wymagań przewidzianych przepisami prawa administracyjnego. Dopiero wówczas będzie można mówić o wolnej konkurencji i tak zwanych prawach rynku.

W związku z planowanymi zmianami w ustawie o ubezpieczeniach zdrowotnych niezbędne jest zachowanie ogólnodostępnego charakteru aptek otwartych. Prawo wyboru apteki musi należeć do pacjenta, a nie do kas chorych. Z powyższej zasady powinien wynikać obowiązek refundacji każdej aptece zrealizowanej recepty o ulgowej odpłatności dla pacjenta ubezpieczonego w jakiejkolwiek kasie chorych. Leki refundowane są objęte kategorią cen i marż urzędowych oraz przepisami o zasadach odpłatności za leki. Powoduje to, że nie istnieje żadna potrzeba zawierania indywidualnych umów refundacyjnych między apteką a kasami chorych, określających warunki ekonomiczne wzajemnej współpracy. Wystarczy, tak jak obecnie, jedno ogólne zarządzenie ministra zdrowia określające sposób sporządzenia zestawień refundacyjnych przez apteki i ustalające terminy rozliczeń. Takie rozwiązanie ograniczy zbędną biurokrację i wpłynie na obniżenie kosztów funkcjonowania kas chorych i aptek.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie, odpowiedź na oświadczenie