27. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


(Wznowienie posiedzenia o godzinie 9 minut 00)

(Posiedzeniu przewodniczy wicemarszałek Kazimierz Kutz)

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Wznawiam obrady.

Proszę o zajmowanie miejsc.

Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym trzecim posiedzeniu w dniu 30 października 2002 r.

Ja bardzo przepraszam, ale obrady już się zaczęły. Proszę się skupić i przerwać rozmowy.

Do Senatu ustawa została przekazana w dniu 30 października i w tym samym dniu, zgodnie z art. 68 ust. 1 regulaminu, marszałek skierował ją do Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 249, a sprawozdanie komisji w druku nr 249A.

Proszę zatem sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, panią senator Jolantę Popiołek, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

(Senator Jolanta Popiołek: Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie...)

(Rozmowy na sali)

Przepraszam panią senator.

Jeszcze raz proszę, żeby była cisza na sali. Obrady już się zaczęły.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jolanta Popiołek:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu Komisji Nauki, Edukacji i Sportu mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie stanowisko komisji dotyczące uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej na trzydziestym trzecim posiedzeniu w dniu 30 października ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej, druk senacki nr 249.

Celem ustawy jest wprowadzenie dodatkowych godzin wychowania fizycznego, na co czekamy już od paru lat. Ustawa wprowadza realne zwiększanie liczby zajęć z wychowania fizycznego w latach 2003-2005: dla klas czwartych szkół podstawowych od dnia 1 września 2003 r., dla uczniów klas piątych i szóstych szkół podstawowych od dnia 1 września 2004 r., a dla uczniów gimnazjum od 1 września 2005 r.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sejm podjął taką decyzję w ustawie, a Komisja Nauki, Edukacji i Sportu poparła ją jednogłośnie, w związku z czym komisja rekomenduje przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Niech pani jeszcze pozostanie na miejscu, ponieważ zgodnie z naszym regulaminem można teraz zadawać pytania pani sprawozdawcy.

Czy ktoś chciałby zadać pani senator pytanie? Nie widzę chętnych.

Dziękuję pani.

Ach, przepraszam. Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Ja mam takie pytanie. Dlaczego najpóźniej wprowadzi się więcej godzin wychowania fizycznego w klasach najstarszych? Przecież w tym czasie odejdzie już ileś roczników bez tych godzin wychowania fizycznego. Czy nie należałoby jednak rozpocząć właśnie od najstarszych klas? Bo potem one już nie będą miały szansy zetknąć się z tym sportem, z nawykiem ćwiczenia.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę.

Do spisu treści

Senator Jolanta Popiołek:

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, Pani Senator.

(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Jest pan minister, to może potem go zapytamy.)

Bardzo proszę ewentualnie pana ministra o pomoc. Wiem tylko, że w komisji sejmowej i w Sejmie był to wniosek mniejszości. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Czy jeszcze ktoś chciałby zadać pani senator pytanie? Nie widzę chętnych.

Dziękuję, Pani Senator.

(Senator Jolanta Popiołek: Dziękuję.)

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. W związku z tym witam pana podsekretarza stanu Adama Giersza z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.

Zgodnie z naszym regulaminem chciałbym zapytać, czy pan minister chciałby zabrać głos.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Adam Giersz: Tak. Chciałbym odpowiedzieć na pytanie pani senator.)

Bardzo proszę, zapraszam pana. Ma pan możliwość spojrzenia senatorom w oczy.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej i Sportu
Adam Giersz:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Rząd przedstawił projekt nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, zakładając przesunięcie wprowadzenia czwartej godziny o rok - na 1 września 2005 r., a to z powodu konieczności redukcji wydatków budżetowych. To była podstawowa przesłanka tej nowelizacji.

Sejm zaproponował poprawkę do projektu nowelizacji tej ustawy, która w istocie sprowadza się do rozłożenia w czasie kosztów wprowadzenia tej czwartej godziny wychowania fizycznego. Takie jest uzasadnienie - tak myślę - poprawki sejmowej, bo to jest poprawka zgłoszona w Sejmie, rozłożenia tego w czasie. To powoduje, że tylko w ostatnim, trzecim roku tej reformy uczniowie gimnazjum będą mogli mieć tę czwartą godzinę.

(Senator Teresa Liszcz: Pan Minister nie odpowiedział na moje pytanie.)

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

To niech pani jeszcze raz je sformułuje.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Nie godzę się z tym, ale jestem w stanie zrozumieć, że z powodów oszczędnościowych nie wprowadzi się tych dodatkowych godzin jednorazowo dla wszystkich. Ale dlaczego zaczyna się od najmłodszych klas, a nie od najstarszych? Logicznie byłoby, moim zdaniem, zacząć od najstarszych, bo wtedy zanim wyjdą one ze szkoły, z tego gimnazjum, będą miały trochę więcej tego wychowania fizycznego. Zdobyłyby nawyki ćwiczenia, gimnastyki. Przecież koszty byłyby takie same, czy w starszej klasie, czy w młodszej. Dlaczego zaczyna się od najmłodszych, a nie od najstarszych? Tych młodszych objęłaby potem większa liczba godzin w gimnazjach.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej i Sportu
Adam Giersz:

Ja rozumiem pytanie pani senator, ale to była poprawka zgłoszona przez Sejm. W tej treści zgłosił ją Sejm.

(Senator Teresa Liszcz: Czyli rząd chciał inaczej, tak?)

Rząd zmierzał w ogóle do przesunięcie wprowadzenia czwartej godziny o rok, na 1 września 2004 r., Sejm zaś zaproponował tę zmianę, o której mówiła pani senator.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Zgodnie z regulaminem pytam, czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie.

Bardzo proszę, Senatorze.

Do spisu treści

Senator Ryszard Sławiński:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam takie pytanie. Ja tutaj zasiadam już piąty rok, a tymi godzinami - ciągle bez ich wprowadzenia - żonglujemy co jakiś czas. Poprzednia ekipa tę godzinę wycofała, my teraz znowu przywracamy tę godzinę. Jakie są gwarancje, że już tak na pewno będzie ta godzina, zgodnie z harmonogramem, który tutaj zaproponowano? Chodzi mi o to, czy tak będzie w istocie. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej i Sportu
Adam Giersz:

Stanie się tak w momencie, kiedy Wysoki Senat raczy uchwalić tę ustawę, a stanie ona faktem po podpisaniu przez pana prezydenta.

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie panu ministrowi? Nie widzę chętnych.

Dziękuję panu, Panie Ministrze.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Adam Giersz: Dziękuję bardzo.)

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wymogach dotyczących czasu wystąpień i sposobu składania wniosków, które muszą być złożone na piśmie w trakcie omawiania danego punktu.

Na liście mówców mam dwóch senatorów, a właściwie dwie panie senator. W związku z tym udzielam głosu pani Irenie Kurzępie. Jako następna będzie przemawiała pani Olga Krzyżanowska.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Irena Kurzępa:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Przyczyny ekonomiczne zdecydowały, że znowu rząd zaproponował - a parlament zajmuje się realizacją tej propozycji - przesunięcie wprowadzenia większej liczby godzin wychowania fizycznego.

Wychowanie fizyczne, kultura fizyczna dla zdrowia młodego człowieka jest nieobojętna, dlatego że harmonijny rozwój to rozwój fizyczny i umysłowy. W obecnej sytuacji dzieci i młodzież coraz więcej czasu spędzają przy komputerach, w pomieszczeniach zamkniętych, a to odbija się znacznie na ich rozwoju fizycznym.

Ale czy panaceum na to - takim, które zapewni ten harmonijny rozwój - jest liczba godzin wychowania fizycznego? Otóż, proszę państwa, na podstawie wieloletniej praktyki pedagogicznej śmiem twierdzić, że efekty zarówno dydaktyczne, jak i związane z rozwojem fizycznym, nie są ściśle powiązane z liczbą realizowanych godzin. Jeśli chodzi o wyniki nauczania poszczególnych przedmiotów, sprawdzane w różnych typach szkół, to stwierdza się, że nie zawsze liczba godzin matematyki przekłada się na efektywność kształcenia w zakresie matematyki, a liczba godzin z języka polskiego i innych przedmiotów nie zawsze przekłada się na efektywność kształcenia w tych dziedzinach. Podobnie jest z wychowaniem fizycznym, a stwierdzam to na tej podstawie, że przez kilka lat kierowałam studium wychowania fizycznego.

Proszę państwa, ta efektywność zależy przede wszystkim od zaangażowania w pracę samego nauczyciela, od tego, jak on organizuje zajęcia. W dalszej kolejności, ale też w bardzo dużym stopniu, zależy ona od bazy. A w tej chwili mamy, niestety, niezwykle ubogą bazę sportową. Zwróćmy uwagę na fakt, że wiele szkół, nawet spośród tych budowanych w ostatnim dziesięcioleciu, nie posiada sali gimnastycznej, a te szkoły, które taką salę posiadają, mają ją jedną na kilkadziesiąt oddziałów, a więc absolutnie nie są w stanie realizować w niej wszystkich zajęć wychowania fizycznego. Tam, gdzie w grę wchodzi pomysłowość nauczyciela, gdzie organizuje on zajęcia na świeżym powietrzu i ma jeszcze ku temu warunki, bo nie we wszystkich szkołach takie warunki są, można mówić o większej skuteczności, ale tam, gdzie nauczyciel specjalnie się nie wysila, żeby te zajęcia organizować, są one mało efektywne.

Co jeszcze jest niebezpieczne? To, że zajęcia programowe z kultury fizycznej łączą się z oceną i ze stresem. Bardzo często, nawet w większości przypadków jest tak, że nauczyciel, stawiając na efektywność i na wyniki, zajmuje się uczniem najbardziej sprawnym fizycznie, a mniej poświęca czasu uczniowi mniej sprawnemu. W konsekwencji - obserwowałam to przez wiele lat - prowadzi to do unikania zajęć wychowania fizycznego przez uczniów. Zdarza się, że od 8% do 10% uczniów w szkołach ma stałe zwolnienia z wychowania fizycznego, a są to właśnie ci, którzy najbardziej tych zajęć potrzebują. Obserwowałam i takie sytuacje, gdy uczeń przynosił od specjalistów wskazania co do tego, jakie ćwiczenia może wykonywać, ale nauczyciele niechętnie respektują tego typu ograniczenia. To rzeczywiście powoduje, że taki uczeń z obawy przed niską średnią ocen po prostu robi uniki.

Wobec tego śmiem twierdzić, że to, iż na razie nie wchodzą dodatkowe godziny wychowania fizycznego, niekoniecznie musi oznaczać stratę dla dzieci i młodzieży. Chodziłoby raczej o to, by pracować nad zmianą świadomości naszego społeczeństwa, rodziców, uczniów, nauczycieli, a przede wszystkim nauczycieli wychowania fizycznego, żeby kultura fizyczna oznaczała pracę nad ogólną kondycją fizyczną dzieci i młodzieży, a nie nad efektami na poziomie wyczynowym, bo zdrowie ogółu nie będzie zależało od tego, kto dalej skoczy czy kto szybciej przebiegnie dany dystans, ale od tego, czy więcej osób będzie brało w tym udział, bo dzięki temu będzie można osiągnąć większe efekty.

Poza tym jest w tej chwili w realizacji program "Sala gimnastyczna w każdej gminie", może więc rzeczywiście w najbliższych latach dopracujemy się poprawy bazy sportowej, bo to także jest czynnik prowadzący do skuteczności, do efektywności rozwoju kultury fizycznej. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję pani.

Głos zabierze pani Olga Krzyżanowska. Przygotowuje się pani Zdzisława Janowska.

Do spisu treści

Senator Olga Krzyżanowska:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nowelizacja ustawy o wychowaniu fizycznym jest istotnie krótka i lakoniczna, ale rzeczywiście dotyczy ważnego problemu. Rozumiemy konieczność szukania oszczędności, ale czy naprawdę powinno to dotyczyć tak ważnego problemu jak zdrowie dzieci i młodzieży? Zadajmy sobie to pytanie. Jak możemy liczyć na zainteresowanie młodzieży sportem, skoro nawet w szkole ograniczamy liczbę zajęć wychowania fizycznego? To świadczy o pewnej tendencji. Młodzież i rodzice odczytują to właśnie tak, że uważamy tę sprawę za stosunkowo mało ważną, mało istotną - a przecież wiemy, że tak naprawdę nie jest - i że ograniczamy tę liczbę nie tylko na rok, w związku z problemami aktualnego budżetu, ale tak, jak to już było dzisiaj mówione, na trzy lata, a więc że myślimy, iż to będzie długofalowe.

A w nawiązaniu do wystąpienia pani senator, mojej przedmówczyni: no, jeżeli jest tak źle na lekcjach wychowania fizycznego, to może - przepraszam za złośliwość - jeszcze ograniczmy ich liczbę! No ale przecież nie tędy droga. Naturalnie, musimy się starać, żeby były one dobrze prowadzone i żeby młodzież nimi zainteresować, ale to chyba nie powinno być argumentem za ograniczaniem liczby tych godzin.

Dużo mówimy o problemach społecznych młodzieży, o pladze narkomanii, o piciu alkoholu, nawet przez bardzo młodych ludzi, o szerzącej się przestępczości, a jednocześnie ograniczamy możliwość zainteresowania się sportem, właśnie w szkole, na zajęciach sportowych, i wypełnienia potem wolnego czasu właśnie sportem, a nie tymi zajęciami prowadzącymi ich na manowce.

Czy warto wydawać publiczne pieniądze na badanie stanu zdrowia młodzieży - a wiemy, że jest on zły - jeżeli oszczędzamy właśnie na zdrowiu młodzieży i dzieci? Zdajemy sobie sprawę, jak duży procent dzieci i młodzieży ma wady postawy, skrzywienia kręgosłupa, cierpi z powodu słabego rozwoju fizycznego. Nie mamy, niestety, dostatecznej liczby boisk na osiedlach, sal gimnastycznych w miastach, wiemy też, że kluby sportowe, także ze względu na trudności finansowe, są w stanie zajmować się głównie sportem wyczynowym. I w tej właśnie sytuacji ograniczamy liczbę godzin wychowania fizycznego!

Przepraszam, ale uważam to za pewien przejaw hipokryzji. Martwimy się o zdrowie młodzieży, ale są to puste słowa, skoro jednocześnie chcemy podjąć decyzje odbijające się niekorzystnie, i to w dużo większej perspektywie, na tym stanie zdrowia! Warto zresztą postawić sobie pytanie, czy pieniędzy zaoszczędzonych dzisiaj na nowelizacji tej ustawy nie będziemy musieli wydać później, i to w dużo większej ilości, na ratowanie zdrowia młodzieży. To będą te same publiczne pieniądze. Naprawdę, czasami nie warto myśleć tak krótkodystansowo.

Z tych właśnie powodów, w imieniu swoim i grupy senatorów - pana senatora Krzysztofa Piesiewicza, pani senator Doroty Simonides, pani senator Doroty Liszcz, pani senator Janiny Sagatowskiej i senatora Andrzeja Wielowieyskiego - stawiam wniosek o odrzucenie w całości nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, zawartej w druku nr 249. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu panią senator Zdzisławę Janowską. Po niej będzie mówiła pani senator Krystyna Sienkiewicz.

Do spisu treści

Senator Zdzisława Janowska:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Z wielkim bólem przyjmuję przesunięcie zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego dzieci na lata późniejsze. Mówię to jako osoba mająca przeszłość sportową i wiedząca, co znaczy uprawianie sportu, a jednocześnie jako osoba, która od wielu, wielu lat współpracuje ze środowiskiem sportowym, wspiera działalność takich środowisk w tej bardzo trudnej sytuacji, wobec mizerii finansowej.

Nie chciałabym powtarzać słusznych uwag pani senator Krzyżanowskiej, dowodzących związku między uprawianiem sportu a rozwojem fizycznym, rozwojem psychicznym nas wszystkich, nie tylko dzieci i młodzieży. Należałam do grupy senatorów, którzy szczycili się w latach 1993-1997 uchwaleniem ustawy o kulturze fizycznej. Pamiętam te czasy, kiedy posłowie i senatorowie cieszyli się, że nareszcie nadaliśmy właściwą rangę kulturze fizycznej, rozwojowi sportu. Nawiasem mówiąc za dwie godziny będzie sympozjum poświęcone sprawom sportu i sportu wśród kobiet, na które jestem zaproszona i gdzie będę również zabierała głos i wskazywała, już z mniejszym naciskiem, na to, co robi w tym względzie dzisiaj parlament.

Wiem, jaki jest stan finansów. Wiem, że konieczne jest przesunięcie wprowadzenia tejże ustawy w życie. Ale chciałabym to moje dzisiejsze wystąpienie poświęcić określonemu apelowi do ludzi, którzy kochają sport, na których wychowanie miało wpływ uprawianie sportu, którzy nabrali odpowiedniej odporności, odporności psychicznej i fizycznej, dzięki temu, co robili w swoim dzieciństwie i młodości. A więc to apel do tych, którzy kochają sport i mają do niego wielki sentyment. W związku z tym ja apeluję do działaczy, nauczycieli, a przede wszystkim do samorządów gminnych, do określonych wydziałów w samorządach, w urzędach wojewódzkich, do tych, którzy kreują i odpowiadają za rozwój sportu, nie tylko sportu wyczynowego. Ja nie zgadzam się z tym, że zajęcia fizyczne muszą się odbywać tylko i wyłącznie w salach. Pochodzę z pokolenia, które nie miało żadnych sal gimnastycznych. Sport uprawialiśmy na korytarzach szkolnych, a osiągaliśmy wspaniałe rezultaty. Nie jakość pomieszczenia, tylko zapał i zaangażowanie naszych nauczycieli, trenerów może prowadzić do określonych pozytywnych konsekwencji, dotyczących nie tylko bicia rekordów, ale po prostu harmonijnego rozwoju fizycznego i psychicznego.

Nie będę mówiła o rzeczach oczywistych, czyli o tym,  że nasza młodzież i nasze dzieci mają ogromne braki w zakresie rozwoju fizycznego. Nie będę mówiła o wielkim ubóstwie rodzin polskich, które nie pozwala tym rodzinom fundować ekstra zajęć sportowych czy rekreacyjnych, bo po prostu ich na to nie stać. Niedożywienie i brak zajęć rekreacyjnych tworzy społeczeństwo kalekie. Olbrzymi procent młodzieży ma wadę postawy. To są fakty.

Jak mówię, oburzona jestem przeliczaniem wszystkiego na pieniądze, oburzona jestem obojętnością i cynizmem ludzi, którzy mają kreować właśnie rozwój dzieci i młodzieży. Oburzona jestem postawami urzędniczymi, które wszystko opierają się na braku funduszy. Nie rozumiem nauczycieli wychowania fizycznego, którzy z miłości do sportu skończyli uczelnię, mieli wspaniałe wyniki sportowe, a czekają teraz tylko i wyłącznie na finanse, ażeby móc spotkać się z dziećmi czy to w klubie sportowym, czy na zajęciach pozalekcyjnych, czy też zrobić określony marszobieg, zawody, konkursy sportowe. Ja tych ludzi nie rozumiem. Jest to w ogóle inne pokolenie, które nie jest związane z moim pokoleniem. Sport się kochało, sport się uprawiało o każdej porze dnia w różnych miejscach. Nie rozumiem urzędników, którzy zamykają pływalnie. W mojej Łodzi nie prowadzi się od tego roku ślizgawek, ponieważ urząd mówi, że nie ma na to funduszy, samorządy mówią, że nie mają na to funduszy. Padają kluby sportowe. Nie można przyciągnąć młodzieży szkolnej do klubów sportowych, a właśnie one są dotowane przez miasto, przez samorządy, bo miasto ma na to określone fundusze.

Z ubolewaniem stwierdzam ten stan rzeczy. Bardzo mi jest przykro, że ta godzina została oddalona, przesunięta na wrzesień 2003 r., a dla dzieci starszych jeszcze dalej, niemniej jednak uważam, że nie tutaj jest pies pogrzebany, nie chodzi o to przesunięcie. Pies jest pogrzebany w tym, że ludzie, którzy nazywają się sportowcami, ludzie, którzy nazywają się nauczycielami, nie tak powinni realizować swoją rolę. A urzędnicy, którzy kierują departamentami czy wydziałami edukacji, dawno powinni być z tych rzeczy rozliczeni. Nie zgadzam się z biernością, bezdusznością ludzi w Polsce, którzy niby nazywają się ludźmi kochającmi sport. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu panią senator Krystynę Sienkiewicz. Po niej głos zabierze senator Jerzy Smorawiński.

Do spisu treści

Senator Krystyna Sienkiewicz:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Tak jak mojej poprzedniczce, tak jak wielu członkom rządzącej koalicji, jest mi niezwykle przykro, że to mój rząd ze względów oszczędnościowych jest zmuszony do tak drastycznych kroków, jak ograniczenie lekcji wychowania fizycznego dla najliczniejszych grup w okresie ich najintensywniejszego rozwoju. Ale to naszej koalicji, mimo jej lewicowej wrażliwości, przyszło reagować na stan, który zastaliśmy. Już nie chcę wracać do historycznej, dziewięćdziesięciomiliardowej wyrwy budżetowej, którą nam pozostawiono. Ale to są odległe konsekwencje. Stale to będzie wracało, niestety, jeszcze co najmniej przez dziesięciolecie.

Polska jest sygnatariuszem Konwencji Praw Dziecka, w związku z czym zobowiązała się do szczególnych starań o dobro dziecka, a więc i o zdrowie. Również Narodowy Program Zdrowia nakazuje zapewnienie aktywnego i czynnego życia całej populacji. Badania życia stylu polskich dzieci wykonane w Instytucie Matki i Dziecka pokazują, że dominuje bierna forma spędzania czasu, przed telewizorem lub komputerem, oczywiście jeżeli on w domu jest. Niesie to ze sobą szereg bardzo niekorzystnych zjawisk, takich jak niedobór ruchu, narażenie na różne formy agresji emitowane z ekranu telewizyjnego czy też pochodzące z gier komputerowych. Choroby układu kostnego, skrzywienia kręgosłupa, nadwaga to problem nie tylko z bardzo licznych na ulicach naszych miast bilboardów, jest on rzeczywisty.

Szkoda, że rząd nie wziął pod uwagę innych możliwości niż ograniczenie lekcji wychowania fizycznego. Są inne rezerwy. Zdecydowanie twierdzę, że są inne rezerwy. Również na innych lekcjach można by zaoszczędzić zbliżone środki. Dziecko powinno wyjść ze szkoły zdrowsze, niż do niej weszło. Tę maksymę sformułował już bardzo dawno temu Marcin Kacprzak, tę maksymę od wielu lat powtarza Polskie Towarzystwo Higieniczne. Dziecko powinno wyjść ze szkoły zdrowsze niż do niej weszło. Temu służy między innymi nasz program, nasz program, lewicowego rządu, dotyczący dożywiania dzieci w szkole.

Szkoda, że jesteśmy zmuszeni do takiego regresu, ale przecież nie musi się tak stać. To nie ogranicza możliwości nowo wybranych samorządów, w których nasza formacja będzie mogła realizować to, co na szczeblu rządu okazuje się niemożliwe. Wiele zależy od inicjatyw szkolnych. Wiele zależy od entuzjazmu pojedynczych nauczycieli wychowania fizycznego, którzy przecież nieprzypadkowo stali się nauczycielami wychowania fizycznego. Chyba ku temu dążyli, dlatego kończyli kierunkowe studia.

Chciałabym na moment powrócić pamięcią do już nieżyjącego, niestety, ministra zdrowia, profesora Jacka Żochowskiego. A może warto powrócić do jego, może i romantycznego, pomysłu połączenia szkolnych i parafialnych inicjatyw sportowych? Rozmawiał w tym celu z prymasem. Profesorowi marzyło się wielkie boisko niemal przy każdej parafii, wielkie wspólne rozgrywki sportowe, wspólnie organizowane, przy wykorzystaniu wielkiego autorytetu tej tak ważnej instytucji życia społecznego, wspólne kluby.

To wszystko jest warte zachodu. Zdrowie nie ma ceny, zwłaszcza zdrowie dzieci. Nie ma argumentów dla zaniechania tu działań czy przełożenia tego w czasie, bo dla wielu dzieci kończących gimnazjum łączy się to bezwzględnie z zaniechaniem wychowania fizycznego. Nie można tłumaczyć się brakiem sal gimnastycznych, a następnie wnosić o zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego, bo to naprawdę jest zupełnie nielogiczne.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Smorawińskiego. Następny będzie pan senator Bogusław Mąsior.

Do spisu treści

Senator Jerzy Smorawiński:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Po raz kolejny podchodzimy do nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej w jej aspekcie dotyczącym wychowania fizycznego. Oczywiście jest to problem niezwykle ważny. Z wypowiedzi pań i panów senatorów wynika często, że jesteśmy nim głęboko zainteresowani. Te wypowiedzi są jednak niezwykle szerokie i wydaje mi się, że w niektórych z nich stwierdza się po prostu pewne niezwykle podstawowe fakty. Mówi się na przykład, że mamy młodzież słabiej rozwiniętą niż kiedyś, że są uwagi w stosunku do nauczycieli itd. Część tych zagadnień praktycznie kwalifikowałaby się na sympozjum poświęcone promocji zdrowia, my natomiast mamy przed sobą konkretną nowelizację, proszę państwa, i wynikające z niej konkretne cele.

Mógłbym tu dyskutować, czy liczba godzin wychowania fizycznego przekłada się w sposób realny na poprawienie wydolności, sprawności fizycznej, czy też nie. Proszę państwa, trzeba sobie jednak określić cele, powiedzieć, co jest celem zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego. A cel jest podstawowy: po prostu chodzi o wyrobienie nawyku aktywności ruchowej, nawyku, który będzie owocował przez całe życie.

Zadam państwu pytanie. Wszyscy mówimy o wychowaniu fizycznym, a kto z państwa przychodzi na saunę, kto z państwa przychodzi na basen? Jak niewielu z państwa możemy spotkać po pracy uprawiających sport, niewielu jest aktywnych fizycznie. W związku z tym bardzo dużo ogranicza się do... Ja mogę tu po prostu wyliczyć i enumeratywnie powiedzieć, kto z państwa bywa tam, a kogo tam nie ma.

Ale wracajmy do głównej sprawy. Chodzi o wyrobienie nawyku aktywności ruchowej, a przy wyrabieniu nawyku jest kilka niezwykle ważnych elementów.

Pierwszy z nich to nauczyciele. Niektórzy z państwa ich krytykują. Proszę państwa, kształcę tych nauczycieli i ci nauczyciele są coraz lepsi, oni z pełnym zaangażowaniem podchodzą do sprawy.

Drugi element, baza sportowa, jest oczywiście niezwykle ważny. Z bazą generalnie jest źle, ale zdecydowanie lepiej, aniżeli było kiedyś. Pan minister może za chwilę podać w cyfrach, ile powstało sal gimnastycznych, ile powstało basenów. Oczywiście, tego stale jest za mało, ale jest już zdecydowanie lepiej. Poza tym wychowanie fizyczne, tak jak już było powiedziane, to nie tylko aktywność ruchowa w bazie, ale przede wszystkim aktywność ruchowa na świeżym powietrzu. Kształcimy naszych nauczycieli, aby w sytuacji, kiedy nie ma obiektów sportowych, jak najwięcej zajęć prowadzili na zewnątrz. To może się wydać śmieszne, ale powiem, że przede wszystkim należy budować sanitariaty, należy budować łazienki, aby młodzież po tych zajęciach wychowania fizycznego, które odbywają się w wolnym terenie, mogła się po prostu wykąpać, wykształcając drugi nawyk, jakim jest nawyk higieny.

Trzecim takim elementem, po bazie, po nauczycielach, zdecydowanie są rodzice. I kolejne nasze oddziaływanie powinno iść w kierunku rodziców, bo przecież to oni są tym niezwykłym ogniwem inspirującym do aktywności ruchowej.

Można dyskutować z panią senator Liszcz, czy rzeczywiście nie należałoby zacząć od starszych roczników. Czy od starszych, czy od młodszych, to kwestia podejścia do zagadnienia. Ja osobiście z dużą radością witam tę nowelizację i jestem zadowolony z tego, że rozpoczniemy to już od przyszłego roku, a nie za dwa lata i że będzie to wcielane etapami. Jest to konkretny program, który, jak myślę, wreszcie będzie zrealizowany i nie będę musiał po raz trzeci czy czwarty z tej trybuny bronić godzin wychowania fizycznego. Bo przypominam jeszcze, że na przestrzeni pięciu lat, w trakcie których mam przyjemność być w Senacie, wypowiedzi zmieniały się tak, jak punkty widzenia zależne od punktu siedzenia. Są pewne priorytety i myślę, że teraz one już będą realizowane.

Uważam, że ustawę należy poprzeć. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Mąsiora. Potem zabierze głos senator Kulak.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Do zabrania głosu skłoniła mnie wypowiedź pani senator Krzyżanowskiej, która użyła określenia "hipokryzja". Mam pytanie, Pani Senator: czy poprzednia ekipa rządowa z góry zakładała, że zdrowie młodych ludzi jej nie interesuje i w związku z tym miała prawo wycofać tę dodatkową godzinę? I w tym nie było hipokryzji? Mnie się wydaje, że nie jest w porządku, kiedy w sumie tak ważną społecznie sprawę, jaką jest wychowanie fizyczne młodych ludzi, młodych Polaków, traktujemy instrumentalnie, wręcz na zasadzie: my pokażemy, że można tę nowelizację oprotestować, bo tylko my jesteśmy za zdrowym, młodym, polskim pokoleniem. Nie do końca tak jest. Uważam, że najważniejsze jest promowanie pewnego modelu życia. A w promowaniu modelu zdrowego życia winniśmy brać udział zarówno my, jak i rodzice, samorządy gminne, państwo też, no i oczywiście środki masowego przekazu.

Proszę pana ministra o to, aby rozpowszechniać w dalszym ciągu idee uczniowskich klubów sportowych, bo okazuje się, iż jesteśmy w stanie narzekać, że nie ma sprzętu, że nie ma bazy, że nie ma pieniędzy, a równocześnie nie ma chęci, aby przy udziale rodziców, nauczycieli wuefu, zainteresowanej młodzieży, organizować kluby uczniowskie, które otrzymują wyprawki, otrzymują sprzęt. Te kluby sportowe można organizować we wszelkich dyscyplinach, a bardzo często się tego nie robi. Wiem z własnego doświadczenia, jak trudno namówić nauczycieli i rodziców, żeby wzięli się za zorganizowanie tego. Łatwiej jest narzekać.

Mówimy ciągle o złej bazie i sportowej, i rekreacyjnej. Ale przecież z roku na rok jest lepiej, a my mówimy, że jest coraz gorzej. To jest taka paradoksalna sytuacja, jak w przypadku nowoczesnego sprzętu medycznego, którego jest coraz więcej, a kolejki do tego sprzętu dziwnym trafem stają się coraz dłuższe i badania są odsuwane w czasie.

Pamiętam, jak w telewizji były pokazywane spartakiady młodzieży. Brały w nich udział dziesiątki szkół z różnych województw. Dzisiaj w telewizji pokazuje się walki bokserskie...

(Senator Adam Biela: Sumo też pokazują.)

Sumo też. To jest sport, w którym mógłbym odnosić sukcesy, Panie Senatorze... (Wesołość na sali)

(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Ale to nie sport...)

Dla mnie sumo to jest również sport, który daje możliwości aktywnego udziału w życiu sportowym ludziom o różnej budowie, w tym również ludziom puszystym, będącym, Panie Senatorze, ludźmi pogodnymi i życzliwymi. (Oklaski)

(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Życzliwie to panu powiedziałem)

Tak też to przyjąłem. Dlatego uważam, że nie powinniśmy tutaj rozdzierać szat i kreować się na jedynych obrońców wychowania w zdrowiu młodego pokolenia. Trzeba przyjąć pewne realia budżetowe i zadbać o to, żeby ta nowelizacja była ostatnią i żeby była wprowadzona. Również ważne jest, abyśmy jako senatorowie w ramach naszej działalności brali udział w promowaniu zdrowego sposobu życia. Nie tylko sportu wyczynowego, ale także tego sportu codziennego. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Poproszę o zabranie głosu senatora Kulaka.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kulak:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie i Panowie Senatorowie!

Ta debata wykazuje, że tak naprawdę celem ustawy, którą mamy dzisiaj uchwalić, jest przede wszystkim sprowokowanie zmiany stylu życia Polaków, modelu życia, modelu spędzania wolnego czasu, wyzwolenia aktywności. Oczywiście w pełni się z tym zgadzam, jestem bowiem przekonany, że wady postawy, skrzywienia kręgosłupa i inne choroby, które dotyczą młodego pokolenia, nie znikną tylko dlatego, że dołożymy kolejną, jedną, drugą czy nawet ósmą godzinę wychowania fizycznego. Uczestnicząc przez wiele lat w pracach komisji poborowej, wielokrotnie stwierdzałem z przerażeniem, że tak naprawdę dopiero tam udaje się zdiagnozować te choroby, wady, niedostatki organizmu. Najczęściej jednak jest już wtedy za późno, dlatego że w wieku dziewiętnastu lat ten młody człowiek zakończył swój okres wzrostu i są to najczęściej defekty już utrwalone.

Nad tym oczywiście ubolewam, ale nie dlatego zabieram dzisiaj głos. Skoro mamy taką okazję i jest ku temu sposobność, chciałbym, Panie Ministrze, sformułować dwa hasłowe praktyczne postulaty. Sygnalizowałem je zresztą już z tej trybuny w jednej z poprzednich debat w poprzedniej kadencji Senatu, ale jak na razie żadnego efektu tych moich postulatów nie widzę.

Pierwszy postulat. Należy coś zrobić - oczywiście to jest łatwo powiedzieć, trudniej wykonać - żeby obiekty szkolne, obiekty sportowe żyły w soboty i niedziele. Wciąż jesteśmy bowiem, niestety, świadkami następującej sytuacji: w ciągu tygodnia lekcje odbywają się do 18.00, 19.00, a potem przychodzi sobota i niedziela i praktycznie te obiekty są martwe. Jeżeli udałoby się wnieść tę aktywność sportową na te dwa dni do tych obiektów, to odbyłoby się to na pewno z wielką korzyścią dla młodego pokolenia.

Może przykład, który chcę tutaj przytoczyć, jest już dzisiaj mało atrakcyjny, ale obserwowałem takie zachowania w dawnym NRD w latach siedemdziesiątych. Masowość imprez, zapał młodych ludzi, włączanie całych rodzin w różne imprezy rekreacyjno-sportowe, rodziców, nawet dziadków - to organizowali i koordynowali nauczyciele wychowania fizycznego ze szkół i im się wtedy w NRD chciało. Dlaczego dzisiaj naszym nauczycielom w soboty i niedziele nie chce się?

I drugi postulat, też bardzo konkretny. Panie Ministrze, proponowałem już z tej trybuny zrezygnowanie z wymierzania ocen z wychowania fizycznego. Sam udział powinien być wystarczającym dowodem na to, że uczeń chce w tych zajęciach uczestniczyć. Uzależnianie stopni od wybiegania, wyskakania jakichś norm, które ustalają być może mądrzy ludzie pod kierownictwem pana senatora Smorawińskiego, niestety, pewną część młodzieży zniechęca do uprawiania sportu. Potem są właśnie takie konsekwencje, że dzieci i młodzież przynoszą różne zaświadczenia, naciskają na rodziców itd. Gdyby z wychowania fizycznego nie było oceny, tylko gdyby było "zaliczone", "niezaliczone", to może entuzjazm do zajęć sportowych byłby większy.

Proszę te dwa postulaty uwzględnić. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Poproszę o zabranie głosu jeszcze raz panią Olgę Krzyżanowską. Potem wystąpi pan senator Marian Noga.

Do spisu treści

Senator Olga Krzyżanowska:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Zabieram głos powtórnie w związku z wypowiedzią pana senatora Mąsiora. Proszę państwa, w swojej wypowiedzi nie mówiłam o żadnym kreowaniu się na cokolwiek. Zadałam po prostu pytanie, czy rzeczywiście opłaca się nam, nawet ekonomicznie, ten rodzaj oszczędności, czy to ma sens.

I ostatnia uwaga, rzeczywiście, może polityczna. Otóż naprawdę byłoby lepiej, żebyśmy do każdej wypowiedzi nie dodawali politycznych, że tak powiem, podtekstów. Ja nie występowałam politycznie. Mówiłam o tym, na czym się trochę znam. Byłam kiedyś czynnym sportowcem, tak jak pani senator Janowska, startowałam wtedy, kiedy nie było boisk, i jakoś dawaliśmy sobie radę. Naprawdę więc proszę nie traktować tej wypowiedzi jako takiej, która była tylko po to, żeby krytykować. Nie, krytykowałam w niej konkretnie tę ustawę i ten kierunek działań. Uważam po prostu, że per saldo ani ekonomicznie, ani wychowawczo nam to się nie opłaca, i to państwu chciałam przedstawić. Dziękuje bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję, Pani Senator.

Proszę bardzo, pan Marian Noga.

Do spisu treści

Senator Marian Noga:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przede wszystkim zabieram głos jako prezes Zarządu Głównego Akademickiego Związku Sportowego. Proszę państwa, nie wiem, czy państwo wiecie, że na akademiach wychowania fizycznego studenci nie mają ani jednej godziny wychowania fizycznego, a sport kochają i go uprawiają. Jak państwo widzicie, nie musi być żadnego iunctim między wychowaniem fizycznym, lekcjami wychowania fizycznego czy zajęciami a uprawianiem sportu. To jest pierwsza sprawa.

Druga sprawa. Było tutaj wiele apeli do klubów sportowych, ażeby zajęły się młodzieżą. Powiem tak: pełnię społecznie funkcję prezesa Zarządu Głównego AZS, mając naprawdę wiele innych obowiązków, jak obowiązki rektora dwudziestotysięcznej uczelni czy senatora, i chcę wam powiedzieć, że co najmniej połowę czasu, co najmniej połowę środków, jakie mamy w AZS, przeznaczamy na działalność związaną ze sportem rekreacyjnym, sportem masowym.

I jeszcze jedno. Mimo że jesteśmy związkiem akademickim, działamy również wśród młodzieży szkolnej i zachęcamy ją do uprawiania sportu. Tak jest na przykład w przypadku dyscypliny, którą uprawiał pan minister, tenisa stołowego. Poprzez nasze sekcje przyciągamy młodzież ze szkół średnich. Powiem więcej, na przykład w mojej drużynie AZS Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, która gra w ekstraklasie, w zasadzie grają uczennice, bo one są lepsze od moich studentek i moi trenerzy wystawiają je do pierwszego składu. Komuś, kto powie: dobrze, ale to jest sport profesjonalny, odpowiadam, że nie tylko. Do naszej sekcji przychodzą po prostu młodzi ludzie, którzy chcą trenować, chcą się przyglądać, jak można zdobyć wysokie kwalifikacje w popularnym ping-pongu.

Z kolegami z AZS zaproponowałem kuratelę nad szkołami średnimi. Chcemy, żeby szkoły wyższe prowadziły szkoły średnie po to, aby właśnie tam propagować między innymi sport masowy, sport rekreacyjny. Chcemy widzieć tego człowieka już od szkoły średniej, by potem kontynuować z nim pracę w AZS w szkole wyższej. To jest jedna z inicjatyw Zarządu Głównego AZS, a jakże moim zdaniem ciekawa w kontekście tego, o czym tutaj mówimy.

I jeszcze jedna sprawa. Jeżeli mówimy o wychowaniu fizycznym w szkole podstawowej czy średniej, to chcę powiedzieć, że tu chodzi o to, aby młody uczeń chciał przyjść do szkoły po południu, a nie żeby miał tę szóstą czy siódmą godzinę wf., bo to będzie lekkie odfajkowanie, powiedziałbym, pewnego programu nauczania. A żeby on po południu przychodził, muszą być takie kluby.

I jeszcze jedna rzecz. Współpracujemy ze szkolnym związkiem sportowym i zapewniam państwa, że oni to robią społecznie i po południu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Jeszcze pan senator Mąsior chciał zabrać głos. Bardzo proszę, żeby trzymać się tematu ustawy.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Oczywiście, Panie Marszałku, będę się trzymał tematu ustawy. Nie mogę jednak nie odpowiedzieć na wątpliwości pani senator Krzyżanowskiej, ponieważ ja odniosłem moją wypowiedzieć przede wszystkim do użytego sformułowania "hipokryzja". Przepraszam Wysoką Izbę, że zabieram głos, ale uważam, że używanie tego słowa w stosunku do rządu, a to jest nowelizacja przedstawiona przez rząd, jest niewłaściwe. Po prostu rząd musi się kierować również czymś, co się nazywa rachunkiem ekonomicznym.

Pani Senator, ja dzisiaj mogę uprawiać sumo, ale kiedyś uprawiałem wiele sportów: koszykówkę, wioślarstwo i żeglarstwo, tak więc mnie to też interesuje.

Wracam do sprawy podstawowej: wszyscy powinniśmy tworzyć model zdrowego życia dla naszych młodych ludzi w każdym miejscu. Jesteśmy za to wszyscy odpowiedzialni, łącznie ze środkami masowego przekazu, z tak zwaną telewizją publiczną, telewizją społeczną i innymi środkami. Tego się nie pokazuje. Proszę popatrzeć, jakie wzorce są prezentowane naszej młodzieży.

Wracam do uczniowskich klubów sportowych. Wszyscy narzekają, że nie ma piłek, że nie ma sprzętu, że nic się nie da. Problem polega jednak na tym, że nie chce się zorganizować, bo łatwiej jest mówić: nie ma, nie można. Wszystko można wspólnie zrobić. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę chętnych.

Informuję, że wpłynęła...

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Adam Giersz: Przepraszam, Panie Marszałku, czy mógłbym prosić...)

Przepraszam, bardzo przepraszam. Tak jest, Panie Ministrze, ma pan prawo, że tak powiem, do zabrania głosu. Czy pan zechce z niego skorzystać?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Adam Giersz: Tak.)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej i Sportu
Adam Giersz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Cieszę się, że odbyła się dyskusja nad problemem kultury fizycznej i sportu w Senacie Rzeczypospolitej. Chciałbym podkreślić, że rząd ma pełną świadomość znaczenia kultury fizycznej i sportu, wychowania fizycznego oraz sportu szkolnego. Podzielam większość uwag, które zostały tutaj zgłoszone. Jesteśmy przekonani, że docelowym rozwiązaniem jest zapewnienie dzieciom w szkole jednej godziny aktywności fizycznej dziennie. Taki model aktywności fizycznej proponuje środowisko lekarskie medycyny sportowej.

Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie od 1935 r. co dziesięć lat przeprowadza szeroko zakrojone badania wydolności i sprawności fizycznej młodzieży. Z badań tych wynika, że w ostatnim dwudziestoleciu następuje obniżenie wydolności i sprawności fizycznej naszej młodzieży, a ponadto charakterystyczne jest to, że pogłębiają się różnice między młodzieżą miejską i wiejską oraz między młodzieżą z rodzin zamożnych i z rodzin ubogich. Sport szkolny to szansa na wyrównywanie tych dysproporcji, które, jak sądzę, jest obowiązkiem państwa, ale i samorządów, organów prowadzących szkoły.

Miesiąc temu odbyła się w Warszawie konferencja ministrów sportu krajów Rady Europy. Większość krajów europejskich prowadzących takie badania potwierdza te zależności, stąd rok 2004, w którym będziemy wchodzili do Europy, został ogłoszony przez Unię Europejską rokiem edukacji przez sport. Chcielibyśmy się w ten program włączyć. Proponując nowelizację tej ustawy, przesuwając w przedłożeniu rządowym wprowadzenie czwartej godziny o rok, do 1 września 2004 r., zaproponowaliśmy jednocześnie system rozszerzenia zajęć sportowych w formie pozalekcyjnych i pozaszkolnych zajęć wychowania fizycznego oraz fakultatywnych zajęć w uczniowskich klubach sportowych.

Proponujemy wykorzystanie w tym celu środków z Totalizatora Sportowego. W roku 2003 chcemy przeznaczyć na ten cel mniej więcej 25 milionów zł w ramach programu "Sport wszystkich dzieci". Chodzi między innymi o program "Animator sportu dzieci i młodzieży". Już w tym roku objęliśmy nim dwa i pół tysiąca szkół. Nauczyciel, który realizuje ten program, otrzymuje ze środków z Totalizatora Sportowego 250 zł miesięcznie, pod warunkiem, że samorząd terytorialny dołoży drugie 250 zł. Program ten chcemy rozszerzać.

Chcemy kontynuować program zakupu sprzętu dla uczniowskich klubów sportowych "Sportowe wakacje". Nie tylko więc proponujemy zawieszenie godzin wychowania fizycznego, ale również konkretne, wymierne środki na prowadzenie pozalekcyjnych czy pozaszkolnych zajęć wychowania fizycznego.

Podniesiono tu problem nauczycieli wychowania fizycznego. Jest przygotowywana wstępna propozycja projektu Karty Nauczyciela, przewidująca zwiększenie dodatkowych zajęć nauczycieli. W Karcie Nauczyciela jest zapis, że poza osiemnastogodzinnym pensum nauczyciele są zobowiązani do czynności dodatkowych związanych z zadaniami statutowymi szkoły. Chcieliśmy, żeby te czynności w wymiarze minimum dwóch godzin mogły obejmować również zajęcia w zakresie sportu szkolnego. Opór środowiska jest jednak bardzo silny i nie jestem pewien, czy ta propozycja przejdzie. Wydawało się naturalne, że nauczyciele wychowania fizycznego powinni być zaangażowani w sport szkolny, a nie tylko ograniczać swoją aktywność do prowadzenia w szkole obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego. Ponieważ nie jesteśmy pewni, czy ta propozycja przejdzie, w przedłożeniu rządowym odkładamy o rok wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego.

Konsekwencją zaproponowanych przez Sejm zmian w przedłożeniu rządowym i wprowadzenia czwartej godziny dla klas czwartych od 1 września 2003 r. jest koszt około 16 milionów zł, które będą musiały się znaleźć w budżecie, jeśli zgłoszona przez Sejm poprawka zostanie zaakceptowana przez Senat.

I jeszcze jedna sprawa. Oczywiście podstawowe znaczenie ma jakość prowadzonych zajęć wychowania fizycznego i związany z tym system oceny pracy nauczyciela i ucznia. Zmierzamy w tym kierunku, żeby oceniać ucznia za postępy, jakie robi w zakresie swojej sprawności fizycznej, a nie za to, jakie osiąga rezultaty, bo przecież one są nieporównywalne i wymagają określonych uwarunkowań biologicznych. Ocenę pracy nauczyciela też będziemy wiązać nie z wynikami grupki najzdolniejszych ruchowo uczniów, ale ze stopniem upowszechniania sportu i z postępami całej populacji uczniów danej szkoły, w której ten nauczyciel prowadzi zajęcia.

I wreszcie odpowiadam na pytania dotyczące wykorzystania tych obiektów. Myślę, że jest to związane przede wszystkim z aktywnością nauczycieli, i stąd ten nasz program "Animator sportu dzieci i młodzieży". Tam, gdzie dajemy pieniądze i nauczyciel otrzymuje choćby skromne wynagrodzenie, sport szkolny jest upowszechniany, a szkoły są wykorzystywane po południu i wieczorami do jego uprawiania. Obserwujemy jednak inne zjawisko: te sale są wykorzystywane, ale przez dorosłych, tych, jak sądzę, którzy mieli dobry wf. w szkole i w których w trakcie tego wf. te nawyki zostały utrwalone.

Na zakończenie mam jeszcze uwagę, że tę czwartą godzinę przewidzianą na zajęcia pozaszkolne chcemy prowadzić zgodnie z zainteresowaniami sportowymi uczniów, żeby w ten sposób wykształcić w nich nawyk uprawiania sportu, który pozostanie im na całe dorosłe życie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Stwierdzam, że w trakcie dyskusji grupa senatorów Bloku Senat 2001, w osobach pań senator: Olgi Krzyżanowskiej, Doroty Simonides, Teresy Liszcz, Janiny Sagatowskiej, i pana senatora Andrzeja Wielowieyskiego, zgłosiła wniosek o charakterze legislacyjnym. W związku z tym proszę Komisję Nauki, Edukacji i Sportu o ustosunkowanie się do przedstawionego wniosku.

Głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szesnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie ustanowienia Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych.

Przypominam, że projekt ten został wniesiony przez Komisję Polityki Społecznej i Zdrowia i jest zawarty w druku nr 206. Marszałek Senatu w dniu 8 sierpnia 2002 r., zgodnie z art. 79 ust. 1 oraz art. 84 ust. 5 Regulaminu Senatu, skierował projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Pierwsze czytanie projektu uchwały zostało przeprowadzone na wspólnych posiedzeniach komisji w dniach 22 i 29 października 2002 r. Komisje po rozpatrzeniu projektu uchwały przygotowały wspólne sprawozdanie w tej sprawie.

Sprawozdanie to zawarte jest w druku nr 206S.

Przypominam też, że zgodnie z art. 81 ust. 1 Regulaminu Senatu drugie czytanie projektu uchwały obejmuje, po pierwsze, przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji o projekcie uchwały, po drugie, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.

Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia senatora Jerzego Cieślaka o zabranie głosu i przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie uchwały.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia mam zaszczyt poinformować Wysoki Senat, że w dniu 28 maja bieżącego roku odbyło się posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia poświęcone epidemiologii chorób nowotworowych i sytuacji ośrodków onkologicznych w naszym kraju. Obecni na posiedzeniu przedstawiciele Centrum Onkologii w Warszawie, Polskiej Unii Onkologii i dyrektorzy regionalnych centrów onkologii zgłosili wówczas potrzebę uchwalenia ustawy nadającej priorytet profilaktyce i leczeniu chorób nowotworowych.

Członkowie komisji uznali, że obecnie nie ma możliwości i nie ma warunków do uchwalenia takiej ustawy. Celowe jest natomiast opracowanie Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. W dniu 28 sierpnia bieżącego roku komisja przyjęła projekt uchwały Senatu w tej sprawie. W dniach 22 i 29 października bieżącego roku, na posiedzeniu połączonych komisji - Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności - senatorowie wprowadzili czternaście istotnych zmian, skracających i doprecyzowujących tekst tego projektu.

Wysoki Senacie, wydaje się celowe, żeby tekst projektu uchwały przedstawiony w druku nr 206S uzupełnić wprowadzając w akapicie trzecim, w wersie trzecim, po wyrazach "sprzyjającego zmniejszeniu" wyraz "liczbę". W moim przekonaniu nie jest to wniosek o charakterze merytorycznym ani legislacyjnym. Możemy to potraktować jako uzupełnienie redakcyjne, doskonalące tekst ustawy. Jeżeli Wysoka Izba podzieli ten pogląd, pozwolę sobie odczytać jednolity tekst projektu uchwały.

"Dynamika wzrostu liczby zachorowań na choroby nowotworowe w Polsce należy do najwyższych w Europie. Choroby nowotworowe są obecnie przyczyną około 20% zgonów, w tym około 40% zgonów kobiet i 30% zgonów mężczyzn w wieku od czterdziestu pięciu do sześćdziesięciu pięciu lat. Pomimo że obecny stan wiedzy medycznej umożliwia rozpoznanie 70% nowotworów w okresie, kiedy nie doszło jeszcze do przerzutów odległych, wyleczenie lub pięcioletnie przeżycie uzyskuje się tylko u 30% chorych.

W opinii Senatu Rzeczypospolitej Polskiej sytuacja ta jest głęboko niepokojąca i powinna spowodować zintensyfikowanie wieloresortowych działań zmierzających do znacznego ograniczenia liczby zachorowań i zgonów na choroby nowotworowe w latach 2002-2012. W okresie najbliższych dziesięciu lat odsetek chorych, u których uzyskuje się wyleczenie lub pięcioletni okres przeżycia, powinien zwiększyć się do około 40%, co odpowiada obecnym standardom europejskim.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do publicznych i komercyjnych środków masowego przekazu z apelem o zwiększenie aktywności w popularyzowaniu w naszym społeczeństwie zdrowego stylu życia, sprzyjającego zmniejszeniu liczby zachorowań na choroby nowotworowe.

Zwracamy się do ministra środowiska o skuteczniejsze eliminowanie czynników rakotwórczych związanych ze skażeniem środowiska naturalnego.

Zwracamy się do ministra edukacji narodowej i sportu o zwiększenie aktywności nauczycieli w szkołach ponadpodstawowych w upowszechnianiu wiedzy o przyczynach chorób nowotworowych, ze szczególnym uwzględnieniem skutków palenia tytoniu i lekceważenia zasad zdrowego żywienia.

Zwracamy się do organizacji pozarządowych oraz samorządów gmin, powiatów i województw, a także instytucji ubezpieczeniowych z apelem o wspieranie wieloresortowych działań na rzecz zwiększenia skuteczności profilaktyki, diagnostyki, leczenia i rehabilitacji w zakresie chorób nowotworowych w naszym kraju.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej przyjmuje do wiadomości opinie przedstawicieli Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie oraz Polskiej Unii Onkologii, wyrażone na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia w dniu 28 maja 2002 r.

Stoimy na stanowisku, że w Polsce jest zbyt niski odsetek wczesnych rozpoznań nowotworów złośliwych wskutek między innymi niedostatecznego przygotowania lekarzy rodzinnych i głównych specjalności oraz niewystarczającego upowszechniania metod wczesnego rozpoznawania. Pomimo poprawy, która nastąpiła po zakupach inwestycyjnych w latach 1996, 1997 i 2002, ośrodki onkologiczne nie dysponują wystarczającą ilością urządzeń do nowoczesnej radioterapii, a w większości regionów kraju dostępność do tej metody leczenia jest nadal ograniczona. Długie oczekiwanie na podjęcie leczenia napromieniowaniem często krytycznie obniża jego skuteczność. Konieczne są uzupełnienia oraz wymiana wyeksploatowanych urządzeń do radioterapii oraz uporządkowanie procedur leczenia napromieniowaniem. Leczenie skojarzone, które prowadzi do bardzo znacznej poprawy wyników u około 30% chorych, stosowane jest w Polsce zaledwie u 50% tych, u których istnieją wskazania do takiego leczenia, nie tylko z powodu braku środków na zakup aparatury i leków, lecz także ze względu na brak, uzgodnionych w skali kraju, uaktualnianych standardów i nie zawsze prawidłową gospodarkę lekami.

W okresie realizacji Rządowego Programu Badawczo-Rozwojowego w latach 1976-1990 powstało wiele kompetentnych zespołów badawczych, przygotowanych do prowadzenia wyselekcjonowanych badań, sprzyjających zwalczaniu chorób nowotworowych w naszym kraju. Senat Rzeczypospolitej Polskiej uznaje potrzebę opracowania Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, uwzględniającego zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, Międzynarodowej Unii Walki z Rakiem oraz doświadczenia krajowe.

Zwracamy się do ministra zdrowia z wnioskiem o niezwłoczne podjęcie prac nad tym programem. Program powinien zapewnić znaczną poprawę dostępności metod wczesnego rozpoznawania, optymalną alokację środków na modernizację diagnostyki i terapii nowotworowej, znaczne zwiększenie odsetka chorych leczonych metodami skojarzonymi i napromieniowaniem - głównie w sieci wojewódzkich centrów onkologicznych, w Centrum Onkologii i w akademiach medycznych. Program powinien być finansowany z budżetu państwa i wspierany przez samorządy oraz organizacje pozarządowe. Zwracamy się do ministra finansów o zapewnienie środków na jego realizację.

Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej «Monitor Polski»".

Wysoki Senacie, w imieniu połączonych komisji zwracam się z prośbą o przyjęcie przedstawionego jednolitego tekstu uchwały Senatu Rzeczypospolitej bez poprawek.

W takim przypadku, zgodnie z art. 81 ust. 5 i art. 84 ust. 5 Regulaminu Senatu, jeszcze dzisiaj moglibyśmy przystąpić do trzeciego czytania, czyli głosowania nad tą uchwałą.

Jest ona adresowana nie tylko do administracji rządowej, ale też do wielu innych środowisk. Dobrze byłoby, żeby po wielu miesiącach pracy nad tym tekstem apele i opinie wyrażone przez Senat trafiły do tych środowisk jak najprędzej i żeby te liczne środowiska mogły jak najprędzej włączyć się we wspólne z ministrem zdrowia działania na rzecz zmniejszenia zachorowań i zgonów z powodu chorób nowotworowych w naszym kraju. Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę jeszcze pozostać przy mównicy, bo zgodnie z art. 81 naszego regulaminu można zadawać panu senatorowi pytania, zwłaszcza że jest pan upoważniony do tego, by reprezentować obydwie komisje.

Czy ktoś chciałby postawić panu senatorowi jakieś pytanie? Nie widzę chętnych.

Dziękuję bardzo.

(Senator Jerzy Cieślak: Dziękuję.)

Do spisu treści

Otwieram dyskusję.

Nikt jednak nie wpisał się na listę mówców, ale na sali jest podsekretarz stanu, pani Wacława Wojtala, z Ministerstwa Zdrowia - witam panią - i od razu zapytam państwa senatorów: czy ktoś chciałby zadać pytanie pani minister? Nie widzę chętnych.

Dobry dzień ma pani dzisiaj, Pani Minister. Dziękuję.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze zabrać głos?

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przed chwilą, jako sprawozdawca komisji, zwracałem się do Wysokiego Senatu o przyjęcie tekstu uchwały bez poprawek. W międzyczasie, żeby nie pozostawiać żadnych wątpliwości o charakterze legislacyjnym, poprosiłem o konsultację Biuro Legislacyjne i spytałem, czy dopisanie jednego wyrazu do tekstu możemy traktować jako uzupełnienie redakcyjne czy też powinien to być wniosek zgłoszony oficjalnie i oficjalnie przyjęty przez Senat. Przed chwilą uzyskałem opinię, że musi to być wniosek zgłoszony w trakcie dyskusji.

Dlatego zabieram głos i już jako senator, nie jako sprawozdawca, składam wniosek, aby wprowadzić poprawkę polegającą na dodaniu w akapicie trzecim, w wersie trzecim, po wyrazie "zmniejszeniu" wyrazu "liczby" w celu ostatecznego udoskonalenia tekstu uchwały. Nie musi to zmieniać przebiegu wydarzeń w dniu dzisiejszym. Po posiedzeniach komisji moglibyśmy tę uchwałę podjąć. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Zamykam dyskusję.

Czy ktoś miałby jeszcze jakieś pytania do pani minister? Nie widzę chętnych.

Do spisu treści

W związku z tym, że złożona została poprawka, zgodnie z art. 81 Regulaminu Senatu proszę Komisję Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisję Polityki Społecznej i Zdrowia, aby dzisiaj rozpatrzyły ten wniosek, co pozwoliłoby nam również dzisiaj podjąć tę uchwałę.

Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że państwo godzicie się na taki tok postępowania. Nie słyszę sprzeciwu. Dziękuję.

W związku z tym ogłaszam godzinną przerwę w obradach - do godziny 11.15.

Proszę o komunikat w sprawie obrad komisji.

Senator Sekretarz
Alicja Stradomska:

Dziękuję.

Komunikat pierwszy. Posiedzenie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 217.

I drugi komunikat. W dniu 20 listopada 2002 r., to jest w środę, o godzinie 18.00 w sali obrad plenarnych Senatu odbędzie się posiedzenie połączonych komisji: Komisji Skarbu Państwa i Infrastruktury, Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Porządek obrad obejmuje pierwsze czytanie zgłoszonego przez Komisję Ustawodawstwa i Praworządności projektu ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami i ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw - jest to druk nr 175. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję. Ogłaszam przerwę do godziny 15.15.

(Głos z sali: Można jeszcze?)

Słucham?

Do spisu treści

Senator Jerzy Cieślak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ponieważ nie mam niestety możliwości skonsultowania się ani z przewodniczącą Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, ani z wiceprzewodniczącym tej komisji, bo nie są obecni na sali, to proponuję, żeby posiedzenie połączonych komisji odbyło się piętnaście minut po ogłoszeniu przerwy w sali nr 176.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Wszyscy słyszeli, tak? Dziękuję bardzo.

Ogłaszam przerwę do godziny 11.15.

(Przerwa w obradach od godziny 10 minut 15 do godziny 11 minut 15)

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Wznawiam obrady.

Powracamy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku rolnym.

Przypominam, że debata nad rozpatrywaną ustawą została zakończona i obecnie możemy przystąpić do głosowania.

(Senator Robert Smoktunowicz: Czy mogę zabrać głos w sprawie formalnej?)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Robert Smoktunowicz:

Ale to nie ma nic wspólnego z głosowaniami.

Przed chwilą dziennikarz Polsatu poprosił mnie o wypowiedź w sprawie 11 listopada i zwrócił uwagę na to, że wiszące nad panem marszałkiem godło nie odpowiada ustawie, ponieważ powinno być na nim czerwone tło. Ja oczywiście tłumaczyłem to kłopotami budżetowymi, ale zwracam na to państwa uwagę. Chyba warto się tym zająć, bo to jest troszkę dziwne.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Myślę, że Kancelaria Senatu skoryguje tę pomyłkę, która zaszła jeszcze w pierwszej kadencji. Jak się okazuje, tyle oczu przez wiele lat patrzyło bez takiej spostrzegawczości, jaką wykazał się rozmówca pana senatora.

Jeszcze pan senator Chronowski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Chronowski:

Panie Marszałku, ja tłumaczyłem, że to trwa już dziesięć lat, więc może ten kolor czerwony po prostu wyblakł. (Wesołość na sali)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Ja siedzę tutaj i patrzę na to o półtora roku dłużej. Kolor niestety był zawsze taki, jaki jest teraz. Nie możemy mydlić oczu opinii publicznej, bo ten błąd był. Niestety był. Ale ponieważ jesteśmy pod czujnym okiem dyrektora generalnego Kancelarii Senatu, to myślę, że wkrótce to tło będzie takie jak szalik - kiedyś pana senatora Gerharda Bartodzieja, a teraz senatora Bogusława Litwińca, który właśnie go pokazuje. (Wesołość na sali)

Pamiętamy Bartodzieja i jego szalik.

Ale wracamy już do naszych problemów.

Do spisu treści

Przypominam, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie ustawy bez poprawek. I ten projekt będzie poddany pod głosowanie.

Przystępujemy do głosowania.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem tej uchwały, proszę o przyciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwny?

Kto wstrzymał się od głosu?

Jeszcze nie wyświetlamy wyników, bo pan senator Litwiniec był zajęty szalikiem i nie wziął karty do głosowania, ale już biegnie z powrotem.

Jeszcze tylko pani senator Liszcz, która ma podzielną uwagę - może rozmawiać przez telefon, a jednocześnie głosować. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Dziękuję bardzo. Proszę o wyświetlenie wyniku.

65 senatorów głosowało za, 7 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 1)

Stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku rolnym.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Przypominam, że w czasie przerwy odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisje odniosły się do zgłoszonych w czasie debaty wniosków i przedstawiły wspólne sprawozdanie w tej sprawie.

Bardzo proszę, aby plon tych obrad przedstawiła pani senator Aleksandra Koszada, sprawozdawca połączonych komisji.

Do spisu treści

Senator Aleksandra Koszada:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu połączonych komisji, Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, przedstawiam stanowisko komisji w sprawie wniosków zgłoszonych do ustawy o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Komisje na posiedzeniu w dniu 7 listopada 2002 r., po rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych w dniu 7 listopada w toku debaty nad ustawą o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, postanowiły rekomendować Wysokiemu Senatowi przyjęcie wniosku zawartego w punkcie oznaczonym rzymską jedynką, druk nr 253Z, czyli przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy senator Czesława Christowa chciałaby zabrać głos?

(Senator Czesława Christowa: Nie.)

A senator Zbigniew Zychowicz?

(Senator Zbigniew Zychowicz: Dziękuję.)

Przystąpimy więc do głosowania. W pierwszej kolejności będziemy głosowali nad wnioskiem komisji, popartym przez połączone komisje, o przyjęcie ustawy o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw bez poprawek.

Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku?

(Głosy z sali: Nie ma prądu, nie działa.)

(Rozmowy na sali)

To ponawiam pytanie: kto z państwa jest za przyjęciem projektu uchwały?

Kto jest przeciwny?

Kto się wstrzymał od głosu?

Do spisu treści

Dziękuję. Proszę o wynik.

63 senatorów głosowało za, 3 - przeciw, 9 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 2)

Dziękuję bardzo. Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o podatku leśnym.

W przerwie obrad połączone komisje, Komisja Ochrony Środowiska oraz Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, odniosły się do przedstawionych w toku debaty wniosków i za chwilę przedstawią za pośrednictwem pana senatora Jerzego Markowskiego uzgodnione na swoim posiedzeniu wnioski.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Jerzy Markowski:

Panie Marszałku, połączone komisje, Komisja Ochrony Środowiska oraz Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, po rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych w trakcie debaty nad ustawą o podatku leśnym wnoszą, by Wysoka Izba przyjęła ustawę bez poprawek, tak jak to jest zapisane w sprawozdaniu, druk nr 254Z. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy pan senator Włodzimierz Łęcki chciałby jeszcze zabrać głos?

(Senator Włodzimierz Łęcki: Dziękuję.)

A pan senator Wiesław Pietrzak?

(Senator Wiesław Pietrzak: Dziękuję.)

A pani senator Janina Sagatowska?

(Senator Janina Sagatowska: Dziękuję.)

Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania w sprawie ustawy o podatku leśnym.

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad wnioskiem o przyjęcie ustawy bez poprawek.

Czekamy na włączenie aparatury.

Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku?

Kto jest mu przeciwny?

Kto się wstrzymał od głosu?

Do spisu treści

Dziękuję bardzo. Proszę o wynik.

68 senatorów głosowało za, 3 - przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 3)

W tej sytuacji pozostaje mi tylko stwierdzić, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o podatku leśnym.

 


27. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu