Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment


Kronika senacka

18 lipca br. w Senacie odbyła się konferencja "Sytuacja rodzin wielodzietnych w Polsce", zorganizowana przez Komisję Rodziny i Polityki Społecznej.

Celem konferencji było ukazanie rodzin wielodzietnych na tle sytuacji demograficznej naszego kraju, ich pozycji społeczno-ekonomicznej, a także ukazanie form wsparcia przez państwo opartych na zasadzie pomocniczości.

Z licznych badań przeprowadzanych w Polsce w okresie ostatnich 15 lat wynika, że wśród różnych typów rodzin sytuacja rodzin wielodzietnych pod względem ekonomicznym, zdrowotnym i edukacyjnym jest najtrudniejsza.

Konferencję otworzył przewodniczący Komisji Rodziny i Polityki Społecznej senator Antoni Szymański. Jak stwierdził, rodziny wielodzietne w Polsce są w bardzo trudnej sytuacji; w 2001 i 2004 r. dochód rozporządzalny na osobę w małżeństwie bezdzietnym wynosił odpowiednio 962 zł i 1104 zł, natomiast w rodzinie z czwórką dzieci - odpowiednio 300 i 325 zł. Dochód przypadający na osobę w rodzinie osoby samotnie wychowującej dzieci wynosił 577 złotych w 2001 r. i był prawie dwukrotnie wyższy od dochodu rodziny z czwórką dzieci.

Celem konferencji było ukazanie rodzin wielodzietnych na tle sytuacji demograficznej kraju, omówienie ich pozycji społeczno-ekonomicznej i zastanowienie się, w jaki sposób państwo powinno wspierać rodzinę wielodzietną.

Senator Antoni Szymański zaznaczył, że na podstawie dorobku konferencji komisja przygotuje uchwałę, którą skieruje do rządu, w sprawie zmian potrzebnych w polityce społecznej, poprawiających sytuację rodziny wielodzietnej, a także rekomendacje w zakresie polityki rodzinnej państwa. Jak stwierdził, rodziny wielodzietne są nadzieją dla Polski przy obecnej tendencji spadku liczby urodzeń. Podkreślił, że rolą państwa jest wspieranie rodzin wielodzietnych, które obecnie często żyją na granicy ubóstwa.

Dr Irena Kowalska ze Szkoły Głównej Handlowej przedstawiła obraz rodziny wielodzietnej w procesie demograficzno-społecznych przemian modelu dzietności w Polsce w okresie transformacji ekonomicznej. Rodziny wielodzietne, z trojgiem i więcej dzieci, stanowiły 17% wśród wszystkich rodzin w Polsce w 2002 r. Aż 33% wszystkich dzieci pochodzi z rodzin wielodzietnych.

Statystyczny obraz dochodów i konsumpcji rodzin wielodzietnych był tematem wystąpienia dr Lucyny Nowak z Głównego Urzędu Statystycznego. Jak poinformowała, według danych z 2004 r., przeciętny dochód na osobę wynosił ponad 735 zł, a w rodzinach wielodzietnych (powyżej 3 dzieci) - 325 zł. Jak stwierdziła, wraz ze wzrostem liczby dzieci w rodzinach zwiększają się wydatki na żywność, maleją zaś na ochronę zdrowia, edukację i kulturę. Z danych GUS wynika, że 40% rodzin z czwórką i więcej dzieci jest zagrożonych ubóstwem.

Na temat polityki społecznej wobec rodzin wielodzietnych mówiła prof. Józefina Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem, aby poprawić sytuację rodzin wielodzietnych, trzeba zmienić system podatkowy. Nie może być tak, że ludzie nie mający dzieci płacą takie same podatki jak rodziny wielodzietne. Nie powinno być tak, że biurokracja podatkowa zabiera najpierw rodzinom pieniądze, potem wydziela im te pieniądze biurokracja socjalna. Według prof. J. Hrynkiewicz, bardzo ważna jest też zmiana wizerunku rodziny wielodzietnej. Należy odróżniać rodzinę wielodzietną od patologicznej. Lepiej zostawić pieniądze rodzinie wielodzietnej (np. w formie ulgi podatkowej) niż potem przeznaczać je na domy dziecka i rodziny zastępcze, do których trafiają dzieci z powodu ubóstwa.

Dr Leszek Bosek z Uniwersytetu Warszawskiego zwracał uwagę na to, że polski system podatkowy nie jest neutralny wobec rodziny, co więcej, jest to system fiskalny dyskryminujący rodziny wielodzietne zarówno w odniesieniu do dochodów osiąganych przez rodziny, jak i podatku VAT na artykuły dziecięce. Pod tym względem polskie rozwiązania ustawowe są jednymi z najbardziej niekorzystnych w całej Unii Europejskiej.

Na temat tego, co rząd zamierza zrobić do 2009 r., żeby poprawić sytuację dochodową rodzin w zakresie dostępu do podstawowych usług cywilizacyjnych, mówiła podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska.

W opinii wiceminister pracy, jednym ze sposobów poprawy sytuacji materialnej rodzin wielodzietnych jest prorodzinna polityka podatkowa. Rząd rozważa wprowadzenie dla rodzin wielodzietnych kwoty wolnej od podatku już od 2007 roku. Wiceminister dodała, że jest zwolenniczką takich rozwiązań, które będą wpływały na zwiększenie liczby urodzeń w Polsce.

Konieczna jest zmiana wizerunku rodzin wielodzietnych, które stereotypowo w Polsce często postrzegane są jako bierne, roszczeniowe i patologiczne.

Innego zdania był Jarosław Neneman, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Wiceminister stwierdził, iż docenia potrzebę prowadzenia polityki prorodzinnej, podkreślił jednak, iż jest przeciwnikiem polityki prorodzinnej realizowanej za pomocą systemu podatkowego.

Joanna Krupska, matka siedmiorga dzieci, reprezentująca środowisko rodzin wielodzietnych, w swoim wystąpieniu mówiła o polityce państwa, jakiej oczekują rodziny wielodzietne. Podkreśliła, iż najważniejszymi elementy antyrodzinności obecnej polityki to przede wszystkim niekorzystny dla rodzin z dziećmi system podatkowy oraz system emerytalny nieuwzględniający pracy kobiet wychowujących dużą liczbę dzieci. Zagadnienia dzietności w Polsce traktowane są jako sprawa całkowicie prywatna. Brak polityki życzliwej rodzinie to na tle Europy, dodała, zdumiewający relikt.

Dr Paweł Wosicki, radny z Poznania, mówił o roli samorządu terytorialnego w polityce społecznej państwa wspierającej rodzinę.

Roman Ruszniak, reprezentujący Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych z Gdyni, przedstawił organizację środowisk rodzin wielodzietnych, jego inicjatywy i działania samopomocowe. Największym problemem rodzin wielodzietnych jest zdobycie funduszy na kształcenie dzieci.

Podczas konferencji biorący w niej udział naukowcy podkreślali, że w Polsce jest dramatyczna sytuacja demograficzna. Od 6 lat notowany jest ujemny przyrost naturalny, nasila się emigracja, będąca następstwem bezrobocia, stale maleje liczba ludności.

Rodziny wielodzietne są najbardziej zagrożone ubóstwem (ok. 40%).

Potrzebna jest radykalna zmiana polityki społecznej państwa wobec rodzin, a rodzin wielodzietnych szczególnie.

* * *

18 lipca br., na placu Zamkowym w Warszawie, marszałek Bogdan Borusewicz otworzył zorganizowaną przez Instytut Pamięci Narodowej wystawę "Chleba i wolności! Niezłomni w czasach PRL-u".

"Warszawa i ta wystawa będą przypominać o naszej tradycji i o naszym przebijaniu się do wolności, przebijaniu się bardzo trudnym" - powiedział marszałek B. Borusewicz podczas otwarcia wystawy.

W ekspozycji znajduje się kilkanaście plansz ze zdjęciami dokumentującymi powojenną historię Polski. Rocznicowe zdjęcia i opisy wydarzeń rozgrywających się w Polsce w latach: 1949, 1956, 1966, 1976, 1981, 1982 pokazują kilkudziesięcioletnie zmagania Polaków walczących z komunizmem o wolność i niepodległość.

Tytuł wystawy nawiązuje do rocznicy Poznańskiego Czerwca '56, kiedy to ponad 100 tysięcy ludzi demonstrowało pod hasłami "Chleba i wolności". Przeciw manifestantom skierowano około 10 tys. żołnierzy, 300 czołgów i wozów pancernych, zginęło kilkadziesiąt osób, w tym kilkoro dzieci.

W uroczystości wzięli udział m.in. uczestnicy wydarzeń Poznańskiego Czerwca '56.

* * *

19 lipca br. w gmachu Senatu RP otwarto wystawę "Banknoty Polskie".
Wystawę otworzyli marszałek Bogdan Borusewicz oraz prezes Zarządu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych SA Krzysztof Pawlak.

"Wystawa prezentowana jest w gmachu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w przededniu wejścia Polski do strefy EURO. Oglądając nasze polskie banknoty, być może odczujemy odrobinę żalu, że już niedługo, z chwilą wejścia do strefy EURO, nawet te najpiękniejsze staną się jedynie pamiątką" - powiedział marszałek Senatu. Dodał, że na wystawie w dużym skrócie prezentowana jest historia banknotu polskiego, ze szczególnym uwzględnieniem banknotów, których twórcami byli znani XX-wieczni artyści. Wśród nich byli tak wybitni, jak Józef Mehoffer, Adam Jerzy Półtawski, Wacław Borowski, Julian Pałka, Henryk Tomaszewski czy Andrzej Heidrich. Prezentowane na wystawie banknoty to nie tylko bilety płatnicze - to małe dzieła sztuki - zaznaczył marszałek.

Wystawa pokazuje historię banknotu polskiego od czasów Insurekcji Kościuszkowskiej do dnia dzisiejszego. Szczególną uwagę poświęcono, utworzonej w II Rzeczypospolitej Polskiej, Wytwórni Papierów Wartościowych. Od niemal 90 lat produkowane są tam banknoty, dokumenty osobiste, znaczki pocztowe, druki skarbowe i inne dokumenty wymagające najwyższej jakości i szczególnych zabezpieczeń.

Na wystawie zaprezentowano projekty banknotów, banknoty już wytworzone, a także elementy służące do ich produkcji. Szczególnie wyeksponowano papiery wartościowe, których twórcami byli znani XX-wieczni artyści: J. Mehoffer, W. Borowski, J. Pałka, H. Tomaszewski i A. Heidrich. Ekspozycja składa się z kilkunastu gablot, licznych plansz informacyjnych oraz podświetlanych paneli do prezentacji zabezpieczeń banknotów i znaków wodnych. Wśród eksponatów znalazł się pierwszy banknot II Rzeczypospolitej Polskiej, 10 000 000 marek polskich - najwyższy nominał w historii Polski, projekt polskiego euro, odbitka projektu banknotu autorstwa J. Mehoffera wyprodukowanego nową techniką w 1932 r. oraz inne projekty banknotów, banknoty już wytworzone oraz elementy do produkcji banknotów. Znalazł się wśród nich banknot najdłużej obowiązujący w powojennej Polsce - 500 zł z 1948 r. Popularnie nazywano go "brudasem" - ze względu na jego brunatną barwę i widniejącą na nim postać górnika.

Wystawa jest okazją do zaprezentowania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, którą powołano do życia w 1919 r. Podczas otwarcia prezes K. Pawlak podkreślił, że w historii Polski mamy niewiele przykładów żywej tradycji i ciągłości gospodarczej. Dlatego marka Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych jest wartością narodową. Wyraził przekonanie, że w zjednoczonej Europie wytwórnia pozostanie jednym z symboli polskiej suwerenności.

Wystawa była prezentowana wcześniej w różnych miejscach, między innymi w Muzeum Historycznym m. st. Warszawy. Będzie ją można oglądać w Senacie RP do końca września br.

* * *

20 lipca br., późnym wieczorem, marszałek Bogdan Borusewicz przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys. Przekazał wyrazy poparcia dla jej działalności na rzecz Polaków na Białorusi. Marszałek Senatu życzył prezes ZPB A. Borys wytrwałości i konsekwencji oraz niepoddawania się naciskom białoruskich służb specjalnych.

Prezes A. Borys poinformowała marszałka B. Borusewicza, że w środę została wezwana na milicję, gdzie oświadczono, iż będzie wobec niej wszczęte postępowanie prokuratorskie, gdyż "bezprawnie reprezentuje białoruskich Polaków w Polonijnej Radzie Konsultacyjnej przy Urzędzie Marszałka Senatu RP". A. Borys powiedziała marszałkowi Senatu, że odmówiła zeznań.

"Wszystkich członków Polonijnej Rady Konsultacyjnej powołałem moją indywidualną decyzją i przy jej podejmowaniu nie jestem związany wskazaniami jakichkolwiek organizacji i środowisk polonijnych" - powiedział marszałek B. Borusewicz.

* * *

26 lipca br. marszałek Bogdan Borusewicz, który objął patronat nad "Polonijnym latem - Koszalin 2006", był gościem na Koncercie Galowym XII Światowego Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie w amfiteatrze im. Ignacego Paderewskiego.

Marszałek Senatu, witając uczestników i gości galowego koncertu, podkreślił, że docenia rolę festiwalu jako imprezy integrującej środowiska polonijne. W opinii marszałka, to dobry znak, że rozproszeni po świecie rodacy są coraz częściej inicjatorami różnych wydarzeń kulturalnych w ojczystym kraju. Zaznaczył, że wieloletnia tradycja koszalińskich festiwali sprawia, iż Koszalin stał się prawdziwą stolicą pieśni polonijnej. Dodał, że jako marszałek Senatu odczuwa głęboką satysfakcję, iż Senat RP ma swój udział w organizacji tego wspaniałego, jednoczącego Polaków wydarzenia. Zdaniem marszałka B. Borusewicza, towarzyszące festiwalowi zajęcia warsztatowe dla dzieci i młodzieży pozwalają żywić nadzieję, że polonijny ruch chóralny będzie miał kontynuatorów, będzie trwał, rozwijał się i będzie okazją do następnych spotkań w Koszalinie. Marszałek podziękował artystom, organizatorom festiwalu, a także władzom samorządowym za życzliwość i wszechstronną pomoc.

Przed koncertem marszałek B. Borusewicz spotkał się w Urzędzie Miejskim z uczestnikami "Polonijnego lata". Wręczył upominki najmłodszemu i najstarszemu chórzyście. Spotkał się również z dziennikarzami prasy lokalnej.

Światowy Festiwal Chórów Polonijnych odbywa się co 3 lata w Koszalinie. Spotkania z rozśpiewaną Polonią z całego świata mają już 36-letnią tradycję. Festiwalowi towarzyszą polonijne warsztaty edukacyjno-artystyczne dla dzieci i młodzieży, a także studium dyrygentów chórów polonijnych. "Polonijne lato" trwać będzie do 30 lipca br.

W tym roku w festiwalu wzięło udział 13 chórów, m.in. z Białorusi, Belgii, Brazylii, Czech, Francji, Litwy, Łotwy, Niemiec, USA.

Chóry polonijne są aktywnymi ambasadorami kultury polskiej na całym świecie, integrują środowiska polonijne wokół swojej działalności artystycznej. Dlatego Senat RP, który jest opiekunem Polonii i Polaków za granicą, za pośrednictwem Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" od 2003 r. wspiera finansowo Światowy Festiwal Chórów Polonijnych i Studium dyrygentów chórów polonijnych w Koszalinie.

* * *

27 lipca br. marszałek Bogdan Borusewicz odznaczył Zdzisława Szpakowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie zostało przyznane postanowieniem prezydenta RP za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.

Z. Szpakowski walczył o niepodległość Polski w czasie drugiej wojny światowej i aż do 1989 roku aktywnie uczestniczył we wszelkich działaniach na rzecz prawdy, wolności słowa, poglądów. Był sygnatariuszem apeli, listów w obronie bitych studentów, osób represjonowanych, robotników Radomia i Ursusa. W latach pięćdziesiątych nazwano go "wrogiem władzy ludowej". Wielokrotnie był przesłuchiwany i zatrzymywany przez SB i milicję.

Latem 1980 r. został doradcą Komitetu Strajkowego w Lublinie. Był na Wybrzeżu, inicjował tworzenie wszechnicy związkowej. W październiku 1981 r. uczestniczył w przygotowaniu programu związkowego "Samorządna Rzeczpospolita". 13 grudnia został internowany.

Marszałek B. Borusewicz, wręczając odznaczenie, podkreślił, że Z. Szpakowski swoją działalnością zaświadcza, iż w polskiej walce o niepodległość nie było luki. Z. Szpakowski był tym, który swoje niepodległościowe posłannictwo przekazał następnemu pokoleniu - integrując młodzież, ucząc ją historii i zasad demokracji.

Marszałek Senatu nazywa Z. Szpakowskiego redaktorem, bo zapamiętał go bowiem jako opiekuna lubelskiego oddziału "Więzi" i organizatora dyskusyjnych spotkań młodzieży katolickiej. Senator Jadwiga Rudnicka mówi o Z. Szpakowskim profesor, bo przyjeżdżał uczyć Ślązaków historii. Senator Ewa Tomaszewska przypomina wszechnice związkowe, powstałe dzięki Z. Szpakowskiemu.

W spotkaniu z okazji odznaczenia Z. Szpakowskiego uczestniczyli jego przyjaciele, wicemarszałek Maciej Płażyński i były premier Jan Olszewski.

* * *

30 lipca br. w Muzeum Powstania Warszawskiego prezydent Lech Kaczyński spotkał się z uczestnikami powstania warszawskiego. W uroczystości wziął udział wicemarszałek Krzysztof Putra.

Zwracając się do zebranych, prezydent RP powiedział:

Panie Marszałku, Panie i Panowie Ministrowie, a przede wszystkim Szanowni Kombatanci, Żołnierze Powstania Warszawskiego i innych frontów, na których walczył Żołnierz Polski w okresie II wojny światowej!

Jutro mijają 62 lata od chwili, gdy dowódca Armii Krajowej, generał Bór-Komorowski wydał rozkaz rozpoczęcia Powstania. Wydał rozkaz do stoczenia jednej z największej bitew, którą w trakcie II wojny światowej stoczył polski żołnierz. Pięć lat wcześniej Polska padła ofiarą agresji ze strony Niemiec i ze strony Związku Sowieckiego. Pięć lat niemieckich zbrodni i niemieckiego terroru to było to, co poprzedzało ów dzień - ów dzień 1 sierpnia 1944 roku, godzinę siedemnastą. Wtedy to dziesiątki tysięcy młodych chłopców i dziewcząt - co powtarzam nie po raz pierwszy - prawie nieuzbrojonych stanęło do walki z jedną z najlepszych, jeżeli nie najlepszą armią na świecie i przez 63 dni prowadziło heroiczny bój w imię obrony godności Narodu, w imię walki o niepodległość. Tak, Powstanie Warszawskie było wtedy, 62 lata temu, próbą wywalczenia w ówczesnej sytuacji niepodległego państwa polskiego. Próbą być może skazaną na niepowodzenie, ale próbą konieczną, bo każdy naród w każdych okolicznościach musi próbować walczyć o niepodległość. Polska walczyła o nią przez ponad 120 lat niewoli. Polska walczyła o nią w latach II wojny światowej, Polska walczyła o nią także i później, po II wojnie światowej, aż do całkowitego sukcesu.

Dziś mogę przemawiać do Państwa po raz pierwszy jako prezydent wolnej Rzeczypospolitej. Wolnej, niepozbawionej wad - bo nic, co na tym świecie istnieje, nie jest doskonałe, ale niepodległość to wartość najwyższa, to wartość, której przecenić się nie da.

Szanowni Państwo!

Dziś mam zaszczyt witać tu, na tym placu, jako głowa państwa, warszawskich powstańców, żołnierzy zgrupowania "Krybar", batalionów "Chrobry", "Parasol", "Znicza", batalionu pancernego "Golski", żołnierzy oddziałów specjalnych "Jerzyki", radiostacji "Świt", "Baszty", zgrupowania "Żagiel" - wymieniam jedynie przykładowe - także żołnierzy spoza Warszawy, z Tatr, Śląska Cieszyńskiego. Szczególnie cieszę się, że mogę dzisiaj powitać także lotników, tych, którzy pomagali Warszawie, z Wielkiej Brytanii, z jakże odległej od nas Republiki Południowej Afryki. Ci ludzie przebywali tysiące kilometrów nad terenami wroga, aby dolecieć do Warszawy i nieść pomoc. Wszyscy, którzy pamiętają Powstanie Warszawskie, wiedzą, jak ta pomoc była potrzebna - i z punktu widzenia psychologicznego, i z punktu widzenia wojskowego, bo Powstanie Warszawskie zaczynała armia prawie nieuzbrojona, a kończyła - w warunkach wojskowo już beznadziejnych - armia, która już uzbrojona była. To w znacznym stopniu dzięki Wam. Dziękujemy Wam za to bardzo.

Szanowni Państwo!

Pamięć tego wielkiego czynu naszego Narodu była przez dziesiątki lat ukrywana. Wielu z tych, którzy walczyli w szeregach Powstania po wojnie, albo nie mogło wrócić do kraju, albo padało ofiarą represji. W zamian za heroizm, w zamian za wykonywanie patriotycznego obowiązku spotykały ich represje. Zdarzało się, że również śmierć. Dopiero wolna Polska - i to nie od razu niestety - mogła przywrócić pamięć, tę historyczną pamięć, której symbolem jest Muzeum, dziś już całkowicie gotowe.

Będę miał dziś wielki honor i zaszczyt odznaczać niektórych z tych, którzy walczyli przed 62 laty. Powtarzam - to nie dla Was, Panie i Panowie, honor - to honor dla mnie. To honor dla mnie, który reprezentuję nie tak, jak pan poseł i dyrektor Ołdakowski pokolenie wnuków, tylko pokolenie dzieci Powstańców.

Dziękuję Wam raz jeszcze i obiecuję, że dopóki będę Prezydentem Rzeczypospolitej, to w dniu obchodów Powstania Warszawskiego będę zawsze na tym placu.

Podczas uroczystości prezydent wręczył odznaczenia państwowe kilkudziesięciu osobom - bohaterom powstania, lotnikom z Anglii i RPA oraz ludziom zasłużonym przy budowie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Pośmiertnie Orderem Orła Białego odznaczeni zostali bohaterowie Polski Podziemnej - gen. Emil August Fieldorf "Nil" i rtm Witold Pilecki - zamordowani po wojnie przez władze komunistyczne.

Podczas uroczystości jedenastu żołnierzy walczących w szeregach Armii Krajowej w powstaniu warszawskim otrzymało nominacje na wyższe stopnie oficerskie. Wręczył je sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Aleksander Szczygło.

Spotkanie prezydenta z powstańcami zakończyło się wspólnym pamiątkowym zdjęciem.

* * *

31 lipca br., w przeddzień 62. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, na placu Krasińskich przed pomnikiem Bohaterów Powstania Warszawskiego została odprawiona uroczysta polowa msza św., której przewodniczył prymas Polski kard. Józef Glemp.

We mszy, oprócz powstańców, uczestniczyli m.in.: premier Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Jurek, wicemarszałek Senatu Marek Ziółkowski, przedstawiciele rządu, parlamentu, oficerowie Wojska Polskiego i żołnierze, władze samorządowe stolicy z pełniącym funkcję prezydenta Kazimierzem Marcinkiewiczem, nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, harcerze, a także licznie zgromadzeni mieszkańcy stolicy.

Homilię podczas mszy św. wygłosił biskup polowy Wojska Polskiego gen. dyw. Tadeusz Płoski. "Powstanie warszawskie pozostanie w pamięci Polaków jako narodowe sacrum dzięki ludziom, którzy w nim uczestniczyli" - powiedział bp T. Płoski. Dodał, że pokolenie 1944 było niezwykłe, bo - jak podkreślił - dla nich "Polska była Sacrum, którego długo wyczekiwano, dla którego warto było żyć, a kiedy trzeba - umierać".

Zdaniem biskupa T. Płoskiego, powstanie warszawskie w 1944 r. było kolejną polską próbą odzyskania podmiotowości w polityce międzynarodowej - od powstań narodowych w XIX wieku, poprzez powstanie wielkopolskie 1918, po "Czerwiec `56", "Grudzień `70, do "Solidarności" 1980-81 r.

Biskup polowy zaznaczył, że trwający 63 dni heroiczny zryw wyzwoleńczy pokazał światu, że "Polacy nigdy nie utracili ducha walki i pragnęli za wszelką cenę odzyskać wolność".

Biskup T. Płoski zwrócił uwagę na to, że stawianie jest często pytanie: czym tak naprawdę było powstanie warszawskie? - gestem rozpaczy czy chwałą i dramatem narodowym? Odpowiadając na nie, bp Płoski powiedział, że jednym i drugim.

"Nawet klęska powstania była niejako spoiwem, gdyż był to szczególny rodzaj przegranej. Przegranej w imię spraw, których potomni się nie wstydzą i w stylu, który budzi respekt nawet u wrogów. Powstanie warszawskie stanowiło i stanowi dla następnych pokoleń coś bardzo ważnego. Bohaterstwo stolicy, poświęcone dla Ojczyzny i wolności, wywarło i nadal wywiera ogromny wpływ na żyjących po wojnie" - mówił biskup polowy.

Dodał, że powstanie warszawskie to zryw wyzwoleńczy ponad wszystko piękny - "piękny krzykiem rozpaczy, oporem wolności, tęsknotą nadziei i nieskończonością życia".

Według biskupa T. Płoskiego, Warszawa - miasto święte, niezwyciężone i nieujarzmione, wydobywa i ukazuje nam wciąż znaki świętości swych dziejów. "Przed naszymi oczyma stają - jak podkreślił biskup polowy - ludzie, co Bogu zawierzyli, a talenty i pracę oddali na służbę narodu i stolicy".

Biskup polowy przypomniał przy tej okazji również słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane w 1979 roku na ówczesnym placu Zwycięstwa: "Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną - bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w 1944 roku zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi sami gruzami legł również Chrystus Zbawiciel ze swym krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu".

Biskup T. Płoski przypomniał także słowa Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, które są wypisane na tablicy na frontonie archikatedry św. Jana Chrzciciela: "Naród bez dziejów, bez przeszłości, staje się narodem bezdomnym, narodem bez przyszłości". Dodał jednocześnie, że kardynał Wyszyński prowadził naród przez trudne powojenne lata ku Chrystusowi drogami ojczyzny, głosząc nieugięcie teologię narodu.

Zwracając się do powstańców, kombatantów i weteranów, biskup polowy podkreślił, że to ich pokolenie musiało oprzeć się zagrożeniu, które dla naszej ojczyzny niósł komunizm, rozpocząć walkę o jutro Polski.

"Powojenne pokolenie, które podjęło zwycięską walkę o lepszy los Polski - pokolenie <<Solidarności>> - mocno się wsparło o waszą akowską tradycję. Z waszego etosu czerpało bardzo wiele, a także z praktycznych doświadczeń, kiedy trzeba było budować swoistą nową <<Polskę Podziemną>> w latach stanu wojennego" - zaznaczył biskup T. Płoski.

Według biskupa, trzeba o tym wszystkim mówić i przypominać w tym szczególnym dniu, kiedy oddajemy hołd i cześć najwierniejszym synom i córkom naszej ojczyzny i stolicy, żołnierzom Polski Podziemnej.

Zgromadzeni przyjęli homilię oklaskami.

Mszę św. zakończyło odśpiewanie "Boże coś Polskę".

Po mszy, przed pomnikiem Bohaterów Powstania Warszawskiego, z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odbył się apel poległych.

"Stańcie do apelu!" - to wezwanie powtarzało się, gdy prowadzący apel oficer wymieniał kolejne nazwiska bohaterskich powstańców, przywódców powstania i nazwy powstańczych oddziałów: batalionów AK, Szarych Szeregów i innych oddziałów walczących w powstaniu - "Baszta", "Żywiciel", "Zośka" czy "Parasol".

"Chwała bohaterom!" "Cześć Ich pamięci!" "Polegli na polu chwały!" - odpowiadali żołnierze po każdym wezwaniu.

Uroczystość zakończyła salwa honorowa.

Następnie pod pomnikiem Powstania Warszawskiego prezydent Lech Kaczyński, wicemarszałek M. Ziółkowski, przedstawiciele wojska, kombatantów i harcerzy złożyli wieńce.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment