Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna cześć dokumentu


Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 19. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna oraz do głównego geodety kraju Jerzego Albina

Wielce Szanowni Panowie Ministrowie!

Ze sprawą, z którą się zwracam, spotkałem się w korespondencji skierowanej do mojego biura senatorskiego w Lublinie przez panią Urszulę Próchniewicz, zamieszkałą pod adresem: 21-412 Adamów, ulica Cmentarna 29. Sprawa ta dotyczy drogi dojazdowej do posesji pani Urszuli Próchniewicz przy ulicy Cmentarnej 29 w Adamowie. Droga ta, zdaniem nadawczyni listu, istnieje od ponad czterystu lat. Problem z dojazdem do posesji zaczął się w 1984 r., gdy sąsiad Adam S. postawił płot w pasie drogi nr 1281.

Zainteresowani rozwiązaniem tego problemu występowali do urzędów w przedmiotowej sprawie, G.8410/756/84. Wielokrotnie też zwracali się ustnie i pisemnie do wójta gminy Adamów o przywrócenie przejezdności drogi, lecz nie przyniosło to spodziewanych skutków. Wystosowano też stosowne pisma do starostwa w Łukowie, do wojewody lubelskiego, do urzędu rejonowego oddziału nadzoru budowlanego, NB 7353-2/38/98, NB 7353-2/37/98/99. Wszystkie te pisma trafiały ostatecznie do wójta gminy Adamów, który przez dłuższy czas zwlekał z jakimkolwiek działaniem, aż w roku 1999 polecił geodecie zmianę granic drogi.

Konsekwencją tego były protokół graniczny sporządzony w dniu 29 października 1999 r., wyciąg z wykazu zmian gruntowych i stosowna do tego decyzja starosty. Od decyzji starosty zainteresowani odwołali się do wojewody lubelskiego, który decyzją z dnia 20 grudnia 2000 r., GKNsc 7615-1/II/8, uchylił decyzję starosty. Pomimo że wszystkie zainteresowane strony otrzymały wymienioną decyzję wojewody, nie podjęto żadnych działań, które przywróciłyby przejezdność drogi dojazdowej. Pisma kierowane do starostwa i wojewody wróciły do wójta, co potwierdza, że właścicielem tej drogi jest gmina Adamów, wójt zaś uchylił się od jakichkolwiek działań zmierzających do rozwiązania istniejącego problemu.

W dniu 4 kwietnia 2001 r. upoważnieni przez wójta geodeci wytyczyli granice drogi, wbili drewniane paliki, wskazali je pracownikowi urzędu gminy obecnemu w czasie pomiarów i stwierdzili, że dalsze czynności należą do wójta, który jednak niczego dalej nie zrobił. W związku z tym sąsiad wyrzucił te paliki i płot przesunął bardziej w kierunku drogi.

Zainteresowani rozwiązaniem problemu dojazdowego zwracali się dalej do wójta i komisariatu Policji w Adamowie, jednak żadnej pomocy z tej strony nie uzyskali. W tej sytuacji proszę o stosowną interwencję w przedmiotowej sprawie, zarówno ze strony kompetentnej władzy samorządowej, jak i policji lokalnej, gdyż w moim przekonaniu doszło do ewidentnego łamania prawa i praworządności. W razie potrzeby osoba zainteresowana prześle kopie pism skierowanych do urzędów w tej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

Odpowiedź głównego geodety kraju:

Warszawa, dnia 30 listopada 2006 r.

Pan
Ryszard Legutko
Wicemarszałek Senatu

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na pismo Pana Marszałka z dnia 3 października 2006 r., nr BPS/DSK-043-677/06 uprzejmie informuję, że - jak zostało ustalone przez Dyrektora Generalnego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie - w ewidencji gruntów i budynków granice działki ewid. nr 1281 ujawnione zostały zgodnie ze stanem prawnym wynikającym ze scalenia gruntów.

Jednocześnie wyjaśniam, że Główny Geodeta Kraju nie jest właściwy do podejmowania działań nadzorczych w zakresie scalenia i wymiany gruntów. Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o scalaniu i wymianie gruntów (Dz. U. z 2003 r. Nr 178, poz. 1749 z późn. zm.), postępowanie scaleniowe lub wymienione przeprowadza starosta, jako zadanie z zakresu administracji rządowej. Organem wyższego stopnia w rozumieniu Kodeksu postępowania administracyjnego w stosunku do starosty w sprawach z tego zakresu jest wojewoda. W myśl art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz. U. z 2003 r. Nr 159, poz. 1548 z późn. zm.), organem wyższego stopnia w stosunku do wojewody w zakresie scalania gruntów jest Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Wyjaśniam również, że droga która jest przedmiotem wystąpienia Pana Marszałka, jest własnością Skarbu Państwa, ale nie została dotychczas zaliczona do żadnej z kategorii dróg publicznych.

Z poważaniem

GŁÓWNY BEODETA KRAJU

Wiesław Potrapeluk

* * *

Oświadczenie senatora Jarosława Laseckiego złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Historia naszej ojczyzny od samych swoich początków nierozerwalnie złączona jest z religią katolicką. Najlepszym tego dowodem jest to, że powszechnie za początek naszej państwowości uznaje się chrzest Polski w roku 966. Przez kolejne wieki państwo polskie wiele razy otrzymywało pomoc ze strony Kościoła. Wiele zabytkowych kościołów i klasztorów to jednocześnie twierdze, które stały na straży suwerenności Rzeczypospolitej.

Najwspanialszym bastionem polskości jest klasztor jasnogórski w Częstochowie, który w przeszłości wiele razy udowadniał, że jest ostoją polskości zdolną oprzeć się każdej, nawet największej fali. To właśnie bohaterska postawa paulinów z Jasnej Góry, którym przewodził przeor Augustyn Kordecki, pozwoliła w 1655 r. powstrzymać rozpędzoną falę potopu szwedzkiego.

Dziś ten jeden z najważniejszych pomników dziedzictwa narodu polskiego, symbol jego niezłomności i jeden z najlepiej rozpoznawanych na świecie polskich zabytków wymaga naszej pomocy. Ta zabytkowa świątynia, twierdza zdolna odeprzeć najcięższe ataki szwedzkiej armii, zaczyna przegrywać walkę z czasem, który nieubłaganie osłabia i powoli niszczy ten wspaniały symbol polskiej kultury. Winniśmy dołożyć wszelkich starań, aby zabytek ten przetrwał w jak najlepszym stanie i mógł być dla wielu przyszłych pokoleń symbolem dumy narodowej.

Dlatego też zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, czy w budżecie na rok 2007 przewidziano fundusze, a jeśli tak, to w jakiej wysokości, mogące wspomóc utrzymanie zabytku narodowego, jakim jest klasztor jasnogórski, w jak najlepszym stanie.

Wspierając gorąco zabiegi przeora Jasnej Góry, ojca Bogdana Waliczka, o finansowe wsparcie dalszego ratowania Jasnej Góry, chciałbym zapytać, w jakim stopniu i jaką kwotą ministerstwo może w 2007 r. pozytywnie zareagować na życzenie wielu Polaków, by utrzymywano w świetności ten niezwykły zabytek narodowy.

Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na postawione pytania.

Z wyrazami głębokiego szacunku

Jarosław W. Lasecki
senator RP

Odpowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego:

Warszawa, dnia 1 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na oświadczenie senatora, Pana Jarosława Laseckiego, w sprawie pozyskania środków finansowych na prace przy Klasztorze Jasnogórskim w Częstochowie, uprzejmie proszę Pana Marszałka o przyjęcie poniższych informacji.

Doceniam i gorąco popieram wszelkie działania mające na celu zachowanie dla przyszłych pokoleń Klasztoru Jasnogórskiego - symbolu dziedzictwa narodowego, tym bardziej, że problem stanu technicznego tego zabytku, a w szczególności Bastionu Św. Rocha, jest mi dobrze znany. Niemożliwe jest jednak określenie kwoty środków finansowych, jakie Ministerstwo może przeznaczyć na ten cel w 2007 roku.

Dofinansowanie prac przy Klasztorze Ojców Paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie mogłoby nastąpić wyłącznie w ramach ogłaszanych rokrocznie programów operacyjnych, po pozytywnym zaopiniowaniu wniosku w tej sprawie, złożonego przez uprawniony podmiot.

Obecnie dobiegają końca prace nad nową edycją programów operacyjnych na rok 2007. W pierwszej dekadzie grudnia br. zostanie ogłoszony na stronie internetowej Ministerstwa nabór wniosków do tych programów. W tym samym czasie zostaną zamieszczone regulaminy do poszczególnych programów operacyjnych określające tryb naboru i wyboru wniosków, w tym uprawnionych wnioskodawców, wykaz wymaganych dokumentów, rodzaje zadań kwalifikujących się do dofinansowania oraz terminy składania wniosków.

Programem właściwym do ubiegania się do dofinansowanie prac konserwatorskich restauratorskich lub robót budowlanych przy obiekcie wpisanym do rejestru zabytków, będzie program "Dziedzictwo kulturowe" priorytet "Rewaloryzacja zabytków nieruchomych i ruchomych". Przy rozpatrywaniu wniosków składanych w ramach tego programu mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. Nr 162, poz. 1568 ze zm.).

Jednocześnie wyrażam nadzieję, że dofinansowanie prac przy Klasztorze Jasnogórskim będzie możliwe po pozytywnym zaopiniowaniu wniosku w tej sprawie, złożonego po ogłoszeniu warunków i trybu naboru wniosków na rok 2007.

Łączę wyrazy szacunku

Z up. MINISTRA KULTURY

I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

PODSEKRETARZ STANU

Tomasz Merta

* * *

Oświadczenie senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk złożone na 17. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do prokuratora krajowego, zastępcy prokuratora generalnego RP Janusza Kaczmarka

Szanowny Panie Prokuratorze Krajowy!

Kieruję oświadczenie do Pana Prokuratora Krajowego dotyczące wyjaśnienia stanu prawnego nieruchomości przy ulicy Chrobrego 13 w Kędzierzynie-Koźlu, notabene wchodzącej w skład tak zwanych majątków poniemieckich o często nieuregulowanej sytuacji prawnej, jakich wiele w tym województwie. Nadmienię, że do zainteresowania się przeze mnie tą sprawą skłoniła mnie, oprócz potrzeby definitywnego rozstrzygnięcia prawa własności tego budynku, troska o polskich lokatorów tej kamienicy - w większości starszych ludzi niepewnych swojego losu.

Poniżej postaram się przedstawić splot wydarzeń na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat, kiedy to od śmierci - uważanej przez wiele osób za właścicielkę - pani Berty Wilkowskiej w 1986 r., akceptowana przez tamtejsze urzędy sytuacja nie pozwala, między innymi ze względu na brak księgi wieczystej, jednoznacznie stwierdzić, kto jest właścicielem nieruchomości przy ulicy Chrobrego 13, natomiast pozwalała w latach 1986-2004 na samowolne zarządzanie budynkiem i przypuszczalne popełnienie przestępstwa wyłudzenia kwot nienależnych od lokatorów przez zamieszkałych tam państwa Józefa Pulst - do jego śmierci w 2003 r. - i Joannę Pulst - do 2004 r. - działających na podstawie nieaktualnego pełnomocnictwa po pani Bercie Wilkowskiej. Na co były wydawane te pieniądze, skoro nie dokonywano w budynku okresowych przeglądów odpowiednich instalacji, a po powodzi w 1997 r. lokatorzy podejmowali prace remontowe ze swoich środków? Państwo Pulst, bezprawnie pobierający dla siebie świadczenia od pozostałych mieszkańców, dokonywali wielu działań przysługujących właścicielom, na przykład zawarli umowy najmu z lokatorami, rejestrując je bez problemu w urzędzie skarbowym. Zapewne docelowym zamiarem państwa Pulst było ubieganie się o zasiedzenie nieruchomości po okresie dwudziestu lat. Wówczas mogliby rościć sobie prawo do decydowania o losie pozostałej grupy lokatorów, których uczynili swoimi najemcami, nie bacząc na ich status najemcy przyznany przydziałem Powiatowej Rady Narodowej w latach pięćdziesiątych lub przydziałem Urzędu Miasta w latach osiemdziesiątych.

Od lat 2003-2004 sprawą bezprawnego zarządzania budynku i braku ustawowego właściciela zaczęły interesować się media na skutek interwencji zamieszkałej w nieruchomości przy ulicy Chrobrego 13 pani Ireny Leś, prowadzącej kilkuletnią korespondencję z miejscowymi urzędami, a przede wszystkim ze Starostą Kędzierzyńsko-Kozielskim Józefem Gismanem. Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu postanowieniem z 1 kwietnia 2005 r. w sprawie z wniosku Skarbu Państwa - Starosty Kędzierzyńsko-Kozielskiego o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłej Bercie Wilkowskiej ustanowił zarządcą tymczasowym Komornika Sądowego Rewiru II, który nie poinformował nawet lokatorów o numerze konta, wobec czego przez kilka miesięcy nie miano komu uiszczać opłat. Dopiero postanowieniem SR w Kędzierzynie-Koźlu z 17 listopada 2005 r. ustanowiono panią Katarzynę Dziemidowicz, prowadzącą firmę Centrum Zarządzania Nieruchomościami, zarządcą tymczasowym spadku po Bercie Wilkowskiej. Pani Berta Wilkowska była niezamężna i bezdzietna, jej rodzeństwo wyjechało do Niemiec.

Na posiedzeniu jawnym SR w Kędzierzynie-Koźlu w sprawie stwierdzenia nabycia spadku dnia 11 sierpnia 2006 r. okazało się po dwudziestu latach, że istnieje testament Berty Wilkowskiej z 1986 r., co potwierdza ujawnione w tym dniu postanowienie sądu z 25 listopada 1987 r. o stwierdzeniu nabycia spadku na wniosek Henryka i Eleonory Wiesiołek - sygnatura sprawy Ns 762/87 - jako spadkobierców po Bercie Wilkowskiej.

W tym miejscu pojawia się wiele wątpliwości:

- Nie wiadomo, czy w rzeczywistości istnieje i gdzie się znajduje otwarty ponoć w biurze notarialnym testament po Bercie Wilkowskiej, ponieważ sędzia odrzucił wniosek strony - mieszkańców - o ujawnienie testamentu, argumentując brakiem testamentu w aktach sprawy, a jak poinformowała mnie pełnomocnik lokatorów kamienicy przy ulicy Chrobrego 13, pani Krystyna Giecewicz, która pismem z dnia 10 sierpnia 2006 r. do Pana Prokuratora Krajowego wniosła skargę uzupełnioną następnym pismem z 12 sierpnia 2006 r. odnośnie postępowania Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu w sprawie tej nieruchomości, są osoby twierdzące o okolicznościach wyłączających możliwość świadomego podpisania testamentu przez Bertę Wilkowską w czasie, kiedy testament ten miał powstać. Z ustnego oświadczenia pani Eleonory Wiesiołek w dniu 14 sierpnia 2006 r. w obecności trzech lokatorów kamienicy przy ulicy Chrobrego 13 wynika, iż świadkiem, który podpisał się na testamencie, był pełniący obecnie urząd Starosty Powiatowego pan Józef Gisman wraz ze swoim teściem.

- W Wydziale Ksiąg Wieczystych SR w Kędzierzynie-Koźlu nie ma przesłanego aktu notarialnego sporządzonego na okoliczność przyjęcia spadku, ani założonej Księgi Wieczystej dla budynku przy ulicy Chrobrego 13.

- Czy SR w Kędzierzyniu-Koźlu, wydając postanowienie o zarządzie nieruchomością przez panią Dziemidowicz w 2005 r., nie miał świadomości istnienia prawowitych spadkobierców - właścicieli tej nieruchomości, którą otrzymali postanowieniem tegoż sądu w 1987 r.?

- Sprawa podatku od nieruchomości: jak to się stało, że Urząd Miasta nie miał informacji o nowych właścicielach, to znaczy o państwie Wiesiołek, i przez dziewiętnaście lat podatek ten był pobierany od państwa Pulst? Dlaczego nie wiedział o tym Starosta, na co są dowody w postaci pism od niego?

- O państwie Wiesiołek jako o nowych właścicielach posesji przy ulicy Chrobrego 13 nie wiedział nic Wydział Geodezji, Kartografii, Katastru i Nieruchomości Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu, wydając w 2001 r. wypis z rejestru gruntów, na którym widnieje jako właściciel ojciec Berty Wilkowskiej, zmarły wcześniej od niej Alojzy Wilkowski.

- Dlaczego przez dziewiętnaście lat państwo Wiesiołek, jako właściciele, nie upominali się o należne im czynsze, jeżeli Berta Wilkowska była prawną właścicielką kamienicy przy ulicy Chrobrego 13 - odrębna kwestia spadku po Alojzym Wilkowskim - i rzeczywiście zapisała w testamencie tę nieruchomość dla państwa Wiesiołek? Czy w ogóle pani Berta Wilkowska władała w piśmie językiem polskim i czy własnoręcznie napisała ten testament?

- Czy postanowienie SR w Kędzierzynie-Koźlu z 1987 r. o nabyciu spadku po Bercie Wilkowskiej nie zostało spreparowane na użytek tej sprawy?

Poruszyłam wiele aspektów sprawy nieruchomości przy ulicy Chrobrego 13 w Kędzierzynie-Koźlu, której wątek cywilnoprawny na pewno będzie miał swój dalszy ciąg, ponieważ pan mecenas Jan Skalski złożył wniosek o wydanie uzasadnienia do wspomnianego postanowienia SR w Kędzierzynie-Koźlu z 11 sierpnia 2006 r. Proszę Pana, Panie Prokuratorze Krajowy, o odpowiedź, jakie działania podejmie Prokuratura Krajowa wobec przytoczonych faktów i wątpliwości celem wyjaśnienia sprawy i pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które dopuściły się czynów bezprawnych na szkodę Skarbu Państwa i mieszkańców kamienicy przy ulicy Chrobrego 13 w Kędzierzynie-Koźlu.

Z poważaniem
Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Senator RP

Do wiadomości: ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:

Warszawa, dnia 1 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na przekazanie przy piśmie z dnia 30 sierpnia 2006 r. nr BPS/DSK-043-582/06 oświadczenie złożone przez Panią Senator Dorotę Arciszewską-Mielewczyk podczas 17 posiedzenia Senatu RP w dniu 25 sierpnia 2006 r., a nadto w nawiązaniu do treści notatki Pani Senator z dnia 13 września 2006 r. dotyczące nieruchomości przy ulicy Chrobrego 13 w Kędzierzynie - Koźlu uprzejmie informuję co następuje.

Nieruchomość powyższa, jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Kędzierzynie - Koźlu, była i jest własnością prywatną, ale nie ma urzędowej księgi wieczystej.

Do dnia 10.03.1975 r. właścicielem jej był Alojzy Wilkowski, co wynika z wypisu z rejestru gruntów sporządzonego przez starostę.

Spadek po nim w całości nabyła jego córka Berta Wilkowska na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Kędzierzynie - Koźlu sygn. I Ns 613/76 wydanego 27 maja 1976 r.

W skład spadku wchodziło też gospodarstwo rolne położone w Kobylicach, przy czym nieruchomość ta miała założoną księgę wieczystą (kw 16443).

W dniu 19.10.1986 r. zmarła Berta Wilkowska.

Postanowieniem z 25 listopada 1987 r. sygn. I Ns 762/87 Sąd Rejonowy w Kędzierzynie - Koźlu na podstawie testamentu z dnia 19 lipca 1986 r. stwierdził, że spadek po niej nabyli, wraz z wchodzącym w jego skład gospodarstwem rolnym w Kobylicach, Henryk Wiesio³ek oraz Eleonora Wiesio³ek - kaæde po ½ czź¶ci.

W aktach postępowania Sądu Rejonowego o sygn. I Ns 762/87, które toczyło się na skutek wniosku Henryka i Eleonory Wiesiołek, znajduje się protokół otwarcia i ogłoszenia testamentu po Bercie Wilkowskiej oznaczony sygnaturą Ns 80/86 oraz odpis protokołu spisanego 19 lipca 1986 r. we wsi Kobylica Gmina Cisek przez Naczelnika Gminy Cisek - Edwarda Bilińskiego i świadków Fryderyka Nowaka i Józefa Gismana w sprawie testamentu Berty Wilkowskiej.

Postanowienie o sgn. akt I Ns 762/87 Sąd Rejonowy w Kędzierzynie Koźlu przesłał w dniu 21.12.1987 r. z Urzędowi Skarbowemu w Kędzierzynie Koślu.

Uczestnikami tego postępowania byli tylko wnioskodawcy.

Sąd Rozpoznający wniosek o stwierdzenie nabycia spadku przyjął za prawdziwe zapewnienie Henryka Wiesiołka, że spadkodawczyni była bezdzietną panną, nie miała rodzeństwa, a jej rodzice zmarli na wiele lat przed datą otwarcia spadku (art. 671 § 3 kpc).

Z tego względu na podstawie art. 679 § 1 kpc tylko uczestnicy postępowania spadkowego wymienieni we wniosku Starosty mogą złożyć wniosek o zmianę postanowienia sygn. I Ns 762/87 jeśli uznają , iż i oni mają uprawnienia do nabycia spadku po Bercie Wilkowskiej. Jeśli taki wniosek złożą, Sąd ponownie będzie ustalał czy testament był i czy jest ważny oraz kto odziedziczył spadek.

Jednocześnie prokurator nie posiada uprawnienia do złożenia wniosku o zmianę postanowienia o sygn. I Ns 762/87.

Początkowo Alojzy Wilkowski, a następnie Berta Wilkowska upoważnili Józefa Pulsta do administrowania budynkiem mieszkalnym wielorodzinnym przy ul. Chrobrego 13. Dopiero od śmierci Berty Wilkowskiej, która nastąpiła w dniu 19.10.1986 r., administrowano budynkiem bez ważnego upoważnienia.

Właśnie fakt administrowania - pobierania czynszów, opłacania podatków przez Józefa Pulsta, a po jego śmierci przez jego żonę, był przyczyną skarg lokatorów składanych do Prokuratury Rejonowej i Starostwa Powiatu Kędzierzyńskiego - Kozielskiego.

W toku prowadzonych postępowań ustalono, że w rejestrze gruntów jako właściciel nieruchomości nadal figuruje Alojzy Wilkowski (zmarły 10.03.1975 r., po którym spadek odziedziczyła jego córka Berta, która zmarła 19.10.1986 r.).

To spowodowało, że Starosta Kędzierzyński w dniu 25 lutego 2004 r. skierował do Sądu Rejonowego w Kędzierzynie - Koźlu wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po Bercie Wilkowskiej oraz jego zabezpieczenie. Jako spadkobierców ustawowych Starosta wskazał 4 osoby nie precyzując w jakim stopniu spokrewnieni oni są ze spadkodawcą.

W postępowaniu o sygn. I Ns 126/04 zgłosił swój udział prokurator.

W toku tego postępowania sąd nieprawidłowo uznał za jego uczestników lokatorów budynku przy ul. Chrobrego 13, gdyż sprawa ta toczy się o ustalenie prawa własności przez dziedziczenie, a lokatorzy są posiadaczami zależnymi. Ich prawa najmu lokali nie dają im uprawnień do żądania zasądzenia na ich rzecz własności nieruchomości, ani jej części. Nie są oni też spadkobiercami ustawowymi, ani testamentowymi, a więc nie spełniają warunków przewidzianych w art. 510 § 1 kpc, aby uznać ich za uczestników postępowania spadkowego.

Po ustaleniu, iż postępowanie o nabycie spadku po Bercie Wilkowskiej było już prowadzone w 1987 r. i zostało prawomocnie zakończone, Starosta cofnął swój wniosek, a Sąd wydał w dniu 11.08.2006 r. postanowienie o odrzucenie wniosku. Postanowienie to jest prawomocne, a biorący udział w postępowaniu prokurator uznał je za słuszne.

W wyżej ustalonych okolicznościach nie można jednoznacznie odpowiedzieć na wszystkie pytania zawarte w oświadczeniu Pani Senator.

Wypada jedynie zaznaczyć, iż postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku wydawane przez Sądy nie zawierają, gdyż nie wymagają tego przepisy prawa, wyszczególnienia składników mienia spadkowego, z wyjątkiem gospodarstwa rolnego.

To właśnie mogło być przyczyną, iż w sytuacji braku księgi wieczystej nieruchomości, urzędy, a także spadkobiercy byłego właściciela nieruchomości przy ul. Chrobrego 13 nie mieli świadomości tego, kto jest jej właścicielem.

Księgę wieczystą zakłada obecnie Sąd Rejonowy - Wydział Ksiąg Wieczystych, ale tylko na wniosek uprawnionego: właściciela nieruchomości, użytkownika wieczystego albo osoby na rzecz której ma nastąpić wpis (art. 6262 § 5 kpc).

Jak już podniesiono Henryk i Eleonora Wiesiołek nabyli spadek na mocy postanowienia Sądu. Oświadczenia o przyjęciu spadku złożyli ono do protokołu w postępowaniu przed sądem.

W aktach sygn. I Ns 782/87 znajduje się także protokół otwarcia i ogłoszenia testamentu o sygnaturze Ns 80/86 wraz z odpisem protokołu spisanego 19 lipca 1986 r., w Kobylicach w sprawie testamentu Berty Wilkowskiej. W sytuacji gdy postanowienie sygn. I Ns 762/87 jest prawomocne, Sąd w postępowaniu o sygn. I Ns 126/04 nie miał uprawnienia do badania testamentu Berty Wilkowskiej.

Jak wskazano wyże, tylko ustawowi spadkobiercy Berty Wilkowskiej mogą złożyć wniosek o zmianę postanowienia o sygn. I Ns 762/87 i tylko jeśli taki wniosek złożą. Sąd może prowadzić na nowo postępowanie o nabycie spadku po Alojzym Wilkowskim, w toku którego można byłoby ustalić nowych spadkobierców.

Obecnie prokurator z urzędu także nie może badać testamentu w sytuacji, gdy postępowanie o nabycie spadku w tym zakresie się nie toczy, a dotychczasowe postanowienie korzysta z domniemania prawomocności.

Sprawa podatku od nieruchomości, podobnie jak ustalenie czy nowi właściciele mieli świadomość, że w skład spadku, który odziedziczyli wchodzi w nieruchomość przy ul. Chrobrego 13 oraz jakie informacje w tym zakresie posiadał Urząd Miasta Kędzierzyn - Koźle i Starostwo, zostanie wyjaśnione w toku dochodzenia prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Kędzierzyn - Koźle 1 Ks. 1387/06.

W postępowaniu tym zostanie też wyjaśniona rola Józefa Gismana, który był świadkiem testamentu, a obecnie jest Starostą i złożył wniosek o nabycie spadku.

O wyniku tego postępowania zostanie powiadomiona P. Krystyna Giecewicz.

Pytanie czy postanowienie z 1987 r. o nabyciu spadku po Bercie Wilkowskiej, nie zostało "spreparowane" na użytek tej sprawy jest bezpodstawne, gdyż, jak wynika z pisma Starosty z 2.09.2005 r. skierowanego do Sądu Rejonowego, którego treść znają lokatorzy - uczestnicy postępowania, już w 1988 r. Henryk i Eleonora Wiesiołkowie zostali wpisani jako właściciele gospodarstwa rolnego w Kobylicach do księgi wieczystej Kw nr 16443 w miejsce Berty Wilkowskiej, właśnie na podstawie tegoż orzeczenia. Sąd Rejonowy w Kędzierzynie - Koźlu wydając postanowienie o zarządzie nieruchomością w dniu 17.11.2005 r. nie mógł mieć świadomości istnienia prawdziwych właścicieli, gdyś dysponował tylko dowodami, które miały obowiązek dostarczyć strony postępowania (art. 232 kpc), a z akt sprawy o sygn. Ns 126/04 wynika, iż informacja o postępowaniu spadkowym w sprawie o sygn. I Ns 762/87 została doręczona Sądowi w dniu 2.09.2005 r., ale dotyczyła tylko gospodarstwa rolnego w Kobylicach.

Dopiero w dniu 10.08.2006 r. Starosta cofając swój wniosek, dołączył odpis postanowienia wydanego 25 listopada 1987 r., na mocy którego spadek po Bercie Wilkowskiej nabyli wraz z gospodarstwem rolnym Henryk Wiesiołek i Eleonora Wiesiołek.

Dane z tej sprawy znane są pełnomocnikowi lokatorów - radcy prawnemu panu Janowi Skalskiemu i on winien informować swoich mocodawców o biegu sprawy, o ustaleniach dokonanych w toku postępowania, co zapewne czynił.

O dalszych ustaleniach dokonanych w toku dochodzenia prowadzonego w Prokuraturze Rejonowej Kędzierzyn - Koźle powiadomię Panią Senator po jego zakończeniu.

ZASTĘPCA

PROKURATORA GENERALNEGO

Przemysław Piątek

* * *

Oświadczenie senatora Piotra Ł.J. Andrzejewskiego złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Na podstawie art. 49 pkt 4 zwracam się do marszałka Senatu o przekazanie ministrowi koordynatorowi służb specjalnych i minister spraw zagranicznych tego oświadczenia wraz z wnioskiem.

Czy monitorowane są audycje nadawane w języku polskim przez radio Moskwa, a zwłaszcza przez Kościół Uniwersalny? Myślę tu o audycjach nadawanych we wtorki i środy, zwłaszcza na falach 5940 kHz. Jaki jest stosunek do tego monitoringu? Pytam o to, gdyż w audycjach tych stosuje się dywersję wobec obowiązującego w Polsce stanu prawnego, Kościoła katolickiego i stanu wolności religijnej, a także szkaluje się polskie osoby duchowne i katolików. Ponieważ jest to działanie zmierzające do nawoływania do nienawiści, nie tyle rasowej, ile religijnej, pytam: czy, a jeśli tak, to w jakim zakresie ta sytuacja jest znana, monitorowana, a także jakie z tego płyną wnioski w zakresie reakcji ministra koordynatora i minister spraw zagranicznych? Dziękuję.

Odpowiedź ministra spraw zagranicznych:

Warszawa, 4 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Wielce Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na oświadczenie złożone przez Pana Senatora Piotra Andrzejewskiego podczas 21. posiedzenia Senatu RP w dniu 9 listopada 2006 r. (pismo nr BPS/DSK-043-726/06 z dnia 16 listopada 2006 r. uprzejmie informuję, że zarówno monitorowanie audycji nadawanych przez radiostacje rosyjskie w języku polskim, jak i mediów rosyjskich pod kątem problematyki polskiej należy do obowiązków Ambasady w Moskwie. Monitorowanie wszystkich mediów, w tym radiowych i internetu, jest jednak z uwagi na dużą liczbę w praktyce bardzo trudne. Placówka ogranicza się zatem do przeglądu prasy centralnej oraz głównych kanałów radiowych i telewizyjnych.

Dziękując Panu Senatorowi Piotrowi Andrzejewskiemu za przekazany sygnał pragnę poinformować, że naszej placówce w Moskwie zostało wydane polecenie monitoringu audycji wymienionych radiostacji i przedstawienia szczegółowego raportu na ten temat. W przypadku potwierdzenia informacji nt. kontrowersyjnych treści przekazywanych przez te radiostacje Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ambasada RP w Moskwie podejmą stanowcze działania, w tym interwencje w redakcjach wymienionych mediów. Jeśli okaże się, że są one agencjami rządowymi, to interwencje zostaną podjęte także wobec rządowych czynników rosyjskich w ramach działań mających na celu obronę dobrego imienia Polski i Polaków. o rezultatach poinformuję Pana Marszałka i Pana Senatora.

Z poważaniem

SEKRETARZ STANU

wz. Paweł Kowal

* * *

Oświadczenie senatorów Ewy Tomaszewskiej i Ryszarda Ciecierskiego złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty

Liderzy NSZZ "Solidarność" regionu Śląsk Opolski i regionu Podbeskidzie oraz regionu śląsko-dąbrowskiego za naszym pośrednictwem zwracają się do Pani Minister i do rządu RP z prośbą o przyśpieszenie ratyfikacji zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej. Liderzy obu regionów bardzo zdecydowanie wypowiedzieli się za pilnym ratyfikowaniem karty, w szczególności jej art. 4 pkt 1, uznającego prawo pracowników do takiego wynagrodzenia, które zapewni im i ich rodzinom godziwy poziom życia. W informacjach zamieszczonych na stronach WWW Pani resortu zawarta jest jedynie zapowiedź podjęcia "systemowych prac w kierunku ratyfikowania dokumentu".

W tej sytuacji będziemy zobowiązani za przybliżenie nam przebiegu prac nad dostosowaniem ustawodawstwa polskiego do postanowień Europejskiej Karty Społecznej oraz określenie przewidywanego terminu ratyfikacji.

Ewa Tomaszewska
Ryszard Ciecierski

Odpowiedź minister pracy i polityki społecznej:

Warszawa, 04.12.06 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP

Szanowny Panie Marszałku,

W związku z oświadczeniem senatorów Ewy Tomaszewskiej i Ryszarda Ciecierskiego w sprawie ratyfikacji Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej, pozwalam sobie przedstawić, co następuje:

Podpisanie w październiku 2005 roku Karty zrewidowanej przez Rząd RP stanowiło wyraz przywiązania Polski do ideałów i zasad zapisanych w tym dokumencie. W stopniu określonym warunkami rozwoju gospodarczego i społecznego, ideały i zasady zapisane w Karcie zrewidowanej stanowić mają wsparcie przy wytyczaniu kierunków polityki społecznej i kształtowania środków jej realizacji. Będą one jednym z ważnych elementów myślenia o stosunkach pracy i dialogu z partnerami społecznymi.

Podpisanie Karty zrewidowanej poprzedziła szczegółowa analiza ustawodawstwa polskiego pod kątem zgodności z jej postanowieniami.

Analiza ta, jak też wyniki przeglądu realizacji przez Polskę ratyfikowanych postanowień Europejskiej Karty Społecznej wskazują na potrzebę rozważenia możliwości i skutków wprowadzenia pewnych zmian do ustawodawstwa polskiego, celem zapewnienia zgodności z postanowieniami tak Europejskiej Karty Społecznej, jak i Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej.

Komisja Trójstronna powołała 14 września 2005 roku stały Zespół problemowy ds. Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej. Do jego zadań należy między innymi:

- wypracowanie propozycji zakresu ratyfikacji Karty zrewidowanej,

- analiza zgodności ustawodawstwa polskiego z postanowieniami Karty zrewidowanej, w szczególności pod kątem skutków społecznych i ekonomicznych,

- przegląd realizacji przez Polskę ratyfikowanych postanowień Europejskiej Karty Społecznej.

W związku z podjęciem negocjowania projektu umowy społecznej "Gospodarka - Praca - Rodzina - Dialog" na spotkaniu Zespołu w czerwcu 2006 roku dyskutowana była kwestia zharmonizowania jego prac z pracami innych zespołów. Przed zespołami tymi postawione zostały bowiem zadania wypracowania propozycji w zakresie:

- tworzenia nowych miejsc pracy, polityki zatrudnienia i instytucji rynku pracy,

- warunków rozwoju społeczno-gospodarczego i przedsiębiorczości,

- zabezpieczenia społecznego,

- polityki rodzinnej,

- ochrony zdrowia,

- dialogu, partnerstwa społecznego i społeczeństwa obywatelskiego.

Ponieważ przyszła umowa społeczna określi kierunek zmian ustawodawstwa polskiego i, szerzej, polityki społecznej w powyżej wskazanym zakresie, decyzje co do ratyfikowania Karty zrewidowanej, a zwłaszcza zakresu ewentualnej ratyfikacji będą mogły zostać podjęte po zakończeniu negocjowania umowy.

W tej sytuacji członkowie Zespołu uzgodnili, że w pierwszej kolejności dokonany zostanie przegląd realizacji Europejskiej Karty Społecznej. Efektem dyskusji na forum Zespołu powinien być projekt stanowiska Komisji Trójstronnej w kwestii możliwości przeprowadzenia niezbędnych zmian prawnych, tak by zapewnić zgodność ustawodawstwa polskiego z postanowieniami Karty. Stanowisko to stanowiłoby wsparcie odpowiednich propozycji Rządu RP przedkładanych Sejmowi RP. Wyniki dyskusji miałyby także bezpośrednie przełożenie na późniejsze decyzje co do możliwości ratyfikowania Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej.

Równolegle resort pracy kontynuować będzie analizę możliwości związania się Zrewidowaną Europejską Kartą Społeczną. Ponieważ Karta - zwłaszcza w interpretacji Komitetu Niezależnych Ekspertów - Proponuje pewną wizję polityki społecznej i gospodarczej, resort pracy planuje zorganizowanie cyklu konferencji dotyczących kierunków polityki gospodarczej, finansowej, społecznej i zatrudnienia w Polsce, tak aby wypracować instrumenty umożliwiające optymalną realizację celów wyznaczonych przez Europejską Kartę Społeczną.

Odnosząc się do zawartego w oświadczeniu szczegółowego postulatu ratyfikowania artykułu 4 ustęp 1Karty, dotyczącego zagwarantowania wynagrodzenia godziwego pozwalam sobie przekazać, co następuje:

Zgodnie z postanowieniami Karty (załącznik do Karty, część III), zawiera ona zobowiązania o charakterze międzynarodowym podlegające jedynie kontroli przewidzianej w samej Karcie.

Poprzez fakt ratyfikowania danego postanowienia Karty nie powstaje indywidualne prawo, którego można by dochodzić w postępowaniu sądowym (z nielicznymi wyjątkami w zakresie prawa do organizowania się). Państwo wiążące się danym postanowieniem Karty zobowiązane jest natomiast do wprowadzenia do swojego ustawodawstwa rozwiązań gwarantujących jego zrealizowanie.

Fakt ratyfikowania artykułu 4 ustęp 1 oznaczałby więc przyjęcie zobowiązania do wprowadzenia odpowiednich regulacji, nie zaś automatyczne powstanie (indywidualnego prawa do wynagrodzenia godziwego. Zarazem, w Polsce utrwalona jest praktyka, że decyzja o ratyfikacji umowy międzynarodowej podejmowana jest po zapewnieniu zgodności ustawodawstwa polskiego z postanowieniami tej umowy, a to celem uniknięcia ewentualnych zarzutów na szczeblu międzynarodowych o uchylaniu się od realizacji podjętych zobowiązań. W konsekwencji, związanie się artykułem 4 ustęp 1 Karty możliwe byłoby dopiero po przyjęciu regulacji gwarantujących wynagrodzenie minimalne odpowiedniej wysokości.

Resort pracy planuje przeprowadzenie prac koncepcyjnych dotyczących nowych regulacji w sprawie wynagrodzenia minimalnego w roku 2007. Należy mieć na uwadze, że zgodnie z analizami resortu pracy i GUS, wprowadzenie wynagrodzenia minimalnego w wysokości zgodnej ze standardem określonym w Karcie (wynagrodzenie minimalne netto powinno stanowić 68% przeciętnego wynagrodzenia netto) oznaczałoby konieczność podniesienia co najmniej o 30 punktów procentowych wynagrodzenia minimalnego. Zważywszy tak znaczną zmianę wysokości wynagrodzenia szczególnie starannej analizy wymagałyby skutki społeczne oraz dla gospodarki decyzji o zwiększeniu wynagrodzenia minimalnego.

Pragnę zapewnić, że podejmowane są starania, by działania, o których mowa w moim piśmie, prowadzone były bez zbędnej zwłoki.

Z poważaniem

MINISTER PRACY

I POLITYKI SPOŁECZNEJ

Anna Kalata

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do minister spraw zagranicznych Anny Fotygi

Uprzejmie proszę o zwrócenie dostępnymi kanałami dyplomatycznymi uwagi na łamanie w Indonezji praw człowieka wobec obywateli wyznających chrześcijaństwo.

Oto garść faktów w przedmiotowej sprawie: zamordowanie panów Riwu, da Silva, Tibo, spalenie chrześcijańskiego kościoła w Sulawesi i zamordowanie pastora podczas palenia tego kościoła. Jak przedstawiają się dochodzenia w wyżej wymienionych sprawach?

Niezwykle bulwersujące jest również obcięcie głów trzem dziewczynkom w wieku szkolnym i podrzucenie główek tych dzieci na schody różnych kościołów chrześcijańskich w prowincji przez islamską milicję. Polska opinia publiczna jest zainteresowana postępem dochodzenia w tej sprawie. Będę wdzięczny za uzyskanie informacji w tych bulwersujących sprawach niegodnych cywilizacji XXI wieku.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

Odpowiedź ministra spraw zagranicznych:

Warszawa, dnia 4 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Wielce Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na oświadczenie złożone przez Pana Senatora Adama Bielę podczas 21. posiedzenia Senatu RP w dniu 9 listopada 2006 r. (pismo nr BPS/DSK-043-727/06 z dnia 16 listopada 2006 r.) w sprawie przypadków łamania w Indonezji praw człowieka wobec obywateli wyznających chrześcijaństwo uprzejmie przekazuję następujące informacje:

Rozstrzelani we wrześniu 2006 r. w Indonezji trzej wyznawcy katolicyzmu (Fabianus Tibo, Dominggus da Silva, Marinus Rivu) zostali w 2001 r. skazani prawomocnym wyrokiem sądowym na karę śmierci za wzniecenie zamieszek religijnych między chrześcijanami i muzułmanami oraz udział w aktach przemocy, które doprowadziły w maju 2000 r. do masakry ponad 70 muzułmanów w miejscowości Poso. W oficjalnym stanowisku wyrażonym przez wiceprezydenta Republiki Jusufa Kalla władze Indonezji akcentowały prawno-kryminalne aspekty sprawy i zaprzeczyły, aby wykonanie wyroku miało jakikolwiek kontekst religijny. Jednak zdaniem wielu organizacji praw człowieka proces nie był uczciwy, a sąd wydał wyrok pod presją obecnych na sali obrad przedstawicieli organizacji islamskich.

Polska, we wspólnej akcji z krajami UE do ostatniej chwili dążyła do wstrzymania egzekucji skazanych, apelując do władz Indonezji o przywrócenie moratorium na wykonywanie kary śmierci. W dniu 7 lipca 2006 r. UE , za pośrednictwem prezydencji fińskiej, zwróciła się z demarche w tej sprawie do wiceprezydenta Jusufa Kalla, a następnie 12 sierpnia 2006 r. z apelem do prezydent S.B. Yudhoyono o skorzystanie z prawa łaski. Na spotkaniu szefów placówek krajów UE w Dżakarcie w dniu 19 września 2006 r. z udziałem Ambasadora RP w Indonezji podjęto ostatnią próbą wpłynięcia na stanowisko najwyższych władz Republiki poprzez zaaranżowanie rozmowy telefonicznej prezydenta Finlandii z prezydentem S.B. Yudhoyono oraz wystosowanie do niego wspólnego listu ambasadorów krajów UE akredytowanych w Indonezji.

Po wykonaniu wyroku UE skierowała na ręce prezydenta RI oficjalną notę protestacyjną wyrażającą głębokie ubolewanie z powodu nieugiętej podstawy władz indonezyjskich. Polska poparła zawarte w niej stanowisko UE podkreślające okrutny i niehumanitarny charakter kary śmierci oraz przyłączyła się do unijnego apelu o całkowite jej zniesienie w Indonezji.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, m. in. za pośrednictwem ambasady RP w Dżakarcie na bieżąco i z uwagą monitoruje problematykę łamania praw człowieka w Indonezji, w tym wszelkie przejawy dyskryminacji i prześladowań chrześcijan. Przedmiotem uwagi naszej placówki są również reakcje miejscowych władz na tego typu zdarzenia. W kontekście wskazanych przez Pana Senatora Adama Bielę konkretnych przypadków prześladowań chrześcijan należy podkreślić, że jak wynika z informacji uzyskanych z polskiej placówki w Dżakarcie, w październiku 2006 r. doszło do aresztowania grupy islamistów należących do organizacji Tonach Runtuh i Kayamanya, których oskarżono o spalenie kościoła i zamordowanie katolickiego księdza w miejscowości Palu oraz o sprowokowanie antychrześcijańskich zamieszek w prowincji Centralnej Sulawesi (Celebes). Śledztwo w tej sprawie trwa, a jego wstępne wyniki nie są jeszcze znane. Natomiast w sprawie związanej z zamordowaniem trzech uczennic szkoły katolickiej w Poso w 2005 r. toczy się postępowanie sądowe przeciwko trzem głównym oskarżonym. Ambasada RP w Dżakarcie z uwagą śledzi przebieg procesu.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych pragnie zapewnić, że Polska, będąc krajem aktywnie promującym prawa człowieka, zawsze będzie podnosić kwestie przestrzegania praw katolików w Indonezji, w tym prawa do wolności wyznania. Korzystamy przy tym z wszelkich dostępnych kanałów dyplomatycznych, zarówno przy okazji rozmów bilateralnych z władzami indonezyjskimi, jak również w kontaktach wielostronnych na forach międzynarodowych.

W maju 2004 roku Polska, stając się członkiem Unii Europejskiej, zyskała dostęp do nowych instrumentów promowania praw człowieka, w tym walki z dyskryminacją na tle religijnym i wyznaniowym. Forum UE jest miejscem, gdzie Polska stara się najaktywniej podejmować problem sytuacji chrześcijan w Indonezji. O solidarności państw UE w tych trudnych kwestiach świadczą wspólnie podejmowane wobec władz Indonezji działania na rzecz zniesienia kary śmierci.

Kwestie praw człowieka i tolerancji religijnej podnoszone są przez Polskę również na forum ONZ. Zwalczanie nietolerancji religijnej jest jednym z naszych priorytetów podczas obrad toczącej się obecnie sesji. Polska jest jednym ze współautorów złożonej w początku listopada 2006 r. w Sekretariacie III Komitetu ZO (ds. praw człowieka, kwestii społecznych, humanitarnych i kulturalnych) rezolucji wzywającej do eliminacji wszelkich form nietolerancji i dyskryminacji religijnej (Elimination of all forms of intolerance and of discrimination based on religion on belief). Mimo, iż rezolucja nie wymienia z nazwy żadnego kraju, w którym dochodzi do łamania praw mniejszości religijnych, to jednak w sposób wyraźny wyraża "głębokie zaniepokojenie wzrostem przejawów nietolerancji i aktów przemocy wymierzonych w członków wspólnot religijnych w różnych częściach świata, których podłożem jest isflamofobia, antysemityzm i uprzedzenia w stosunku do wyznawców wiary chrześcijańskiej".

Pragnę zapewnić, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest gotowe udzielić wszelkich dodatkowych informacji na kwestie poruszone w oświadczeniu Pana Senatora Adama Bieli.

Z poważaniem

SEKRETARZ STANU

wz. Paweł Kowal

* * *

Oświadczenie senator Mirosławy Nykiel złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej

Szanowna Pani Premier!

Obejmując mandat senatora RP, podjęłam się trudnego i odpowiedzialnego zadania służby, nie tylko wobec moich bezpośrednich wyborców, ale i wobec całego Narodu, ze szczególnym uwzględnieniem obrony najsłabszych obywateli. Obrony osób, które pomimo usilnych starań stworzenia im godnych warunków życia przez kolejne rządy, pozostają w trudnej sytuacji, niejednokrotnie prowadzącej do wykluczenia społecznego. Dla wielu z nich poprzedni system był gwarancją poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, zaś nowa rzeczywistość jest, za sprawą licznych transformacji, nieakceptowana i niezrozumiała. Jest to dla nich tym trudniejsze, im większe absurdy przynosi codzienne życie, zwłaszcza kiedy tłumaczy im się, że to w obronie i dla dobra obywatela. To właśnie ci niedostosowani z różnych przyczyn - środowiska, w którym żyją, wieku, który nie pozwala im na dokonanie rewolucyjnych życiowych zmian, presji otoczenia - powinni czuć opiekę Państwa na równi z tymi, którzy bezinteresownie wyciągają do nich pomocną dłoń, wyręczając odpowiednie instytucje państwowe.

Byłam pracodawcą i wiem, jak wiele osób zwracało się do mnie o pomoc. Wiem też, jak trudno było mi niekiedy im pomagać. Wynikało to właśnie z konieczności szukania dróg obejścia niektórych nieżyciowych przepisów. Opowiadam się zdecydowanie za stabilizacją przepisów prawa, ale jednocześnie za dostosowaniem ich do potrzeb społecznych w miarę rozwoju i zachodzących zmian.

Koalicja rządząca mówi o solidarnym i praworządnym Państwie i to jest godne poparcia. Ale we wszystkich działaniach powinno się wyważyć dobro społeczne i przepisy prawne. Jeżeli z praktyki wynika, że jakiś przepis jest sprzeczny z poczuciem społecznej sprawiedliwości, to należy starać się go zmienić. Państwo prawa nie oznacza państwa bezdusznego prawa. Nie można niszczyć pracodawców za to, że pomagają innym, i likwidować miejsc pracy, które oni tworzą, po to tylko, aby toczyć walkę z ewentualną korupcją.

Opinia publiczna w ostatnim czasie została poruszona sprawą piekarza, któremu naliczono VAT od podarowanego chleba. W efekcie w imię praworządności doprowadzono do tego, iż darczyńca stał się ofiarą dobrego serca i sam znalazł się na bruku, w takiej samej sytuacji jak osoby, którym do tej pory pomagał.

We wszystkich mediach wypowiadali się przedstawiciele organizacji społecznych, naukowcy i politycy. Padało wiele słów, z których jednak nic konstruktywnego nie wyniknęło. Pomysły na rozwiązane tego problemu były różne: od ograniczenia produkcji chleba przez piekarzy po wprowadzenie ruchomego podatku VAT. Żaden jednak nie został do tej pory zrealizowany.

Niemała grupa darczyńców znajduje nowe sposoby uniknięcia konsekwencji podarowania czegokolwiek potrzebującym. Nie może tak jednak być, aby mówiąc o państwie prawa, urzędnicy sugerowali jednocześnie sporządzanie fałszywych dokumentów stwierdzających, na przykład zniszczenie żywności lub innych dóbr, które ktoś chce podarować, bo są niezbędne do egzystencji wcale niemałej grupy społecznej.

Nie wolno zmuszać darczyńców, aby szukali dróg i rozwiązań poza prawem. Oczywiste jest, że prędzej czy później znajdzie się luka w którą wejdą pracodawcy nieuczciwi. Zasadne jest zatem szybkie znalezienie systemowego rozwiązania tego problemu. Tym bardziej że już w tej chwili można zaobserowować zmniejszenie się liczby darowizn.

Jest rzeczą kontrowersyjną to, czy prawo powinno być konstruowane głównie z myślą o uniemożliwieniu "przekrętów" i w imię tego uniemożliwiania wprowadzało utrudnienia dla szerokiej rzeszy uczciwych podatników. Nietrudno się w takiej logice doszukać czekistowskiej zasady, według której lepiej, aby zginęło nawet wielu niewinnych, niż aby jeden wróg ludu miał uniknąć kary.

Sądzę, że rozsądnym rozwiązaniem chroniącym interesy Skarbu Państwa, a jednocześnie stymulującym solidarne zachowania społeczne, mogłoby być dokumentowanie darowizn specjalnymi fakturami VAT, na których wartość netto podarowanych dóbr miałaby charakter umieszczanej pro forma, to znaczy nie podlegałaby zapłacie. Naliczony od tej kwoty podatek VAT musiałby zostać przez darczyńcę zadeklarowany, ale darczyńca odprowadzałby go do urzędu skarbowego jedynie w przypadku, gdyby obdarowanemu nie przysługiwało prawo do zwolnienia podmiotowego z podatku VAT od darowizny. Listę przypadków, w których tego typu zwolnienie powinno obowiązywać, należałoby starannie zdefiniować. Darczyńca miałby oczywiście obowiązek uzyskania od obdarowanego stosowanego zaświadczenia.

Rozwiązanie takie wydaje się zasadne nie tylko z punktu widzenia łatwości wprowadzenia go, ale także z powodu przejrzystości, jaką zapewnia enumeratywne wyszczególnienie podmiotów i przedmiotów podlegających zwolnieniu. Mogłyby to być artykuły, których ilości, z uwagi na nieprzewidywalną ilość sprzedaży, produkowanej każdego dnia nie da się ściśle określić, mające bardzo krótki okres przydatności do spożycia. Najlepszym przykładem jest chleb, bułki i inne wyroby piekarnicze.

Proszę Panią Minister o rozważenie mojej propozycji jako jednego z możliwych kompromisów pomiędzy restrykcyjnymi przepisami o podatku VAT a potrzebą zabezpieczenia pracodawców-darczyńców i osób, którym pomoc jest niezbędna.

Niebawem nadejdą święta, te najpiękniejsze w roku, kiedy do Wigilijnego stołu zasiądą także politycy tworzący prawo, urzędnicy Ministerstwa Finansów i aparatu skarbowego, którzy tak skutecznie potrafią egzekwować podatek VAT od podarowanego chleba. Czy na pewno łamiąc się opłatkiem, nie zrobiwszy przedtem nic, aby każdy miał chleb na swoim stole, będą go mogli spokojnie spożywać?

Z wyrazami szacunku

Mirosława Nykiel
senator RP

Odpowiedź ministra finansów:

Warszawa, 06 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

W związku z pismem Pana Marszałka z dnia 16 listopada 2006 r. znak: BPS/DSK-043-718/06, przy którym zostało przesłane oświadczenie Pani Senator Mirosławy Nykiel, złożone podczas 21. posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 9 listopada 2006 r., w sprawie propozycji zmian przepisów o podatku od towarów i usług dotyczących opodatkowania podatkiem darowizn, uprzejmie informuję:

Z uregulowań w zakresie podatku od towarów i usług, wprowadzonych w przepisach ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. nr 54, poz. 535, z późn. zm.) wynika, że przekazanie towarów bez wynagrodzenia (w szczególności darowizny) nie zawsze podlega opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług. Przepisy ww. ustawy nie zakładają co do zasady opodatkowania podatkiem od towarów i usług darowizn towarów, jeżeli podatnik nie odliczył podatku naliczonego od nabycia towarów i usług związanych z tą darowizną.

Na podstawie art. 7 ust. 2 pkt 2 ww. ustawy z dnia 11 marca 2004 r. opodatkowaniu tym podatkiem podlega przekazanie przez podatnika towarów bez wynagrodzenia, w szczególności darowizny towarów należących do jego przedsiębiorstwa na cele inne niż związane z prowadzonym przez niego przedsiębiorstwem wyłącznie wtedy, gdy podatnikowi przysługiwało prawo do obniżenia kwoty podatku należnego od tych czynności o kwotą podatku naliczonego w całości lub w części od zakupów związanych z tymi czynnościami.

Jeśli zatem podatnikowi przysługiwało prawo do odliczenia podatku naliczonego przy nabyciu towaru, to przekazanie tego towaru w formie darowizny, oznacza konieczność naliczenia podatku należnego od tej czynności. Powyższe rozwiązanie przyjęte w przepisach ustawy o podatku od towarów i usług wynika z podstawowych zasad podatku od towarów i usług tj. powszechności opodatkowania i jego neutralności, jak również z samej konstrukcji podatku VAT opierającej się w istocie na opodatkowaniu konsumpcji.

Odstąpienie zatem od obowiązku naliczenia podatku należnego w sytuacji gdy podatnik odliczył podatek naliczony przy nabyciu towaru będącego przedmiotem darowizny oznaczałoby, iż faktycznie konsumpcja nie byłaby obciążona podatkiem, co stałoby w sprzeczności z ww. zasadami i konstrukcją podatku VAT.

Wskazać również należy, że z uwagi na charakter podatku od towarów i usług nie może być on wykorzystywany do tworzenia określonych preferencji podatkowych, łamiących konstrukcję tego podatku.

Pragnę również zaznaczyć, że w sensie ekonomicznym, uwzględniając zasady określania podstawy opodatkowania przy darowiźnie towarów, podatek od towarów i usług naliczony od darowizny towarów, co do zasady nie obciąża darczyńcy, w sytuacji gdy odliczył on podatek od towarów i usług zawarty w zakupach związanych z tą darowizną.

Jednocześnie uprzejmie informuję Panią Senator, iż obowiązujące przepisy prawa podatkowego, w odniesieniu do opodatkowania podatkiem od towarów i usług darowizn, zawarte w ustawie o podatku od towarów i usług, odpowiadają w swej istocie przepisom szóstej Dyrektywy Rady z dnia 17 maja 1977 r. w sprawie harmonizacji przepisów państw członkowskich dotyczących podatków obrotowych - wspólny system podatku od wartości dodanej: ujednolicona podstawa wymiaru podatku (77/338/EEC, z późn. zm.). Polska jako członek Unii Europejskiej zobowiązana jest do przestrzegania przepisów określonych w ww. Dyrektywie Rady.

Ponadto uprzejmie informuję Panią Senator, że aktualnie prowadzone są analizy nad możliwością wprowadzenia regulacji, które w ramach prawa Unii Europejskiej oraz praktyk stosowanych w innych państwach członkowskich pozwoliłyby na ewentualne zmiany w zakresie stosowania przepisów o podatku od towarów i usług w odniesieniu do darowizn (w szczególności darowizn żywności), przy uwzględnieniu zasad umożliwiających przede wszystkim kontrolę prawidłowości rozliczeń podatkowych.

Odnośnie informacji zawartej w oświadczeniu Pani Senator, iż urzędnicy sugerowali darczyńcom sporządzanie fałszywych dokumentów stwierdzających na przykład zniszczenie żywności lub innych dóbr, które ktoś chce podarować potrzebującym, uprzejmie informuję Panią Senator, iż jeżeli są znane Pani Senator takie przypadki powinny być one zgłaszane właściwym organom uprawnionym do zbadania czy istnieją przesłanki do wszczęcia postępowania w sprawie popełnienia przestępstwa. W przeciwnym razie wyciąganie takich wniosków może niesłusznie i w sposób nieusprawiedliwiony godzić w dobre imię urzędnika państwowego.

Odnosząc się do przedstawionej przez Panią Senator propozycji, dokumentowania darowizn specjalnymi fakturami VAT, uprzejmie informuję, że zgodnie z art. 108 ust. 1 ww. ustawy z dnia 11 marca 2004 r. w przypadku gdy osoba prawna, jednostka organizacyjna nie mająca osobowości prawnej lub osoba fizyczna wystawi fakturę, w której wykaże kwotę podatku, jest obowiązana do jego zapłaty.

Powyższa regulacja, przenosząc na grunt prawa krajowego postanowienia zawarte w Szóstej Dyrektywie Rady z dnia 17 maja 1977 r., zobowiązuje wystawcę faktury do zapłaty wykazanej w niej kwoty podatku, niezależnie od okoliczności wystawienia takiej faktury. Zatem każda faktura potwierdzająca dokonanie darowizny towarów z wykazaną kwotą podatku, rodzi obowiązek zapłaty tego podatku.

Trudno odnieść się natomiast do tej części propozycji Pani Senator, w której zakłada się odprowadzanie podatku "do urzędu skarbowego jedynie w przypadku, gdyby obdarowanemu nie przysługiwało prawo do zwolnienia podmiotowego z podatku od darowizny".

Należy bowiem zauważyć, iż zwolnienie podmiotowe dotyczy czynności wykonywanych przez podatnika tzn. dokonywanej przez niego dostawy towarów lub świadczenia usług (vide art. 113 cyt. ustawy oraz art. 24 Szóstej Dyrektywy), a nie nabywanych przez tego podatnika towarów i usług. Szczególna konstrukcja zwolnienia podmiotowego zaproponowana przez Panią Senator nie znajduje uzasadnienia w przepisach Szóstej Dyrektywy, którą Polska jako państwo członkowskie musi przestrzegać i budzi również wątpliwości co do ewentualnego zakresu jego stosowania.

Chciałbym również wskazać, że zaproponowane przez Panią Senator rozwiązanie, w którym darczyńca miałby obowiązek uzyskania od obdarowanego stosownego zaświadczenia mogłoby sprzyjać powstawaniu nadużyć w zakresie podatku od towarów i usług jak również rodziłoby pytania o zakres ponoszenia odpowiedzialności darczyńcy w sytuacji nieprawdziwych zaświadczeń (czy byłby on obowiązany do odprowadzania podatku VAT).

Reasumując należy stwierdzić, iż uwzględniając obecnie obowiązujące rozwiązania w zakresie podatku od towarów i usług dotyczące darowizn towarów, które dla podatnika VAT są co do zasady neutralne, brak jest podstaw do przyjęcia proponowanych przez Panią Senator rozwiązań, w szczególności w kontekście poważnych zastrzeżeń co do ich zgodności z prawem Unii Europejskiej.

Z poważaniem

Z upoważnienia Ministra Finansów

PODSEKRETARZ STANU

Jacek Dominik

* * *

Oświadczenie senatora Janusza Gałkowskiego złożone na 20. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do prokuratora krajowego, zastępcy prokuratora generalnego RP Janusza Kaczmarka

Szanowny Panie Prokuratorze!

Jako senator RP oraz przewodniczący senackiej Komisji Ustawodawczej pragnę zwrócić się do pana z prośbą o rozważenie problematyki dotyczącej polityki prokuratorskiej w zakresie instytucji ubezwłasnowolnienia. Problematykę tę uznaję za istotną, gdyż z moich wieloletnich obserwacji adwokata czynnie wykonującego swój zawód wynika, iż bardzo często w toku różnego rodzaju postępowań przed sądami czy też organami ścigania, rezygnuje się z objęcia tą instytucją osób, które uznawane są przez prokuratorów, mimo tego, że cierpią na różnego rodzaju schorzenia o podłożu psychicznym, za osoby, które nie kwalifikują się, jako że nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla samych siebie, do objęcia instytucją ubezwłasnowolnienia. Tym samym nie zachodzi, zdaniem prokuratorów, potrzeba zastosowania wobec nich instytucji ubezwłasnowolnienia. Konsekwencją jest niepodejmowanie przez prokuratury działań mających na celu wszczęcie postępowania o ubezwłasnowolnienie wobec tychże osób.

W obecnych czasach niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, że cierpiące na różnego rodzaju schorzenia umysłowe osoby, które z uwagi na ten fakt nie są w stanie w sposób właściwy kierować swym postępowaniem, wszczynają różnego rodzaju postępowania sądowe nie mające żadnych realnych podstaw w świetle obowiązującego systemu prawnego, a na ogół związane bezpośrednio z ich zaburzeniami psychicznymi. Nie ma żądnych realnych przesłanek do wszczynania tychże postępowań, a wymiar sprawiedliwości jest angażowany w konieczność wszczynania i prowadzenia postępowań, które nie mają żadnej racjonalnej podstawy. Co gorsza bardzo często dochodzi w takich przypadkach do zwolnienia tychże osób od obowiązku ponoszenia kosztów postępowania, w tym także kosztów zastępstwa procesowego, które w konsekwencji ponosi Skarb Państwa.

W tej sytuacji mamy do czynienia z podwójnym niejako problemem: z jednej bowiem strony przedmiotem postępowania staje się przykładowo spór, który nie ma żadnej realnej podstawy faktycznej ani prawnej, z drugiej zaś angażowany w to jest czas organów państwowych, które mogłyby się skoncentrować na innych postępowaniach, co bez wątpienia przyczyniłoby się do szybszego i bardziej efektywnego załatwienia spraw przez sądownictwo, prokuraturę oraz inne organy państwowe. Istotne znaczenie ma również fakt, iż z inicjatywy tychże osób wszczyna się często postępowania przeciwko osobom, które w żadnym wypadku nie powinny być stronami w tychże postępowaniach, a mimo to zużywa się niepotrzebnie ich czas, pieniądze, a niejednokrotnie i zdrowie.

Można wyobrazić sobie sytuację, w której osoba cierpiąca na istotne zaburzenia czynności psychicznych składa do organów ścigania zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez osobę, która w ogóle go nie popełniła, a zgłoszenie takie wynikało właśnie z zaburzeń psychicznych osoby zawiadamiającej. Bardzo istotne znaczenie ma również wspomniana już praktyka stosowania instytucji zwolnienia od kosztów sądowych w sprawach cywilnych wobec osób, które powinny być objęte instytucją ubezwłasnowolnienia. Dotyczy to także problemu ewentualnego ściągnięcia kosztów przez stronę wygrywającą proces, od strony, która mimo istniejących ku temu przesłanek nie została objęta instytucją ubezwłasnowolnienia i na skutek swych zaburzeń psychicznych wszczęła bezpodstawny proces. Dochodzi niejednokrotnie do sytuacji, w której zasądzone koszty w praktyce nie są ściągane, gdyż osoby, które winny być objęte instytucją ubezwłasnowolnienia, często nie są w stanie uiścić tychże kosztów.

Nie można zatem zapominać, iż instytucja ubezwłasnowolnienia ma również na celu zabezpieczenie interesu całego społeczeństwa. Po to bowiem ustanawia się opiekuna lub kuratora dla osoby ubezwłasnowolnionej, aby nie tylko nie wyrządziła ona krzywdy samej sobie, ale także po to, aby swym zachowaniem nie czyniła szkody innym. Wszczynanie bezpodstawnego procesu przez osobę, co do której zachodzą przesłanki do ubezwłasnowolnienia, szkodzi interesom wymiaru sprawiedliwości, a także innym osobom, które są w sposób przez siebie niezawiniony angażowane w postępowanie sądowe, które nie powinno mieć miejsca. Wobec tego wskazane jest, aby osoby, które nie są w stanie kierować w sposób świadomy swym postępowaniem, były objęte instytucją ubezwłasnowolnienia.

Należy podkreślić, iż rola prokuratorów w toku postępowania o ubezwłasnowolnienie jest wyjątkowo istotna. Stosownie bowiem do treści art. 546 §2 k.p.c. postępowanie o ubezwłasnowolnienie toczy się z udziałem prokuratora. Skoro zatem ustawodawca uregulował postępowanie o ubezwłasnowolnienie w ten sposób, należy wnioskować, iż prokurator - jako przedstawiciel interesu państwa, który stosownie do treści art. 2 ustawy o prokuraturze strzeże praworządności - winien czuwać nad tym, aby instytucja ubezwłasnowolnienia była prawidłowo stosowana. Tym samym prokurator jest obowiązany do działania w postępowaniu o ubezwłasnowolnienie w taki sposób, aby osoby, które nie są w stanie kierować swym postępowaniem z powodu zaburzeń czynności psychicznych, były w miarę możliwości obejmowane instytucją ubezwłasnowolnienia. Przy czym działania te nie mogą ograniczać się wyłącznie do składania odpowiednich wniosków w toku samego postępowania o ubezwłasnowolnienie. Prokuratorzy powinni, na przykład już na etapie prowadzenia postępowania przygotowawczego, podejmować odpowiednie działania, kiedy zauważą, iż wobec którejkolwiek ze stron konieczne byłoby zastosowanie instytucji ubezwłasnowolnienia. Działania takie w konsekwencji będą zmierzać do ochrony zarówno osób objętych instytucją ubezwłasnowolnienia, jak i całego społeczeństwa, którego poszczególni członkowie nie będą narażeni na wytoczenie przeciwko nim bezzasadnych procesów.

Będzie to także pożądane z punktu widzenia dobra wymiaru sprawiedliwości. Jak bowiem wspomniałem, osoby z zaburzeniami psychicznymi kwalifikujące się do objęcia instytucją ubezwłasnowolnienia bardzo często w toku wytaczanych przez siebie bezzasadnych procesów korzystają z dobrodziejstwa instytucji zwolnienia od kosztów sądowych, które w konsekwencji ponosi Skarb Państwa. Rezultatem nieobjęcia tychże osób instytucją ubezwłasnowolnienia jest więc także uszczerbek w finansach Skarbu Państwa, gdyż środki finansowe, które mogłyby być przeznaczone na przykład na usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, przeznaczane są na pokrycie kosztów bezzasadnego procesu. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż w ten sposób urzędnicy państwowi sprawujący wymiar sprawiedliwości (sędziowie, prokuratorzy) zamiast poświęcać czas swej pracy na zajęcie się faktycznymi problemami wymagającymi ich interwencji i rozstrzygnięcia, zużywają go na dokonywanie czynności związanych z bezzasadnymi postępowaniami, które mogłyby nie mieć miejsca, gdyby w odpowiednim momencie zastosować instytucję ubezwłasnowolnienia.

Przedstawione problemy wykazują, jak daleko idące negatywne skutki ma dotychczasowa polityka prokuratorów w zakresie stosowania instytucji ubezwłasnowolnienia. Jej zmiana może w konsekwencji przyczynić się usprawnienia wymiaru sprawiedliwości, a także do uchronienia społeczeństwa przed następstwem negatywnych działań osób kwalifikujących się do objęcia instytucją ubezwłasnowolnienia.

Z poważaniem

senator RP
Janusz Gałkowski

Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:

Warszawa, dnia 7.12.2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na przekazane przy piśmie z 25 października 2006 r. nr BPS/DSK-043-701/06 oświadczenie złożone przez Pana Senatora Janusza Gałkowskiego podczas 20 posiedzenia Senatu RP w dniu 18 października 2006 r. dotyczące polityki prokuratorskiej w zakresie instytucji ubezwłasnowolnienia uprzejmie przedstawiam co następuje.

Instytucja ubezwłasnowolnienia uregulowana jest w art. 13 i 16 kodeksu cywilnego, a zasady i tryb postępowania w tych sprawach w kodeksie postępowania cywilnego (art. 544 - 560).

Jest ona stosowana wyłącznie w interesie osoby chorej, która z przyczyn określonych w art. 13 § 1 kc nie jest w stanie kierować swoim postępowaniem albo z przyczyn określonych w art. 16 § 1potrzebuje pomocy do prowadzenia spraw życia codziennego (post. SN sygn. I CR 377/83 nr 8582 Lex).

W przepisach kodeksu postępowania cywilnego są wymienione enumeratywnie osoby uprawnione do złożenia wniosku o ubezwłasnowolnienie (art. 545 § 1 k.p.c.).

Prokurator również posiada legitymację do złożenia takiego wniosku, ale wynika ona z art. 7 k.p.c. Oznacza to, że prokurator może złożyć wniosek o ubezwłasnowolnienie tylko wówczas, gdy według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego.

Potrzebę kierowania wniosku prokurator rozważa w indywidualnych sprawach kierując się ustaleniami dokonanymi bądź w toku postępowania karnego, bądź w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym na podstawie art. 43 Ustawy z dnia 20.06.1985 r. o prokuraturze (Dz. U. nr 21, poz. 206 z 2002 r. ze zm.).

Przed podjęciem decyzji o potrzebie skierowania wniosku o ubezwłasnowolnienie, prokurator ocenia całokształt dokonanych ustaleń, jak też treść obowiązującego prawa i orzecznictwo, w szczególności Sądu Najwyższego.

W jednym z postanowień Sądu Najwyższego (z 25.04.1972 r. Lex nr 7082) zawarto pogląd, że ustalenie faktu popełnienia przestępstwa samo przez się nie ma istotnego znaczenia dla stwierdzenia potrzeby ubezwłasnowolnienia oskarżonego.

Okoliczność zaś, że w chwili popełnienia czynu przestępczego oskarżony (podejrzany) nie mógł rozpoznać znaczenia tego czynu i pokierować swoim postępowaniem z powodu zakłócenia czynności psychicznych, może być brana pod uwagę przy ocenie i rozważaniu zebranego w sprawie materiału, nie jest jednak dla ubezwłasnowolnienia decydująca (dotyczy bowiem zachowania się danej osoby przede wszystkim "w chwili popełnienia czynu").

Zgodnie z dotychczasowymi poglądami zawartymi w judykaturze SN ubezwłasnowolnienie powinno być celowe tzn. służyć niesieniu pomocy osobie, która ma być ubezwłasnowolniona w załatwianiu jej spraw osobistych lub majątkowych.

Sąd Najwyższy w innym postanowieniu z dnia 08.01.1996 r. sygn. II CR 412/05 wyraził pogląd, że ustawodawca, przewidując możliwość ubezwłasnowolnienia osoby chorej psychicznie i niezdolnej do kierowania swoim postępowaniem, nie nałożył na sąd obowiązku orzekania ubezwłasnowolnienia w każdym wypadku spełnienia tych dwóch przesłanek.

Sąd przy rozstrzyganiu powinien rozważyć wszystkie okoliczności sprawy, a przede wszystkim mieć na względzie interes osoby, której dotyczy wniosek o ubezwłasnowolnienie.

Wszczynanie bezpodstawnych procesów przez osoby, co do których - jak Pan Senator podaje w oświadczeniu - zachodzą przesłanki ubezwłasnowolnienia, jak wynika ze wskazanych wyżej poglądów nie może być podstawą ubezwłasnowolnienia.

Potwierdził to zresztą niejednokrotnie Sąd Najwyższy wyrażając w swoich orzeczeniach pogląd, że nie może być jedynym czynnikiem przesądzającym o celowości ubezwłasnowolnienia interes urzędów lub osób trzecich, zwłaszcza interes majątkowy tych osób i ochrona urzędów lub osób trzecich przed pieniactwem ze strony osoby chorej lub też ochrona osoby, której dobra są zagrożone ze strony osoby chorej (postanowienie z dnia 20.11.1969 roku sygn. CR 374/69 Lex nr 6620).

Z wyżej wskazanych powodów uwzględnienie postulatu Pana Senatora, aby osoby, które nie są w stanie kierować w sposób świadomy swym postępowaniem, były objęte instytucją ubezwłasnowolnienia tylko dlatego, że wszczynają bezpodstawne procesy, nie jest w obecnym stanie prawnym możliwe, aczkolwiek przyznać należy, iż zjawisko "pieniactwa" jest bardzo uciążliwe i coraz częściej w naszym społeczeństwie występuje.

W każdym postępowaniu o ubezwłasnowolnienie z urzędu na mocy przepisu art. 546 § 2 k.p.c. uczestniczy prokurator i posiada on prawa uczestnika postępowania, co rzeczywiście sprowadza się do składania wniosków i oceny wydanych przez sąd orzeczeń, które może zaskarżyć do drugiej instancji.

Innych działań w tym postępowaniu prokurator nie może podejmować.

Natomiast o zastosowaniu instytucji ubezwłasnowolnienia decyduje sąd.

W toku postępowania przygotowawczego działania prokuratora związane z zastosowaniem ubezwłasnowolnienia nie mogą się w niczym różnić od innych przypadków, w których prokurator może wziąć udział w sprawach dotyczących tej instytucji.

W szczególności prokurator może złożyć do sądu wniosek o ubezwłasnowolnienie danej osoby, przy czym w indywidualnych przypadkach decyzje tego rodzaju mogą być podejmowane przy uwzględnieniu wszystkich przesłanek ubezwłasnowolnienia oraz obowiązujących w tym zakresie przepisów i ich wykładni.

W uzupełnieniu uprzejmie informuję, że dotychczas nie przeprowadzano badań co do liczby spraw, w których na etapie postępowania przygotowawczego prokuratorzy kierowali do sądów wnioski o ubezwłasnowolnienie, a także liczby spraw, w których taka potrzeba zachodziła.

Wskazany przez Pana Senatora problem zostanie zasygnalizowany prokuratorom apelacyjnym z zaleceniem powodowania podejmowania działań zmierzających do udzielania pomocy osobom chorym, co w konsekwencji powinno pozytywnie wpływać na ochronę społeczeństwa przed następstwem negatywnych działań osób kwalifikujących się do objęcia instytucją ubezwłasnowolnienia.

ZASTĘPCA

PROKURATORA GENERALNEGO

Przemysław Piątek

* * *

Oświadczenie senatora Antoniego Motyczki złożone na 20. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna

Moje oświadczenie dotyczy otwarcia drogowego przejścia granicznego Nowe Chałupki - Bohumin i jest adresowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna.

Podczas posiedzenia Senatu w dniu 16 marca 2006 r. złożyłem oświadczenie senatorskie dotyczące nowego mostu na Odrze oraz uruchomienia przejścia granicznego pomiędzy Polską i Republiką Czeską w ciągu drogi krajowej nr 78. Przypomnę, że budowę nowego mostu ukończono ponad rok temu, a inwestycja pochłonęła prawie 40 milionów zł. Obiekt do dziś nie został oddany do użytku, a ludzie, chcąc przekroczyć polsko-czeską granicę, muszą korzystać z zakorkowanego starego przejścia w centrum Chałupek.

W odpowiedzi na to oświadczenie - na odpowiedź czekałem zresztą prawie dwa miesiące - pan Wiesław Tarka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, opisał stan zaawansowania prac przygotowawczych do otwarcia nowego przejścia oraz określił przewidywany termin uruchomienia przejścia na przełom lipca i sierpnia 2006 r. Informację tę przekazałem opinii publicznej. Dziś mamy połowę października, a przejścia, jak nie było, tak dalej nie ma. Z pisma pana Wiesława Tarki wynika, że pieniądze na ten cel są zarezerwowane, rozwiązania techniczne zostały uzgodnione i w maju bieżącego roku sprawa została skierowana do uzgodnień międzyresortowych.

Pragnę ponownie zapytać szanownego pana ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna, na czym polega problem z oddaniem do użytku nowego przejścia granicznego i kiedy to nastąpi. Mieszkańców regionu, których reprezentuję w Senacie RP. coraz bardziej irytuje cała sprawa, tym bardziej że wydaje się stosunkowo prosta do załatwienia. Proszę o precyzyjną odpowiedź.

Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
senator RP

Odpowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji:

Warszawa, dnia 7 grudnia 2006 roku

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Nawiązując do pisma z dnia 25 października 2006 roku (sygn. BPS/DSK-043-680/06) przekazującego oświadczenie Senatora RP Pana Antoniego Motyczki złożone podczas 20. posiedzenia Senatu RP w dniu 18 października 2006 roku dotyczącego otwarcia przejścia granicznego Nowe Chałupki - Bohumin, uprzejmie przedstawiam następujące informacje.

W dniu 2 października 2006 roku została przekazana Stronie Czeskiej nota dyplomatyczna nr DPT I 2265-31-2003/MW/233, stanowiąca propozycję zawarcia porozumienia między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Czeskiej o zmianie załącznika nr 1 do Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Czeskiej o przejściach granicznych, przejściach na szlakach turystycznych przecinających granicę państwową oraz zasadach przekraczania granicy poza przejściami granicznymi podpisanej w Warszawie dnia 22 listopada 1996 roku. Z uwagi na to, iż powyższa nota zawierała błąd, zaistniała pilna potrzeba podjęcia prac legislacyjnych zmierzających do wycofania zawierającej błędy noty dyplomatycznej przekazanej Stronie czeskiej i zaproponowała Jej nowego porozumienia w sprawie utworzenia i otwarcia przejścia granicznego Nowe Chałupki - Bohumin.

Należy wskazać, że rodzaj ruchu w tym przejściu (obejmujący również ruch autobusów) został ustalony na spotkaniu Grupy Roboczej do spraw Transportu i Przekazania Granicy Polsko-Czeskiej Komisji Międzyrządowej do spraw Współpracy Transgranicznej, które odbyło się w dniu 17 października 2005 roku w Wiśle oraz na trzecim posiedzeniu Komisji Mieszanej do spraw budowy mostu granicznego przez rzekę Odrę w miejscowości Nowe Chałupki - Bohumin, które odbyło się w dniach 19-21 października 2005 roku. Błąd w treści wymienionej noty w kontekście postanowień podjętych na ww. spotkaniach i treści uzasadnienia do powyższej noty stanowi oczywistą pomyłkę w jej treści.

Wybór trybu wprowadzenia zmian do treści proponowanego Stronie czeskiej porozumienia, polegającego na wycofaniu noty zawierającej nieprawidłową treść i zaproponowaniu nowego porozumienia wynika z zaakceptowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozwiązania zastosowanego w przypadku błędu wprowadzonego do niemieckiej noty dyplomatycznej dotyczącej przejścia granicznego Posada - Ostritz (Kloster Marienthal).

Przedstawiając powyższe, uprzejmie informuję, iż projekt noty dyplomatycznej w przedmiotowej sprawie znajduje się na etapie uzgodnień wewnątrzresortowych z terminem zajęcia stanowiska do dnia 5 grudnia 2006 r.

Z wyrazami szacunku

MINISTER

Spraw Wewnętrznych i Administracji

z up. Wiesław TARKA

Podsekretarz Stanu

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 20. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

W związku z toczącymi się dyskusjami na temat interpretacji art. 9 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. prawo o szkolnictwie wyższym oraz art. 6 ust. 3 i 4 ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, proszę o odpowiedź na następujące pytanie.

Czy samodzielny pracownik naukowy mający stopień doktora habilitowanego z dwóch różnych dyscyplin lub doktora habilitowanego z jednej dyscypliny naukowej, a tytuł profesora z innej dyscypliny, może być wliczany do minimalnej liczby osób zatrudnionych w dwóch różnych jednostkach organizacyjnych tej samej szkoły wyższej do prowadzenia dwóch różnych kierunków studiów lub nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego w zakresie tych dwóch różnych dyscyplin naukowych, w których jakiś pracownik naukowy ma odrębne stopnie doktora habilitowanego lub habilitację i tytuł naukowy z dwóch różnych dyscyplin naukowych, nawet jeśli te kierunki studiów prowadzone są lub stopnie naukowe nadawane są przez różne jednostki organizacyjne tej samej uczelni, w której ten samodzielny pracownik naukowy jest zatrudniony w pełnym wymiarze etatowym?

Adam Biela

Odpowiedź ministra nauki i szkolnictwa wyższego:

Warszawa, 2006-12-08

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

w odpowiedzi na oświadczenie Pana Senatora Adama Bieli przesłane przy piśmie z dnia 25 października br. nr BPS/DSK-043-695/06 wyjaśniam, iż nauczyciel akademicki posiadający stopień naukowy doktora habilitowanego z dwóch różnych dziedzin naukowych albo stopień naukowy z jednej dziedziny, a tytuł naukowy z innej dziedziny naukowej może być wyliczony do minimum kadrowego dwóch różnych kierunków studiów (także w tej samej uczelni, ale dwóch różnych jednostkach organizacyjnych), jeżeli spełnia wymagania (dla każdego z dwóch kierunków studiów oddzielnie) określone w rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 27 lipca 2006 r. w sprawie warunków, jakie muszą spełniać jednostki organizacyjne uczelni, aby prowadzić studia na określonym kierunku i poziomie kształcenia.

Nauczyciele akademiccy zaliczani do minimalnej liczby nauczycieli uprawniających jednostkę do nadawania stopnia naukowego doktora lub doktora habilitowanego mogą być wliczani tylko w jednej jednostce organizacyjnej i tylko gdy są zatrudnieni w niej nie krócej niż rok.

Łączę wyrazy szacunku

wz. MINISTRA

PODSEKRETARZ STANU

prof. dr hab. Krzysztof J. Kurzydłowski

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z przesłanym polskim parlamentarzystom przez przewodniczącego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości Osiedla Opaleń listem otwartym z dnia 1 września 2006 r., który został również przekazany Panu Ministrowi, bardzo proszę o ustosunkowanie się do poruszanych w nim kwestii, dotyczących wywłaszczania właścicieli nieruchomości z osiedla Opaleń.

Jaki Pan Minister widzi sposób rozwiązania przedmiotowych kwestii?

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

Odpowiedź ministra środowiska:

Warszawa, dnia 11 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na oświadczenie Pana Senatora Adama Bieli z dnia 9 listopada 2006 r., przesłaną przy piśmie Pana Marszałka znak: BPS/DSK-043-738/06 z dnia 16 listopada 2006 r., w sprawie wywłaszczania właścicieli nieruchomości w Opaleniu, uprzejmie informuję.

Działki, których dotyczy sprawa pozbawione zostały statusu budowlanego już w roku 1948, w którym to Naczelna Rada Odbudowy Warszawy uchwalając "Plan zagospodarowania przestrzennego osiedla letniskowego Opaleń", przeznaczyła ten obszar na cele użyteczności publicznej - gospodarkę leśną.

Kampinowski Park Narodowy został utworzony dnia 16 stycznia 1959 roku Rozporządzeniem Rady Ministrów (Dz. U. nr 17, poz. 91) oraz wydanym na jego podstawie zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w sprawie granic Kampinowskiego Parku Narodowego, w myśl którego Osiedle Opaleń włączono w granice Parku już jako działki leśne. Podstawą prawną była ustawa z dnia 7 kwietnia 1949 roku o ochronie przyrody (Dz. U. nr 25, poz. 180).

Zgodnie z ówczesną definicją parku narodowego, z założenia obejmuje on rozległe tereny, o szczególnych wartościach dla interesu publicznego, na których zlokalizowane są dane twory przyrody. Park narodowy mógł zatem objąć również , poza gruntami Skarbu Państwa, prywatne tereny rolne, leśne jak i zabudowane. Należy również podkreślić, że przepis art. 13 ust. 3, przewidujący wymóg uzyskania zgody właściciela na włączenie do parku narodowego nieruchomości stanowiącej jego własność, bądź - w razie braku takiej zgody - zastosowanie trybu wywłaszczenia za odszkodowaniem, został wprowadzony do ustawy z dnia 16 października 1991 r. o ochronie przyrody dopiero ustawą z dnia 7 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o ochronie przyrody (Dz. U. z 2001 r. Nr 3, poz. 21), która to ustawa nowelizująca weszła w życie z dniem 2 lutego 2001 r. Zatem zarówno rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 16 stycznia 1959 r. w sprawie utworzenia Kampinoskiego Parku Narodowego, jak i rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 25 września 1997 r. w sprawie Kampinoskiego Parku Narodowego (Dz. U. Nr 132, z 28.X.1997 r. , zostały wydane jeszcze zanim zaczął obowiązywać powyższy wymóg, zgodnie z obowiązującym w chwili ich wydania stanem prawnym.

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 października 1997 r. w sprawie Kampinoskiego Parku Narodowego (Dz. U. nr 132 poz. 876), usankcjonowało granice Parku zaproponowane w planie ochrony. Powierzchnia Parku obejmuje obszar 38 544,33 ha.

W 1992 r. w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zatwierdzonym uchwałą Rady Gminy Izabelin określono obszar Osiedla "Opaleń" jako teren leśny bez prawa zabudowy, w granicach Kampinoskiego Parku Narodowego. Projekt planu ochrony Kampinoskiego Parku Narodowego, opracowywany w latach 1992 - 96, przewidywał możliwość wyłączenia Osiedla Opaleń z granic Parku. Nie zostało to jednak zrealizowane na skutek protestów organizacji ekologicznych oraz negatywnej opinii Wojewody Warszawskiego.

Pragnę także nadmienić, że Kampinoski Park Narodowy nie wydawał żadnych decyzji w sprawie budowy linii energetycznych biegnących przez teren Parku w uroczysku Opaleń a wybudowanych na przełomie lat 60-tych i 70-tych (nie wiadomo w związku z powyższym jak wyglądały uzgodnienia z poszczególnymi właścicielami działek). KPN opiniował jedynie kilkadziesiąt lat temu trasę planowanego przebiegu linii. Być może szczegółowa dokumentacja zachowała się w "energetyce".

Informuję uprzejmie, że obszar ten stanowi mozaikę własności, około 80% powierzchni omawianego obszaru jest własnością Skarbu Państwa, a pozostałe to własność prywatna w granicach Parku.

Należy podkreślić, że właściciele powyższych terenów mają pełne prawo do gospodarczego wykorzystania nieruchomości oraz wykonywania prawa własności zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego. Natomiast problem przekształcenia w 1948 roku działek budowlanych na leśne może jedynie rozstrzygnąć Sąd powszechny.

* * *

Oświadczenie senatora Waldemara Kraski złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Latem 1941 r. Niemcy założyli karny obóz pracy w lasach nad Bugiem, wzdłuż linii kolejowej Siedlce - Małkinia, niedaleko wsi Poniatowo. Nazwa obozu Treblinka pochodziła od nazwy stacji kolejowej znajdującej się 6 km od obozu.

Obóz pracy utworzono przy istniejącej tutaj odkrywkowej kopalni żwiru. Teren otoczono ogrodzeniem z drutu kolczastego. Obóz rozciągał się na powierzchni 17 ha i był podzielony na dwie części, więźniarską i administracyjno-gospodarczą. Więziono tutaj Polaków i Żydów, głównie z dystryktu warszawskiego. W wyniku głodu, pracy ponad siły, chorób, tortur i egzekucji zginęło około 7 tysięcy Polaków. W latach 1941-1944 przez obóz przeszło dwadzieścia tysięcy więźniów, z których ponad dziesięć tysięcy zmarło.

Latem 1942 r. w odległości 2 km od karnego obozu pracy Niemcy rozpoczęli budowę ośrodka zagłady Żydów Treblinka II. Obóz został zaplanowany jako perfekcjonistyczna machina śmierci o niewielkiej powierzchni około 15 ha. Otoczony był przeszło trzymetrowej wysokości ogrodzeniem z drutu kolczastego. Pomiędzy druty kazano więźniom wplatać sosnowe gałęzie, a pod druty przesadzać drzewa. Chodziło o to, aby z zewnątrz nie można było dojrzeć, co będzie się działo w tym obozie. Wzdłuż ogrodzenia, co kilkadziesiąt metrów, wybudowano wieże strażnicze. Wnętrze obozu urządzali już tylko więźniowie Żydzi.

Pociągi z więźniami wjeżdżały na specjalnie wybudowaną fikcyjną stację kolejową, co miało na celu wprowadzenie ofiar w błąd. Rozbieralnia dla więźniów była połączona wąskim przesmykiem z komorą gazową. W Treblince ten odcinek nazywano drogą do nieba. Początkowo istniały trzy komory gazowe o wymiarach pięć na pięć metrów. Jesienią 1942 r. wybudowano dodatkowo dziesięć komór o wymiarach siedem na siedem metrów. Ofiary uśmiercano gazami spalinowymi, uzyskiwanymi z dieslowskiego silnika radzieckiego czołgu T-34, ze specjalnym filtrem usuwającym ze spalin charakterystyczną woń, dzięki czemu uzyskiwano bezbarwny i bezwonny tlenek węgla, który zabijał ofiary w ciągu dwudziestu minut. Zwłoki palono na stosach. Popioły ze zwłok wsypywane były albo do przygotowanych - lub pozostałych po ekshumacji - dołów, albo wrzucane do rzek.

W komorach gazowych mordowano około piętnastu tysięcy ludzi na dobę. Pierwszy transport Żydów z getta warszawskiego przybył do Treblinki 23 lipca 1942 r. Do sierpnia 1943 r. Niemcy wymordowali w Treblince około siedmiuset pięćdziesięciu tysięcy ludzi, głównie Żydów z Polski oraz między innymi z Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechosłowacji, Francji, Grecji, Jugosławii, Niemiec i ZSRR.

Panie Ministrze, pozwoliłem sobie przytoczyć historię obozu zagłady w Treblince, aby przypomnieć, ilu ludzi wymordowali Niemcy w tym obozie. Aktualnie tereny poobozowe i pomniki należą do Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Liczne wycieczki, przybywające aby oddać cześć pomordowanym, zastają kilka kamieni i tablic pamiątkowych. Brak godnego pokazania tragedii pomordowanych tam ludzi.

Panie Ministrze, to uświęcone krwią miejsce wymaga godnej oprawy. Czy ministerstwo planuje inwestycje, aby obóz zagłady w Treblince w godny sposób przypominał nam i naszym dzieciom o tamtych czasach?

Z poważaniem

Waldemar Kraska
senator RP

Odpowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego:

Warszawa, dnia 11 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP

Szanowny Panie Marszałku,

Nawiązując do oświadczenia Pana Senatora Waldemara Kraski, złożonego podczas 21. posiedzenia Senatu RP w dniu 9 listopada 2006 r., przesłanego nam przy piśmie z dnia 16 listopada br. (znak: BPS/DSK-043-730/06), dotyczącego upamiętnienia terenów byłych hitlerowskich obozów w Treblince, uprzejmie proszę Pana Marszałka o przyjęcie następujących wyjaśnień.

Informuję, że Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince, oddział Muzeum Regionalnego w Siedlcach, jest instytucją samorządową, dla której organizatorem jest Marszałek Województwa Mazowieckiego. Zgodnie z ustawą z dnia 21 listopada 1996 r. o muzeach (Dz. U. z 1997 r., Nr 5, poz. 24 z późn. zm.) rolą podmiotu tworzącego muzeum jest między innymi zapewnienie środków potrzebnych na jego utrzymanie i rozwój. Z tych środków, a także korzystając z funduszy i pomocy merytorycznej podległego Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego Biura Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zrealizowano szereg przedsięwzięć.

W latach 1959 - 1964, z inicjatywy ówczesnej Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, przy konsultacji z organizacjami i środowiskami żydowskimi, które udzieliły również wsparcia finansowego, wybudowano w tym miejscu założenie pomnikowo-przestrzenne autorstwa profesorów Franciszka Duszenki i Adama Haupta. W skład założenia wchodzą między innymi pomnik centralny, a także cmentarz przykrywający betonową płytą powierzchnię masowych mogił, na której postawiono ok. 17 tys. różnej wielkości głazów z wyrytymi na nich nazwami 216 miejscowości i 10 państw, skąd pochodziły ofiary. Ponadto ustawiono symboliczne tory kolejowe i bramę wjazdową, tablice informacyjne i inne znaki pamięci. W naszym przekonaniu pomnik ten nie zasługuje na miano "kilku kamieni i tablic pamiątkowych", gdyż jako jedno z niewielu upamiętnień przetrwało próbę czasu. Wzorowało się na nim wielu architektów na całym świecie, projektujących podobne instalacje.

Jednocześnie upamiętniony i uporządkowany został teren Treblinki I, gdzie między innymi stanął monument autorstwa profesora Franciszka Strynkiewicza.

W dalszych latach Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa organizowała i finansowała na tym terenie prace remontowe i konserwatorskie oraz uzupełnienie upamiętnień. Ostatnia generalna konserwacja obozu zespołów miała miejsce w roku 2001.

W roku 2005 z funduszy samorządu wojewódzkiego wyremontowano budynek gajówki, w którym zorganizowano pierwszą w historii Muzeum stałą ekspozycję. Ponadto zainstalowano kontenery biurowy i sanitarny, wybudowano nowy parking, zaaranżowano "miejsce odpoczynku i refleksji" przed budynkiem muzealnym, ustawiono ławki dla zwiedzających. Aktualnie wymieniane są tablice informacyjne w językach polskim i angielskim. Warto również zwrócić uwagę na zwiększoną ofertę wydawnictw o tematyce martyrologicznej, w tym anglojęzycznych.

Informuję, że dotychczas nie odnotowaliśmy żadnych skarg ze strony środowisk żydowskich, bardzo uczulonych na kwestie związane z miejscami zagłady, na niewłaściwe lub zbyt mało okazałe upamiętnienie na terenie Treblinki II. Docierały natomiast do nas interwencje związane ze złym stanem i oznakowaniem dróg dojazdowych do Muzeum, w tym wskazywano na potrzebę wykonania drogi wewnętrznej prowadzącej od szosy do parkingu muzealnego. Kompetencje w tym zakresie posiada samorząd lokalny, który tłumaczy stan obecny brakiem funduszy na tego typu inwestycje.

Innym aktualnym problemem jest potrzeba przeprowadzenia prac remontowych w Treblince, głównie dotyczy to płyty cmentarza, a także postawienia odpowiedniego budynku, który pełniłby funkcję muzeum, miejsca informacji, sprzedaży wydawnictw, a także obsługi zwierzających. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prowadzi już na ten temat rozmowy z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, Ambasady Izraela w Warszawie oraz środowiskami żydowskimi, a także władzami powiatowymi i gminnymi. Sprawy te jednak wymagają skomplikowanych i czasochłonnych uzgodnień oraz przyjęcia akceptowanego przez wszystkie strony planu działania, a także zapewnienia poważnych środków finansowych.

Łączę wyrazy szacunku

Z up. MINISTRA KULTURY

I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

Tomasz Merta


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna cześć dokumentu