Poprzednia część, następna część, spis treści


Kronika senacka

17 maja 2008 r. marszałek Bogdan Borusewicz wziął udział w III Kongresie Obywatelskim, który odbywał się pod hasłem: "Jaka modernizacja Polski?".

W swoim wystąpieniu marszałek Senatu podkreślił, że kongres to niezwykle istotna debata różnych środowisk, pokoleń i regionów. Jego zdaniem, zarówno ogólnokrajowe, jak i regionalne kongresy stały się najważniejszym forum debat obywatelskich w Polsce. "W pełni sympatyzuję z ich otwartym charakterem: nie jest to rozmowa elit, biorą w nich udział zwykli obywatele" - stwierdził.

W opinii marszałka Senatu, po 19 latach transformacji czas zastanowić się nad szczególnie ważnymi dla Polski sprawami i ważne jest, aby ta refleksja nie dotyczyła tylko klasy politycznej, ale całego społeczeństwa. Dlatego godna poparcia jest idea stawiania pytań o kształt modernizacji naszego kraju, reformy nauki i szkół wyższych, a także o to, jak stworzyć regiony "z krwi i kości". Słowem - pytań o kształt demokracji.

Zdaniem marszałka B. Borusewicza, kongresy obywatelskie wpisują się w ideę demokracji partycypacyjnej, obywatelskiej, która odpowiada naturze i duszy Polaków. Świadectwem i wyrazem takiej demokracji był także wielki ruch obywatelski lat osiemdziesiątych - "Solidarność". "Wtedy też zwyczajni ludzie zadawali sobie ważne pytania. Pytania dotyczące własnego kraju, jego przyszłości, roli niezależnych organizacji. Dzisiaj pytania są już nieco inne. Nie oznacza to, że mniej ważne" - stwierdził marszałek B. Borusewicz.

Uczestnicy debaty, odbywającej się w gmachu Politechniki Warszawskiej, wskazywali, że najważniejsze warunki stabilnego rozwoju Polski to przede wszystkim tradycje historyczne i kulturowe, społeczeństwo kreatywne i wykształcone, a także szacunek dla zasobów naturalnych.

Jak mówił, otwierając spotkanie, prezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Jan Szomburg, Polska powinna dążyć do kompletnej, spójnej modernizacji, obejmującej zarówno rozbudowę infrastruktury kraju, jak i rozwój społeczeństwa w różnych dziedzinach. Jego zdaniem, stworzenie własnej koncepcji rozwoju, opartej na tradycji i kulturze, pozwoli nam lepiej konkurować z innymi krajami i pomoże zająć wysoką pozycję w Unii Europejskiej.

Zdaniem prezesa Polskiej Akademii Nauk prof. Michała Kleibera, z obyciem kulturalnym polskiego społeczeństwa nie jest źle, jeśli porówna się je z obyciem z nowoczesną techniką i wiedzą o naukach przyrodniczych. Tymczasem taka wiedza w społeczeństwie jest niezbędnym warunkiem rozwoju kraju. Aby jednak ludzie chcieli poszerzać swoje horyzonty, musi się zmienić nastawienie społeczne, obecnie wiedza na tematy związane z naukami ścisłymi nie jest ceniona. Jego zdaniem, to poważny syndrom kulturowy, z którym należy walczyć. Mówienie o współczesnej Polsce bez rozumienia, co to znaczy nanotechnologia jest właściwie niemożliwe.

O potrzebie zmiany mentalności Polaków mówił też ceniony na świecie astronom prof. Aleksander Wolszczan. Podkreślił, że elitom nie wolno zapominać, iż wyrastają ze społeczeństwa, nie wolno im odcinać się od tzw. zwykłych ludzi i lekceważyć ich problemów. Jeśli elity to zrobią, przestaną dobrze spełniać swoją funkcję. Jego zdaniem, między elitami i społeczeństwem musi istnieć jakaś nić porozumienia i dialog. Problemy biorą się m.in. stąd, że gdy jakaś grupa społeczna stanie się elitą, to natychmiast zaczyna się izolować od pozostałych. "Elity polityczne na całym świecie są doskonałym przykładem tego, w jaki sposób tworzy się formalizmy, protokoły i różnego rodzaju bariery, izolujące ludzi mających wpływy od reszty społeczeństwa. Tymczasem my, jako obywatele, chcemy, żeby polityka była służbą publiczną działającą dla dobra ogółu" - powiedział prof. A. Wolszczan.

Tematem dyskusji był też rozwój polskiej wsi. Według wójta gminy Korycin (woj. podlaskie) Mirosława Lecha, wieś w Polsce to bogactwo zarówno ze względu na produkcję żywności, jak i na zasoby przyrodnicze. Zauważył, że mieszkańcy wsi uciekają do miast, co pogarsza sytuację tych, którzy tam zostają. Przede wszystkim zmniejszają się możliwości kształcenia. Tymczasem rozwój intelektualny mieszkańców wsi jest ważny nie tylko dla nich, ale też dla całego społeczeństwa. Stanowią oni większość obywateli Polski, są większością wyborców. Ich decyzje polityczne powinny być więc podejmowane na podstawie jak najszerszej wiedzy.

Wszyscy uczestnicy dyskusji zgadzali się, że podstawowym bodźcem rozwojowym jest edukacja. Pytanie brzmi więc: jak edukację prowadzić? Magdalena Krawczyk, doktorantka z Uniwersytetu Warszawskiego, przekonywała, że w tej dziedzinie potrzebujemy gruntownej reformy. "Choć mamy coraz więcej ludzi wykształconych, to, niestety, po studiach nie potrafimy czytać pisać, mówić, a przede wszystkim myśleć" - powiedziała. Polskich studentów należy nauczyć korzystać w praktyce z ich ogromnej wiedzy teoretycznej, trzeba w nich kształcić kreatywność i przedsiębiorczość.

Podsumowując dyskusję, poseł do Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zauważył, że mówiąc o rozwoju Polski, nie możemy uniknąć kontekstu europejskiego. Jego zdaniem, kształt Unii Europejskiej, a tym samym jej znaczenie w świecie, ma dla nas fundamentalne znaczenie. Jednocześnie przyznał, że naszym narodowym problemem jest brak umiejętności mobilizacji. "Umiemy się mobilizować tylko wtedy, kiedy jest źle" - przekonywał były premier. Wielkie osiągnięcia modernizacyjne mieliśmy w warunkach mniej lub bardziej autorytarnych. Dlatego najważniejsze wyzwanie obecnie to przemóc się i zmobilizować do działania w warunkach wolności i demokracji.

Kongres Obywatelski, odbywający się już po raz trzeci, to spotkanie osób i środowisk reprezentujących różne, często odmienne poglądy, mieszkańców największych miast oraz niewielkich miasteczek i wsi. Wzięli w nim udział przedstawiciele samorządów, społeczności lokalnych, środowisk akademickich, organizacji pozarządowych oraz instytucji państwowych.

Podczas kongresu poświęconego modernizacji Polski w kontekście globalizacji odbyły dwie sesje plenarne i siedem debat tematycznych, dotyczących m.in. edukacji dla modernizacji i rozwoju, reformy nauki i szkół wyższych, budowania infrastruktury dla skoku cywilizacyjnego oraz modernizacji wsi. Głównymi tematami obrad były tożsamość narodowa Polski, rozwój edukacji i nauki, rządzenie państwem i regionami, infrastruktura oraz modernizacja wsi.

Debata, zorganizowana przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, odbywała się w ramach Polskiego Forum Obywatelskiego - wieloletniego obywatelskiego projektu na rzecz modernizacji Polski. Poprzez kongres PFO inicjuje dyskusję o kierunkach rozwoju Polski w dziedzinie gospodarki (infrastruktura, rozwój regionalny), polityki (dobre państwo), nauki i edukacji oraz tożsamości Polaków.

* * *

27 maja 2008 r. z okazji 90. rocznicy niepodległości Gruzji marszałek Bogdan Borusewicz i przewodniczący Sejmu Republiki Litewskiej Ceslovas Jursenas przesłali na ręce przewodniczącej parlamentu Republiki Gruzji Nino Burjanadze depeszę następującej treści:

"Przesyłamy Pani najserdeczniejsze życzenia z okazji 90. rocznicy niepodległości Gruzji.

Litwa i Polska w bieżącym roku obchodzą taki sam jubileusz odrodzenia niepodległości państw litewskiego i polskiego.

Cieszy nas, że w ostatnich latach Gruzja jest coraz lepiej słyszana przez społeczność międzynarodową, coraz lepiej słyszane i postrzegane są jej osiągnięcia.

Jest nam miło, że od objęcia w 2001 r. przez Panią przewodnictwa Parlamentu Gruzji coraz lepiej i bardziej znacząco słyszany jest też jego głos. Pani kierownictwo, zdecydowane i przekonujące stanowisko w istotny sposób przyczyniły się do tego, żeby kwestie utrwalenia niepodległości Gruzji były słyszane na różnych międzynarodowych forach parlamentarnych.

Stąd też z żalem przyjęliśmy wiadomość, że nie wzięła Pani udziału w wyborach parlamentarnych. W naszej opinii, usunięcie się z życia parlamentarnego kraju polityka tak znanego na szczeblu międzynarodowym, umiejącego bronić racji stanu swego państwa jest ogromną stratą zarówno w dziele obrony interesów Gruzji na arenie międzynarodowej, jak też nie stanowi dobrego sygnału o stanie demokracji w państwie.

My, Pani przyjaciele na Litwie i w Polsce, obchodząc 90. rocznicę niepodległości Gruzji, wysoko oceniamy Pani rolę w umacnianiu gruzińskiego parlamentaryzmu. Mamy nadzieję, że znajdzie Pani możliwości i sposoby na wykorzystanie zgromadzonego przez Panią doświadczenia i międzynarodowego autorytetu dla dobra własnego kraju".

* * *

29 maja 2008 r. w Senacie odbyła się konferencja "Stan obecny oraz perspektywy rozwoju polskiej żeglugi śródlądowej w aspekcie ruchu turystycznego". Konferencję zorganizował Parlamentarny Zespół ds. Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej wspólnie z wicemarszałkiem Markiem Ziółkowskim. Jej celem było zdiagnozowanie obecnego stanu prawnego w zakresie uprawiania turystyki wodnej oraz przedstawienie głównych problemów związanych z utrzymaniem dróg wodnych w Polsce.

Otwierając obrady, marszałek Bogdan Borusewicz podkreślił, że utworzenie przed dwoma miesiącami Parlamentarnego Zespołu ds. Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej - organizatora konferencji - jest inicjatywą przekraczającą granice parlamentu. Problem polskich rzek dotyczy bowiem wszystkich. Marszałek Senatu wyraził przekonanie, że konferencja i dalsze prace zespołu ułatwią rozwiązanie wielu spraw transportu wodnego i turystyki wodnej.

Na potrzebę rozwijania rodzimej żeglugi śródlądowej i turystyki wodnej wskazał także w liście do uczestników konferencji marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Wicemarszałek M. Ziółkowski, jeden z inicjatorów powołania zespołu, stwierdził, że jego ideą jest "być rzecznikiem polskich rzek, a także nadrzeczy, terenów położonych wokół rzek i innych wodnych dróg śródlądowych". Zdaniem wicemarszałka Senatu, Polska odwróciła się od rzek, widać to w miastach i ich zabudowie, w wykorzystaniu gospodarczym i turystycznym polskich rzek. Teraz nadszedł czas na wspólne, zdecydowane działanie zmieniające tę tendencję. Wicemarszałek zaproponował, by zacząć od turystycznego wykorzystania rzek i nadrzeczy, traktując ruch turystyczny jako motor dalszego rozwoju. Przez Polskę mają przechodzić trzy międzynarodowe szlaki wodne. W naszym kraju obserwuje się coraz większe zapotrzebowanie na turystykę wodną. Wicemarszałek M. Ziółkowski wyraził przekonanie, że jej rozwój ożywi gospodarkę, wpłynie na wzrost liczby miejsc pracy, a także przyczyni się do większej troski o środowisko i ochronę naszych rzek.

Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej senator Piotr Głowski przedstawił jego cele i zadania. Senator zwrócił uwagę, że w Polsce - zajmującej 5. miejsce w Europie pod względem długości dróg wodnych - w pierwszych trzech latach po II wojnie wykonano więcej prac inwestycyjnych na drogach wodnych aniżeli w całym późniejszym pięćdziesięcioleciu. Parlamentarny zespół, jak stwierdził senator, nie zamierza tworzyć nowych papierowych strategii, lecz krok po kroku dążyć do rewitalizacji szlaków wodnych. Odbudowa dróg wodnych powinna się stać priorytetem państwa. Wprowadzić też należy ułatwienia legislacyjne, sprzyjające uprawianiu turystyki wodnej.

W konferencji udział wzięli przedstawiciele urzędów żeglugi śródlądowej, Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych, parlamentarzyści oraz reprezentanci samorządu terytorialnego.

* * *

30 maja 2008 r. w Senacie odbyła się konferencja "Żywność naturalna wysokiej jakości szansą rozwoju polskiego rolnictwa", zorganizowana przez Komisję Rolnictwa i Ochrony Środowiska.

Senackie spotkanie było próbą odpowiedzi na obserwowaną w Europie tendencję do zmiany zachowań konsumentów i coraz częstszego preferowania przez nich naturalnej żywności wysokiej jakości. W opinii organizatorów, ta tendencja może być korzystna dla polskiego rolnictwa. Celem konferencji było wskazanie uregulowań prawnych i źródeł pomocy finansowej, sprzyjających wykorzystaniu tej tendencji oraz wspomagających producentów produktów regionalnych i tradycyjnych, a także przedstawienie doświadczeń Unii Europejskiej w tym zakresie.

W senackiej debacie wzięli udział przedstawiciele resortów rolnictwa i zdrowia, Jean Laurens - członek Zgromadzenia Stałego Izb Rolniczych we Francji, wytwórcy produktów regionalnych, tradycyjnych i ekologicznych, pracownicy instytucji i organizacji działających na rzecz rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego, pracownicy ośrodków doradztwa rolniczego, a także reprezentanci samorządu terytorialnego oraz związków i organizacji rolniczych.

Otwierając konferencję, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska senator Jerzy Chróścikowski stwierdził, że zachowania konsumentów w Europie stopniowo się zmieniają. Kupujący wybierają nie tylko produkty o wyższych standardach higienicznych i zdrowotnych, ale również szukają takich, które mają świadectwa potwierdzające ich pochodzenie lub gwarancję odpowiedniej metody produkcji. Jakość staje się hasłem przewodnim.

Rosnąca świadomość konsumentów znajduje odzwierciedlenie w zwiększonym popycie na produkty wysokiej jakości, uzyskiwanej dzięki stosowaniu szczególnych metod ich wytwarzania, wyjątkowego składu lub określonego pochodzenia.

W opinii senatora, produkt, którego pochodzenie jest gwarantowane, współtworzy wizerunek obszaru, z jakiego się wywodzi, i tym samym zachęca do odwiedzin danego regionu.

Konsument mający dostęp do produktu wysokiej jakości chce wiedzieć, kto go wyprodukował, poznać środowisko naturalne i kulturowe, w którym wyrób powstał. Wydaje się, że istnieje dziś silna tendencja do podkreślenia własnej przynależności regionalnej. Coraz częściej mówi się o roli i znaczeniu tak zwanych małych ojczyzn.

Jak stwierdził senator J. Chróścikowski, w ten nurt idealnie wpisują się mechanizmy pozwalające promować i ochraniać dziedzictwo kulturowe poszczególnych obszarów Polski i Europy, to działanie, które należy traktować jako inwestycję w przyszłość.

"Dziś, będąc członkiem Unii Europejskiej, znamy <<uroki>> i <<trudy>> związane z działaniem w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Nie jest mam łatwo konkurować w sektorze artykułów rolno-spożywczych. Po pierwsze dlatego, że Unia od wielu lat boryka się z nadwyżkami produkcyjnymi żywności i niechętnie patrzy na kraje produkujące żywność. Po drugie, w pierwszych latach członkostwa, rolnicy z krajów piętnastki otrzymywali większą pomoc niż rolnicy z Polski. W związku z tym, choć nie rozwiąże to całości problemów polskiej wsi, warto dziś szukać nisz produkcyjnych, które pozwolą zwiększyć dochody ludności wiejskiej, zaspakajając gusta konsumentów. Cztery lata funkcjonowania polskiego rolnictwa na wspólnym europejskim rynku wskazują, że jesteśmy konkurencyjni na tym rynku, posiadamy atrakcyjną dla odbiorców ofertę. Konkurujemy jakością żywności i jej bezpieczeństwem zdrowotnym. Należy wykorzystać renomę polskiego rolnictwa, jako produkującego zdrową, ekologiczną żywność, wolną od GMO z poszanowaniem środowiska naturalnego" - powiedział przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Podczas konferencji o marce dla Polski oraz znaczeniu budowy marek regionalnych i lokalnych mówiła Maria Zwolińska, radca generalny w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jak stwierdziła, w państwach Unii Europejskiej wytwarzanie, ochrona i promocja żywności wysokiej jakości odgrywają coraz bardziej znaczącą rolę. Jednym z podstawowych sposobów realizacji polityki unijnej w tym zakresie jest wyróżnianie znakami potwierdzającymi wysoką jakość wyrobów rolno-spożywczych pochodzących z konkretnych regionów, charakteryzujących się tradycyjną metodą produkcji, a także wyróżnianie żywności ekologicznej.

Do końca kwietnia br. do resortu rolnictwa odpowiedzialnego za krajowy etap oceny wniosków wpłynęło 35 wniosków o rejestrację nazw produktów rolnych i środków spożywczych jako chronionych nazw pochodzenia, chronionych oznaczeń geograficznych i gwarantowanych tradycyjnych specjalności, z czego 31 przekazano do Komisji Europejskiej. Do tej pory zarejestrowano trzy polskie produkty: bryndzę podhalańską, oscypek i miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich.

Mówiąc o rolnictwie ekologicznym, M. Zwolińska przypomniała, że reguluje je ustawa o rolnictwie ekologicznym z 20 kwietnia 2004 r. Jak stwierdziła, Polska jest krajem, w którym zużycie chemicznych środków produkcji w rolnictwie zawsze było mniejsze niż w większości krajów europejskich, co sprawiło, że jakość ekologiczna przestrzeni produkcyjnej w rolnictwie oraz jej różnorodność biologiczna należą do najlepszych w Europie.

Obecnie w Polsce metodą ekologiczną uprawia się blisko 280 tys. ha użytków. Dużą część tej powierzchni stanowią łąki i pastwiska. To ogromny potencjał, który w coraz większym stopniu jest wykorzystywany w ekologicznej produkcji zwierzęcej. Wraz ze wzrostem liczby gospodarstw ekologicznych zwiększyła się liczba ekologicznych przetwórni - z 55 w 2004 r. do około 200 obecnie. Coraz więcej sklepów otwiera działy z żywnością ekologiczną. W dużych miastach powstają też specjalistyczne sklepy, oferujące wyłącznie żywność ekologiczną.

W Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013 przewidziano dwa działania: "Uczestnictwo rolników w systemach jakości żywności" oraz "Działania informacyjne i promocyjne", które obejmować będą m.in. produkty zarejestrowane na szczeblu UE jako chronione nazwy pochodzenia, chronione oznaczenia geograficzne i gwarantowane tradycyjne specjalności oraz uczestniczące w systemie rolnictwa ekologicznego i produkcji integrowanej. Za uczestnictwo w tych systemach beneficjentom będzie przez 5 lat udzielana pomoc w formie rocznej płatności, w wysokości ustalonej na podstawie kosztów stałych wynikających z uczestnictwa producenta rolnego w danym systemie.

W ramach "Działań informacyjnych i promocyjnych" planuje się wspieranie grup producentów uczestniczących w systemach jakości żywności oraz realizujących projekty z zakresu informacji i promocji między innymi produktów zarejestrowanych. Beneficjenci będą mogli uzyskać refundację, która wyniesie do 70% kosztów kwalifikowanych faktycznie poniesionych na realizację działań promocyjnych.

Podsumowując swoje wystąpienie, M. Zwolińska stwierdziła, że wyróżnianie wysokojakościowych produktów z całą pewnością przynosi wiele korzyści zarówno ich producentom, jak i regionom, w których są wytwarzane. Jak wynika z przeprowadzonych badań, produkty z odpowiednimi logami, potwierdzającymi ich wysoką jakość, pomimo wyższej ceny, chętniej są wybierane przez konsumentów niż produkty tej samej kategorii, ale nieposiadające takiego wyróżnienia. Producenci, oprócz ochrony nazwy oraz prawa do dodatkowego wyróżniania produktu, mają możliwość skorzystania z odstępstw od ogólnie obowiązujących norm. Ponadto uczestnictwo w systemach produkcji żywności wysokiej jakości przyczynia się do dywersyfikacji zatrudnienia, tworzenia nowych miejsc pracy, a tym samym do rozwoju obszarów wiejskich.

Z francuskim rynkiem produktów regionalnych i tradycyjnych zapoznał uczestników konferencji J. Laurens, członek zgromadzenia Stałego Izb Rolniczych we Francji. Jego wystąpienie poświęcone było także polityce ochrony jakości i pochodzenia produktu, jej atutom, wyzwaniom i czynnikom sukcesu. Jak stwierdził francuski gość, dla sektora rolniczego jest ona dobrowolnym narzędziem identyfikacji i ochrony jakości i pochodzenia, niezbędnym ze względu na zmiany zasad handlu międzynarodowego i funkcjonowanie rynku europejskiego. Pozwala na utrzymanie produkcji i segmentacji rynku, co oznacza stabilizację rynków - większą równowagę między podażą a popytem, a także utrzymanie produkcji w niektórych strefach wrażliwych (np. produkcja mleka do wyrobu serów w strefach górskich) i równomierne rozłożenie wartości dodanej. Polityka ta jest odpowiedzią na oczekiwania konsumentów, ich potrzebę informacji o pochodzeniu i wytworzeniu produktów (liczne kryzysy rolne i żywnościowe). Powodując segmentację rynku, umożliwia konsumentom wybór jakościowy ze względu na ich potrzeby, posiadane budżety czy upodobania. Jej prowadzenie służy także rozwojowi regionalnemu poprzez strategię umożliwiającą "terytorializację" produkcji i połączenie jej z danym typem produkcji. Polityka ochrony jakości i pochodzenia produktu jest także narzędziem zagospodarowania przestrzennego, umożliwia utrzymanie i tworzenie działalności gospodarczej w regionach, szczególnie we wrażliwych strefach wiejskich. Sprzyja także budowaniu wizerunku i tradycji regionów oraz stref produkcyjnych.

Jako czynniki sukcesu polityki ochrony jakości i pochodzenia J. Laurens wskazał trzy zasady: dobrowolny udział podmiotów w realizacji tej polityki, kontrolę stosowania specyfikacji przez niezależny podmiot i mechanizm prawny wprowadzony przez władze publiczne (we Francji jest to Krajowy Instytut Pochodzenia i Jakości Produktów). Ta polityka wymaga jednak zaangażowania producentów, w szczególności rolników, oraz silnie zorganizowanej branży - równomiernego rozłożenia uprawnień wszystkich zaangażowanych stron i sprawiedliwego podziału wartości dodanej.

Wystąpienia prof. Danuty Kołożyn-Krajewskiej z Zakładu Technologii Gastronomicznej i Higieny Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz siostry Marii Chmielewskiej ze Wspólnoty "Chleb Życia" poświęcone były teorii i doświadczeniu dobrych praktyk higienicznych dla produktów regionalnych i tradycyjnych.

Uznając, że produkcja wyrobów w tradycyjnej i regionalnej technologii jest obecnie postrzegana jako szansa dla małych i średnich firm żywnościowych, wskazywały one na pewne problemy związane przede wszystkim z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego tych produktów.

W opinii prof. D. Kołożyn-Krajewskiej, należałoby przenieść odpowiedzialność oraz system kontroli jakości i warunków sanitarnych produkcji roślinnej z gestii Ministerstwa Zdrowia (Sanepid) na resort rolnictwa, opracować wytyczne dotyczące warunków, jakie powinny spełniać pomieszczenia do produkcji żywności, z rozróżnieniem na żywność "otwartą" (np. ciasta) i zamkniętą (przetwory owocowo-warzywne w słoikach) przygotować jasne i proste, zrozumiałe dla rolników wytyczne, co to jest GPP czy HAACAP, a także opracować system doradztwa i propagowania tego typu działalności, np. przy ośrodkach doradztwa rolniczego. Należałoby także umożliwić sprzedaż produktów wytwarzanych w małych i przydomowych przetwórniach przynajmniej na terenie sąsiednich województw.

Jak podkreśliła, w Polsce wyroby tradycyjne są ogromną szansą na poprawę sytuacji ekonomicznej gospodarstw rolnych. Paradoksalnie, produkcja zwierzęca, podlegająca kontroli resortu rolnictwa, rozwija się nieźle, mimo że stanowi potencjalnie większe zagrożenie, natomiast mniej "groźna" produkcja przetworów owocowo-warzywnych napotyka bariery nie do przebycia, stwarzane przez organy kontrolne.

Mówiąc o swoich doświadczeniach przy zakładaniu przetwórni owocowo-warzywnej, siostra M. Chmielewska stwierdziła, że napotykała liczne przeszkody, a wymagania, jakie stawiał Sanepid, były często niemożliwe do spełnienia przy tak małym przedsięwzięciu. Próbowano zastosować przepisy dotyczące dużych zakładów, oczekiwano nawet utworzenia laboratorium. Jak stwierdziła, dla małych wytwórców barierą trudną do pokonania są przepisy nieuwzględniające specyfiki i wymiaru tego typu produkcji, zniechęcające ludzi do jej podejmowania mimo tkwiącego w nich potencjału.

Uczestnicy konferencji wysłuchali także wystąpienia głównego inspektora sanitarnego, który mówił o aspektach sanitarnych w produkcji i obrocie żywnością tradycyjną i lokalną.

O systemie żywności wysokiej jakości w Europie i Polsce mówili prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego Grzegorz Russak oraz dyrektor Biura Jakości i Znaków Regionalnych w Urzędzie Marszałkowskim województwa warmińsko-mazurskiego Igor Hutkiewicz.

Główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych Monika Rzepecka swój referat poświęciła skutecznemu systemowi kontroli jako gwarantowi wysokiej jakości żywności ekologicznej i produktów regionalnych.


Poprzednia część, następna część, spis treści