42. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Dziękuję panu senatorowi za wyczerpujące odpowiedzi, za serce dla sprawozdań.

Chcę państwa poinformować, że projekt tej ustawy został wniesiony przez posłów.

Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister finansów. Jest z nami pan Dominik Radziwiłł, podsekretarz stanu, wiceminister.

Dzień dobry. Czy pan minister chce zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu? Tak czy nie, bo nie słyszę?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Dominik Radziwiłł: Nie, dziękuję.)

Dziękuję uprzejmie.

W takim razie proponuję, żeby państwo senatorowie zadawali panu ministrowi pytania, jeśli takie państwo mają.

Nie ma chętnych, dziękuję bardzo.

(Senator Piotr Andrzejewski: Ja chcę zadać.)

Ale to już po "dziękuję".

(Senator Piotr Andrzejewski: Mnie?)

Nie, ja powiedziałam "dziękuję"...

(Senator Piotr Andrzejewski: Ale ja podniosłem rękę, tylko nie zostałem zauważony.)

Lista już jest zamknięta. (Wesołość na sali)

(Senator Piotr Andrzejewski: Jeśli jest to niestosowne, to rezygnuję.)

Już było po "dziękuję", ale ja patrzyłam na pana senatora i nie mogłam oderwać wzroku.

Do spisu treści

Obecnie, ponieważ nie ma pytań, otwieram dyskusję...

(Senator Grzegorz Banaś: Ja w sprawie formalnej.)

Są trzy osoby, przy czym jeden pan senator...

(Senator Grzegorz Banaś: Pani Marszałek!)

Przepraszam?

Do spisu treści

Senator Grzegorz Banaś:

Bardzo uprzejmie przepraszam. Zapewne mój wniosek nie wyczerpuje znamion wniosku formalnego, ale mimo wszystko proszę panią marszałek, aby zechciała go wysłuchać. Mianowicie debatujemy nad ustawą o SKOK, o spółdzielczych krajach... (wesołość na sali)

Przepraszam... No, wybiliście mnie z rytmu i teraz się zgubię.

...O spółdzielczych kasach...

(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: W jakim trybie pan senator chce teraz wystąpić? Ja przepraszam, ale...)

Chciałbym zadać pytanie przedstawicielom tegoż...

(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Ale była taka okazja. Ja...)

Ale nie, bo pani marszałek raczyła zaanonsować pytania tylko do przedstawicieli rządu. A jest na sali prezes Kasy Krajowej. Debatujemy i meritum tej ustawy dotyczy właśnie...

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Dziękuję bardzo.

Rozumiem, że to był wniosek formalny, ale upoważniony dzisiaj był pan podsekretarz stanu Dominik Radziwiłł.

Przepraszam.

(Rozmowy na sali)

Pan prezes jest dzisiaj obserwatorem, nie jest naszym gościem, w związku z czym dzisiaj nie ma możliwości zadawania mu pytań, jak zostałam poinformowana.

(Senator Grzegorz Banaś: Ale, z całym szacunkiem, Pani Marszałek...)

Szanowni Państwo, przechodzimy teraz...

(Rozmowy na sali)

(Senator Grzegorz Banaś: Może mi pani odebrać głos.)

Otwieram dyskusję.

Pan senator Czesław Ryszka złożył przemówienie do protokołu.

Są zapisani dwaj panowie senatorowie - pan senator Andrzej Owczarek i pan senator Grzegorz Banaś.

Proszę pierwszego.

I pan senator Piotr Łukasz Andrzejewski chce się wypowiedzieć.

Przypominam: dziesięć minut, nie więcej.

Do spisu treści

Senator Andrzej Owczarek:

Tak jest, Pani Marszałek. Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Akurat mamy czas dla trzech mówców.)

Panie Ministrze! Szanowni Państwo Senatorowie!

Ta ustawa o SKOK, mimo naszej dyskusji na temat jej konstytucyjności czy nie... To dziwne, ale w tej dyskusji uczestniczą też ci ludzie, którzy głosowali za ustawą o SKOK w 1995 r. Panie Senatorze, daję sobie rękę uciąć, że pan wtedy, jeżeli był pan obecny, głosował za.

(Senator Piotr Andrzejewski: Tak, ja jestem za nadzorem finansowym...)

Rozumiem, że, jeżeli chodzi o stowarzyszenia obywatelskie, to jedna ustawa  jest cacy, a druga jest be.

(Senator Piotr Andrzejewski: ...rękę.)

A ja bym rękę obciął. Jestem spokojny, że wszyscy ludzie, którzy byli założycielami i członkami władz, głosowali wtedy za tą ustawą. Ale myślę też, że nie zawsze będą ją popierać.

Proszę państwa, nowa ustawa była oczekiwana przez wiele osób, między innymi przeze mnie. Nie jest to zbyt eleganckie, ale zacytuję moje wystąpienie z posiedzenia Senatu w dniu 3 sierpnia 2006 r., kiedy była rozpatrywana ustawa o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania, a ja byłem sprawozdawcą mniejszości.

"W imieniu mniejszości zgłaszam wniosek w sprawie skreślenia z ustawy art. 15. Artykuł ten został wprowadzony podczas procesu legislacyjnego w Sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Zmienia on w sposób systemowy ustawę o SKOK, umożliwiając tym kasom udzielanie długoterminowych kredytów w miejsce kredytów dotychczas udzielanych członkom kasy na okres pięciu lat. Ale regulacje takie powinno się wprowadzić w drodze zmiany ustawy o SKOK. Nie występujemy przeciwko udzielaniu kredytów mieszkaniowych przez SKOK, ale przeciwko sposobowi legislacji.

Wydaje się, że kasy SKOK, które odgrywają coraz większą rolę w naszym życiu gospodarczym, w systemie finansowym państwa, powinny mieć nową ustawę. A obecna ustawa powinna być znowelizowana, tym bardziej że te kasy nie podlegają przepisom o NBP w zakresie rezerwy obowiązkowej oraz przepisom ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym w zakresie gwarantowania depozytów."

Proszę państwa, był to wniosek mniejszości. Jak to zwykle bywa w Senacie z wnioskami mniejszości, większość, złożona z koalicji PiS, Samoobrony oraz LPR, przegłosowała odrzucenie tego wniosku. Wniosek ten został odrzucony. Na szczęście nad tym wnioskiem pochylił się Trybunał Konstytucyjny, który w kwietniu bieżącego roku przyjął wniosek mniejszości za zasady i uchylił tę część ustawy o udzielaniu pomocy. A więc, jeśli bijemy się w czyjeś piersi, pamiętajmy o swoich.

A teraz ad rem, proszę państwa. Kasy SKOK zaczęły powstawać w 1990 r., kiedy to upadały duże zakłady pracy albo zmieniały właścicieli i pozostawały kasy zapomogowo-pożyczkowe. Coś trzeba było z tym zrobić. Przyjechali do nas ze Stanów Zjednoczonych bardzo energiczni i bardzo zdolni finansiści z pomysłem na to, co z tym należy zrobić. W ten sposób powstawały kasy w miejsce kas zapomogowo-pożyczkowych. Ruchowi temu bardzo dużej pomocy udzieliła "Solidarność", chociażby udostępniając lokale. Są wśród nas parlamentarzyści, którzy doskonale o tym wiedzą. Chodziło o interes tych ludzi. Kas powstawało dużo. Mówiono tutaj o tym, że padło dużo banków spółdzielczych, ale część kas też, proszę państwa, się wykruszyła, ponieważ w całym okresie istnienia było około trzystu kas, a w tej chwili są sześćdziesiąt trzy kasy. To stan na czerwiec.

(Senator Piotr Andrzejewski: Nastąpiła komasacja.)

Tak. Jak któraś kasa groziła upadkiem, to włączano ją do innej kasy, najczęściej do kasy Stefczyka - stąd ten gwałtowny rozrost tej kasy. Sytuacja w kasach zmieniła się bardzo pod wpływem ustawy, za którą głosował pan senator Andrzejewski, kiedy to powstała Kasa Krajowa. Do Kasy Krajowej wkrótce została włączona fundacja, która powstała wcześniej, a która miała pomagać kasom w ich tworzeniu, miała udzielać pomocy organizacyjnej i innej. I, proszę państwa, powstał taki twór prawny, który polega na tym, że większość w Radzie Nadzorczej Kasy Krajowej ma fundacja i kasa Stefczyka.

(Rozmowy na sali)

Proszę państwa, proszę mi nie przerywać. Panie Prezesie, bardzo serdecznie proszę. Przejdę do konkretów, to może wtedy pan... Bo to przeszkadza. Nie wiem, czy pan lubi, jak ktoś z jakiejś tam kasy, która z wami prowadzi spór, w ten sposób wymachuje rękoma.

Proszę państwa, od tego czasu wokół kas zaczęły się pojawiać różnego rodzaju problemy. Te problemy wynikały z jakichś konfliktów wewnętrznych. Konflikty te były szeroko omawiane w prasie i nie chciałbym im poświęcać zbyt dużo czasu. Ale chciałbym wrócić do pytania, które było zadane, w sprawie banków spółdzielczych. Była mowa o tym, że upadło osiemdziesiąt dziewięć banków spółdzielczych. To cytat z pana profesora Jedlińskiego. One upadały przede wszystkim w pierwszym okresie transformacji. Część z nich została włączona do innych, część wróciła, że tak powiem, do życia. Kas także ubyło. Poza tym nastąpił chyba normalny proces, jeżeli chodzi o tego typu działalność, to znaczy coraz większą rolę w kasach zaczęły odgrywać osoby tam zatrudnione. Rozmaite więzy rodzinno-towarzysko-finansowe odgrywały coraz większą rolę. I to jest chyba przyczyna tego, że mamy tę ustawę. Chodzi o to, aby pewne rzeczy przeciąć i o to, co ważniejsze, aby te wkłady, które tam złożyło prawie dwa miliony ludzi, były bezpieczne.

Proszę państwa, kryzys w Stanach Zjednoczonych zaczął się od kas, które udzielały kredytów hipotecznych. Oczywiście to nie znaczy, że u nas sytuacja jest zła, bo na szczęście u nas kasy tych kredytów nie mogły za dużo udzielać. Czas udzielania kredytów został skrócony do ośmiu lat przez pana senatora Marka Waszkiewicza, za co go mile do tej pory wspominam. To on zgłosił taki wniosek, który wtedy przeszedł. A to jest za krótki okres, żeby ludzie kupujący duże nieruchomości brali taki kredyt.

Jakie, proszę państwa, są zmiany, oprócz tych, które szeroko omówił nasz kolega sprawozdawca? A on mówił o normach oszczędnościowych. I tu chciałbym, proszę państwa, od razu zwrócić uwagę na to, że wprowadzono nas wszystkich w błąd. W wypowiedzi rzecznika Krajowej Kasy, pana Dunajskiego była mowa o tym, że banki spółdzielcze miały dziesięcioletni okres dojścia do współczynnika wypłacalności. Proszę państwa, dziesięcioletni okres to był okres osiągnięcia progu kapitałowego. To jest zupełnie coś innego. Od razu banki spółdzielcze musiały mieć współczynnik wypłacalności. Gdyby go nie miały, to na pewno znacznie więcej by ich upadło.

Jakie są najistotniejsze zmiany w funkcjonowaniu samych kas? Ograniczono rolę pracowników SKOK w ten sposób, że nie mogą oni stanowić więcej niż 30% obecnych na każdym zebraniu. To i tak jest bardzo tolerancyjna norma, ponieważ w bankach spółdzielczych ta sama norma wynosi 20%. Jeśli chodzi o pracowników banków spółdzielczych, to tylko 20% z nich może... Czyli jest to, siłą rzeczy, zmuszanie szeregowych członków, takich jak senator Andrzejewski, do tego, żeby bywali na zebraniach, żeby troszczyli się o swoje pieniądze, żeby mieli wpływ na to, co się dzieje.

Kolejna zmiana to ta, o której mówiłem przy poprawce senackiej dotyczącej tego, że w skład Rady Nadzorczej Kasy Krajowej mają wchodzić tylko członkowie rad nadzorczych. Ja uważam, że tu powinna być większa tolerancja. Trzeba też pomyśleć o tych, którzy stanowią większość pośród dwóch milionów osób, które korzystają z pracy SKOK. Kasa Krajowa, w przeciwieństwie do tego, co się teraz dzieje... Wokół Kasy Krajowej natworzyło się mnóstwo rozmaitych spółek. Były artykuły w "Polityce"... Nie wiem, być może osoby tam opisane zaskarżyły "Politykę" co do treści, tak jak zaskarżyły co do nieumieszczenia odpowiedzi, która podobno była odpowiedzią nie na temat, ale o tym nie chciałbym mówić. Powstało mnóstwo spółek, które w rozmaity sposób funkcjonują. Rzeczą szczególnie trudną do zrozumienia była droga nabywania majątku przez członków Kasy Krajowej. Chodzi o lokale, w których działał SKOK. Ale także i na ten temat, proszę państwa, nie chciałbym mówić. Wprowadzony został nadzór krajowego nadzoru finansowego. Proszę państwa, był to postulat zarówno Europejskiego Banku Centralnego, jak i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. No nadzór tam, gdzie są miliardy, chyba nie ulega wątpliwości...

Kolejna sprawa to jest, proszę państwa, prowadzenie audytu. W ciągu trzech miesięcy po wejściu w życie ustawy każdy SKOK musi mieć przeprowadzony zewnętrzny audyt. Myślę, że jest to, proszę państwa, element wstępny do tego, żeby SKOK zostały objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Zanim zostaną objęte, musi być najpierw znana ich sytuacja. Była tu debata, proszę państwa, kto ma decydować o tym, kto będzie szefem SKOK, i o tym, kto ma wejść w skład zarządu SKOK. Proszę państwa, nie ma dyskusji: te osoby wyznacza rada nadzorcza, tylko muszą one spełniać pewne warunki. Dla mnie te warunki, na przykład że taka osoba nie może być karana za przestępstwa przeciwko mieniu, są oczywiste i myślę, że nikt rozsądny nie będzie mówił, iż jest to odbieranie komuś praw nabytych albo że komuś może się zdarzyć jakiś przykry przypadek, ale teraz już jest porządnym prezesem i to jest jego prawo nabyte.

I jeszcze jedna ważna kwestia: statuty SKOK muszą być zatwierdzane także przez krajowy nadzór finansowy. Nie chciałbym, proszę państwa, zajmować zbyt wiele czasu - widzę, że pani marszałek patrzy na mnie surowym wzrokiem - ale jedna rzecz mnie zastanawia. Mieliśmy dwie duże ustawy o spółdzielczości. Pierwsza ustawa to ustawa o spółdzielczości mieszkaniowej. Wspólnie z kolegami z PiS walczyliśmy o to, żeby dzięki tamtej ustawie spółdzielcy mieli w spółdzielniach mieszkaniowych więcej do powiedzenia; lewica była przeciw. A teraz walczymy o to, aby dzięki tej ustawie szeregowi członkowie SKOK, po pierwsze, mieli wpływ na to, co się dzieje w SKOK, po drugie, żeby mieli wpływ na to, co dzieje się z ich oszczędnościami. I tu koledzy z PiS niestety mnie rozczarowali. Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

(Senator Piotr Andrzejewski: Mamy odmienne oceny co do osiągnięcia tego celu.)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam pana senatora Grzegorza Banasia. (Oklaski)

Do spisu treści

Senator Grzegorz Banaś:

Dziękuję za te oklaski. Zawsze milej rozpoczyna się swoje wystąpienie, kiedy jest tak owacyjnie przyjmowane przez salę.

(Senator Henryk Woźniak: Ale ty na to musisz dopiero zasłużyć.)

Szanowna Pani Marszałek! Szanowne Panie i Szanowni Panowie Senatorowie! Zaproszeni Goście!

No rzeczywiście Platforma Obywatelska tak intensywnie walczy w interesie szeregowych członków zrzeszonych w SKOK, że w projekcie, który do nas wpłynął - na szczęście w tym zakresie został on złagodzony - znajdujemy zapisy niezwykle restrykcyjne. Popatrzmy chociażby na art. 48, który mówi o powoływaniu zarządu Kasy Krajowej. Otóż projekt przewidywał, że zarząd składa się z trzech do pięciu osób powoływanych przez radę nadzorczą za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego. Od trzech do pięciu osób, wszystko za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego. W odniesieniu do innych instytucji finansowych ten współczynnik jest zupełnie inny, na szczęście przyjęliśmy poprawkę, która zrównuje kasy z innymi instytucjami bankowymi. Poprawka ta mówi o tym, iż zarząd składa się z trzech do pięciu osób powoływanych przez radę nadzorczą, a powołanie trzech członków zarządu, w tym prezesa, następuje za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego. To jest właśnie ta drobna różnica, Szanowny Panie Senatorze. Pod pozorem walki o prawa szeregowych członków tak naprawdę walczycie z instytucją jako taką, bo to jest kolejna z instytucji niezależnych od was, tak jak... Już nie będę przypominał debaty, która przez parę godzin nas tu absorbowała. Sięgając do jeszcze innych... i też nie będę tego przywoływał, bo wszyscy wiemy, od jakiej instytucji. Wszystko, co niezależne, jest dla państwa złe i to trzeba zniszczyć, a jeżeli nie zniszczyć, to przynajmniej sparaliżować. No tak, rzeczywiście Platforma wytropiła swój układ. Ja chcę donieść wszystkim państwu, że w tym układzie uczestniczę, również jestem...

(Senator Henryk Woźniak: Wasz układ.)

Proszę?

(Senator Henryk Woźniak: Wasz układ.)

"Wasz układ"? To taka jakaś tautologia, "wasz układ"... Chcę powiedzieć, iż ja w tym układzie uczestniczę, dlatego że wspieram SKOK, a wspieram je, bo uważam, że jest to instytucja niezwykle potrzebna, instytucja, która, jak słusznie zauważono, składa się z prawie dwóch milionów członków. Patrząc na inne instytucje bankowe, których umocowanie, a w szczególności kapitał, jest nam znany, to jest to jedna z niewielu, która może pochwalić się tym, iż oparta jest na naszym rodzimym kapitale. To jest nie do przecenienia, w szczególności w świetle tych zachowań, jakie mieliśmy szanse - w cudzysłowie - obserwować w odniesieniu do instytucji bankowych, których centrale są poza granicami kraju, gdzie ssano pieniądze z naszego systemu bankowego po to, by ratować te centrale, gdy znalazły się w niemałych kłopotach.

Szanowni Państwo, wracając już do meritum, uważam, że ta ustawa, mimo wielu zgłoszonych poprawek, a na etapie prac sejmowych i senackich w sumie zostało zgłoszonych chyba dwadzieścia siedem poprawek, nie będzie służyła spółdzielczym kasom oszczędnościowo-kredytowym ani ogromnej rzeszy ich członków, co już zauważyłem. Porównując tę nowelizację z ustawą, która reguluje działalność SKOK od 1995 r., można stwierdzić, iż jej zamiarem jest tak naprawdę likwidacja, a co najmniej osłabienie i marginalizacja tego spółdzielczego - podkreślam raz jeszcze: spółdzielczego - sektora finansowego. Projekt omawianej ustawy pogłębia istniejące dysproporcje pomiędzy sektorem bankowym reprezentowanym przez banki spółdzielcze a SKOK, i to zarówno w aspektach prawnych, jak i podatkowych. Raporty opracowane przez niezależnych - tu po raz drugi użyję tego słowa: niezależnych - ekspertów precyzyjnie i jednoznacznie wskazują, że spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe mają i w przypadku wejścia tej ustawy w życie nadal będą mieć znacznie mniej korzystne położenie prawno-podatkowe od wcześniej wspomnianych banków spółdzielczych.

W przypadku wejścia w życie tej ustawy spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, jak i Kasa Krajowa, objęte zostaną nadzorem państwowym. Zarówno Kasa Krajowa, jak i poszczególne kasy, nie oponowały. Takie głosy przewijały się zresztą także wśród senatorów, niezależnie od miejsca, jakie zajmują na tej sali. Nikt nie oponuje przeciwko takiemu rozwiązaniu. Proponowano jednak, aby nadzorem objąć wyłącznie Kasę Krajową, która działałaby w dotychczasowym zakresie. Ten model spółdzielczego nadzoru sprawdził się przecież w praktyce, gdyż żadna kasa oszczędnościowo-kredytowa w naszym kraju jeszcze nie upadła i mam nadzieję, a nawet jestem pewny, że tak się nie stanie. Zmiana modelu nadzoru rodzi jednak duże prawdopodobieństwo, że ta sytuacja może się drastycznie pogorszyć, a przecież nie leży to ani w interesie samych kas, ani, i to przede wszystkim, w interesie członków spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Nie można bowiem zapominać, iż sektor spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych jest istotnym uczestnikiem rynku kapitałowego, który w obecnej sytuacji jest niezwykle czuły na wszelkie zagrożenia. Znów powstaje zatem to pytanie, które przewijało się w trakcie dyskusji: komu i czemu mają służyć proponowane zmiany? W moim przekonaniu w żaden sposób nie służą one polskiej spółdzielczości, a nadto w żaden sposób nie są gwarantem stabilności systemu finansowego w naszym kraju, którego zresztą SKOK są dość istotnym i ważnym elementem.

Ewentualne niepokoje, jakie już wywołuje projekt nowej ustawy, mogą spowodować równie negatywne skutki w sektorze bankowym. Należy sobie zadać pytanie, co się stanie, gdy członkowie spółdzielczych kas oszczędnościowo- kredytowych zaczną masowo wycofywać zgromadzone w nich depozyty. Czy to nie będzie miało znamion paniki? Czy taka sytuacja nie zagrozi destabilizacją innych podmiotów działających na tym rynku? W końcu w kasach jest ulokowanych parę miliardów złotych, a przecież różnica pomiędzy spółdzielczą kasą oszczędnościowo-kredytową a bankiem dla przeciętnego obywatela jest nieodczytywalna.

Ponadto uważam, iż demontaż funduszu stabilizacyjnego, którym dysponuje Kasa Krajowa, oraz nieobjęcie spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego... I tutaj, Szanowna Pani Marszałek, składam stosowną poprawkę, która będzie regulowała tę sprawę i będzie dawała możliwość reasekuracji przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny depozytów zgromadzonych w SKOK. Myślę, że bez tej reasekuracji będzie można mówić o pewnym demontażu całego systemu finansowego spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.

Należy też zauważyć, że nowe spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe praktycznie nie będą mogły powstawać...

(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Ma pan minutę. Przepraszam, ale chciałabym, żeby pan miał tego świadomość, Panie Senatorze.)

Zatem dojdę do puenty. Myślę, że wnioski, które wypływały z tej dyskusji, jak i opinie ekspertów, jeszcze raz podkreślę: niezależnych, są druzgocące i negatywne dla projektu tej ustawy. Myślę, że ten projekt nadaje się co najmniej do skierowania do Trybunału Konstytucyjnego. I mam nadzieję, że tak się stanie. Ja do uchwalenia tej ustawy w żaden sposób nie przyłożę swojej ręki. Dziękuję uprzejmie, Pani Marszałek. Dziękuję państwu.

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Ja dziękuję panu senatorowi za dyscyplinę czasową.

I zapraszam pana senatora Piotra Andrzejewskiego.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Wbrew substancji, której dotyka ustawa, mająca dotyczyć tylko obywatelskiej samorządności finansowej, dotykamy konstytucyjnych problemów ustrojowych. Mieliśmy taki cel - i wydaje mi się, że deklarujemy go wspólnie w tej sali - żeby zwiększyć zakres społeczeństwa obywatelskiego. Im mniej państwa, a więcej samorządności, także w dziedzinie ekonomicznej, tym trafniejsza transformacja ustrojowa naszego kraju. Deklaracji tych celów towarzyszą jednak środki, które budzą daleko posunięte wątpliwości.

Ja należę do admiratorów tworzenia spółdzielczych kas oszczędnościowo-pożyczkowych jako znamion właśnie społeczeństwa obywatelskiego. To jest głęboka tradycja i nie przyszła ona ze Stanów Zjednoczonych, tylko z Poznańskiego. Proszę przyjrzeć się temu, co Stefan Bratkowski proponował. I w tym jego serialu telewizyjnym... To tam się zaczyna, tam jest Stefczyk. Dlaczego to jest kasa Stefczyka? Bo samorządność narodu polskiego, społeczeństwa polskiego, pojmowana nie tylko w kategoriach bogoojczyźnianych czy jakichś wielkich tradycji ideologicznych, ale również w przyziemnej kategorii samostanowienia ekonomicznego o sobie, tworzyła się właśnie na gruncie tego, czym są spółdzielcze kasy oszczędnościowo-pożyczkowe.

Stąd dotykamy materii związanej z naszą tożsamością, do której chyba wszyscy żywimy szczególny szacunek, pokazując, że ponad dyktatem państwa może istnieć organizacja społeczna, która sama sobie wybiera rozwiązania zmierzające w kierunku pozytywistycznym, ekonomicznym. Dlatego za tym stoi również pewien bardzo poważny problem identyfikacji kulturowej.

Oczywiście po 1989 r. pierwsze takie wspomaganie dostaliśmy od Union Credit ze Stanów Zjednoczonych. I świetnie, że tak, ale to wszystko było transparentne, wszystko było zgodne z tym, czego życzyli sobie ludzie, którzy byli upośledzeni, których nie było wtedy stać na zakładanie banków, czy to na ściernisku, czy nie na ściernisku, którzy nie mieli jakiegoś zasilania z byłych funduszy partyjnych, którym koledzy zgodnie z jakimś planem nie umarzali kredytów, bo jednym umarzali, a innym nie umarzali, jednych było stać na spłacanie, a innych nie. To była forma tworzenia niezależnego społeczeństwa, opartego na własnym wysiłku i woli politycznej.

Jeżeli dzisiaj mówimy, że chcemy to zabezpieczyć w ten sposób, że ograniczamy zakres tej samorządności, to chyba jest to pewne zafałszowanie. Być może cele są szlachetne, ale wydaje mi się, że środki są wątpliwe. Z racji tego, że przewodniczę komisji kultury, odwołam się do bajki Krasickiego, która mówi o tym, jak to wśród dobrych przyjaciół psy zająca zjadły. Proszę popatrzeć: jest zakres samorządności finansowej i my chcemy na własne konto tworzyć tę instytucję. Być może ktoś powie, że będzie lepiej naszymi pieniędzmi zarządzać, będzie je zabezpieczać. Ale przejmuje nasze pieniądze, żeby nas zabezpieczyć. Jak wygląda kwestia poszanowania prawa własności, prawa do samorządności? Oczywiście jest to pewna korporacyjność, ale my chcemy takiej korporacyjności. Ja przynajmniej sobie takiej korporacyjności życzę i nie chcę być uszczęśliwiany na siłę przez Narodowy Bank Polski, przez Komisję Nadzoru Finansowego, która nie tylko sprawuje nadzór nad finansami, ale zatwierdza statut, zatwierdza skład. Jaka to jest samorządność? To idzie dalej niż w prawie spółdzielczym.

Myślę, analizując już dalsze konsekwencje tej ustawy, że ona jest wręcz dyskryminacyjna wobec spółdzielczych kas oszczędnościowo-pożyczkowych, bo inaczej kształtuje koszty przychodów. Po prostu przy pewnych mechanizmach finansowych spółdzielcze kasy oszczędnościowo-pożyczkowe stawia w gorszej sytuacji niż banki. Nie tak wyobrażaliśmy sobie interwencję państwa w to, jak ma funkcjonować społeczeństwo obywatelskie. Tym bardziej, że to jest ustawa. Nie możemy się zwrócić dzisiaj do UOKiK, że obniża się naszą konkurencyjność wobec banków. Tak naprawdę, zarówno w Stanach Zjednoczonych - to akurat znamy - jak i w Polsce, SKOK przy dużo mniejszych kosztach osiągają te same cele, oczywiście w zakresie pomocy swoim członkom, bo wszyscy to są przecież członkowie. Kasy nie zarabiały, tylko pomnażały kapitał, który był naszym wspólnym kapitałem gwarancyjnym dla naszych wkładów i dla działalności kredytowej tych właśnie najbiedniejszych ludzi, którzy nie mają kont w banku, mają tylko konta w SKOK. Jest to problem społeczny. Jest to problem, czy to jest społeczna gospodarka rynkowa, społeczna gospodarka finansami. To nie są finanse publiczne, to są finanse prywatne.

W związku z tym bardzo ostrożnie należy podchodzić do interwencji narzucanej z góry, zwłaszcza że mamy zapewnić tylko gwarancje funkcjonowania, a ingerujemy w rozkład systemu. Przecież obywatelska samorządność finansowa, a przez to ta Kasa Krajowa, która dawała głęboko posunięte gwarancje płynności, dzisiaj została rozbita. Dzisiaj rozbito zakres zabezpieczenia poszczególnych kas przez Kasę Krajową, przez obywatelską samorządność finansową, przez fundacje. To wszystko to są takie kolejne zabezpieczenia płynności poszczególnych kas. A w tych kasach są ludzie, którzy dzisiaj w tym systemie finansowym mogą być niewypłacalni, bo jesteśmy w dobie kryzysu, w dobie wzrastającego bezrobocia. I to są instytucje służące tym ludziom. Dzisiaj powstaje pytanie o płynność kas, powstaje to pytanie, bo ci ludzie są w pierwszym szeregu tych, którzy będą dotknięci kryzysem, to ludzie bez pracy, którzy będą korzystać z drobnych kwot... To nie dla banków są te kwoty. To są ludzie, w przypadku których często regulujemy pomoc w spłacie kredytów mieszkaniowych, a odejmujemy im nagle, zabezpieczając ich w skali globalnej, tę instytucję dysponenta w ramach samostanowienia o sobie przez te wykształcone, bez zarzutu działające jak dotąd... Proszę zwrócić uwagę na to, że audyt jest konieczny przede wszystkim w Kasie Krajowej, ale Kasa Krajowa jest odpowiedzialna za audyty poszczególnych kas i to ona musi przede wszystkim odpowiadać. Nie można nagle zwolnić Kasy Krajowej i powiedzieć: teraz każda kasa odrębnie będzie funkcjonować w zakresie zabezpieczeń.

Wydaje mi się, że ta ustawa jest ustawą, która nastręcza pytania przede wszystkim w jakim zakresie? Art. 58 i 64 konstytucji, art. 2 konstytucji stanowią gwarancję nieinterweniowania państwa w zakresie, w którym my chcemy na zasadzie pomocniczości sami gospodarować i organizować sobie zabezpieczenie tego, co dotyczy tych dwóch milionów i ich rodzin. Bo proszę pamiętać, że to są dwa miliony, ale oprócz tego są całe rodziny. Często taki członek kasy bierze drobne z punktu widzenia tych, którzy mają konta w bankach tu i za granicą, bardzo drobne kwoty, jest to nawet śmieszne, ale utrzymuje za to i finansuje całą rodzinę. I dlatego myślę, że trzeba ze szczególną ostrożnością przypatrzeć się tej ustawie. Moich wątpliwości ta dyskusja i to, co przedstawiono, nie rozwiało. Zniknął zapis o celach niezarobkowej działalności SKOK. Celem tej ustawy było zrównanie tych kas z bankami. A ja protestuję: to nie są banki i to nie mają być banki. Są tu pewne czynności bankowe, ale prowadzone na naszym żywym pieniądzu, a nie na pieniądzu, który ma zarabiać. W tej chwili SKOK, jak z tego wynika, mają prowadzić działalność gospodarczo-zarobkową, bo nie ma niezarobkowej działalności. Gdzieś zatraciliśmy cel funkcjonowania SKOK. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Ja również dziękuję.

Zapraszam pana senatora Woźniaka, a potem pana senatora Owczarka. Czy ktoś z państwa senatorów będzie chciał jeszcze zabrać głos?

(Senator Andrzej Owczarek: Rezygnuję.)

(Senator Wiesław Dobkowski: Koniec!)

Pan senator Owczarek rezygnuje, dziękuję uprzejmie.

Tak więc ostatnim mówcą, jak rozumiem, jest pan senator Henryk Woźniak i po jego wystąpieniu zamkniemy dyskusję.

Proszę.

Do spisu treści

Senator Henryk Woźniak:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Goście!

Proszę państwa, nie przywiązałem się do tej mównicy tak, bym nie mógł bez niej żyć, ale pozwolę sobie powiedzieć kilka zdań od siebie, nie jako sprawozdawca i odpowiadający na pytania.

Jakie jest ratio legis tej ustawy? Ja myślę, że ono zawiera się w słowach, które są zapisane w art. 2 ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym: "Celem nadzoru nad rynkiem finansowym jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości, zaufania do rynku finansowego, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku".

Te wszystkie słowa o tym, co jest celem nadzoru nad rynkiem finansowym znajdują odzwierciedlenie w tej ustawie. Chodzi o parametry ostrożnościowe, które ustawa wprowadza, i tutaj można wymienić wskaźnik wypłacalności, wskaźnik koncentracji ekspozycji kredytowych, wskaźnik rezerwy płynnej, wskaźnik rezerw obowiązkowych. To również dywersyfikacja inwestowania środków nadpłynnych, które są w kasach, i właśnie to ma służyć ochronie tych środków, czyli ma to być nie koncentracja w jednym miejscu, w którym się inwestuje, ale dywersyfikacja. Chodzi też o zapewnienie nadzoru, państwowego nadzoru nad ostatnim segmentem rynku finansowego, który tego nadzoru był pozbawiony, poprzez poddanie kas SKOK nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. To również transparentność całego systemu. Z tej mównicy pan senator Andrzej Owczarek mówił o różnych sytuacjach, które stawiały wielki znak zapytania nad transparentnością systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Audyt, zewnętrzny audyt ma wprowadzić transparentność tego systemu.

To, co się tutaj dzieje, jestem o tym przekonany, będzie dobrze służyć spółdzielczym kasom oszczędnościowo-kredytowym, będzie służyć wzmocnieniu wiarygodności tego systemu, będzie służyć budowaniu zaufania i członków do systemu, i potencjalnych uczestników tego systemu.

Myślę, proszę państwa, że te wątpliwości... Ja ich nie podzielam. Nie ma senatora Banasia, a to on mówił o prawie spółdzielczym i o tym, że nie przyłoży do tego ręki, chociaż przyłożył rękę do poprawki. Ja tego nie rozumiem, bo jak mnie nie interesuje cały projekt, uważam, że nadaje się do kosza, to po co składać poprawki. Ale myślę, że pan senator Banaś ma swoją logikę i ona jest mu znana, a nam trudno ją poznać. Nie podzielam tych obaw, że ta regulacja, która nie zmienia istoty rzeczy, bo spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe będą funkcjonować na gruncie prawa spółdzielczego, w jakimkolwiek stopniu jest w kolizji z konstytucją. Bo przecież konstrukcja prawna banków spółdzielczych także wywodzi się z prawa spółdzielczego i mechanizm w dużym stopniu zbliżony do tego mechanizmu nie jest w żadnym stopniu w kolizji z konstytucją.

Ja miałem w swoim życiu doświadczenie, które nakazuje mi znacznie większą ostrożność w odniesieniu do środków niewłasnych, gdy się jest dysponentem tych środków, niż do własnych. I jest to doświadczenie wielorakie, doświadczenie w zarządzaniu niemałymi sumami publicznymi, nie własnymi. Zawsze powtarzałem swoim współpracownikom, że w odniesieniu do tych środków trzeba wykazywać taką samą staranność jak w odniesieniu do własnych środków, oczywiście w tym pozytywnym sensie, że nie możesz do środków niewłasnych przywiązywać mniejszej wagi aniżeli do własnych.

W połowie lat dziewięćdziesiątych stanąłem w obliczu sytuacji, w której zarząd Bankowego Funduszu Gwarancyjnego odmówił przyjęcia programu naprawczego jednego z banków spółdzielczych. Byłem prezydentem miasta, dla którego ten bank był ważny nie tylko ze względu na to, że miasto miało w nim udziały, ale ze względów oczywistych: negatywna promocja miasta itd., itd. Po przedstawieniu mocnej, zdecydowanej argumentacji udało się doprowadzić do zmiany przez radę nadzorczą decyzji zarządu BFG i dziś ten bank spółdzielczy jest na piątej pozycji wśród banków w Polsce. Ja jako prezydent miasta sam wziąłem na siebie rolę przewodniczącego rady tego banku. Udało się to uratować, ale ten horror ludzi stojących u drzwi i dobijających się o własne środki spędzał mi sen z oczu niejedną noc.

Ja bym chciał, żeby takich sytuacji nie było. Stąd z pełnym przekonaniem i z pełną wiarą w to, że robimy kawał dobrej roboty, będę oczywiście głosował za przyjęciem tej ustawy.

Jest jeszcze jeden, Wysoka Izbo, element rynku finansowego, który wymaga moim zdaniem naszej ingerencji. Nie tak dawno występowałem w oświadczeniach senatorskich do ministra finansów i do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie praktyk w Providencie. To także jest element rynku usług finansowych, który wymaga ingerencji ze strony państwa. Minister finansów nie okazał wielkiego zainteresowania tym, odbieram tę jego odpowiedź jako zupełnie zdawkową. Być może minister finansów miał do tego prawo. Przecież ta działalność jest wyjęta spod nadzoru ministra finansów. Ale czy tak powinno być? To jest to pytanie. Prezes UOKiK pochyliła się nad moimi sugestiami i jest wszczętych kilka procesów przeciwko Providenowi o praktyki naruszające interesy konsumenckie. Oby takich sytuacji nie było. Ale do tego potrzebne jest dobre prawo. Mam przekonanie, że to dobre prawo dzisiaj tutaj stanowimy.

Nawiązując do dyskusji i do wymiany opinii, chciałbym zaproponować z panem senatorem Andrzejem Owczarkiem poprawkę do art. 45 ust. 3 zmierzającą do tego, iżby na walnym zgromadzeniu, które jest najwyższym organem Kasy Krajowej, kasy reprezentowały osoby będące członkami kas, z wyłączeniem członków zarządu kas. I taką poprawkę na ręce pani marszałek przekazuję. Dziękuję uprzejmie.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

I ja dziękuję, że zmieścił się pan w dziesięciu minutach.

Zamykam dyskusję.

Informuję, że głosowanie... Przedtem powinnam powiedzieć o wnioskach o charakterze legislacyjnym, ponieważ takie wnioski zostały złożone przez pana senatora Grzegorza Banasia i pana senatora Henryka Woźniaka. Proszę Komisję Budżetu i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do tych wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Czy pan minister chce jeszcze zabrać głos odnośnie do tych wniosków?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Dominik Radziwiłł: Nie, dziękuję.)

Dziękuję bardzo.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Za moment ogłoszę przerwę, ale wcześniej będą komunikaty.

Proszę uprzejmie pana senatora sekretarza o odczytanie

komunikatów.

Senator Sekretarz
Waldemar Kraska:

Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej odbędzie się w dniu dzisiejszym zaraz po ogłoszeniu przerwy w sali nr 182. Porządek obrad: pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Po zakończeniu posiedzenia wspólnego Komisja Budżetu i Finansów Publicznych rozpatrzy poprawki zgłoszone w czasie debaty do ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych.

Uprzejmie informuję, że kolejne posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich odbędzie się w dniu 3 listopada 2009 r. o godzinie 17.30 w sali nr 176. Będzie to posiedzenie wspólne z Komisją Ustawodawczą. Porządek obrad: pierwsze czytanie zgłoszonego przez Komisję Regulaminową, Etyki i Spraw Senatorskich projektu ustawy o zmianie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. I później o godzinie 18.00 w sali nr 179 odbędzie się posiedzenie poświęcone rozpatrzeniu skierowanego przez marszałka Senatu wniosku pana Krzysztofa Dudka z dnia 21 września 2009 r. o wyrażenie przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej zgody na pociągnięcie senatora Norberta Krajczego do odpowiedzialności karnej z art. 212 §2 kodeksu karnego.

Posiedzenie Komisji Samorządu  Terytorialnego i Administracji Państwowej w celu rozpatrzenia wniosków złożonych podczas debaty do ustawy o zmianie ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli odbędzie się dziś, to jest 20 października, o godzinie 20.00 w sali nr 176. Dziękuję.

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Dziękuję panu senatorowi sekretarzowi.

(Senator Kazimierz Kleina: Jeszcze ja złożyłem poprawki...)

Bardzo przepraszam, ale nie miałam takiej informacji. Proszę o cierpliwość jeszcze przez moment. Pan senator Kleina złożył podobno na piśmie poprawki do punktu drugiego, tak?

(Senator Kazimierz Kleina: Tak.)

To proszę wpisać... To było na drugiej stronie. Bardzo przepraszam, Panie Senatorze. Informuję, że cztery poprawki na piśmie złożył jeszcze pan senator Kazimierz Kleina.

W taki razie zarządzam przerwę w obradach do jutra do godziny 9.00. Zapraszam państwa senatorów na jutrzejsze obrady.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 18 minut 14)

 

 

Do spisu treści

Przemówienie senatora Rafała Muchackiego
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad

Wysoka Izbo!

Nawiązując do proponowanych zmian, pragnę zwrócić uwagę na kwestię likwidacji protokołu kontroli i pozostawienia jedynie wystąpienia pokontrolnego jako dokumentu określającego ustalenia kontroli i wynikające z niej oceny. Ze strony NIK wystąpienie ma podpisywać kontroler oraz dyrektor.

Należy dostrzec niebezpieczeństwo polegające na uzależnieniu ustaleń i oceny kontrolera - jako urzędnika podlegającego dyrektorowi - od ustaleń i oceny dyrektora. Trudno bowiem wymagać od kontrolera, by prowadził spór z przełożonym.

Reasumując: współuprawnionym do decydowania o treści ustaleń, a nie tylko dokonywania ocen, jak to jest obecnie, będzie dyrektor, który jako podmiot silniejszy od kontrolera przeprowadzającego czynności będzie miał teoretycznie możliwość manipulowania wynikami kontroli. Rozwiązanie takie w zestawieniu z wprowadzaną kadencyjnością dyrektorów może budzić zatem uzasadnione wątpliwości.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Czesława Ryszki
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Trudno mi się zgodzić z uzasadnieniem posłów PO, że nowelizacja ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowych, służących bardzo dobrze społeczeństwu od 1995 r., jest konieczna, ponieważ należy zwiększyć bezpieczeństwo powierzonych kasom SKOK pieniędzy Polaków. Zadziwia ta troska partii, którą dotknęły afery korupcyjne, o publiczne pieniądze, zwłaszcza że nie zdarzyło się, aby ktokolwiek stracił swoje pieniądze w SKOK. Inaczej było w przypadku banków. Od 1992 r. ucierpiało aż trzysta dziewiętnaście tysięcy ich klientów, którzy w wyniku niewypłacalności banków, mimo publicznego nadzoru nad nimi, stracili część złożonych w bankach depozytów.

Mój niepokój, jak wspomniałem, pogłębia fakt, że dobrą ustawę zmienia partia rządząca, która obecnie nie może poradzić sobie z własnymi aferami korupcyjnymi. Dlatego śmiem sądzić, że wprowadzenie publicznego nadzoru państwowego nad środkami zgromadzonymi w kasach SKOK - poprzez przesunięcie kompetencji nadzorczych, a także szczegółowych decyzji dotyczących limitów ryzyka, polityki inwestycyjnej oraz uprawnień kompetencyjnych z Kasy Krajowej do Komisji Nadzoru Finansowego - jest oczywistym skokiem na kasy SKOK. Skokiem rządu dokonanym w imieniu banków, którym solą w oku jest dobre prosperowanie spółdzielczych kas oszczędnościowych. Zahamowanie dynamicznego rozwoju SKOK jest zgodne z interesami sektora bankowego.

Jak powiedziałem, od lat pieniądze w SKOK są bezpieczne, proszę więc nie przekonywać, że teraz będą bezpieczniejsze. Dlatego powiem wprost, że celem tej ustawy jest likwidacja konkurencyjnego dla banków sektora usług finansowych poprzez przekształcenie go w praktyce w bank, w sytuacji jednoczesnej dyskryminacji podatkowej i administracyjnej SKOK. Chodzi o to, że kasy zostaną zmuszone do tego, by działać jak banki, ale nie będą miały możliwości korzystania z posiadanych przez banki przywilejów, między innymi dotyczących możliwości korzystania z bankowego tytułu egzekucyjnego, dzięki któremu sprawnie można dochodzić spłaty kredytów, a także zaliczania do kosztów rezerw wynikających z niespłacanych kredytów. Dzięki tym przywilejom banki płacą mniejsze podatki. Kasy SKOK w obecnej nowelizacji tej możliwości nie otrzymały.

To prawda, że pełnię władzy nad kasami SKOK ma Kasa Krajowa, ona jednocześnie skupia wszystkie kasy i je nadzoruje. Może się wydawać, że jest to sytuacja niezdrowa, korupcyjna - stąd pomysł, aby te uprawnienia przejęła Komisja Nadzoru Finansowego. Oczywiście, tak należałoby postąpić, gdyby istniały jakiekolwiek zagrożenia dla bezpieczeństwa pieniędzy społeczeństwa zgromadzonych w kasach SKOK. Tymczasem, jak wspomniałem, dwa miliony osób jest usatysfakcjonowanych działaniem tych kas. Wielu obywateli, którzy nie mogą skorzystać z akcji kredytowych w bankach, dostają taką możliwość właśnie w SKOK.

Kolejna sprawa. Jeśli nowelizacja w tej formie wejdzie w życie, wszystkie kasy SKOK czeka obowiązkowy audyt, by Komisja Nadzoru Finansowego wiedziała, jaka jest ich sytuacja ekonomiczna. Co więcej, wymogi formalne dla członków zarządów kas będzie ustalało Ministerstwo Finansów - dziś są to uprawnienia Kasy Krajowej. W konsekwencji członkowie zarządu Kasy Krajowej, by uniknąć konfliktów interesów, będą mieli zakaz pracy w SKOK. Ponadto prezes Kasy Krajowej, tak samo jak prezesi banków, przed objęciem funkcji będzie musiał uzyskać zgodę KNF. Czy nie tak kończy się idea spółdzielczości, czyli dobrowolnego zrzeszania się i własnej działalności statutowej spółdzielczych kas oszczędnościowych?

Co jeszcze mnie niepokoi? Mianowicie w czasie pogłębiającego się kryzysu finansowego zmienia się coś, co dobrze funkcjonuje. Jak sądzę, w dobie kryzysu finansowego najlepszym miernikiem jest fakt, jak dana inwestycja finansowa sobie radzi. Kasy SKOK są jedną z tych nielicznych instytucji, które nie tylko sobie radzą, ale też dobrze służą społeczeństwu, pomnażają jego oszczędności, prowadzą istotną akcję kredytową na rzecz osób o niskich dochodach. Gdyby ustawodawca obawiał się wyłącznie o bezpieczeństwo pieniędzy zgromadzonych w SKOK, to powinien wprowadzić nadzór państwowy nad samorządowym, spółdzielczym nadzorem Kasy Krajowej. Po co atomizuje się wszystkie kasy SKOK, uniezależnia od Kasy Krajowej, czyli prowadzi do całkowitej zmiany organizacji i działalności tej instytucji? Dlaczego burzy się sprawnie działający dotychczas system nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas przez Kasę Krajową i chce się go zastąpić nadzorem państwowym, co z pewnością doprowadzi do osłabienia działalności spółdzielczych kas?

Odpowiedź prowadzi do jedynego możliwego wniosku: Platforma Obywatelska dąży dziś niemal w każdej dziedzinie do osłabiania państwa i jego demokratycznych struktur. Podczas jednego dnia obrad Senatu dotknęło to Najwyższej Izby Kontroli, państwowej instytucji podlegającej wyłącznie kontroli Sejmu, a obecnie spółdzielczych kas oszczędnościowych, czyli pospolitego ruszenia obywateli zdecydowanych bronić się przed lichwą banków. Niedawno, mówiąc potocznie, wyrwano zęby CBA, czeka nas likwidacja Instytutu Pamięci Narodowej, a przynajmniej chce się, że tak powiem, obezwładnić jego prezesa. Krótko mówiąc, PO już nie ukrywa faktu, że chodzi o demontaż dobrze działających instytucji w państwie. Obecna władza nie ma na względzie dobra Polski, nie ma żadnego programu dla Polski. Kiedy ktoś z senatorów zwróci na to uwagę, otrzymuje arogancką, mijającą się z prawdą odpowiedź, jak to miało miejsce w wystąpieniu minister Julii Pitery podczas debaty na temat nowelizacji ustawy o NIK. Obecna władza sprawia wrażenie, jakby wykonywała polecenia jakiejś innej władzy, niepolskiej. Premier tego rządu, wypowiadając się 19 października na temat czekającej nas prywatyzacji, stwierdził, że ma nie być niczego państwowego. Czyli wkrótce szpitale, szkoły, zasoby ziemi i podziemi, koleje, energetyka, autostrady, poczta, komunikacja itd., wszystko to będzie prywatne. Czy więc nie byłoby dobrym rozwiązaniem, gdyby sprywatyzowano także partie polityczne, parlament, a wreszcie cały rząd? Z pewnością obecny rząd kupiłby chętnie odpowiedni inwestor strategiczny z szarej strefy. A może już to uczynił ktoś z branży hazardowej z Mirem, Grzechem i Zbychem? Może uczynił to też libański handlarz bronią z Ministerstwem Skarbu Państwa? Nie cieszy mnie to, co mówię, ale proszę rząd PO, a także posłów i senatorów z PO, o opamiętanie. Dziękuję.


42. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu