72. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

Do spisu treści

Wicemarszałek Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo, Panie Prezesie.

(Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Jacek Sadowy: Dziękuję bardzo.)

Otwieram dyskusję.

Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut. Podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Tadeusza Gruszkę.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Szanowna Pani Marszałek! Panowie Senatorowie! Zaproszeni Goście!

Nowelizacją prawa zamówień publicznych ustawodawca działa w zasadzie jak straszak. Straszy w jakiś sposób potencjalnych wykonawców...

(Senator Andrzej Szewiński: Nieuczciwych.)

...nieuczciwych, no, być może nieuczciwych, ale powiedziałbym, że potencjalnych, bo uważam, że o tym, czy taki wykonawca jest nieuczciwy, czy uczciwy, powinien jednak zadecydować niezawisły sąd. Tak więc z jednej strony jest to rola straszaka, a z drugiej strażaka, bo w zaistniałej sytuacji ustawodawca jak strażak chce zagasić jakieś ognisko zapalne. A racjonalny ustawodawca nie powinien działać w ten sposób.

Ustawa ma też rozwiązać problem niewydolnych sądów. To nie jest droga do tego, aby wyręczać sądy z pomocą jakichś protez, które mają obejść rozwiązania przyjęte w cywilizowanym kraju, gdzie o winie decyduje niezawisły sąd. My tutaj ten element, który jest w pkcie 1, eliminujemy i tak podskórnie czuję, że daje to dużo dowolności dla inwestora. Może się w późniejszym okresie wiele razy okazywać, że takie usunięcie wykonawcy było niezgodne z prawem, wiązać się to będzie z kosztami i pójdą na to publiczne pieniądze.

O przypadku odcinka Świerklany - Gorzyczki, bardzo mi bliskiego, bo mieszkam w pobliżu, właśnie należy mówić, a nie przemilczać jako przypadku, który gdzieś tam zaistniał. Charakterystyczne jest to, że przez moment generalna dyrekcja nawet chwaliła się tym, iż dzięki usunięciu Alpine z budowy zaoszczędziła kilkanaście, kilkadziesiąt milionów w stosunku do pierwotnego kontraktu. Ale jeżeli w ślad za tym pójdzie miliardowe odszkodowanie, to ja nie wiem, z czego akurat tu się cieszyć.

Martwi mnie też to, że nie mamy jasnej sytuacji co do tego, ile jest przypadków, które spowodowały podjęcie prac nad ustanowieniem tego prawa. Wydawałoby się, że przystępując do tworzenia prawa, nowelizacji ustawy, powinniśmy wiedzieć, że takich przypadków jest dużo. Tymczasem wiemy o jednym przypadku, prezes nam wspomniał o drugim, u niego, a powinno być przeprowadzone rzetelne badanie na ten temat, którego wyniki powinny być przedstawione nam, przyjmującym tę ustawę w Senacie.

I trudno nie powiedzieć tego, że w przypadku sytuacji, jakie miały miejsce w tym czy w innym przypadku, zasadniczą rolę mieli inspektorzy nadzoru, czasami też był to konflikt personalny.

Uważam, że ta ustawa przyniesie więcej szkody niż pożytku i powinna zostać odrzucona, tym bardziej że - tak jak już wspomniałem, mówiąc o pkcie 1, i to jest dla mnie najistotniejsze - o pewnych sprawach powinien rozstrzygać sąd. Wraz z senatorem Dobrzyńskim wnosimy poprawkę o odrzucenie ustawy w całości. Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę państwa, lista mówców została wyczerpana.

Rozumiem, że jest to wniosek legislacyjny.

Czy przedstawiciel rządu chciałby się do tego wniosku ustosunkować czy zrobi to, jak sądzę, na posiedzeniu komisji?

Proponuję, Panie Prezesie, zrobić to na posiedzeniu komisji.

(Prezes Urzędu Zamówień Publicznych Jacek Sadowy: Tak, potem.)

W takim razie proszę Komisję Gospodarki Narodowej o ustosunkowanie się do tego wniosku i przygotowanie sprawozdania.

Głosowanie odbędzie się pod koniec posiedzenia Wysokiej Izby.

Do spisu treści

Wysoki Senacie, szczęśliwie przystępujemy do rozpatrzenia punktu szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami.

Tekst ustawy - druk nr 1125, sprawozdanie komisji - druk nr 1125A.

Sprawozdawcą... A, już jest sprawozdawca.

Proszę bardzo, senator Stanisław Jurcewicz występuje jako sprawozdawca Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, czyli w dwóch wcieleniach.

Panie Senatorze, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze! Wysoki Senacie!

W imieniu połączonych komisji, Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Gospodarki Narodowej, mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami.

Marszałek Senatu dnia 1 marca 2011 r. skierował ustawę do wymienionych komisji. Rozpatrzenie jej przez komisje nastąpiło w dniu 9 marca 2011 r. Na obecnym posiedzeniu Senatu będziemy dyskutowali nad ustawą wniesioną jako projekt poselski.

Ten projekt ustawy jest niezwykle potrzebny rowerzystom, czyli znacznej grupie uczestników ruchu drogowego, dostosowuje on przepisy do wymogów Konwencji o ruchu drogowym, sporządzonej w Wiedniu w dniu 8 listopada 1968 r. oraz jej zmian z 2006 r. Obecne przepisy, nad którymi dyskutujemy, mają na celu poprawę bezpieczeństwa rowerzystów oraz stworzenie dla tej grupy uczestników ruchu drogowego przyjaznych warunków poruszania się.

Wśród przepisów wpływających na organizację ruchu drogowego na szczególną uwagę zasługują przepisy, które jednoznacznie określają pierwszeństwo rowerów jadących drogą rowerową wzdłuż drogi głównej przed samochodami skręcającymi w drogi podporządkowane oraz z nich wyjeżdżające. Usunięto zakaz przewożenia dzieci w przyczepach rowerowych i dopuszczono też poruszanie się rowerem środkiem pasa ruchu na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim, a także dopuszczono wyprzedzanie rowerem innych pojazdów z prawej strony, oczywiście w warunkach, które określa ustawa. Umożliwiono też jazdę rowerem obok innego roweru, co miało miejsce na przykład w trakcie treningów kolarskich, jazd grup kolarskich, a jak się okazało, nie było to usankcjonowane prawnie.

Przepisy projektu umożliwiają jazdę po chodniku, oczywiście zgodnie z odpowiednimi przepisami i warunkami zawartymi w tej ustawie, czyli w art. 1 pkcie 7 lit. f, które chcę przytoczyć w tej chwili: "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest to dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem; 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m. i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów; 3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.".

I ostatni element, najistotniejszy. Do tych określeń, które obowiązują w ustawie - Prawo o ruchu drogowym, dodano nowe definicje, zawarte w art. 1 pkcie 1 omawianej ustawy: "droga dla rowerów", "pas ruchu dla rowerów", "śluza dla rowerów" i "rower". Te określenia, są już, powiedziałbym, w ujęciu odpowiadającym standardom europejskim.

Zatem w imieniu połączonych komisji proszę o uchwalenie projektu uchwały z poprawkami, które są zawarte w pkcie 1 i 2 i mają charakter doprecyzowująco-redakcyjny. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Czy są pytania?

(Senator Stanisław Bisztyga: Absolutnie nie ma, wszystko jasne.)

Rozumiem.

Proszę państwa, to jest poselski projekt ustawy.

Witam pana ministra infrastruktury Radosława Stępnia.

Czy chciałby pan się wypowiedzieć na temat tego projektu?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Nie.)

Dziękuję, Panie Ministrze.

Czy są pytania do pana ministra?

(Senator Stanisław Bisztyga: Sprawozdawca o wszystkim precyzyjnie powiedział.)

Rozumiem: senatorowie i rowerzyści są szczęśliwi, w związku z tym...

(Senator Mieczysław Augustyn: Ja mam pytanie.)

Proszę bardzo, pan senator Augustyn.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Ministrze... przepraszam, Panie Senatorze. Panie Senatorze, czy państwo w czasie...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Zaraz, zaraz, Panie Senatorze, czy to jest pytanie do senatora sprawozdawcy?)

Tak.

(Głos z sali: Już nie ma.)

(Głos z sali: Teraz do ministra.)

Do ministra.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Aha.)

Mogę zadać to samo pytanie ministrowi.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Aha, to dobrze.)

Przepraszam najmocniej.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: To nie to...)

Panie Ministrze, czy państwo braliście pod uwagę to, że uczestnikami...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Zapraszam pana ministra...)

...ruchu drogowego, zwłaszcza na chodnikach, są osoby często wymagające szczególnej ochrony. Kogo dzisiaj widzimy na chodnikach? Najczęściej widzimy na nich mamy z wózkami, osoby z małymi dziećmi i osoby starsze.

Wydaje mi się, że jeżeli rowerzystom zostawimy do wyboru, na przykład w czasie deszczu, jazdę po jezdni lub po chodniku, kiedy nie ma wydzielonego na nim pasa ruchu dla rowerzystów, to pomnożymy liczbę tych starszych osób, które dzisiaj - zapewne pan minister ma taką wiedzę - coraz częściej widzimy w szpitalach z powodu potrąceń przez rowerzystów. Bo oni i bez tego zezwolenia, oczywiście też wtedy, kiedy są dobre warunki pogodowe, wjeżdżają na chodniki i dosłownie - mówię tak, bo może mam pecha, ale kilkakrotnie byłem świadkiem takich zdarzeń - rozjeżdżają starsze osoby. Dlatego przyznam szczerze, że choć cieszę się ze swobody dla rowerzystów, to mam wątpliwość, czy nie posuwamy się tu trochę za daleko i czy robiąc dobrze jednym uczestnikom ruchu, nie stwarzamy zagrożenia dla innych.

Poza tym chciałbym jeszcze o coś zapytać pana ministra. Mówimy o tym, że w przypadku ośnieżenia, tak?, możliwy jest zjazd na chodnik, a ja przyznam szczerze, że rzadko kiedy zdarza się, aby chodnik był bardziej oczyszczony niż jezdnia, jeśli w ogóle się zdarza, że jest oczyszczony. Wydaje mi się, że z kolei ten przepis w tym punkcie będzie raczej martwy, bo nikt nie będzie się pchał, że tak powiem, w gorsze warunki: one na jezdni mogą być niedobre, ale na chodniku będą tragiczne.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: To są minutowe pytania, Panie Senatorze.)

Tak więc prosiłbym o odniesienie się do tych kwestii.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Pan senator Szewiński, drugie pytanie.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Szewiński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym zadać pytanie dotyczące pewnych działań, powiedzmy, reklamowych czy też kampanii społecznych. Jedną kwestią jest bowiem wprowadzenie bardzo dobrego prawa, bardzo dobrych regulacji, wychodzących naprzeciw oczekiwaniom szerokiej grupy cyklistów, zaś drugą kwestią jest świadomość uczestników ruchu, kierowców. Chodzi o to, żeby prawo, które zostanie wprowadzone, było egzekwowane, bowiem ta egzekucja prawa również jest jakimś priorytetem. Prawo powinno być skutecznie wykonywane. Dziękuję serdecznie.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Panie Ministrze, proszę bardzo...)

I jeszcze...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Aha, jeszcze.)

Przepraszam, jeszcze jedno.

Jeżeli jest przewidziana taka kampania społeczna, to jakie by było źródło finansowania i jaki budżet musiałby być zabezpieczony na taką kampanię? Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Ministrze, proszę bardzo o odpowiedzi na te dwa pytania.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Rozumiem troskę nakazującą zadanie takiego pytania i bardzo szczegółowe rozważenie kwestii pojawienia się rowerzysty na chodniku ze względu na te osoby, o których pan senator mówił, że tam się znajdują. Jednak przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, i podkreślić to ze szczególną mocą, na to, iż wprowadzone rozwiązanie w tej ustawie nie oznacza generalnego dozwolenia rowerzystom na poruszanie się po chodnikach. I to jest coś, co rzeczywiście powinniśmy wszędzie podkreślać: to nie jest przepis, który dozwala rowerzystom generalnie poruszać się po chodnikach.

Po pierwsze, jest warunek, że opiekuje się on osobą w wieku do lat dziesięciu kierującą rowerem. Szczególnie w wielkich miastach, jeżeli mamy zachęcać rodziców do spędzania czasu z dziećmi, do poruszania się z nimi, dojazdu w takie miejsce, gdzie poruszanie się tym rowerem jest bezpieczne, ale jednak przez jakieś fragmenty miasta... Ja przyznaję, że dziś nie miałbym odwagi wyjechać na niektóre ulice miejskie z dzieckiem do lat dziesięciu, nawet gdybym miał w tym obecnym stanie prawnym naruszać inny przepis, czyli jechać obok niego, asekurując go wobec jadących obok samochodów, bo chciałbym zwrócić uwagę na to, że dzisiaj to też jest nieprzepisowe poruszanie się po drodze. A więc, po pierwsze, rodzice i dzieci mają prawo znajdować się na tym chodniku, trudno sobie wyobrazić, że rodzic z dzieckiem rzeczywiście na chodnikach będzie wykonywał jakieś wyjątkowo niebezpieczne manewry, raczej będzie uważał na to, aby jego dziecko nie zjechało na drogę.

Po drugie, szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m. To jest bardzo częste w przypadku dróg o charakterze obwodnic wewnętrznych miast, tych dróg czteropasmowych, które w Warszawie, w Krakowie, w Łodzi, w Gdańsku przenoszą duży ruch. Najczęściej dopuszczalna jest tam prędkość około 70 km/h, a obok tych dróg, przebiegających czasami w takich miejscach, że chodniki są prawie w ogóle nieużywane przez pieszych, mamy szerokie chodniki, które w niektórych miastach, tak jak na przykład ostatnio w Łodzi, zostały w ogóle oznakowane tak, że w połowie są to drogi rowerowe. To jest zapewnienie właściwego wykorzystania przestrzeni i myślę, że z biegiem czasu te właśnie elementy staną się podstawą do tworzenia sieci ścieżek rowerowych. A poza tym jestem również przekonany, że znalezienie się rowerzysty na takim chodniku jest znacznie mniejszym zagrożeniem dla ruchu, niż gdyby on był na tej dwupasmowej drodze, po której pojazdy powinny się poruszać z prędkością 70 km/h i oby tak było, że poruszają się one z prędkością nie większą niż 70 km/h, bo niestety nasze obserwacje w tym zakresie są różne. Oczywiście musi być też tak, że brakuje wydzielonej drogi lub pasa ruchu dla rowerów, a więc trzeba to traktować jednak jako taki pomocniczy rodzaj przenoszenia tego ruchu.

Chciałbym również zwrócić uwagę państwa - oczywiście my apelujemy o to do samorządów, bo one są gospodarzami terenu, będziemy starać się również o to, żeby na drogach krajowych tych separacji ruchu dokonywać - że w tych miastach w Europie, które postawiły na komunikację rowerową, dzisiaj od kilku do kilkunastu procent ruchu osobowego przenoszonego jest tym środkiem transportu z korzyścią nie tylko dla środowiska, zdrowia, oszczędności, ale przede wszystkim... Bo gdyby te setki i tysiące rowerów dzisiejszego Lipska...

(Senator Mieczysław Augustyn: Pas jest wydzielony.)

Czasami linią na jezdni, co, gdy się weźmie pod uwagę poziom zdyscyplinowania naszych kierowców, u nas byłoby dosyć ryzykowne.

Warto zwrócić uwagę na to, że inwestowanie w takie środki komunikacji naprawdę jest z dużą korzyścią.

Kolejny wymóg: warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu. Czasami wynika to z konstrukcji jezdni, z konstrukcji rowków czy urządzeń odprowadzających wodę. Uniemożliwiając legalny zjazd na chodnik, legalnie skazywalibyśmy rowerzystę na to, że musiałby on się poruszać w płynącej wodzie w korycie odprowadzającym ją z drogi, na klinie wodnym, co redukuje przyczepność czasami centymetrowego lub dwucentymetrowego koła nieomalże do zera. Każdy z nas, kto jeździł w deszczu, wracając skądś czy poruszając się skrajem jezdni, po której płynęła lub spływała woda, zna to uczucie, gdy nagle nie za bardzo ma do niej jakąkolwiek przyczepność, co oczywiście grozi wywróceniem się. W takich okolicznościach słabnie również działanie niektórych rodzajów hamulców. Zatem jest to rzeczywiście zapis bardzo bezpieczny.

Z tych wszystkich powodów myślę, że dobrze robimy, poddając takie zapisy pod rozwagę i prosząc o ich uchwalenie.

Ja chciałbym również zwrócić uwagę państwa senatorów na to, że dzisiaj na tych właśnie szerokich chodnikach wzdłuż tych dużych arterii i tak ten ruch się odbywa. I to jakby spontaniczne wyznaczanie tych pasów ruchu świadczy o tym, że jest taka potrzeba, więc to ustawodawstwo jest utrzymane w duchu zwyczaju, który tworzy się poniekąd spontanicznie.

Kampania i sposób, w jaki będzie informowany. Oczywiście mamy już w tej chwili plan informacyjny dotyczący tej ustawy. Stosunkowo krótki okres wejścia w życie ma umożliwić zastosowanie tych przepisów ochronnych dla rowerzystów jeszcze w tym sezonie rowerowym, którego szczyt przypada już w okolicy maja, bo tak z reguły to działa, że w okolicy maja mamy szczyt ruchu rowerowego na drogach. I w tej sytuacji te rozwiązania, o których mówił pan senator sprawozdawca, mają zwiększyć bezpieczeństwo rowerzysty. Z drugiej strony tak naprawdę znów sankcjonujemy czy opisujemy w tej ustawie te zachowania, które zostały wymuszone charakterem ruchu.

Pamiętam, że wielokrotnie, kiedy tłumaczyliśmy, na czym polega to wyprzedzanie pojazdów z prawej strony... To nie jest nic szczególnie nieobecnego na naszych drogach, tak naprawdę dotyczy to wielkich miast, w których bardzo wolno porusza się korek lub wręcz te samochody prawie że stoją, a obok jedzie rowerzysta. To się dzieje już dzisiaj i tego nikt w żaden sposób nie jest w stanie zatrzymać, bo trudno sobie wyobrazić, że ten rowerzysta staje przy ostatnim samochodzie i wraz z nim w tym korku powoli się posuwa. Zresztą negowałoby to sens takiej komunikacji, bo wtedy ona by była najwolniejsza ze wszystkich możliwych.

Chcielibyśmy to robić w ramach kilku planów. Od samego początku planujemy i akcję informacyjną medialną, i akcję informacyjną chociażby ulotkową. Mamy już w tej chwili przyrzeczoną współpracę organizacji pozarządowych, które propagują tego typu ruch, pomoc w zakresie dystrybucji materiałów, w których w najprostszy sposób chcemy pokazywać, jakie są te zmiany w tych głównych punktach. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zarezerwowała pewien budżet na realizację tej kampanii. Nie będą to oczywiście jakieś gigantyczne pieniądze, ale myślę, że gdy będzie współpraca organizacji pozarządowych i po obietnicach czasopism branżowych, po rozmowach, które mamy z mediami, uda nam się dotrzeć z tą informacją do większości podmiotów zainteresowanych.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Rozumiem, że więcej pytań nie ma...

(Głos z sali: Senator Gruszka.)

Aha, przepraszam bardzo, senator Gruszka, no właśnie. Tak, tak, oczywiście.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Dziękuję, Panie Marszałku, za przypomnienie sobie o mnie.

Panie Ministrze, z ustawy wypada, że tak się wyrażę, punkt o przejeżdżaniu rowerzystów... Może zacytuję: "Na przejeździe dla rowerzystów kierującemu rowerem zabrania się: wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd; zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny". Prosiłbym o wyjaśnienie, dlaczego ten punkt, to jest pkt 4, został skreślony z ustawy. Ja jedynie dodam, że po wykreśleniu tego przepisu w sytuacji, gdy drogi są równorzędne, taki rowerzysta może nam się na masce znaleźć szybciej, niż się możemy spodziewać. To jest moje pierwsze pytanie.

Drugie pytanie: wyprzedzanie z prawej strony. Pan to zachwala, że to jest popularne, widzimy to w dużych miastach. Ale proszę zwrócić uwagę na to, jak to będzie realizowane w sytuacji, kiedy mamy buspasy. Może być tak, że po lewej stronie tego buspasa wolno jadą samochody, a po nim szybko autobusy. I między tym szybkim autobusem i wolnymi samochodami będzie sobie poruszał się rowerzysta. W tej sytuacji trzeba życzyć mu dużo zdrowia i szczęścia, żeby bezpiecznie przejechał z tej prawej strony.

Jeżeli mogę, bo chyba jestem ostatni, to zadam kolejne pytanie. Mówimy, że przyczepa powinna być przystosowana konstrukcyjnie. W jaki sposób? Nie jest w żaden sposób zaznaczone, jak przystosowana konstrukcyjnie. Ostatnio był przypadek, że dziecko wypadło z samochodu. Czy wózek jest bezpieczny? Jaką mamy gwarancję, że z wózka, który ma spełniać techniczne warunki, dziecko nam nie wypadnie i nadjeżdżający samochód nie najedzie na to dziecko?

I czwarte pytanie w tym zestawie. Rok temu rozważaliśmy przepisy o kaskach dla narciarzy. Przepis umarł śmiercią naturalną we wrześniu, w tegorocznym sezonie można było jeździć bez kasku. Gdzieś są tworzone te przepisy. Czy ministerstwo zastanawiało się nad przepisem mówiącym o tym, aby dla dzieci do piętnastego, dziesiątego roku życia był obowiązek jazdy w kasku? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Ministrze, cała seria rowerowych pytań.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Dziękuję bardzo.

Dlaczego wypadł fragment, o którym mówiliśmy? On był przedmiotem bardzo długich dyskusji, szczególnie z naszymi partnerami z ministerstwa spraw wewnętrznych w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Passus, o którym wspomniał pan senator, jest charakterystyczny dla przepisów dotyczących pieszych. A więc pieszy, który ma inną dynamikę, inną mechanikę poruszania się, rzeczywiście ma możliwość, podchodząc do drogi, po prostu zatrzymać się bądź zwolnić rytm swojego poruszania się. Gdybyśmy ten przepis zastosowali do rowerzystów, praktycznie ich pierwszeństwo zostałoby wyeliminowane, bo rowerzysta zawsze porusza się ruchem płynnym i nigdy nie staje w miejscu. Oznaczałoby to, że pierwszeństwo - co jest zgodne z konwencją wiedeńską, zgodne z pewną logiką ruchu po ścieżce rowerowej - poprzez konieczność, jakby narzucenie niezdefiniowanej przecież zasady, że nie może się nagle pojawić... Cóż to znaczy: pojawić się nagle? Rowerzysta z reguły nie jeździ szybciej niż z prędkością 20 km/h, przeciętna prędkość poruszania się rowerzysty w mieście oscyluje pomiędzy 13 a 20 km/h. Zapewniam pana senatora, że rzadko kiedy zdarza się, aby ktoś poruszał się szybciej, choć oczywiście może się zdarzyć, że ktoś jednak będzie się szybciej poruszał. Ten przepis stanowi szczególną zasadę ostrożności dla kierowców - kierowca musi zwracać uwagę na to, kto porusza się po ścieżce rowerowej - i również rozstrzyga coś, co chyba w przypadku zastosowania zapisu, o którym mówił pan senator, byłoby nie do rozstrzygnięcia w żadnym sądzie, a mianowicie co to znaczy gwałtowane pojawienie się. Dla roweru nie istnieje takie kryterium jak gwałtowne pojawienie się. W przypadku pieszego możemy sobie wyobrazić takie sytuacje, w przypadku rowerzysty - nie. W praktyce oznaczałoby to dla niego konieczność zatrzymania się przed przejazdem. Tym samym cały zapis o pierwszeństwie na ścieżce rowerowej byłby zapisem pustym, niemającym sensu, a w przypadku kolizji nierozstrzygalnym, jeżeli chodzi o sprawstwo.

Jeżeli chodzi o wyprzedzanie z prawej strony, to myślę, że po prostu nie ma innego wyjścia ze względu na to, że zmiana struktury ruchu - szczególnie w wielkich miastach, bo ten przepis dotyczy wielkich miast - wymusza na rowerzyście, który chce się poruszać w sposób płynny, konieczność wyprzedzania wolno jadących z jego lewej strony pojazdów. Nie bardzo można sobie wyobrazić możliwość poruszania się rowerzysty w ruchu wielkomiejskimi inaczej niż poprzez danie mu możliwości jechania równolegle wzdłuż czasami stojącej, a czasami poruszającej się niezwykle wolno kolumny samochodów.

Jeśli chodzi o wózek rowerowy, to myślę, że wózki rowerowe z taką konstrukcją, o której mówimy, są znacznie bezpieczniejsze niż dopuszczone dzisiaj - znam to z mojej wieloletniej, również rodzicielskiej, praktyki - siodełka montowane na środkowej rurze roweru, zamontowane na dwóch prętach, które oczywiście są wytrzymałe, ale nie zapewniają dokładnej stabilności dziecka. Dziecko siedzące na tym siodełku, przymocowane pasem, najczęściej zasypia w trakcie jazdy. Wtedy, ze względu na to, że głowa dziecka jest bezwładna, tak naprawdę siodełko jest znacznie bardziej niebezpieczne niż przyczepka, w której dziecko siedzi przypięte pasami z podtrzymaną głową. W sytuacji kiedy nie są wykonywane bardzo poważne ruchy rowerem, chociażby w sytuacji trafienia na jakąś przeszkodę... Trudno polemizować z faktem, że w przypadku tego, co podczas jazdy rowerem zdarza się najczęściej, czyli przewrócenia roweru, mechanizm wypinający, stosowany dzisiaj w przyczepkach rowerowych dla dzieci, zapewnia bezpieczeństwo. Mechanizm, który obecnie jest dopuszczalny i który jest stosowany podczas przewożenia dzieci, polegający na przykręceniu czterema śrubami stalowych prętów do środka ramy roweru, na pewno nie zapewnia takiego bezpieczeństwa. Myślę, że jest to bardzo dobry przepis i zapewniam pana senatora, że kupię taką przyczepkę dla mojej małej córeczki i będę to praktykował.

(Senator Tadeusz Gruszka: Ale jaką?)

Słucham?

(Senator Tadeusz Gruszka: Jaką? Gdzie to jest sprecyzowane?)

Dzisiaj ona jest dopuszczona jako wózek rowerowy, jest dopuszczona do ruchu, tak aby można było ją doczepić do roweru i aby mogła być ciągnięta za rowerem. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy tutaj określać jakieś szczególne przypadki, z uwagi na to, że wszystkie dostępne dzisiaj na rynku przyczepy spełniają normy. Myślę, że w przyszłości będzie można myśleć o tym, aby zawrzeć to w stosownych zapisach dotyczących bezpieczeństwa, o ile będzie taka potrzeba, bo dzisiaj nie ma potrzeby określania minimów. Na dzisiaj wszystkie pojazdy, które miałem okazję obserwować czy miałem okazję analizować przed rekomendowaniem tego zapisu, w znacznie większym stopniu spełniają normy niż przykręcane do środkowej ramy roweru siedzonka dla dzieci, które są prawdziwym źródłem niebezpieczeństwa.

Kwestia kasków dla dzieci do piętnastego roku życia. Osobiście jestem zwolennikiem poruszania się dzieci na rowerach po drogach - nie tylko publicznych, ale i innych - w kaskach. Może nawet nie tylko do piętnastego roku życia ale i później, tak abyśmy wszyscy mogli korzystać z tych kasków. Naszą wątpliwość w tym zakresie budziła jedna kwestia, mianowicie egzekwowalność tego zapisu. De facto ten przepis nie byłby egzekwowalny, ponieważ nie byłoby fizycznej możliwości zrobienia tego, w szczególności że trzeba byłoby zastosować nie wiadomo jeszcze jakie sankcje wobec nieletniego, czyli na przykład wobec jedenastoletniego rowerzysty. Te sankcje trudno sobie wyobrazić. Co bowiem miałby zrobić policjant po zatrzymaniu jedenastoletniego rowerzysty bez kasku? Jaki rodzaj sankcji wyobraża sobie pan senator dla takiego dziecka?

Ja konsultowałem ten przepis z sędziami. Sędziowie byli bardzo sceptyczni, szczególnie zwracali nam uwagę, jakie procedury prawne powinien zastosować policjant w stosunku do dziecka zatrzymanego na przykład na osiedlowej uliczce obok bloku, z uwzględnieniem tego, jak bardzo skomplikowane i jak trudne w stosowaniu są dzisiaj przepisy dotyczące nieletnich. Oczywiście możemy wprowadzić przepis, który będzie bez sankcji, tylko wtedy pojawia się zasadnicze pytanie, po co go wprowadzać. Niemniej jednak zapewniam pana senatora i Wysoką Izbę, że obecnie myślimy o pewnym cyklu. Zamykamy jakby jego fazę przygotowawczą, rozmawiamy z ministerstwem spraw wewnętrznych, aby przygotować cykl kampanii promujących jeżdżenie dzieci w kasku. Chodzi o to, aby stało się to raczej normą przyswojoną głównie przez rodziców i nauczycieli, żeby podlegało to kontroli społecznej, a nie było normą prawną nakazującą noszenie kasków, z bardzo trudną do wyobrażenia sobie dzisiaj sankcją i z jeszcze trudniejszym do wyobrażenia sobie stosowaniem tej sankcji wobec nieletnich uczestników ruchu. Zapewniam, że taką akcję propagandową będziemy prowadzić, będziemy również dążyć do tego, żeby w tę akcję włączyły się szkoły. Na szczęście analiza cenowa - na szczęście dla naszych dzieci - jaką przeprowadziliśmy pod koniec ubiegłego roku i na początku tego roku, świadczy o tym, że znacznie spadły ceny jednostkowe kasków, a więc stały się one trochę bardziej dostępne. Nie oznacza to jednak, że kaski wysokiej jakości, z odpowiednią przewiewnością, co jest bardzo ważne w okresie letnim, są tanie. Nadal dla rodziców, którzy mają kilkoro dzieci poruszających się rowerami, to może być duży wydatek. Biorąc to wszystko pod uwagę, będziemy promować kaski dla dzieci, będziemy prowadzić akcje uświadamiające, będziemy namawiać do nich szkoły. Niemniej jednak nie jesteśmy przekonani co do tego, że wprowadzenie tego do ustawy na tym etapie cokolwiek zagwarantuje. Bardzo bylibyśmy szczęśliwi, gdyby wreszcie udało się w Polsce wyegzekwować prawidłowe oświetlenie roweru, a przecież normy w tym zakresie od dawna obowiązują, ale ich egzekwowanie, jak wiemy, pozostaje daleko, daleko w tyle za oczekiwaniami. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Pan senator Kaleta, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Kaleta:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja mam pytanie właśnie w tej kwestii, którą przed chwilą pan poruszył. Ja dopatruję się tu pewnej sprzeczności. Czy to nie jest ważne, istotne czy może mocno istotne, że jest przepis, którego nie idzie wyegzekwować? Tak jak pan wspomniał, jest kłopot z wyegzekwowaniem przepisu dotyczącego dobrego oświetlenia rowerzystów - generalnie rowerzystów, nie tylko dzieci. Ale przecież w ten sposób nie możemy uciekać od tego problemu. Musimy zdać sobie sprawę... No w tej chwili są prowadzone kampanie reklamowe mające na celu chociażby to, żeby dzieci posiadały odblaski. My nie możemy uciekać od problemu, zasłaniając się tym, że wprowadzanie przepisu nie ma sensu, bo nie ma możliwości jego egzekwowania. W związku z tym moje pytanie - żeby to było pytanie, a nie głos w dyskusji -  jest następujące. Jakie pan minister widzi możliwości egzekwowania przepisu, który obowiązuje w tej chwili, to znaczy przepisu dotyczącego oświetlenia rowerzystów? Czy ten przepis w tej chwili, według pana, jest potrzeby i czy mimo wszystko przepis używania kasków przez dzieci jest, pana zdaniem, przepisem potrzebnym? Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Dziękuję bardzo.

Jeśli można, zacznę od końca, czyli od kwestii kasku. Myślę, że wprowadzenie kolejnego przepisu, co do którego wiemy, że na obecnym etapie spotkamy się z problemem zarówno takiego technicznego jego egzekwowania, jak i proceduralnego, związanego z procedurą ochrony tejże grupy, jaką miałaby stosować policja w przypadku stwierdzenia takiego faktu, nie rozwiąże problemu. Podobnie jak w przypadku wprowadzenia zasady bez sposobu na jej egzekucję, tak samo wprowadzenie zasady nie rozwiązuje problemu. Myślę, że to, co ten problem rozwiązuje, to bardzo intensywna kampania, bardzo intensywna praca, wręcz organiczna. Jeżeli dobrze pamiętam historię wprowadzania kasku motocyklowego, to tam też był potrzebny jakiś czas na wprowadzenie tego w życie. Myślę, że w przyszłości możemy się pokusić o powrót do tego zapisu, ja absolutnie nie unikam poparcia dla takiej akcji, ale po przeprowadzeniu dużej kampanii na ten temat.

Jeżeli mówimy o oświetleniu rowerów, to chciałbym powiedzieć, że w tej chwili trwają konsultacje i prace inicjowane przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nad tym, aby uściślić zapisy dotyczące wprowadzania rowerów do obrotu w Polsce. Chodzi o to, aby wyposażenie roweru obejmowało stosowne oświetlenie zamontowane w sposób trwały oraz aby sam rower był oznakowany odpowiednią powierzchnią elementów odblaskowych, nieusuwalnych, czyli mówimy o znakowaniu części. W Niemczech są dzisiaj znakowane części opon rowerowych, dzięki czemu rower jest widoczny - właśnie przez ten pasek na kole. Myślę, że chociażby z tych względów nie należałoby w żaden sposób usuwać tych zapisów dotyczących oświetlenia, tylko rozpocząć ich egzekwowanie. Takim nowym programem jest rozpoczęcie egzekucji od wprowadzenia do obiegu rowerów, które takie standardy spełniają. Od tego po prostu powinno się zacząć. My dyskusji o kaskach nie unikamy, jesteśmy jednak przekonani, że zapis ustawowy nie rozwiąże na obecnym etapie tego problemu.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo, senator Kaleta, jeszcze raz.

Do spisu treści

Senator Piotr Kaleta:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Przepraszam, chciałbym tylko o coś dopytać. Ja oczami wyobraźni widzę taką oto sytuację, że gdyby przepis o obowiązkowym używaniu kasku przez dzieci został wprowadzony, zresztą my z kolegą, mimo wszystko, przygotujemy poprawkę w tej sprawie... Chciałbym pana zapytać o taką oto sytuację. Policjant zatrzymuje dziecko, które takiego kasku nie posiada. Czy nie uważa pan, że nawet samo pouczenie dziecka przez policjanta, że taki kask jest potrzebny, jest obowiązkowy, przyniesie pewien efekt edukacyjny, wychowawczy, prewencyjny, czyli taki, jaki chcielibyśmy osiągnąć?

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Panie Senatorze, jeżeli policjant będzie pouczał piętnastolatka - w różnym stopniu otwartego na pouczenia policji - a następnie nie będzie mógł z tego pouczenia wywieść nic prócz ponownego pouczenia, a de facto prośby o to, żeby ten nastolatek był uprzejmy się do tego pouczenia zastosować, to ja nie jestem do końca przekonany, że to będzie miało efekt wychowawczy. Raczej doprowadzi to do sytuacji, w której to napomnienie nie będzie miało żadnych dalszych konsekwencji.

(Senator Piotr Kaleta: Ale może mieć.)

Myślę, że zamiast kłaść nacisk na napomnienia policji, warto spróbować przez rok lub dwa bardzo intensywnie promować kaski dla dzieci jako rodzaj środka bezpieczeństwa, a następnie - jeżeli zobaczymy, że to staje się normą powszechną - rozważyć wprowadzenie tego jako normy obligatoryjnej.

Być może to jest kwestia pewnej różnicy poglądów co do tego, jak prawo powinno funkcjonować. Otóż ja uważam, że jeżeli norma prawna nie jest zabezpieczona żadną sankcją, a egzekwujący ją funkcjonariusz publiczny nie może w przypadku naruszenia tego prawa wyciągnąć żadnych konsekwencji, to należy się bardzo poważnie zastanowić, czy taką normę warto do systemu prawnego wprowadzać. Naszym zdaniem - nie, ale oczywiście to jest kwestia poglądów na samą istotę prawa i jego funkcjonowanie, a nie chciałbym rozszerzać tutaj dyskusji na ten temat.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Dziękuję bardzo.)

(Senator Tadeusz Gruszka: Zgłaszam się do dyskusji.)

Do dyskusji? A ja już chciałem powiedzieć, że nikt z państwa się nie zapisał.

Rozumiem, że o tej poprawce chciałby pan senator mówić, tak? To zapraszam do dyskusji.

Otwieram dyskusję.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Zacznę od kwestii tego nieszczęsnego usunięcia ust. 4 w art. 33, gdzie mówi się o tym, że na przejeździe to rowerzysta ma pierwszeństwo. Doświadczenie z dnia wczorajszego pokazuje, że to nie średnia 12 km/h, tylko... No, nie wiem, z jaką prędkością jechał ten rowerzysta, ale rowerzyści potrafią jeździć naprawdę szybko na naszych drogach czy na chodnikach w Warszawie. Nie miałem jakiegoś radaru, żeby tę prędkość zmierzyć. Zakładanie średniej - pan mówi, że średnio na rowerze jedzie się z prędkością 12 km na godzinę... No, ten nie wpadnie... Ale ten, który jedzie z prędkością 30, 35, 40 km/h... Powiem krótko, mamy go na masce. Tak że upieranie się, żeby usunąć ten przepis, zabraniający rowerzyście wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd oraz zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny, spowoduje, że my narazimy tych rowerzystów na niebezpieczeństwo. Zamiast w jakiś sposób ich zabezpieczać, narażamy ich na skutki o wiele poważniejsze, i to w myśl zasady, że oni mają prawo... Uważam, że w sytuacji zderzenia z pojazdem to prawo nic nie będzie warte. Będzie warte tyle, co rozbity człowiek. Tak że, moim zdaniem, powinniśmy przywrócić ten zdroworozsądkowy przepis mówiący, że rowerzysta jest zobowiązany do tego, żeby zastanowić się na tym przejeździe. To jest tak, jak w przypadku chodnika. Jeżeli ma bezwzględne pierwszeństwo, a tak to będzie interpretował, to nie będzie zważał na nic, co wokół niego się dzieje. To tyle, jeżeli chodzi o prędkość poruszania się rowerzystów.

Nie odpowiedział mi pan minister na pytanie, jak ten rowerzysta ma się poruszać, jeżeli jest buspas. Nie może jechać skrajnym prawym pasem, to jedzie między szybko jadącym autobusem a wolno poruszającą się kolumną samochodów - co często tu, w Warszawie, czy w Krakowie widzimy. To jest też bardzo ryzykowny przepis umożliwiający wyprzedzanie wolno poruszającej się kolumny samochodów z prawej strony.

Dopuszczenie jazdy rowerzystów obok siebie. Prawne sankcjonowanie grupy rowerzystów - tak zwanych kolarzy w ramach treningu jadących jeden obok drugiego - po to, żeby mogli oni jeździć legalnie, ale już to, że policja nie potrafi wyegzekwować obecnie obowiązujących przepisów i że mamy do czynienia z niewydolnością tego organu... Staramy się o to, żeby można było jechać obok siebie czy jeździć parami, i to nie dość, że na rowerze, to jeszcze na motorowerze... Przekonał mnie pan w trakcie rozmowy na posiedzeniu komisji, że w przypadku, kiedy rodzic opiekuje się dziesięciolatkiem, to jest konieczne. Ja to rozumiem i taką poprawkę składam. Ale nie uczmy ludzi złych nawyków. Ja panu powiem, jak to się potem może skończyć. Na trójpasmowej autostradzie dwie ciężarówki jadą równolegle przez kilkanaście kilometrów, potrafią między siebie... To będzie nawyk, który młodzi rowerzyści wyniosą właśnie z tego przepisu, nawyk jazdy obok siebie.

Zadziwiający też jest przepis - zaraz wyciągnę te notatki - albo raczej brak tego zapisu. W art. 24 ust. 2 pkt 2 wymieniamy enumeratywnie wszystkie rodzaje pojazdów: rower, wózek rowerowy, motorower, motocykl itd., od których odstęp ma wynosić 1 m. Brakuje mi tutaj wózka inwalidzkiego, który także może poruszać się drogą. A więc ja proponuję, żeby dodać wózek inwalidzki jako jeszcze jeden pojazd, od którego odstęp w trakcie wyprzedzania powinien wynosić 1 m. Pewnie to jakieś przeoczenie, niedopatrzenie... W każdym razie proponuję, żeby wózek inwalidzki także się tutaj znalazł w tym wyliczeniu.

Albo weźmy to wykreślenie sytuacji, kiedy pojazdy mają nie utrudniać wyprzedzania. W starym zapisie była mowa o takiej sytuacji: "i w razie potrzeby zatrzymania się takiego pojazdu, który utrudnia wyprzedzanie". Wiele maszyn rolniczych na wąskich drogach gminno-powiatowych właśnie powoduje utrudnienie przejazdu i brak tego przepisu, że prowadzący jest czasami zobowiązany do zatrzymania się, przez wieleset metrów uniemożliwia wyprzedzenie takiego pojazdu. Moja poprawka zmierza ku temu, żeby przywrócić zapis "włącznie do zatrzymania się wyprzedzanego pojazdu".

Wspomniał pan o tych przyczepkach... Ja proponuję, żeby jednak minister w rozporządzeniu określił warunki, jakie te przyczepki powinny spełniać. Bo jeżeli ukaże się przepis, że można przewozić dzieci w przyczepkach, to może zajść sytuacja, którą, tak powiem, czarno widzę, mianowicie że dziecko w przyczepce spełniającej wymogi, to znaczy takiej, do której będzie można je włożyć, ale nieodpowiednio zabezpieczonej, tak zdroworozsądkowo, na przykład według wymagań wobec fotelików, będzie bardziej narażone niż gdyby było wiezione na takim właśnie foteliku, co do którego pan tak nas tu straszył.

I ostatni punkt, który chcemy tutaj z senatorem Kaletą właśnie... Chodzi o wprowadzenie zapisu, aby młodzież i dzieci do lat piętnastu obowiązkowo używały kasku podczas jazdy na rowerze. Być może trudno będzie to wyegzekwować, ale są przecież możliwości sankcji wobec rodziców. Tak że skoro był zamysł - i wtedy nikt się za głowę, tak jak obecnie minister, nie łapał - żeby na stoku musieć jeździć w kaskach, to tutaj, w sytuacji, kiedy zderzenie z asfaltem czy z pojazdem jadącym 50 km/h jest porównywalnie niebezpieczne jak upadek na stoku... A więc uważam, że powinniśmy się pochylić nad tym zapisem i także go przyjąć w ramach poprawki. Serdecznie dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę pana senatora Jurcewicza.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Najpierw chciałbym się odnieść do wypowiedzi mojego przedmówcy, a przynajmniej do niektórych jej fragmentów. Po raz pierwszy jest ustawa, która wprowadza konkretne definicje do prawa o ruchu drogowym związane z rowerzystami. No i tutaj być może źle to odebrałem, ale wydaje się, że to jest jakby nie do końca celowe działanie. Ja oczywiście nie podzielam tego poglądu i zaraz podam pewne argumenty, na których opieram to swoje odmienne zdanie.

Czy nowelizacja poprawia bezpieczeństwo rowerzystów - zadałem sobie takie pytanie - i jakie są przyczyny tego, że taką tezę można postawić. Otóż najczęstszymi przyczynami wypadków spowodowanych przez rowerzystów były - podam dane z 2009 r. Po pierwsze, nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu. Ustawa na to odpowiada, jest tam mowa kiedy, w jakich warunkach i kto ma pierwszeństwo. Mowa tam o tym bardzo jasno, tak że, moim zdaniem, to jest bardzo dobre rozwiązanie. Po drugie, nieprawidłowy manewr skrętu. I znów ustawa odpowiada na to kiedy i kto ma w takiej sytuacji pierwszeństwo przejazdu. Eliminuje więc te przyczyny niebezpieczeństw, które występowały najczęściej i przez które były wypadki. A jak były wyrażone w liczbach te wypadki w roku 2009, w których uczestniczyli rowerzyści? Otóż zginęło około 400 rowerzystów, a rany odniosło 4300 - mówię o roku 2009. I to głównie te dwie przyczyny miały wpływ na powstawanie wypadków. A trzecią było nieprawidłowe przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych.

Uważam więc, że nowelizacja eliminuje najczęstsze przyczyny wypadków spowodowanych przez rowerzystów. Mało tego - poprzez sformułowania wprowadzone w art. 1 porządkuje i określa bardzo dokładnie elementy związane z ruchem rowerowym.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, który nie był poddany dyskusji na posiedzeniu komisji - chciałbym tutaj dzisiaj poruszyć tę sprawę. Otóż ustawa wchodzi w życie w bardzo krótkim czasie, ma krótkie vacatio legis - pan minister przedstawił argumenty, jakie za tym przemawiają - tak że wchodzi w życie po upływie czternastu dni od ogłoszenia. Z dnia na dzień ruch rowerzystów wzrasta, ale wiedza na temat wprowadzonych rozwiązań nie będzie postępować tak zdecydowanie i szybko. Co oczywiście, moim zdaniem, w pewien sposób też będzie miało wpływ na to, jak będą się zachowywali potencjalni rowerzyści czy uczestnicy ruchu drogowego. Dlatego też ośmielam się zaproponować panu ministrowi, aby ta akcja informacyjno-edukacyjna nabrała tempa i, skoro już mówimy o środkach - a na bezpieczeństwie powinniśmy chyba oszczędzać jak najmniej - aby przeznaczyć, czy to poprzez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, czy wspólnie ze wspomnianymi tu organizacjami pozarządowymi, zdecydowanie więcej środków, tak żeby te informacje dotarły do rowerzystów z różnych grup wiekowych, to chcę podkreślić, a także do nas, kierujących, dlatego że niektóre zmiany są bardzo istotne, jak choćby pierwszeństwo pieszego.

I jeszcze dwie wątpliwości. Pas drogowy jest ujęty i określony w ustawie, ale mam nadzieję, że od strony technicznej będzie to doprecyzowane albo że te elementy będą tak zawarte i tak budowane, jeżeli chodzi o ruch drogowy, iż nie będą budziły wątpliwości. Tutaj chcę powtórzyć pytanie, które zadał mi - i bardzo słusznie - pan senator Kieres, dlatego że ono jest bardzo ważne: kto, jak i na jakiej podstawie będzie stwierdzał, że pojazd jedzie powoli. Odnoszę to do art. 1 zawartego w pkcie 4 lit. d - "Kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower powoli jadące pojazdy z ich prawej strony". Jako kierowca, i myślę, że podobnie jak wszyscy tutaj, którzy posiadają uprawnienia kierowcy, jestem w stanie spróbować określić, który pojazd jedzie wolno. Ale jeżeli będziemy chcieli oprzeć się na przepisie, to prawdopodobnie... No, może to w rozporządzeniu będzie ujęte, bo ustawa raczej nie określa pojazdu wolno jadącego. A mówię to też po to, żeby była co do tego klarowność, i po to - tak troszkę żartobliwie to ujmę - żeby ci, którzy pilnują ruchu drogowego nie wchodzili w spór z użytkownikami trasy rowerowej, gdy akurat rowerzysta stwierdzi, że jakiś pojazd jedzie wolno, więc on wyprzedzi go z prawej strony.

(Rozmowy na sali)

Bardzo dziękuję za tę podpowiedź i jako kierowca wiem, że tak bym to zinterpretował, ale żeby to było zgodne z prawem... No, tutaj w ustawie nie ma tego odniesienia i być może nie powinno go być, ale sygnalizuję to, bo w szczegółach czasami tkwią problemy.

Jeszcze raz podnoszę ten problem i prosiłbym o dużą, zintegrowaną akcję informacyjno-edukacyjną, jeżeli chodzi o ustawę związaną z ruchem rowerzystów. Dziękuję za uwagę.

(Senator Piotr Kaleta: Można jeszcze? Króciutko, Panie Marszałku.)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Kaleta:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Rzadko to się zdarza, niemniej jednak czasami się zdarza, że wypowiedź pana senatora Jurcewicza może być inspirująca. Ta była dla mnie inspirująca, ponieważ pan senator - świadomie bądź nie - przekonał mnie do tego, że muszę złożyć pewną poprawkę. Otóż poprawka ta ma zmierzać do tego, aby zakazać wyprzedzania przez rowerzystę pojazdów z prawej strony.

(Senator Jadwiga Rotnicka: No nie... Dlaczego?)

Już mówię, dlaczego. Ponieważ ja jestem kierowcą...

(Głos z sali: I denerwuje to pana kierowcę?)

Nie wiem, czy panowie senatorowie mają takie uprawnienia jak ja. Ja mam uprawnienia na tak zwane tiry albo pojazdy, które, jak to się mówi potocznie, się łamią. I teraz chciałbym, żebyście państwo wyobrazili sobie taką sytuację: rowerzysta wyprzedza samochód ciężarowy na łuku drogi i ten samochód, jak to się mówi, łamie się w prawą stronę. I wyobraźcie sobie państwo to, że kierowca, który prowadzi taki samochód, w lusterkach osiąga tak zwany punkt martwy, a więc nie widzi, co znajduje się między samochodem a przyczepą, pośrodku tego całego pojazdu. Jest to sytuacja niezwykle niebezpieczna. Ja jako kierowca, który taki samochód prowadził, wielokrotnie miałem okazję z czymś takim się zmierzyć, dlatego... No, szczęście było w tym, że ja wyprzedzałem samochody osobowe, ale nie chciałbym być w skórze kierowcy, który znalazłby się na przykład między kołami bliźniaczymi takiego samochodu. To mogłoby skończyć się jedynie wypadkiem, kolizją, choćby i zadrapaniem karoserii, ale często jest to po prostu gotowa tragedia. A tu my to umożliwiamy, zwiększamy jak gdyby niebezpieczeństwo poruszania się w ten sposób kierowców.

Dlatego chciałbym, Panie Marszałku, złożyć poprawkę, że zakazuje się... Bo jest to naprawdę niebezpieczna sprawa i to nam w niczym nie pomaga, nie ulepsza kodeksu drogowego. Panie Marszałku, bardzo dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję.

Pan senator Jurcewicz, jak widzę, został zainspirowany wypowiedzią pana senatora Kalety. Proszę. Tylko nie zacznijcie się wyprzedzać, Panowie Senatorowie, bo to może być niebezpieczne.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku, dziękuję za udzielenie głosu.

Tak, ta moja wypowiedź była inspirująca, ale zdecydowanie niezgodna ze zdaniem wypowiedzianym tutaj przez pana senatora Kaletę, a to z prostego powodu. Otóż każdy kierujący pojazdem musi wykonać manewr bezpiecznie. Panie Senatorze, to są podstawowe elementy, co do których są szkoleni kierowcy. I to tyle w tej sprawie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

(Senator Piotr Kaleta: Panie Marszałku...)

Zaraz, zaraz...

Do spisu treści

Senator Piotr Kaleta:

Panie Marszałku, ja chciałbym coś dopowiedzieć. Ponieważ nie chciałbym się licytować...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Ale już więcej nie może...)

Nie chciałbym się licytować z panem senatorem Jurcewiczem, kto jest bardziej doświadczonym kierowcą, kto jest lepszym kierowcą, bo przecież to nie o to chodzi. Ale chciałbym, Panie Senatorze, zwrócić pana uwagę na jedną rzecz, skoro już w ten sposób pan podchodzi do sprawy. Otóż, proszę państwa, jeżeli... To tak przez analogię: jeżeli policjant łapie na radar kierowcę, który wyprzedzał samochód osobowy... Czyli samochód osobowy wyprzedzał samochód osobowy, a było to w miejscu, w którym jest ograniczenie prędkości, powiedzmy, do 70 km/h, a więc dokonane zostało wyprzedzenie samochodu z większą niż dozwolona prędkością. I wówczas ów wyprzedzający kierowca, teoretycznie, nie zapłaci mandatu, ponieważ jest przepis, który stwierdza, że wyprzedzenie samochodu przez drugi samochód musi dokonać się w sposób szybki, sprawny i... jeszcze coś tam jest dodane.

(Senator Stanisław Jurcewicz: Bezpieczny.)

Tak, i bezpieczny. I tu, Panie Senatorze, chodziło o podobną sytuację. My możemy teoretycznie zakładać, że pewien przepis ma być bezpieczny, ale życie podsuwa nam inne rozwiązania. I ubolewam, że pan tego, niestety, nie rozumie.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję.

Lista mówców została wyczerpana, Wysoki Senacie.

Chciałbym powiedzieć, że przemówienia do protokołu złożyli senatorowie Knosala i Bisztyga*.

Złożono też wnioski o charakterze legislacyjnym - uczynili to pan senator Gruszka i pan senator Kaleta.

Zamykam dyskusję.

I teraz przedstawiciel rządu... Panie Ministrze, chciałby się pan ustosunkować do wniosków teraz czy na posiedzeniu komisji?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Teraz.)

Teraz? Dobrze. Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Tak, chciałbym się ustosunkować. Przede wszystkim faktycznie gdy patrzy się na sprawę bezpieczeństwa rowerzystów z punktu widzenia kierowcy tirów, to można dojść do takiego wniosku, że warto spróbować zabronić rowerzyście, który porusza się przy prawej krawędzi jezdni, wyprzedzania pojazdu wolno jadącego z lewej strony. Mam jednak nadzieję, że ta zgłoszona poprawka wynikła jedynie z toczącej się tu dyskusji i że komisja podtrzyma swoje stanowisko, które będzie następnie bronione przez rząd. Bo to, co dziś dzieje się z rowerzystami w wielkich miastach... Mam nadzieję, że punkt widzenia kierowcy tira, który dosyć rzadko pojawia się w centrach wielkich miast, i sytuacja łamania się tira na zakręcie nie będą brane przez Sejm i Senat pod uwagę. Ja jako rowerzysta wielokrotnie, że tak powiem, spotkałem się z takim punktem widzenia kierowcy tira na drodze i przyznaję, że nie chciałbym, aby moi koledzy byli narażeni na zetknięcie się z takim punktem widzenia. Dlatego mam nadzieję, że Senat tego punktu widzenia nie podzieli.

Chciałbym, żebyśmy zwrócili uwagę na to, co powiedział pan senator sprawozdawca, pan senator Jurcewicz, gdy mówił o tym, że zgłoszony wniosek i zmiany służą przede wszystkim dostosowaniu przepisów do konwencji wiedeńskiej, a więc konwencji, która spowodowała, iż w wielu krajach Europy współczynnik wypadkowości jest teraz ponad dwa razy niższy niż nasz.

Warto również zwrócić uwagę na to, że być może inspiracja dotycząca tego, czym jest jazda wolna... No, można się tu odwołać do definicji pojazdu wolnobieżnego - pojazd wolnobieżny to pojazd, który porusza się z prędkością nieprzekraczającą 25 km/h. Ale też oczywiście możemy dyskutować, co oznacza "wolno". Nie wydaje się, aby "wolno" oznaczało coś innego niż "wolnobieżnie". Można tu więc przez tę analogię odnieść się do tego zapisu.

Myślę, że stanowisko, którego będziemy bronić również na posiedzeniu komisji, nie tylko będzie dotyczyć kwestii wyprzedzania z prawej strony - a ma ona kluczowe znaczenie dla płynności ruchu, szczególnie w wielkich miastach - ale również będziemy wskazywać na to, iż same zapisy ustawowe nie będą, tak jak to jest w wypadku kasków, rozwiązywać problemów o charakterze edukacyjnym i problemów o charakterze społecznym.

Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że kampania, która będzie prowadzona w związku z wejściem w życie tej ustawy, będzie docierać, mam nadzieję, do wszystkich zainteresowanych.

A jeżeli chodzi o rowerzystów, to oni od bardzo wielu lat czekają na to, aby prawo polskie zostało dostosowane do konwencji wiedeńskiej w taki sposób, abyśmy mogli rozpocząć związany z tym długoletni proces, bo taki proces w krajach europejskich doprowadził do tego - szczególnie widać to w Niemczech, również we wschodnich landach - że bezpiecznie czującym się na drodze rowerzystą jest bardzo często były kierowca samochodu, nawet jeśli nie zawsze jest to były kierowca tira.

(Senator Tadeusz Gruszka: Coraz więcej dróg dla rowerzystów.)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę państwa, zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym, jak słyszeliśmy, zatem proszę obie komisje - Komisję Gospodarki Narodowej oraz Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej - o zorganizowanie zebrania i przygotowanie po dyskusji sprawozdania. Głosowanie będzie pod koniec posiedzenia Senatu.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze, za bytność z nami w tym punkcie.

I zaraz zaczniemy punkt siódmy porządku obrad. Teraz tylko wygłoszę krótką uwagę techniczną. Otóż zrobimy dzisiaj jeszcze punkt siódmy i ósmy. I na tym skończymy. Czyli przed zakończeniem będą te dwa punkty. Chciałbym to skończyć w ciągu najbliższej godziny, Wysoki Senacie - to jest jednocześnie taka...

(Senator Stanisław Bisztyga: Do ósmej skończymy?)

To wszystko będzie zależało między innymi od pana senatora Bisztygi.

(Senator Andrzej Szewiński: Bardzo aktywnego zresztą.)

Tak.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siódmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin.

Tekst ustawy to druk nr 1121, sprawozdania komisji to druki nr 1121A i B.

Pan senator Sławomir Sadowski, sprawozdawca Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, jest gotowy do przedstawienia sprawozdania.

(Senator Sławomir Sadowski: Tak jest.)

Proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Sławomir Sadowski:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panowie Ministrowie!

Mam obowiązek i przyjemność w imieniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawić sprawozdanie o uchwalonej przez Sejm w dniu 25 lutego 2011 r. ustawie o zmianie ustawy o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin. Komisja rozpatrywała tę ustawę jako przedłożenie rządowe na swoim posiedzeniu w dniu 9 marca 2011 r.

Pozwolę sobie przybliżyć państwu tę ustawę. Podstawowym celem tej nowelizacji jest zniesienie opłat za wydawane cudzoziemcom dokumenty rejestracyjne i pobytowe, w celu zachowania zgodności z normą zawartą w art. 25 ust. 2 dyrektywy 2004/38/WE Parlamentu Europejskiego. Ustawa ta również wdraża do polskiego prawa postanowienia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Tak więc na mocy dyrektywy z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie prawa obywateli Unii Europejskiej i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich państwa członkowskie zostały zobligowane do tego, aby za wydawane cudzoziemcom zaświadczenia o rejestracji, dokumenty poświadczające stały pobyt, zaświadczenia poświadczające złożenie wniosku o kartę pobytową dla członka rodziny, karty pobytowe lub stałe karty pobytowe nie były pobierane opłaty wyższe niż za podobne dokumenty wydawane obywatelom państwa goszczącego.

Dotychczasowa wysokość opłat pobieranych od cudzoziemców za wydawane im dokumenty była adekwatna do opłaty, jaką obciążano obywateli polskich za wydanie dowodu osobistego, a wynosiła ona 30 zł. Odstąpienie od pobierania opłat za wydanie dowodu osobistego obywatelom polskim od dnia 1 stycznia 2010 r., na mocy ustawy z dnia 9 stycznia 2009 r. o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, spowodowało konieczność zniesienia opłat uregulowanych w art. 40 i 64 nowelizowanej ustawy. Pierwszą zmianą jest to, że znosi się opłaty za wydawanie cudzoziemcom dokumentów rejestracyjnych i pobytowych. Uzasadnienie już przytaczałem: dzięki temu zostanie zachowana zgodność z normą zawartą w art. 25 ust. 2 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie prawa obywateli Unii i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich. Pierwszą istotną zmianą jest więc zniesienie opłat dla cudzoziemców.

Druga zmiana. Nowelizacja wprowadza odrębny przepis, art. 19a - mogę przytoczyć jego treść, ale może później, jeśli ktoś o nią zapyta - regulujący prawo pobytu uczącego się dziecka obywatela Unii Europejskiej. Określa on status uczącego się dziecka obywatela Unii Europejskiej, gwarantuje mu dostęp do powszechnego systemu kształcenia na takich samych warunkach jak obywatelom polskim. Może to rozwinę: na mocy art. 12 ust. 3 dyrektywy 2004/38 Wspólnoty Europejskiej wyjazd obywatela Unii z przyjmującego państwa członkowskiego lub jego śmierć nie prowadzą do utraty prawa pobytu przez jego dzieci lub rodzica, który sprawuje faktyczną opiekę nad dziećmi, bez względu na przynależność państwową, jeżeli dzieci zamieszkują w przyjmującym państwie członkowskich i są zapisane do instytucji edukacyjnej w celu pobierania nauki do momentu zakończenia nauki. Przepis ten został przeniesiony do prawa krajowego poprzez art. 19 ust. 3 nowelizowanej ustawy.

Ponadto, poza przypadkami opisanymi w art. 12 ust. 3 dyrektywy 2004/38 Wspólnoty Europejskiej, prawo pobytu uczącego się dziecka obywatela państwa członkowskiego - to jest dość obszerne - wywodzi się także jeszcze z art. 12 rozporządzenia 1612/68 Rady (EWG) z dnia 15 października 1968 r. w sprawie swobodnego przepływu pracowników wewnątrz Wspólnoty. Przepis ten przewiduje, że dzieci obywatela państwa członkowskiego, który jest lub był zatrudniony na terytorium innego państwa członkowskiego, mają, o czym już wspominałem, dostęp do powszechnego systemu kształcenia. Przepis ten był wielokrotnie interpretowany przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Jak wynika z jego orzeczeń, wywodzące się z art. 12 rozporządzenia 1612/68, o którym mówiłem, prawo pobytu w przyjmującym państwie członkowskim, z którego korzysta uczące się dziecko obywatela Unii Europejskiej oraz rodzic sprawujący faktycznie pieczę nad tym dzieckiem, nie jest zależne od spełniania przez te osoby przesłanek posiadania wystarczających zasobów oraz bycia objętym pełnym ubezpieczeniem zdrowotnym w tym państwie.

Ponadto prawo pobytu, z którego korzysta uczące się dziecko pracownika migrującego, obywatela Unii Europejskiej, oraz rodzic sprawujący nad nim faktycznie pieczę, nie jest uwarunkowane obowiązkiem wykonywania przez obywatela Unii Europejskiej działalności zawodowej w tym państwie członkowskim w chwili rozpoczęcia przez dziecko nauki. Prawo pobytu, przysługujące rodzicowi sprawującemu pieczę nad uczącym się dzieckiem obywatela Unii Europejskiej, wygasa w momencie osiągnięcia pełnoletności przez to dziecko, chyba że dziecko nadal wymaga obecności i opieki rodzica, aby móc kontynuować i ukończyć naukę. Prawo pobytu, wywodzące się właśnie z art. 12 rozporządzenia 1612/68, stanowi odrębną postawę prawną prawa pobytu, przysługującego uczącemu się dziecku obywatelowi Unii Europejskiej, który jest lub był zatrudniony w przyjmującym państwie członkowskim, oraz rodzicowi sprawującemu opiekę nad dzieckiem, bez względu na to, czy dziecko lub rodzic wypełniają warunki przewidziane dyrektywą 2004/38 Wspólnoty Europejskiej.

W związku z powyższym dodanie art. 19a pozwoli na wdrożenie orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, a jednocześnie ureguluje prawo pobytu uczącego się dziecka obywatela Unii Europejskiej w sposób zupełny. Tak więc został tu dodany art. 19a - jego brzmienie mam przed sobą, ale na razie nie będę go przytaczał. To była druga regulacja.

I regulacja trzecia. Mianowicie warto wspomnieć o tym, że w zakres kompetencji komendanta oddziału Straży Granicznej przekazywany jest teraz obowiązek doprowadzenia cudzoziemca do granicy - mówi o tym art. 74 ust. 1 pkt 1 - w celu ujednolicenia procedur związanych z realizacją decyzji o wydaleniu cudzoziemców z krajów trzecich oraz obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin. Do tej pory była to kompetencja komendanta wojewódzkiego Policji, czyli te kompetencje przerzucono - i pewnie słusznie, bo zakres kompetencji komendanta oddziału Straży Granicznej jest zbieżny z zakresem działania tej zmiany.

Warto wspomnieć jeszcze o kwestii dotyczącej doprecyzowania przepisu regulującego termin, w jakim obywatel Unii Europejskiej lub członek jego rodziny niebędący obywatelem Unii Europejskiej ma opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w sytuacji, kiedy zostanie uznany za osobę stanowiącą zagrożenie dla obronności lub bezpieczeństwa państwa, albo ze względu na ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego. W projekcie jest mowa o tym, że zwykły trzydziestojednodniowy termin wyjazdu może nie mieć zastosowania w odniesieniu do wymienionych wcześniej okoliczności, tak więc jest tutaj możliwość skrócenia tego terminu, czyli przyspieszenia momentu wyjazdu ze względu na bezpieczeństwo państwa.

Projekt tej ustawy jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. W Sejmie uzyskał on całkowitą akceptację: 415 posłów było za, nikt nie był przeciw i chyba też nikt nie wstrzymał się od głosu. Były pewne wątpliwości, ale raczej mniejszego kalibru. Tak więc z grubsza tak to wygląda.

Może przejdę do końcowego wniosku. Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej proponuje jedną poprawkę: Mianowicie w art. 1 pkt 7 otrzymuje brzmienie: "w art. 71 ust. 2 otrzymuje brzmienie: "Jeżeli stopień zagrożenia dla obronności lub bezpieczeństwa państwa albo ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego tego wymaga, w decyzji o wydaleniu zarządza się jej przymusowe wykonanie przez doprowadzenie obywatela UE lub członka rodziny niebędącego obywatelem Unii Europejskiej do granicy albo do granicy państwa, do którego zostaje wydalony, lub do portu lotniczego albo morskiego tego państwa. W takim przypadku w decyzji o wydaleniu można nie określać terminu opuszczenia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej albo określić termin krótszy niż trzydzieści jeden dni.

Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej po rozpatrzeniu tej ustawy, jak już wspomniałem, w dniu 9 marca 2011 r. wnosi, aby Wysoki Senat raczył podjąć załączony projekt uchwały. Dziękuję bardzo za uwagę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę państwa, sprawozdawcą Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji jest pan senator Piotrowicz.

Panie Senatorze, proszę o przedstawienie sprawozdania.

Do spisu treści

Senator Stanisław Piotrowicz:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w dniu 10 marca rozpatrzyła przedmiotową ustawę. Ustawa nie wzbudziła żadnych kontrowersji ani na etapie uchwalania ustawy przez Sejm, ani na posiedzeniu komisji. Komisja wypracowała jedną poprawkę, tożsamą z tą, którą przedstawił przed chwileczką mój poprzednik, sprawozdawca Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, więc nie będę jej w szczegółach omawiał. Komisja rekomenduje przyjęcie tej poprawki i całej ustawy wraz z poprawką. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Czy są pytania do senatorów sprawozdawców?

Pan senator Szewiński.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Szewiński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

(Senator Sławomir Sadowski: To do mnie.)

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Senator Sadowski jako pierwszy sprawozdawca...)

To ja może tylko do senatora Sadowskiego...

(Senator Sławomir Sadowski: Dziękuję bardzo.)

...który bardzo precyzyjnie tu wszystko przedstawił.

Panie Senatorze Sprawozdawco, jeżeli dobrze zrozumiałem, to ta ustawa reguluje sytuację dzieci uczących się, cudzoziemców na przykład w takich sytuacjach, gdy rodzic umrze bądź też...

(Senator Sławomir Sadowski: Tak jest.)

...zostanie pozbawiony prawa pobytu. Moje pytanie jest następujące. Czy w tej ustawie jest zawarta jakaś regulacja, dotycząca tego, kto będzie opiekował się dzieckiem w przypadku, gdy rodzic zostanie pozbawiony prawa pobytu i zostanie wydalony z kraju?

Do spisu treści

Senator Sławomir Sadowski:

Myślę, że musiałyby zaistnieć jakieś szczególne warunki do tego, żeby rodzic został wydalony z kraju. Praktycznie taka opieka... Może inaczej. Dziecko ma prawo do nauki, do ukończenia nauki, a więc opieka zostanie w jakiś sposób zapewniona. W przypadku gdy jest pełnoletnie, to już można mówić o tym... W tej sytuacji musiałbym sięgnąć albo zasięgnąć...

(Senator Leon Kieres: Art. 19a ust. 2.)

Art. 19a, tak jest, już, już. Mówi on tak: dziecku obywatela Unii, który był pracownikiem na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, ale nie zachował prawa pobytu na podstawie art. 17, które przebywa i uczy się lub studiuje na tym terytorium, przysługuje prawo pobytu do czasu - tak jak mówiłem - zakończenia nauki lub studiów. W przypadku studiów jest już osobą samodzielną. Zaś rodzicowi sprawującemu opiekę nad dzieckiem obywatela Unii Europejskiej, który był pracownikiem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, ale nie zachował prawa pobytu na podstawie art. 17, które przebywa i uczy się lub studiuje na tym terytorium, przysługuje prawo pobytu do czasu osiągnięcia przez dziecko pełnoletności. Prawo to przysługuje także po osiągnięciu przez dziecko pełnoletności, jeżeli nadal wymaga ono obecności i opieki tego rodzica, aby móc kontynuować i ukończyć naukę. Tak brzmi ten artykuł.

(Senator Andrzej Szewiński: Dziękuję uprzejmie za wyczerpującą odpowiedź i za podpowiedź pana profesora.)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

(Senator Sławomir Sadowski: Ja również dziękuję za podpowiedź pana profesora Kieresa.)

Proszę państwa, jest to rządowy projekt ustawy.

Witam pana szefa Urzędu do spraw Cudzoziemców, pana Rafała Rogalę.

Czy chciałby pan zabrać głos?

(Szef Urzędu do spraw Cudzoziemców Rafał Rogala: Dziękuję bardzo.)

Czy są pytania do pana szefa urzędu? Panie Ministrze, nie ma.

W takim razie dziękuję bardzo.

Czy ktoś zapisał się do głosu?

(Głos z sali: Nie.)

Do spisu treści

Rozumiem. W takim razie zamykam dyskusję.

Chciałbym stwierdzić, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Z tego, co rozumiem, poprawki wniesione przez obie komisje są jednobrzmiące.

Dobrze. Dziękuję bardzo.

Dziękuję, dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu ósmego porządku obrad, będzie to ostatni punkt rozpatrywany przez nas dzisiaj: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oceny zgodności wyrobów przeznaczonych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1129, sprawozdanie komisji w druku nr 1129A.

Mamy dwóch sprawozdawców. Sprawozdawcą Komisji Obrony Narodowej jest senator Stanisław Bisztyga.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Stanisław Bisztyga:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Nowelizacja ustawy z 17 lipca 2006 r. o systemie oceny zgodności wyrobów przeznaczonych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa ma na celu usprawnienie funkcjonowanie tego systemu. W związku z tym zrezygnowano z konieczności określania wzoru deklaracji zgodności w zakresie obronności i bezpieczeństwa. Zmiana ta umożliwi między innymi stosowanie w systemie oceny zgodności dokumentów NATO spełniających wymagania określone w przedmiotowej sprawie.

Ponadto wiele wprowadzonych zmian związanych jest z rezygnacją z udzielania akredytacji obronności i bezpieczeństwa przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych. Akredytacje będą udzielane wyłącznie przez ministra obrony narodowej. Akredytacje obronności i bezpieczeństwa uzyskane przez jednostki badawcze i certyfikujące na mocy decyzji ministra spraw wewnętrznych i administracji zachowują moc do dnia, w którym upływa ich okres ważności. Nadzór nad akredytowanymi jednostkami w okresie ważności tych certyfikatów będzie sprawował minister obrony narodowej. Z uwagi na to, że akredytacje udzielane były przez ministra obrony narodowej oraz ministra właściwego do spraw wewnętrznych na podstawie tych samych ustawowo określonych wymogów, wprowadzone zmiany upraszczają i ujednolicają sposób działania akredytacji obronności i bezpieczeństwa.

Wprowadzone zmiany umożliwiają niezwłoczne pozyskanie wyrobów, z wyłączeniem konieczności stosowania procesów oceny zgodności w przypadku pojawienia się nagłej i nieplanowanej potrzeby użycia sił zbrojnych Polski lub służb podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych. W związku z tym rozszerzono zakres przedmiotowych wyłączeń ustawowych oraz wprowadzono definicję pilnej potrzeby operacyjnej.

Ustawa powinna wejść w życie po upływie trzydziestu dni od dnia ogłoszenia.

Sejm uchwalił przedmiotową ustawę na osiemdziesiątym piątym posiedzeniu w dniu 21 lutego na podstawie projektu rządowego. Projekt ustawy był przedmiotem prac sejmowej Komisji Obrony Narodowej oraz podkomisji nadzwyczajnej powołanej do jego rozpatrzenia. Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę w brzmieniu przedłożonym w sprawozdaniu.

Senacka Komisja Obrony Narodowej przedmiotowy projekt ustawy rozpatrywała w dniu 10 marca. Zgłoszonych zostało dziewięć poprawek. Komisja rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie dwóch z nich. Pozostałe siedem poprawek również znajduje się w materiale, który państwo otrzymaliście, są to wnioski mniejszości.

W imieniu Komisji Obrony Narodowej rekomenduję Wysokiej Izbie przyjęcie przedmiotowego projektu ustawy wraz z poprawkami zaopiniowanymi pozytywnie przez komisję. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Sprawozdawcą mniejszości Komisji Obrony Narodowej jest pan senator Idczak.

Panie Senatorze, z tego, co rozumiem, siedem pozostałych. Tak?

Do spisu treści

Senator Witold Idczak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

Tak się złożyło, że po prawie kadencji pracy w Senacie doszło do sytuacji, w której w dziwny sposób poprawki o charakterze porządkującym, do wprowadzania których nasza Izba została powołana z myślą o stanowieniu prawa lepszego, zgodnego z techniką legislacyjną, zostały przez część kolegów odrzucone i nie uzyskały poparcia. W związku z tym - przy okazji dziękuję naszemu Biuru Legislacyjnemu - w celu utrwalenia tej dobrej senackiej tradycji podtrzymałem te poprawki.

Bardzo serdecznie proszę Wysoką Izbę, abyśmy to, do czego jesteśmy przeznaczeni, wypełniali, nie kierujący się zbędnymi emocjami, a jakość stanowionego prawa, zgodnie ze ślubowaniem, niech nam w tym działaniu przyświeca.

Państwo macie te poprawki w opiniach prawnych. Ja nie będę zabierał teraz czasu i ich objaśniał. One są naprawdę niekontrowersyjne i sprawiają, że ta ustawa staje się zdecydowanie bardziej poprawna legislacyjnie, po prostu lepsza. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję.

Czy są pytania do panów senatorów sprawozdawców? Ochota do zadawania pytań chyba w Senacie podupadła. Dziękuję bardzo.

W takim razie...

(Senator Piotr Kaleta: To przez te rowery.)

Ja wiem, i tiry, i rowery, ja wszystko wiem.

(Głos z sali: Cykliści są winni.)

Proszę państwa, jest to rządowy projekt ustawy.

Witam pana ministra Marcina Idzika. Przepraszamy za zawirowania, bo ten punkt został przeniesiony z jednego dnia na drugi.

Czy pan minister chciałby zabrać głos w sprawie tejże ustawy?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marcin Idzik: Tak, Panie Marszałku.)

To proszę. Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marcin Idzik:

Szanowny Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Chciałbym powiedzieć w dwóch słowach, iż mam zaszczyt zaprezentować państwu w imieniu Rady Ministrów rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oceny zgodności wyrobów przeznaczonych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa.

Nie jest tajemnicą, że ta ustawa ma usprawnić pierwotne przedłożenie z roku 2006. W wyniku doświadczeń, które mamy w związku z wykonywaniem tej ustawy, doszliśmy do wniosku, że ona wymaga tego typu zmian. Rządowe Centrum Legislacji wraz z Ministerstwem Obrony Narodowej przygotowały odpowiedni projekt ustawy, który przeszedł przez niższą izbę parlamentu. Zgłoszone poprawki mają wyłącznie charakter redakcyjny, nie mają wpływu na merytoryczną stronę tej zmiany ustawy, tej zmiany ustawowej. W nawiązaniu do sprawozdania senackiej Komisji Obrony Narodowej chciałbym powiedzieć, że w pełni się zgadzam ze stanowiskiem, które pan senator Bisztyga zaproponował w tej sprawie. I chciałbym bardzo podziękować szanownym paniom i panom senatorom za pracę nad tym ważnym dla ministerstwa aktem prawnym. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie i Panowie Senatorowie, czy są pytania

do pana ministra?

Pan senator Gruszka i pan senator Kieres.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze, czy przeanalizował pan poprawki mniejszości? Jakie na chwilę jest obecną stanowisko ministerstwa?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marcin Idzik:

Szanowny Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Przeanalizowałem te poprawki. W ubiegłym tygodniu byłem na posiedzeniu senackiej Komisji Obrony Narodowej, na którym rozmawialiśmy o tych sprawach. Tak naprawdę jest to kwestia techniki prawodawczej, kwestia tego, jak zapisać dane artykuły, aby były lepiej zrozumiałe. Naszym zdaniem propozycja zawarta w przedłożeniu rządowym czyni zadość wymaganiom techniki prawodawczej. Były dwie poprawki, które zawierały oczywiste omyłki. Raz brakowało kropki, a raz powtarzała się kwestia związana z rokiem. I te poprawki możemy wyeliminować. Pozostałe poprawki to jest kwestia uznaniowa. One nie mają wpływu na merytoryczną stronę tejże ustawy, mają włącznie charakter porządkowy, mogą zostać uwzględnione, ale nie muszą.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Pan senator Kieres.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Leon Kieres:

No, wprawdzie, Panie Ministrze, reprezentuje pan Ministerstwo Obrony Narodowej, ale także reprezentuje pan rząd. Inspiracją do zadania pytania było pana stwierdzenie, że ta nowelizacja znacząco usprawni postępowania w sprawie oceny zgodności wyrobów przeznaczonych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa. Ale przecież jest jeszcze ustawa ogólna o ocenie systemu wyrobów. Prawda? Czy słyszał pan... Pan jest pracownikiem... Czy słyszał pan, na przykład w kancelarii premiera, o próbach nowelizacji ustawy o ocenie systemu wyrobów w celu osiągnięcia tego, o czym pan mówił, czyli usprawnienia procedur w zakresie systemu oceny wyrobów. A może jest to działanie unikalne?

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo.

(Senator Leon Kieres: Chodzi mi o działanie legislacyjne.)

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marcin Idzik:

Panie Senatorze, to jest sprawa niesłychanie dyskusyjna, dlatego że w przypadku wyrobów nabywanych na potrzeby obronności i bezpieczeństwa państwa jest nieco inny reżim prawny, to znaczy, wymaga się innych rzeczy, aby wyroby, które są dopuszczane do sił zbrojnych, były... Te ustawy są ustawami podobnymi. My podczas stosowania tejże ustawy zauważyliśmy pewne błędy, które chcieliśmy wyeliminować. Jak wspomniał pan senator Bisztyga, chodzi o wspólne protokoły natowskie dla NAMSA, dla nabywanych rzeczy w ramach FMS. Oprócz tego ustawa miała jeden błąd w art. 6, w którym mówi się o trybach oceny zgodności. Ta przeszkoda została usunięta. Ale nic mi nie wiadomo na temat tego, aby podobne prace miały być prowadzone nad ustawą ogólną o ocenie zgodności wyrobów...

(Senator Leon Kieres: O systemie oceny.)

O systemie oceny.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Rozumiem.

Panie Ministrze, dziękuję bardzo za odpowiedzi na pytanie.

Proszę państwa, chcę poinformować, że nikt nie zapisał się do głosu.

Do spisu treści

Zatem zamykam dyskusję.

Głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Dziękuję panu ministrowi za bytność podczas obrad nad tym punktem.

Wysoki Senacie, kończę ten punkt i kończę dzisiejsze posiedzenie.

Proszę jeszcze o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz Andrzej Szewiński:

Wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie rozpatrzenia wniosku do ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia odbędzie się jutro, czyli 17 marca, o godzinie 8.30, w sali nr 217.

Posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o zmianie ustawy - Prawo zamówień publicznych odbędzie się dzisiaj bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176.

I ostatni komunikat. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców oraz ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym odbędzie się dzisiaj dziesięć minut po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę państwa, ogłaszam przerwę do jutra do godziny 9.00 rano. Dziękuję bardzo.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 19 minut 55)

 

 

 

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Jurcewicza
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Rządowy projekt ustawy o ograniczeniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców to pierwszy projekt, który służy realizacji jednego z priorytetów strategicznych Ministerstwa Gospodarki i rządu, jakim jest wprowadzenie lepszych regulacji prawnych mających prowadzić do stworzenia najlepszych w Europie warunków prowadzenia działalności gospodarczej.

Zgodnie z zamierzeniami projektowane zmiany mają przynieść korzystny skutek nie tylko gospodarce, ale przede wszystkim przedsiębiorcom i obywatelom. Projekt wprowadza między innymi: prawo składania oświadczeń zamiast obecnego obowiązku przedstawiania zaświadczeń, w siedemdziesięciu siedmiu ustawach znosi się dwieście siedemnaście zaświadczeń; możliwość przekształcenia spółdzielni pracy w spółkę prawa handlowego; leasing konsumencki; obniżenie kosztów sądowych wpisu do rejestru przedsiębiorców z 1 tysiąca zł do 500 zł; likwidację zezwoleń bądź ich zmianę na rejestr działalności regulowanej. Skutkiem wprowadzanych zmian ma być między innymi: ograniczenie biurokracji; zmniejszenie kosztów działalności; redukcja liczby zezwoleń, rejestrów działalności regulowanej, licencji; ograniczenie sprawozdawczości; wprowadzenie instytucji oświadczenia w miejsce obowiązku przedkładania zaświadczeń; zwiększenie katalogu możliwości przekształcania form prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa ta zwiększy wolność gospodarczą i uprości prawo. Usunie z systemu prawa bariery związane z zakładaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej, takie jak zbędne zezwolenia i licencje. Będzie realizować zasadę budowania zaufania państwa do obywatela, w tym do przedsiębiorcy. Wszędzie tam, gdzie względy bezpieczeństwa lub prawo międzynarodowe nie nakładają konieczności składania zaświadczenia, wystarczające będzie oświadczenie obywatela do spełnieniu określonego obowiązku prawnego czy faktycznego. Ustawa wprowadzi także instytucję "rozszerzonego jednego okienka" oraz ma zwiększyć dostęp do wykonywania zawodów regulowanych, w tym zawodów zaufania publicznego. Rząd zaproponował, aby zamiast ponad dwustu dwudziestu różnych zaświadczeń, odpisów, wypisów przedsiębiorca i obywatel - świadomy odpowiedzialności karnej za poświadczenie nieprawdy - mógł składać stosowne oświadczenia.

Przygotowane zmiany są ważnym elementem nowego podejścia do tworzenia prawa. Obywatel musi mieć zaufanie do państwa i jego instytucji. Zamiast składać zaświadczenia dokumentujące rzeczywisty stan faktyczny lub prawny, obywatel będzie składał oświadczenia. Chodzi o zlikwidowanie obowiązku przedkładania zaświadczeń na przykład o dochodach, niezaleganiu z płatnościami wobec urzędu skarbowego czy składkami do ZUS - w tych sytuacjach wystarczające będzie złożenie przez niego oświadczenia.

Zgodnie z nowymi przepisami można będzie również, zamiast jak obecnie oryginałów, przedkładać w urzędach kopie dokumentów potwierdzających wykształcenie - dyplom, świadectwa ukończenia szkoły - oraz kopie odpisów aktów stanu cywilnego. W przypadku uzasadnionego podejrzenia oświadczenia nieprawdy zainteresowany organ będzie mógł samodzielnie uzyskać informacje od właściwego urzędu skarbowego lub ZUS.

Przedstawiony w projekcie ustawy pakiet zmian obowiązujących przepisów dotyczy szeroko pojętej sfery działalności gospodarczej. Uwzględniono w nim propozycje zgłaszane przez środowiska przedsiębiorców i organizacje gospodarcze. Jedną z ważnych zmian jest ograniczenie reglamentacji działalności gospodarczej, a więc liczby koncesji, zezwoleń, rejestrów, licencji itp. Redukcja obowiązków administracyjnych nałożonych na obywateli i przedsiębiorców ma służyć ułatwieniu kontaktów z organami administracji rządowej i samorządowej.

Likwidacja barier i zmniejszenie ograniczeń jest najlepszym i, co ważne, bezkosztowym sposobem na likwidację utrudnień i pobudzenie rozwoju gospodarczego. Zaproponowane przez rząd ograniczenie sfery regulacyjnej państwa pozwoli zwiększyć obszar wolności gospodarczej oraz pośrednio przyczyni się do zmniejszenia skali zachowań korupcyjnych.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Jak wynika z tytułu przedstawionego projektu ustawy, jej zasadniczym celem jest ograniczenie barier administracyjnych. O skali problemu może świadczyć fakt, iż przedstawiona nowelizacja zajmuje kilkadziesiąt stron i odnosi się aż do dziewięćdziesięciu ustaw.

Zaproponowane zmiany dotyczą wielu aspektów. Najobszerniejsza grupa przepisów służyć ma upowszechnieniu tak zwanej kultury oświadczeń w kontaktach obywatela i przedsiębiorcy z organami administracji publicznej. Wprowadzenie prawa składania oświadczeń w miejsce istniejącego obecnie obowiązku przedkładania zaświadczeń  pozwoli osiągnąć identyczne skutki dowodowe przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów i skróceniu czasu niezbędnego do załatwienia określonej sprawy. Projektodawca zauważa również, że opisane zmiany należy interpretować w świetle zasady zaufania organów administracji do obywateli i przedsiębiorców. Dlatego też organ będzie władny podejmować działania służące weryfikacji złożonego oświadczenia jedynie w przypadku powzięcia uzasadnionego podejrzenia, iż podano w nim nieprawdę.

Odnosząc się do konkretnych rozwiązań prawnych we wskazanym zakresie, w pierwszej kolejności należy wskazać zmianę, że w miejsce istniejącego obowiązku przedłożenia zaświadczenia wprowadza się obowiązek przedstawienia zaświadczenia albo oświadczenia. Rozwiązania tego typu wynikają między innymi ze znowelizowanego brzmienia art. 5a ust. 3 i 4 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników w zakresie informowania o kwocie należnego podatku dochodowego od przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej oraz art. 90n ust. 4 pkt 3 ustawy o systemie oświaty w zakresie informacji o wysokości dochodów na potrzeby rozpatrzenia wniosku o przyznanie pomocy materialnej o charakterze socjalnym.

Kolejne udogodnienia polegają na zniesieniu obowiązku uzyskania zaświadczenia w przypadku, gdy dana okoliczność wynika z innego dokumentu. Tytułem przykładu wskazać należy zaproponowane brzmienie art. 18 ust. 7 pkt 4 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, na podstawie którego przedsiębiorca nie będzie musiał uzyskiwać zaświadczenia potwierdzającego fakt dokonania opłaty za korzystanie z zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych. Na potwierdzenie tego faktu wystarczy bowiem sam dowód wpłaty.

W pewnych przypadkach projektodawca proponuje całkowite zniesienie obowiązku dokumentowania określonego faktu w drodze zaświadczenia. Sytuacja taka ma miejsce na przykład na gruncie ustawy o zawodach o pielęgniarki i położnej. W tym wypadku zniesiono obowiązek złożenia zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej na potrzeby rozpatrzenia wniosku o wpis do rejestru indywidualnych praktyk lub rejestru indywidualnych specjalistycznych praktyk. Zdaniem projektodawcy w takim wypadku wystarczyć powinno jedynie wskazanie przez wnioskodawcę numeru, pod którym wpis ten widnieje w ewidencji.

Zasygnalizowana na wstępie znaczna objętość i różnorodność przepisów składających się na przedmiotowy projekt ustawy nie pozwala na ich szczegółowe omówienie w tym momencie. Dla ścisłości należy wyraźnie zaznaczyć, że zakres zmian przedstawionych w niniejszym projekcie wykracza poza omówione przykłady. Uważam jednak, że to właśnie przepisy służące promowaniu szeroko rozumianej kultury oświadczeń najlepiej oddają kierunek obrany przez projektodawcę. Dodajmy - kierunek słuszny. Dlatego też pragnę zarekomendować przyjęcie przedstawionego projektu ustawy. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem trzecim porządku obrad

Rozpatrywany dziś projekt ustawy jest wynikiem zmaterializowania się woli politycznej do kontynuowania starań na rzecz budowania trwałych dobrosąsiedzkich stosunków między Polską a Rosją. Utworzenie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia stanowi niejako zwieńczenie prac prowadzonych do tej pory w ramach Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Należy jednak podkreślić, że krok ten ma z założenia stanowić otwarcie nowego etapu współpracy w tym zakresie, współpracy na znacznie większą skalę aniżeli ta, która była możliwa w dotychczasowych warunkach.

Zakres działania centrum wynika z art. 3 ust. 2 projektu ustawy. Odnosi się do obszarów związanych z działalnością naukową, edukacyjną i wydawniczą w zakresie historii, kultury i dziedzictwa obu narodów. Ponadto zadaniem centrum będzie dofinansowanie przedsięwzięć podejmowanych na rzecz dialogu i porozumienia w stosunkach polsko-rosyjskich, a także inicjowanie i wspieranie polsko-rosyjskiej wymiany młodzieży i studentów. W zakresie kompetencji tej jednostki będzie leżało również organizowanie i wspieranie polsko-rosyjskiej współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi, jednostkami samorządu terytorialnego oraz organizacjami samorządu zawodowego i gospodarczego. Swoistą klamrą spinającą wymienione inicjatywy będzie obowiązek współpracy z bliźniaczą instytucją utworzoną przez władze Federacji Rosyjskiej. Biorąc to pod uwagę, należy stwierdzić, że powołanie centrum powinno wpłynąć pozytywnie na pogłębienie, ożywienie i zdynamizowanie wielopłaszczyznowych kontaktów pomiędzy Polską a Rosją.

Warto w tym miejscu wskazać, że tworzony podmiot posiadać będzie osobowość prawną oraz możliwość prowadzenia - pod pewnymi rygorami - własnej działalności gospodarczej, z której dochód będzie w całości przeznaczany na realizację zadań ustawowych. Te fakty przesądzają o znacznej samodzielności tego podmiotu, co bez wątpienia jest rozwiązaniem słusznym, jeśli zważyć na szczególny charakter i międzynarodowy wymiar zadań realizowanych przez centrum.

Na pozytywną ocenę zasługują także przepisy regulujące zasady powoływania organów centrum. Dla przykładu, art. 12 ust. 1 projektu ustawy przewiduje, że w skład Międzynarodowej Rady Centrum będą mogły być powołane osoby "wyróżniające się wiedzą o stosunkach polsko-rosyjskich, które w swej dotychczasowej działalności publicznej: politycznej, społecznej, naukowej, kulturalnej bądź gospodarczej, przyczyniły się do dialogu i porozumienia polsko-rosyjskiego". Z kolei zgodnie z art. 15 projektowanego aktu członkowie Rady Centrum "powoływani będą spośród specjalistów z zakresu działania Centrum, których wiedza, doświadczenie lub autorytet dają rękojmię prawidłowej realizacji zadań Centrum". Położenie tak zdecydowanego akcentu na aspekt przygotowania merytorycznego pozwala mieć uzasadnioną nadzieję, że zadania Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia będą realizowane w sposób rzetelny.

Rozważając materię objętą projektem ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, można rzec, że historia stosunków polsko-rosyjskich liczy sobie już wiele stuleci. Jednak bez wątpienia najwięcej problemów, z którymi przyszło nam się obecnie borykać, jest wynikiem wydarzeń, jakie rozegrały się na przestrzeni ostatnich kilku dekad. Stąd wniosek, że wszelkie zmiany w omawianym zakresie mogą następować wyłącznie stopniowo, ewolucyjnie. Dlatego też, przyjmując przedstawiony projekt ustawy, należy mieć na względzie, że stanowi on zaledwie kolejny krok na drodze budowania dialogu i porozumienia. Samo utworzenie po obu stronach granicy wyspecjalizowanych instytucji nie rozwiąże z dnia na dzień wszystkich problemów, opisany proces wymaga bowiem wielu lat intensywnej pracy. Niemniej jednak uważam, że przedstawiony dziś projekt ustawy przybliża nas w znacznym stopniu do zamierzonego celu. Dziękuję.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Lucjana Cichosza
w dyskusji nad punktem trzecim porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przedłożony projekt ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia budzi sprzeczne uczucia. Z jednej strony potrzeba ostatecznego wyjaśnienia wielu bolesnych problemów dzielących dwa wielkie narody słowiańskie wydaje się oczywista i oczekiwana. Z drugiej jednak strony należałoby się spodziewać, że powołanie nowej wspólnej instytucji powinno raczej wieńczyć, a nie rozpoczynać proces dochodzenia do prawdy historycznej oraz związanego z nią ładu prawnego między Polską a Rosją.

Inicjatywa powstania centrum związana była z uzgodnieniami poczynionymi 7 kwietnia 2010 r. przez panów premierów Donalda Tuska i Władimira Putina. Data ta jest bardzo istotna z punktu widzenia oceny przedstawionego projektu. Należy bowiem zapytać przedstawicieli rządu wnoszących niniejszy projekt, czy ich zdaniem od tego czasu nic istotnego w stosunkach Polska - Rosja nie zaszło. Czy nie ma kwestii, których jednoznaczne rozstrzygnięcie winno być warunkiem podejmowania tego typu inicjatywy? Bo jeśli nie - to znaczy, że pan premier czy pan minister kultury żyją w rzeczywistości innej niż rodziny smoleńskie, oczekujące na bezstronne i uczciwe wyjaśnienie wszystkich, łagodnie mówiąc, niejasności związanych z postępowaniem strony rosyjskiej w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Jak się ma projekt, w którym nie ma słowa na przykład o obowiązku przeciwdziałania kłamstwu katyńskiemu, do oczekiwań rodzin katyńskich i do działań strony rosyjskiej wciąż uniemożliwiających wyciągnięcie konsekwencji prawnych i wskazanie jednoznacznie odpowiedzialnych za tę zbrodnię, a także blokujących zadośćuczynienie dla bliskich ofiar?

Niestety, ale wobec tych braków projekt powołania centrum wydaje się niedopracowany i przedwczesny. Powstanie instytucji z budżetem rzędu 1 miliona euro pokrywanym przez stronę polską, z zapleczem w postaci nieruchomości, zasobem kadrowym i całym tym sztafażem organizacyjnym wobec braku jasno określonych celów i podstaw programowych działania każe obawiać się, że albo mamy do czynienia z działaniem zbędnym, albo ze szkodliwym. Zbędnym - jeśli centrum ma tylko istnieć i konserwować obecny stan stosunków z Rosją. Szkodliwym - jeśli ma kreować rzeczywistość tworząc sztuczne wrażenie, że nie ma już spraw spornych ani problemów do wyjaśnienia.

Dopóki rząd jako inicjator nowego bytu prawnego nie stanie na wysokości zadania, artykułując twarde, ale uczciwe oczekiwania strony polskiej wobec władz Rosji, nie widzę możliwości wsparcia idei powstania centrum. Bowiem wbrew jego nazwie nie mamy do czynienia z dialogiem ze strony Rosji, ale z dyktatem. Nie ma też mowy o porozumieniu, ale o próbie narzucenia dominacji. I żadne zaklinanie rzeczywistości za pomocą takich ustaw stanu tego na razie nie zmieni.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad

Celem przedstawionego projektu ustawy w aspekcie formalnym jest dostosowanie przepisów krajowych do wymogów ratyfikowanej przez Polskę Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym z 8 listopada 1968 r. Niemniej jednak zdecydowanie bardziej doniosłym efektem przyjęcia przedmiotowej nowelizacji będzie faktyczna poprawa bezpieczeństwa na drogach, w szczególności w odniesieniu do rowerzystów.

Według policyjnych statystyk każdego roku na polskich drogach dochodzi średnio do czterech tysięcy pięciuset wypadków z udziałem rowerzystów. Śmierć w wyniku tych zdarzeń ponosi w sumie nawet czterysta osób, a kolejne cztery tysiące odnosi obrażenia ciała. Oczywiście zdecydowaną większość zabitych i rannych stanowią właśnie rowerzyści. Ze statystyk wynika nadto, że ponad 80% tych wypadków ma miejsce w terenie zabudowanym, a ich główne przyczyny to wymuszanie pierwszeństwa przejazdu oraz nieprawidłowe skręcanie. Dlatego też na zdecydowaną aprobatę zasługują zaproponowane przez projektodawcę rozwiązania dotykające kwestii poprawy bezpieczeństwa rowerzystów na drogach publicznych.

Pierwsza grupa przepisów określa na nowo zasady pierwszeństwa i poruszania się. Zgodnie z projektowanym brzmieniem art. 16 ust. 7 na skrzyżowaniu lub bezpośrednio przed nim kierujący rowerem może poruszać się środkiem pasa ruchu, jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku. Jest to zatem uzasadniony wyjątek od ogólnej zasady nakazującej rowerzystom poruszanie się po poboczu drogi. Dodatkowo w myśl przedstawionego przez projektodawcę art. 24 ust. 12 kierujący rowerami będą mogli wyprzedzać inne niż rower powoli jadące pojazdy z ich prawej strony. Niezwykle istotny jest także art. 27 ust. 1a projektu ustawy, wedle którego kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.

Stosownym uzupełnieniem przytoczonych przepisów jest ustanowienie podstaw prawnych do tworzenia na drogach śluz dla rowerów oraz pasów ruchu dla rowerów, a także doprecyzowanie definicji drogi dla rowerów. Wskazane rozwiązania ułatwią rowerzystom poruszanie się po drogach publicznych oraz pokonywanie skrzyżowań, szczególnie w ruchu miejskim. Rozwiązania te sprawią bowiem, że rowerzyści uzyskają szczególny bardziej uprzywilejowany status i dzięki temu, jako uczestnicy ruchu, będą lepiej chronieni.

Kolejna grupa przepisów zapisanych w niniejszej nowelizacji zmierza do dostosowania obowiązujących norm prawa tak, aby były one adekwatne do stanu faktycznego. W tym zakresie warto wskazać na dopuszczenie przewożenia dzieci w przyczepkach ciągniętych przez rower lub wózek rowerowy oraz na warunkowe dopuszczenie jazdy po jezdni dwóch rowerów obok siebie. Na nowo zdefiniowano także samo pojęcie roweru. Dodano nadto definicję wózka rowerowego. Konsekwencją przyjęcia nowych definicji ustawowych jest konieczność dokonania szeregu odpowiednich zmian dostosowawczych w pozostałych przepisach ustawy.

Można powiedzieć, że przedstawiony projekt stanowi swego rodzaju kompromis. Z pewnością najlepsze efekty w zakresie poprawy bezpieczeństwa rowerzystów przyniosłoby pokrycie naszego kraju gęstą siecią ścieżek rowerowych. Jak wiemy, postulat ten jest jednak niemożliwy do zrealizowania w przeciągu najbliższych lat. Dlatego też należało poszukać rozwiązań alternatywnych, które byłyby możliwe do wdrożenia w krótszej perspektywie czasu. Niekwestionowaną zaletą przedstawionego projektu ustawy jest zatem to, że wynikające z niego rozwiązania będzie można zastosować niemalże natychmiast, a koszty z tym związane - dotyczące na przykład wytyczenia i oznakowania śluz dla rowerów oraz pasów dla rowerów - będą niewspółmiernie niższe niż w przypadku budowy nowych dróg dla rowerów.

Jednocześnie należy podkreślić, że przedstawione w projekcie zmiany będą miały zdecydowanie pozytywny wpływ na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Niemniej jednak przyjęcie przedmiotowej nowelizacji nie może w żadnym wypadku oznaczać zaniechania dalszych starań na rzecz budowy nowych ścieżek i dróg dla rowerów.

Biorąc pod uwagę przestawione argumenty, zwracam się do Wysokiej Izby z wnioskiem o przyjęcie przedstawionego projektu ustawy. Dziękuję.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W naszym prawie coraz więcej regulacji poświęca się rowerzystom. Zmiany są dla nich korzystne, sankcjonują bowiem status tej grupy jako pełnoprawnych użytkowników polskich dróg, z czym niestety wielu kierowców ciągle ma problem.

Nowelizacja, nad którą debatujemy w tej chwili, również odnosi się do rowerzystów. Jej głównym celem jest poprawa ich bezpieczeństwa poprzez nową definicję drogi dla rowerów. Ustawodawca wskazał, iż powinna ona być oddzielona od innych dróg i jezdni urządzeniami bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Nowelizacja definiuje nowe pojęcia, jak pas ruchu dla rowerów i śluza dla rowerów. Jednak najistotniejsze zmiany to bez wątpienia umożliwienie poruszania się środkiem pasa ruchu rowerom, motorowerom i motocyklom na skrzyżowaniu i przed nim, dopuszczenie wyprzedzania rowerem innych pojazdów z ich prawej strony oraz jazdę roweru obok innego roweru lub motoroweru, a także jazdę po chodniku, jeżeli warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni. Ciekawą zmianą będzie możliwość przewozu dzieci w przyczepie ciągniętej przez rower lub w wózku rowerowym. Wydaje się, że definicja wózka rowerowego jest niedopracowana, jak zwracają uwagę eksperci, i zawiera w sobie niepotrzebne elementy.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, pomimo tego niewielkiego definicyjnego defektu przedmiotowa nowelizacja jest bardzo potrzebna. Po pierwsze dlatego, że zwiększa, jak już powiedziałem, bezpieczeństwo rowerzystów, po drugie zaś dlatego, że sankcjonuje prawem pewne udogodnienia, które dotąd niesłusznie mogły być uznawane za niezgodne z przepisami. Podane argumenty, moim zdaniem, wskazują jasno, że nowelizacja, o której w tej chwili dyskutujemy, jest godna przyjęcia. Dziękuję za uwagę.


72. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu