Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Kontakty międzynarodowe

Na zaproszenie przewodniczącego parlamentu Republiki Mołdowy Dumitru Diacova oraz przewodniczącego Senatu Rumunii Petre Romana w dniach 13-18 września br. marszałek Alicja Grześkowiak złożyła oficjalną wizytę w Mołdowie i Rumunii. W skład delegacji wchodzili również senatorowie Dorota Simonides, Krzysztof Majka i Andrzej Mazurkiewicz.

Podczas pobytu w Mołdowie przedstawiciele Senatu zostali przyjęci przez prezydenta Petru Lucinschiego. W rozmowie z prezydentem marszałek A. Grześkowiak przedstawiła stosunek władz RP do problemu Naddniestrza, omówiła polskie doświadczenia w tworzeniu demokratycznego systemu władzy, ewolucji systemu partyjnego, zrównoważenia układu parlament-rząd-prezydent.

Delegacja odbyła spotkanie z przewodniczącym parlamentu Mołdowy D. Diacovem. W spotkaniu uczestniczyło liczne grono parlamentarzystów mołdawskich - przewodniczących stałych komisji, przedstawicieli międzyparlamentarnej grupy mołdawsko-polskiej. W rozmowie marszałek A. Grześkowiak podkreśliła rolę stosunków międzyparlamentarnych w polityce międzynarodowej. Zapewniła także o polskim poparciu dla integralności terytorialnej Mołdowy.

Delegacja spotkała się także z I wicepremierem Mołdowy Nicolae Andronicem, ministrem spraw zagranicznych Nicolae Tabacaru, a w parlamencie - z liderami frakcji parlamentarnych i przewodniczącymi stałych komisji parlamentarnych.

Podczas pobytu w Mołdowie delegację przyjął także administrator apostolski Kościoła rzymskokatolickiego Anton Cosa. W spotkaniu uczestniczyli polscy duszpasterze w Mołdowie.

Międzynarodowy Wolny Uniwersytet Mołdowy nadał marszałek A. Grześkowiak tytuł doctora honoris causa. W uroczystości wziął udział przewodniczący parlamentu Republiki Mołdowy D. Diacov. Dziękując za wyróżnienie, marszałek Senatu powiedziała:

Są takie wydarzenia w życiu każdego człowieka, które zapadają głęboko w pamięć. Dla uczonego należy do nich bez wątpienia przyznanie tytułu doktora honoris causa. Oznacza on bowiem uznanie dorobku naukowego, a więc tego, co jest treścią jego pracy. Tytuł doktora honoris causa często otrzymują osobistości życia publicznego - takie są przyjęte zwyczaje międzynarodowe - za wkład w budowę pokoju, demokracji i sprawiedliwości. Mijają lata... A to, co po nas pozostaje, to owoce naszej pracy, nasz wkład w budowanie lepszego jutra, to nasza postawa i system wartości. To, co pozostawia po sobie naukowiec - to jego praca naukowa.

Dlatego tym większa jest moja radość z dzisiejszej uroczystości, że ocenie Uniwersytetu podlegał mój dorobek naukowy z prawa karnego - dziedziny nauki, którą uprawiam już od 33 lat. W pracy naukowej starałam się zawsze stać po stronie wartości i dążyć do prawdy - bo to najważniejsze dla nauki. Dziękuję więc dziś za uznanie ze strony Wydziału Prawa ULIM-u.

Dziękuję za przyznanie mi tytułu doktora honoris causa Uniwersytetowi, którego istnienie związane jest z odzyskiwaniem niepodległości i wolności, także wolności przekonań i nauki. Wszyscy bowiem winniśmy człowiekowi, swojemu Narodowi i Ojczyźnie, a także wspólnocie ludzkiej służyć poprzez budowanie dobra wspólnego.

Dzisiejsza uroczystość jest dla mnie szczególną okazją, z woli Uniwersytetu mi ofiarowaną, nie tylko przyczyniającą się do budowania więzi między państwami, ale także więzi duchowych przez współpracę wspólnot uniwersyteckich tak, by Uniwersytet znaczył universitas.

W ostatnim dniu pobytu w Mołdowie polscy senatorowie spotkali się z Polonią -przedstawicielami Stowarzyszenia Polaków w Republice Mołdowy, odwiedzili polską szkołę w Kiszyniowie.

15 września br. w Bukareszcie polska delegacja spotkała się z członkami połączonych komisji spraw zagranicznych obu izb rumuńskiego parlamentu, członkami Grupy Polska-Rumunia, a także z przewodniczącymi grup parlamentarnych Senatu Rumunii. Przemawiając do zebranych, marszałek A. Grześkowiak powiedziała:

Cieszę się niezmiernie, iż mogę uczestniczyć w spotkaniu połączonych Komisji Spraw Zagranicznych Rumunii. Komisje spraw zagranicznych naszych izb odgrywają istotną rolę w rozwijaniu współpracy z zagranicą oraz w kształtowaniu stosunków międzynarodowych. Jak dowiodła praktyka, dyplomacja parlamentarna jest bardzo sprawnym i skutecznym narzędziem zarówno w rozwiązywaniu politycznych problemów, jak i w nawiązywaniu przyjacielskich kontaktów, które w polityce odgrywają tak wielką rolę.

Kontakty polsko-rumuńskie rozwijają się w ostatnim okresie bardzo pomyślnie, ożywiając nasze wzajemne stosunki. W polskim Senacie mieliśmy przyjemność gościć, w maju tego roku, ministra spraw zagranicznych pana Andreia Plesu, zaś przed niecałym rokiem gościliśmy Premiera Rumunii pana Radu Vasile. Stało się to okazją do wymiany poglądów i lepszego wzajemnego poznania aktualnych problemów politycznych obydwu krajów. W grudniu ubiegłego roku wizytę w Bukareszcie z okazji uroczystych obchodów 80-lecia Zjednoczenia Rumunii złożył Marszałek Sejmu RP Maciej Płażyński. Stało się to również okazją do odnotowania 80-lecia nawiązania wzajemnych stosunków dyplomatycznych, które dobrze przysłużyły się interesom obydwu naszych krajów oraz stabilizowaniu sytuacji w naszej części kontynentu.

Moja obecna wizyta również ma aspekt historyczny - zbiega się bowiem w czasie z 60. rocznicą przyjęcia przez społeczność rumuńską polskich żołnierzy i uchodźców cywilnych po agresji na Polskę w 1939 roku przez hitlerowskie Niemcy. To, co uczynili wówczas Rumuni, jest gestem - nie tak często spotykanym w skłóconym świecie - niezwykle wymownym, wyrazem szlachetności i przykładem bezinteresownej, zbiorowej pomocy przyjaciołom w chwili zagrożenia. Zachowujemy to we wdzięcznej pamięci.

Obecnie naszą dwustronną współpracę koncentrujemy na zadaniach wynikających z zachodzących w obydwu naszych krajach procesów transformacji. Mamy wiele podobnych problemów do rozwiązania i wymiana doświadczeń w tej dziedzinie jest - jak to już wykazała praktyka - niezwykle pożyteczna. Z wielką uwagą śledziliśmy przebieg historycznej wizyty papieża Jana Pawła II w Rumunii. Każda taka wizyta wzbogaca nie tylko odwiedzany kraj o uniwersalne wartości, które służą szlachetnym celom budowania cywilizacji miłości, dobra oraz pojednania wśród ludzi, co jest we współczesnym świecie, szczególnie dziś, tak bardzo potrzebne.

Szanowni Państwo!

Polskę i Rumunię łączą dziś te same strategiczne cele polityki zagranicznej - członkostwo w NATO i Unii Europejskiej. Polska jako członek NATO na szczycie w Waszyngtonie dała wyraz temu, że niezmiennie opowiada się za otwarciem Sojuszu wobec państw Europy Środkowej, Południowej i Wschodniej oraz, że popiera w tej dziedzinie dążenia Rumunii. Wysoko bowiem cenimy stabilizującą rolę Rumunii na południu naszego kontynentu, z uznaniem obserwujemy jej dobre stosunki sąsiedzkie oraz znakomite rozeznanie w problemach regionu. Z satysfakcją przyjmujemy postawę władz Rumunii i ich wysiłki na rzecz rozwiązania konfliktu w Kosowie zgodnie z wymogami demokracji oraz interesami europejskiego bezpieczeństwa i współpracy.

Działając na rzecz członkostwa Polski w Unii Europejskiej pamiętamy o tym, że UE będzie sprawnym i skutecznym instrumentem tylko wówczas, jeśli znajdą się w niej aspirujące do członkostwa kraje całego naszego regionu. Starania Rumunii w tej dziedzinie mogą zawsze liczyć na nasze poparcie.

Życzę Państwu, jak i nam polskim parlamentarzystom, abyśmy coraz głębiej utrwalali i rozwijali nasze wzajemne kontakty, ubogacali się przez wymianę doświadczeń i coraz lepiej poznawali się nawzajem oraz tam, gdzie to możliwe, prowadzili wspólne działania

16 września br. w rumuńskim Senacie odbyło się uroczyste posiedzenie plenarne poświecone 60. rocznicy uchodźstwa polskiego w Rumunii. Marszałek A. Grześkowiak w swoim wystąpieniu przed rumuńskim Senatem powiedziała:

Szanowny Panie Przewodniczący Senatu!

Wysoka Izbo!

Panie, Panowie!

Jestem ogromnie zaszczycona, że podczas wizyty oficjalnej delegacji Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w Rumunii mogę wystąpić przed tak dostojnym gremium parlamentarnym - wysokim Senatem Rumunii. Dziękuję za to uprzejme wyróżnienie.

Cenię sobie możliwość przemawiania przed Senatem Rumunii, tym bardziej że przywrócenie Senatu w Rumunii, tak jak przywrócenie Senatu w Polsce, symbolizowało odzyskaną niepodległość i suwerenność, demokrację oraz było nawiązaniem do rodzimej tradycji parlamentarnej - dwuizbowego Parlamentu.

Wyrażam nadzieję na dalszy owocny rozwój kontaktów i współpracy między Senatem Rumunii i Senatem Rzeczypospolitej Polskiej nawiązanej w 1994 r.

Kontakty parlamentarne są tylko cząstką długiej historii stosunków polsko-rumuńskich. Przez kilka wieków Polska graniczyła bowiem z Hospodarstwem Mołdawskim. Polaków i Rumunów łączyła, zwłaszcza w XIX wieku, wspólna walka o wyzwolenie się z niewoli. Byli nawet tacy, którzy planowali po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i Rumunię utworzenie wspólnej republiki! W okresie międzywojennym Polska i Rumunia były sąsiadami.

Miło mi przypomnieć, że pierwszym historykiem stosunków polsko-rumuńskich był prof. Nicolae Iorga - premier Rumunii w latach 1931 - 1932, przyjaciel Polski. Inspiracją do napisania przez niego pracy, wydanej po francusku, pt. Polonais et Roumains. Relations politiques, economiques et culturales było zawarcie 3 marca 1921 roku w Bukareszcie konwencji polsko-rumuńskiej o przymierzu odpornym. Prof. Iorga w zakończeniu wspomnianej pracy wyraził nadzieję na rozwój współpracy między narodami polskim i rumuńskim których - jak napisał - misja historyczna jest ta sama, i które poprzez drogo opłacone błędy przeszłości muszą szukać najbardziej sprzyjającej drogi dla wspólnej pracy w wschodniej Europie, gdzie pomimo różnic narodowościowych reprezentują ten sam duch łaciński.

Polska odrodzona po wiekowej niewoli była wówczas, a także w latach następnych, żywo zainteresowana rozwojem stosunków z Rumunią, i to na różnych płaszczyznach, nie tylko polityczno-wojskowej, ale też gospodarczej, kulturalnej, naukowej. Wzajemne wizyty dostojników obu państw budziły zainteresowanie Rumunią polskiej opinii publicznej. W Polsce szczególną popularność zdobyła królowa rumuńska Maria, żona Ferdynanda, która dwukrotnie gościła w naszym kraju. Podziwiano jej niezłomność i optymizm, które okazała w ciężkich chwilach dla Rumunii podczas I wojny światowej, także osobisty urok i talent literacki.

Wysoka Izbo!

Obecna wizyta delegacji polskiego Senatu w Rumunii zbiega się z 60. rocznicą wybuchu II wojny światowej, rozpoczętej napaścią Niemiec hitlerowskich i Związku Sowieckiego na Polskę.

Polska przed wojną przywiązywała szczególną wagę do sojuszu wojskowego z Rumunią, ponieważ było to jedyne państwo sąsiadujące, z którym taki sojusz posiadała. Stąd podczas wizyty w Polsce króla Rumunii Karola II w 1937 r. w szczególny sposób manifestowano współpracę wojskową. Król otrzymał wówczas honorowe szefostwo jednego z najlepszych polskich pułków piechoty - 57. pułku piechoty wielkopolskiej w Poznaniu. Podczas tej ceremonii Karol II wystąpił w polskim mundurze pułkownika.

Gdy jednak we wrześniu 1939 r. Polska została napadnięta, najpierw przez hitlerowskie Niemcy, potem przez Związek Sowiecki, ówczesny rząd rumuński nie wykonał sojuszniczych zobowiązań o udzieleniu pomocy dla wspólnej obrony przed Sowietami. Ogłosił neutralność w wojnie. Dzisiaj wiemy, że Rumunia działała pod presją Niemiec hitlerowskich. Pomoc Rumunii zapewne nie zmieniłaby losu Polski w sytuacji, gdy zawiedli wówczas potężniejsi sojusznicy Polski - Francja i Wielka Brytania. Wkrótce, bo w 1940 r., Rumunia doświadczyła, podobnego jak Polska, losu osamotnienia wobec dyktatu Niemiec hitlerowskich i Związku Sowieckiego.

Rumunia we wrześniu 1939 r. przyjęła około 100 tysięcy polskich uchodźców, wśród których połowę stanowili żołnierze. Był wśród nich także Marszałek Senatu - za co jako Marszałek Senatu wolnej Polski szczególnie dziękuję. Uchodźcom okazano życzliwość i współczucie. Wprawdzie - pod presją Niemiec - internowano władze polskie, które po agresji Związku Sowieckiego na Polskę usiłowały przedostać się przez Rumunię do Francji. Internowano też żołnierzy polskich, ale warunki internowania były takie, że znaczna część żołnierzy mogła wydostać się z obozów i wyjechać do tworzącej się armii polskiej we Francji. Ówczesny rumuński minister spraw zagranicznych Grigore Gafencu apelował tylko, aby żołnierze polscy uciekali z obozów internowania rozsądnie i mniej ostentacyjnie. Chodziło o ciągłe protesty Niemiec. Już po kilku miesiącach w wojskowych obozach pozostało poniżej połowy pierwotnie internowanych,

Wojnę przeżyło w Rumunii kilka tysięcy cywilnych uchodźców polskich. Nie wydano ich, nawet osób pochodzenia żydowskiego, w ręce Niemców. Rumunia udzielała uchodźcom polskim regularnych zasiłków finansowych, zezwoliła na zorganizowanie polskich komitetów samopomocowo - kulturalnych, polskiej oświaty, podjęcie przez uchodźców polskich studiów na rumuńskich uczelniach.

Tę życzliwość i pomoc okazaną przez Rumunię wojennym uchodźcom polskim wspominamy z wdzięcznością.

Pozytywnym elementem tamtych wydarzeń była bezinteresowna, spontaniczna i niezwykle serdeczna pomoc udzielona wielu tysiącom uchodźców cywilnych przez społeczeństwo rumuńskie i organizacje społeczne przy wsparciu rządu i autorytetów życia publicznego. Polacy wprost z dróg zabierani byli do prywatnych rumuńskich domów, gdzie goszczono ich tygodniami i miesiącami.

Uznać można tę pomoc za najgłębsze spotkanie narodów - polskiego i rumuńskiego. W 60. rocznicę dramatycznych wydarzeń oddaję szacunek ich znanym i nieznanym bohaterom - Rumunom i Polakom, którzy spotkali się ze sobą w trudnym momencie historii obu naszych krajów.

Wysoka Izbo!

W Polsce jedną z funkcji Marszałka Senatu jest sprawowanie opieki nad Polakami żyjącymi za granicą - w innych krajach. Szacujemy, że poza Polską, na wszystkich kontynentach, żyje około 15 milionów Polaków lub osób polskiego pochodzenia.

Od XVIII wieku Polacy żyją także na ziemiach rumuńskich. Obecnie jest to społeczność stosunkowo niewielka, skupiona głównie na Bukowinie. Polacy w Rumunii zachowali do dzisiaj wiarę swych przodków - wyznanie katolickie, także język, kulturę i obyczaje. Byli i są lojalnymi obywatelami Rumunii, która stała się ich ojczyzną, przyczyniali się do jej rozwoju.

Cieszymy się, że po latach rządów komunistycznych, gdy w Rumunii systematycznie ograniczano prawa wszystkich mniejszości i grup narodowościowych, w tym i mniejszości polskiej, w niepodległej i demokratycznej Rumunii społeczność polska korzysta z pełni praw obywatelskich i praw mniejszości narodowej, a władze Rumunii okazują zrozumienie dla jej potrzeb.

Panie Przewodniczący Senatu!

Wysoka Izbo!

Polska i Rumunia doświadczyły zniewolenia i rządów komunistycznych. Rumunia może nawet dotkliwiej niż Polska.

Gdy w Polsce rozpoczynał się proces odzyskiwania wolności, "Solidarność", która była motorem przemian, wystosowała we wrześniu 1981 r. z Gdańska słynne "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej", w którym wyraziła poparcie dla dążeń wolnościowych w innych krajach. To posłanie wynikało z polskiej tradycji, dewizy "Za wolność waszą i naszą". Dlatego Polacy tak spontanicznie wsparli Rumunów w dramatycznych dniach rewolucji 1989 roku. To poparcie wyraziło się nie tylko w demonstracjach na rzecz wolnej Rumunii, ale przekazaniu krwi dla rannych Rumunów i pomocy humanitarnej zorganizowanej ze społecznych składek.

Polskę i Rumunię łączą te same strategiczne cele polityki zagranicznej - przynależność do NATO i Unii Europejskiej. Polska została już przyjęta do NATO. Opowiada się jednak konsekwentnie za przyjęciem do Paktu Północnoatlantyckiego kolejnych państw Europy Środkowej, Południowej i Wschodniej, zdecydowanie więc popiera starania Rumunii wejścia w skład tego sojuszu.

Polska i Rumunia winny też współdziałać w swoich staraniach o przyjęcie do Unii Europejskiej. Istotne znaczenie ma tu wymiana doświadczeń w dziedzinie dostosowywania prawa do standardów europejskich. Cenimy bardzo politykę Rumunii na rzecz stabilizacji sytuacji na Bałkanach, zwłaszcza zaangażowanie w rozwiązaniu konfliktu w Kosowie.

Polska i Rumunia obecnie przeżywają proces przekształceń ustrojowych, zwłaszcza ekonomicznych, przezwyciężenia dziedzictwa komunizmu, kształtowania nowej rzeczywistości, starań o zajęcie należnego miejsca w wspólnocie wolnych narodów. W tym wielkim, ale trudnym procesie bardzo ważna jest wzajemna współpraca i pomoc.

Naczelnik Państwa Polskiego Marszałek Józef Piłsudski podczas swojej wizyty w Rumunii w 1922 r. powiedział: Z podobieństwa Naszych dróg niedawnej przeszłości wynika, jako skutek logiczny, i wspólna droga w teraźniejszości, która nie wątpię, i w przyszłości poprowadzi na drogę wspólnych losów oba nasze narody, złączone zarówno w dziedzinie swych potrzeb i interesów, jako też w jednakim uwielbieniu wolności, prawa i pokoju.

Przypominam tę historyczną wypowiedź, jako świadectwo niezmiennej woli Polski kroczenia z Rumunią wspólną drogą!

Podczas pobytu w Rumunii delegację polskiego Senatu przyjęli przewodniczący rumuńskiego Senatu Petre Roman oraz przewodniczący Izby Deputowanych Ione Diaconescu, premier Radu Vasile, minister spraw zagranicznych Andrea Plesu. Senatorowie odbyli także spotkanie z prezydentem Rumunii Emilem Constantinescu.

Prezydent Emil Constantinescu oraz przedstawiciele rumuńskiego parlamentu po spotkaniu z marszałek A. Grześkowiak za szczególnie ważne uznali wyrażone przez marszałek poparcie na rzecz integracji Rumunii z NATO oraz gotowość Polski do dzielenia się doświadczeniami nabytymi w trakcie procesu negocjacyjnego z EU.

17 września br. delegacja Senatu przebywała w Timisu de Sus, gdzie uczestniczyła we mszy św. przy ołtarzu zbudowanym przez polskich uchodźców w 1940 roku. Podczas uroczystości przed ołtarzem marszałek A. Grześkowiak powiedziała:

Trudno jest oddać słowami wzruszenie, jakie ogarnia mnie w tej chwili, tak jak zapewne i wiele ze zgromadzonych tu dzisiaj osób. Stoimy oto w miejscu, które w przejmujący sposób opowiada o tragicznym i wzniosłym jednocześnie losie narodu polskiego. Miejscu przesyconym polskością, choć znajdującym się daleko od ojczystej ziemi. Odnajdują tu swe ucieleśnienie w historycznej perspektywie wszystkie umiłowane przez Polaków wartości, którym staramy się być wierni, a które zawierają się w trzech prostych słowach: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Słowa te objawiały swą niezwykłą moc zwłaszcza w chwilach próby, w czasach zagrożenia naszej państwowości. Okazywało się wtedy, że tylko przywiązanie do tradycji i świadomość, że warto ponieść wszelkie, także i krwawe ofiary w obronie bezcennego daru wolności, pozwalały narodowi polskiemu przetrwać i zwyciężyć. Chwil takich nie brakowało w naszej historii.

Tak było właśnie 60 lat temu, gdy wojska hitlerowskie najechały Rzeczpospolitą. Pakt Ribbentrop - Mołotow rozwiał wszelkie nadzieje na rychłą odmianę losu. Polska legła w gruzach i znikła z mapy świata. Jednak w tym krytycznym momencie tylko nieliczni stracili wiarę w ostateczne zwycięstwo i porzucili nadzieję. Jestem pewna, że żaden z 25 tysięcy żołnierzy polskich i tyluż cywili, którzy jesienią 1939 roku przekroczyli granicę polsko-rumuńską, nie miał wątpliwości, że powróci kiedyś do Polski wolnej i niepodległej. To miejsce, w którym jest mi dane być dzisiaj, jego potężna wymowa - choć skromnymi przecież środkami osiągnięta i przez to tym bardziej autentyczna i szczera - utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Przybywający po klęsce wrześniowej do Rumunii Polacy znaleźli tu chwilę wytchnienia, tak wówczas potrzebną do zmobilizowania się do dalszej walki. Prezydent Mościcki, Marszałek Śmigły-Rydz, tysiące polskich oficerów, czyli kwiat naszego społeczeństwa, otrzymali na tej ziemi azyl i pomoc w niezbędnym zakresie. Chciałabym wyrazić w tym miejscu swą wdzięczność za niezliczone dowody sympatii, jakie okazywała wypędzonym z ojczyzny Polakom ludność rumuńska, za ich ogromną ofiarność i pomoc. Pozytywny stosunek do uchodźców z Polski umożliwił wielu z nich przedostanie się do Francji, gdzie formowały się polskie oddziały. Okazało się, że ludzka solidarność i zrozumienie dla potrzebujących pomocy silniejsze są niż historyczne zawieruchy i polityczne groźby. Rumunia, nasz sąsiad, pospieszyła nam na miarę swoich możliwości z pomocą w krytycznym momencie - tego nigdy nie zapomnimy.

Polscy żołnierze zostali w większości rozmieszczeni w obozach na terenie całej Rumunii. Tam organizowali się i powoli przenikali na Zachód, by brać dalej udział w wyzwoleńczej walce z okupantem. Pobyt Polaków na ziemi rumuńskiej w latach 1939 -1941 jest faktem stosunkowo mało znanym, wymagającym dokładniejszych badań i nagłośnienia. To wzniosły moment w historii współżycia w Europie narodów polskiego i rumuńskiego, przykład dla następnych pokoleń i dobry prognostyk na przyszłość. Teraz, gdy tak Polska, jak i Rumunia po latach komunistycznego zniewolenia odzyskały szansę swobodnego rozwoju, nasza współpraca powinna stać się przykładem dobrosąsiedzkich stosunków, a pamięć Polaków o tamtych trudnych latach i postawie narodu rumuńskiego będzie w tym niezwykle pomocna.

Szanowni Państwo!

Pozbawieni domu uchodźcy, którzy przybyli w 1939 roku do obcego kraju, gdy już nakarmiono ich i napojono, gdy otrzymali zapewnienie o udzieleniu schronienia, zbudowali w miejscu swego nowego pobytu ten ołtarz. Dowiedli w służbie Polsce swego Honoru i miłości do Ojczyzny, jednak chcieli także, aby pozostał po nich znak ich wiary w Boga, w Opatrzność. Ta wiara pozwoliła im przetrwać trudne chwile i odzyskać opuszczony dom. Dziękuję im za ten wspaniały przykład i chylę przed nimi czoła. Pragnęłabym, aby taka wiara, wiara, która góry przenosi, nie opuszczała nas nigdy.

Chciałabym jeszcze podziękować serdecznie za możliwość odwiedzenia tego szczególnego miejsca i spotkania z Państwem. Dziękuję wszystkim, którzy opiekują się tym obiektem i którzy przyczynili się do jego renowacji. To, że mogę być tutaj jako przedstawiciel Parlamentu niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej, Marszałek Senatu RP, jest dla mnie dowodem, że w historii w ostatecznym rozrachunku zawsze tryumfuje prawda i umiłowanie wolności. Jedynie naród wierny tym wartościom zdolny jest przetrwać zawirowania dziejów. Oby nigdy nie powtórzyły się już tragiczne wydarzenia lat wojennych, obyśmy mogli kształtować szczęśliwą przyszłość Polski we współpracy z życzliwymi nam narodami jednoczącej się Europy.

Szanowni Państwo!

Zakończę to rozważanie słowami zmarłego w zeszłym roku polskiego poety, Zbigniewa Herberta:

" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w proch (...)

Bądź wierny Idź"

Tak jak byliście Państwo oraz wasi przodkowie Polsce zawsze wierni.

Podczas pobytu w Rumunii delegacja spotkała się z patriarchą rumuńskiego kościoła prawosławnego Jego Świątobliwością Teoktystem, a następnie złożyła wizytę u arcybiskupa rzymskokatolickiego Ioana Robu w siedzibie arcybiskupstwa w Bukareszcie.

Tego samego dnia marszałek A. Grześkowiak odwiedziła Dom Polski w Bukareszcie, gdzie spotkała się z przedstawicielami Polonii.

Ostatniego dnia wizyty delegacja Senatu przebywała w Suczawie, odwiedziła szkołę im. Henryka Sienkiewicza w Nowym Sołońcu. Spotkania ze wspólnotą polonijną odbyły się też w Kaczycy i Paltinoasie. W Domu Polskim w Suczawie marszałek A. Grześkowiak spotkała się z kierownictwem i członkami Związku Polaków w Rumunii.

* * *

28 września br. wizytę w Senacie RP złożył prezydent Republiki Mali Alpha Oumar Konare wraz z delegacją. Gości przyjął wicemarszałek Tadeusz Rzemykowski.Podczas spotkania wicemarszałek podkreślił, że Polska jest zainteresowana współpracą z krajami Afryki na forum międzynarodowym, a przemiany demokratyczne w Mali i rozwój tego kraju sprawiają, że jest ona możliwa na wielu płaszczyznach. Wicemarszałek T. Rzemykowski zwrócił uwagę zwłaszcza na możliwość współpracy parlamentarnej.

Wicemarszałek Senatu wyraził przekonanie, że kontakty polsko-malijskie przyniosą wymierne efekty także i z tego powodu, że prezydent Mali zna Polskę i łączą go z Warszawą dobre wspomnienia. W połowie lat siedemdziesiątych Konare odbył studia doktoranckie na Uniwersytecie Warszawskim.

Prezydent Mali Alpha Oumar Konare potwierdził swoje serdeczne związki z Polską, ale, jak powiedział, jego obecna wizyta w Warszawie ma nie tylko charakter sentymentalny. Zdaniem prezydenta, rośnie znaczenie Polski w Europie, ważne więc są i będą opinie Polski na temat stosunków międzynarodowych i ich demokratyzacji, co ma duże znaczenie dla Mali i innych państw afrykańskich. Republika Mali zainteresowana jest również współpracą dwustronną.

* * *

30 września br. w Paulus-Kirche we Frankfurcie nad Menem senator Władysław Bartoszewski, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej, uczestniczył w dialogu publicznym z b. kanclerzem RFN Helmutem Kohlem na uroczystym otwarciu kongresu "Europa w 21. stuleciu".


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment