Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


17. posiedzenie Senatu RP

24 lipca 1998 r.

Oświadczenie

Swoje oświadczenie kieruję do ministra zdrowia i opieki społecznej, doktora Wojciecha Maksymowicza.

Jak zapewne pan minister pamięta, choćby z kontaktów z senacką Komisją Polityki Społecznej i Zdrowia poprzedniej kadencji i z Naczelną Izbą Lekarską, byłem autorem i sprawozdawcą inicjatywy legislacyjnej mającej na celu ograniczenie zakresu i swobody udzielania świadczeń zdrowotnych przez nie lekarzy. Inicjatywa ta uzyskała w Senacie akceptację takim stosunkiem głosów: pięćdziesięciu ośmiu za, wobec tylko trzech głosów przeciw, lecz na etapie prac sejmowych została powstrzymana między innymi opiniami izby lekarskiej, której przedstawiciele twierdzili, że ustawa o zawodzie lekarza rozwiąże sygnalizowany przeze mnie problem kompleksowo i skutecznie. Faktem jest bowiem, że w ostatnich latach nasze społeczeństwo jest w coraz większym stopniu poddawane oddziaływaniu jawnej lub ukrytej reklamy i przeróżnych form tak zwanych niekonwencjonalnych metod leczenia. Literatura dotycząca tego przedmiotu opisuje około dwustu różnych metod paramedycznych, od dotykania i tak zwanego odpromieniania poczynając, a na magicznych zaklęciach i talizmanach kończąc. Trzeba jasno powiedzieć: wszystkie te metody nie służą pacjentowi; są to działania podejmowane wyłącznie z chęci zysku, chęci bogacenia się na nieszczęściu oraz nieświadomości pacjentów i ich rodzin.

Dlatego zwracam się do pana ministra z prośbą o pilne zainteresowanie się sygnalizowaną w ostatnich dniach w prasie aktywnością grupy przyjezdnych uzdrawiaczy. Nie podam w tym miejscu szczegółów, aby nie robić im dodatkowej reklamy; odsyłam do "Gazety Wyborczej" z 15 i 21 lipca bieżącego roku. W sygnalizowanej sprawie kontaktowałem się też z prezesem bydgosko-pilskiej izby lekarskiej, który poinformował mnie, że wspomniani pseudoterapeuci legitymują się pozwoleniem na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie niekonwencjonalnych świadczeń medycznych.

Takim właśnie praktykom zamierzaliśmy zapobiec we wspomnianej na wstępie inicjatywie legislacyjnej, proponując koncesjonowanie pod nadzorem lekarzy lub Ministerstwa Zdrowia działalności gospodarczej w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych. Przy braku takiego uregulowania, być może zdoła pan minister w inny sposób zminimalizować ryzyko dla chorych, jakie niosą niekonwencjonalne metody terapeutyczne. Nie można bowiem zgadzać się z poglądem, że metody te, jeśli nie pomogą, to i nie zaszkodzą. Otóż w chorobach nowotworowych na pewno zaszkodzą. W przypadku niektórych schorzeń nowotworowych, takich jak na przykład białaczka, opóźnienie choćby o dwa tygodnie podjęcia właściwego leczenia może wiązać się z wyrokiem śmierci dla chorego. Szczególne wątpliwości natury moralnej pojawiają się w przypadku poddawania terapii paramedycznej chorych dzieci przez ich rodziców czy opiekunów.

Kończąc, pozwolę sobie na osobistą uwagę, że prawem i obowiązkiem lekarza jest zawsze bronić słabszych i chorych. Wyłącznie te powody sprowokowały mnie do wygłoszenia tego oświadczenia. Dziękuję.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie