Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie


76. posiedzenie Senatu RP

23 lutego 2001 r.

Oświadczenie

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Majdański
ego

Prezes PSL zapowiada likwidację Senatu…

Radiowe "Sygnały dnia" w dniu 5 lutego 2001 r. zaprosiły prezesa PSL pana Jarosława Kalinowskiego do swojego studia, by wypowiedział się na aktualne tematy związane z uchwalonym budżetem, rolą PSL w Sejmie i o koalicji z SLD. Może nie byłoby warto zaprzątać sobie głowy tym wywiadem, gdyby nie złowieszcze zapowiedzi likwidacji Senatu.

Dlaczego SLD, a za nim PSL, nie chcą istnienia Senatu? Chyba nie decydują o tym względy oszczędnościowe - bo są one w skali kraju minimalne - ale raczej polityczne. Senat to w pewnym sensie recenzent ustaw, to bariera dla samowoli rządzących, to także obrońca konstytucji. Istotnie to wielka niewygoda dla postkomunistów, którzy dążą do władzy absolutnej. Widzę w tym wielkie niebezpieczeństwo dla naszej demokracji.

Tymczasem pan Kalinowski spiera się z panem Millerem o autorstwo pomysłu likwidacji Senatu. Żałosny to spór, ale my - jako bezstronni obserwatorzy - musimy przyznać prawa autorskie politykom SLD, bo to oni w linii prostej są spadkobiercami "przewodniej siły narodu" - PPR, a później PZPR. Pierwsza z tych partii już w 1947 r., po sfałszowanym plebiscycie "3 x TAK", postanowiła zlikwidować Senat. Tak więc pan prezes PSL winien pochylić głowę i uznać w tym względzie pierwszeństwo swojego sojusznika. Ale czy naprawdę sojusznika?

Wydaje się, że to "małżeństwo" z rozsądku i wyrachowania przechodzi teraz coś w rodzaju kryzysu. Ton żalu, jaki przebija z wypowiedzi lidera PSL pana Kalinowskiego jest w istocie łabędzim śpiewem po straconych marzeniach. Na pytanie dziennikarza, co sądzi o wypowiedzi pana Millera dotyczącej wspólnych planów wyborczych tego ugrupowania i Unii Pracy, pan Kalinowski odpowiedział: a tak nam się dobrze współpracowało… Czyżby PSL stało się uciążliwym partnerem dla SLD?

Unia Pracy wydaje się pewniejszym koalicjantem, gdyż jej szef, pan Marek Pol, po "kwarantannie" poza parlamentem może okazać się politykiem dobrze rokującym dla SLD. Jego skłonność do ustępstw, byle znaleźć się u władzy, może być wygodniejsza dla polityki SLD. Taki mariaż ze względów ideowych z pewnością nie będzie "mezaliansem", ponieważ można mówić w tym przypadku o wspólnej ideologii.

Tak więc po latach "dobrej współpracy" pan prezes Kalinowski usłyszał zapowiedź rozwodu. Ciekawe tylko - żeby kontynuować ten satyryczny ton - czy małżonek, zgodnie z Mojżeszowym prawem, da list rozwodowy swojej połowicy, by ta mogła jeszcze sobie ułożyć życie…

"Solidarność" sprawiła, że pan Kalinowski nie musi się dzisiaj bać - może mówić głośno, że jest spadkobiercą tradycji peeselowskich i odwoływać się do takich autorytetów, jak Witos czy Mikołajczyk. Dzisiaj nikomu już takie "gadanie" nie przeszkadza. Może tylko gwoli prawdy należy prostować pewne nieścisłości, choćby fakt, że polska wieś przez cały okres PRL była w opozycji do rządów komunistycznych. Broniła się przez wiele lat przed planami kolektywizacji, utrzymując w tradycji wartość podstawową - umiłowanie ziemi ojców. Tę właśnie nadrzędną dla farmera i chłopa cechę usiłowali zabić w polskiej wsi między innymi "zdrajcy" z ZSL, kolaborując z PZPR, i to do nich raczej powinien odwoływać się dzisiejszy PSL.

Rada naczelna PSL na swym ostatnim posiedzeniu "ustaliła", że jest drugą siłą polityczną w Polsce, przyznając łaskawie prym SLD. Jakże przypomina to skompromitowany quasi-demokratyczny układ PZPR, ZSL i SD rządzący przez czterdzieści pięć lat istnienia PRL, który doprowadził kraj do upadku gospodarczego, nie mówiąc już o spustoszeniu moralnym ani o szkodach społecznych. Czas najwyższy na ostudzenie gorących głów i kubeł zimnej wody na nie.

Historia jest nauczycielką życia i trzeba to wykorzystać najlepiej, jak można, by uniknąć powielania błędów z przeszłości.

Senator RP
Stanisław Majdański


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie