Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie, odpowiedź na oświadczenie


Chciałbym w kilku zdaniach odnieść się do tragicznego wypadku, jaki wydarzył się ostatnio w Słupsku, a także do jego konsekwencji. Niewątpliwie śmierć trzynastoletniego chłopca, który zginął podczas zamieszek w tym mieście, jest wydarzeniem tragicznym. Pytanie, czy musiało dojść do tego wypadku, niestety nie przywróci chłopu życia, ale daje podstawę do refleksji na temat funkcjonowania policji i prawa, a także współczesnego wychowania młodzieży.

Wydarzenia w Słupsku uzmysławiają nam, że policja jest wciąż bezradna w obliczu takich zajść. Co gorsza, jest również nieporadna i nie przygotowana do działania w sytuacjach trudnych do przewidzenia. Naiwnością jest jednak sądzić, że w przyszłości nie dojdzie do podobnych wydarzeń, gdyż kibice i pseudokibice będą istnieli tak długo, jak długo będzie istniał sport. Wobec tego będą musiały egzystować również służby porządkowe, które powinny skutecznie radzić sobie z takimi przypadkami. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, w której normalny kibic nie pójdzie na mecz, bo będzie się bał, że przez przypadek zostanie zabity. Myślę, że jest w związku z tym wysoce zasadne, aby zastanowić się głębiej nad funkcjonowaniem naszego wymiaru sprawiedliwości oraz policji i jak najszybciej zweryfikować błędy i niedociągnięcia. Należałoby przede wszystkim zwrócić większą uwagę na wyszkolenie funkcjonariuszy policji oraz na problemy logistyczne w tych służbach.

Druga kwestia związana z wydarzeniami w Słupsku, która wzbudziła moje zaniepokojenie, to stanowisko rządu, a szczególnie wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Bogdana Borusewicza, w sprawie mediów. Ze zgrozą zauważyłem, że wiceminister Borusewicz za jedną, z głównych przyczyn eskalacji konfliktu w mieście uznał środki masowego przekazu. W jeszcze większe zdumienie wprawiła mnie wypowiedź pana Borusewicza w Radio "Zet", w której zasugerował, aby zaostrzyć kontrolę nad mediami. Zbulwersowało mnie to, gdyż sam jestem właścicielem Radia "Sto" oraz "Tygodnika Nowego". Wiceminister mówił dalej, że radia regionalne, a następnie ogólnopolskie podgrzewały atmosferę w Słupsku, gdyż relacjonowały na żywo zajścia w mieście. Zaogniły w ten sposób konflikt między mieszkańcami a policją.

Wydaje mi się, że nie wszyscy demokratycznie wybrani politycy rozumieją rolę mediów w demokratycznym społeczeństwie. Środki masowego przekazu są po to, aby rzetelnie informowały społeczeństwo. Nie mogą zatem zatajać części informacji, nawet jeśli są one szokujące bądź tragiczne. Każda taka sytuacja rodzi podejrzenie, że dane radio czy gazeta są sterowane lub poddane cenzurze. A jak wszyscy wiemy, cenzura zaprzecza demokracji.

Chciałbym wyrazić swój niepokój spowodowany chęcią ingerencji rządu w środki masowego przekazu oraz zrzucaniem na media części winy za zamieszki w Słupsku. Tym bardziej że nie jest to pierwsza taka próba. Byliśmy świadkami podobnej podczas katastrofalnej powodzi, która dotknęła południe kraju. Sądzę, że rząd powinien poświęcić więcej uwagi raczej doskonaleniu prawa i polepszaniu warunków życia społeczeństwa, a nie manipulacji mediami. Nie można bowiem zabijać posłańca, który przynosi złe wieści.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie, odpowiedź na oświadczenie