54. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Serdecznie dziękuję, Pani Minister.

Za chwilę przystąpimy do serii pytań adresowanych do przedstawiciela rządu.

Chciałabym powitać w imieniu własnym i w imieniu Izby przybyłych przedstawicieli rządu w osobach: podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pana ministra Stanisława Kowalczyka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pana ministra Tadeusza Matusiaka, sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, pana ministra Jerzego Łankiewicza. Witam też serdecznie dyrektora generalnego Służby Więziennej, generała Jana Pyrcaka.

Panie i Panowie Senatorowie, przystępujemy do serii pytań kierowanych do pani minister.

Bardzo proszę o zadanie pytań pana senatora Szafrańca.

Do spisu treści

Senator Jan Szafraniec:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Pani Minister, deficyt, według rządu, sięga ponad 45 miliardów zł, niektórzy mówią: 56 miliardów zł, 62 miliardów zł, a nawet 80 miliardów zł. A zatem sytuacja jest dramatyczna. W związku z tym mam takie dwie propozycje, które mogłyby ograniczyć ten deficyt budżetowy.

Pierwsza sprawa, zresztą kilkakrotnie podnoszona w naszej Izbie. Otóż z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że około 60% zagranicznych firm handlowych wykazuje ujemną rentowność, co oczywiście związane jest z dużym wypływem pieniędzy za granicę. Czy nie sądzi pani, że ukrócenie tego procederu mogłoby zasilić budżet państwa, a tym samym zmniejszyć pauperyzację naszego społeczeństwa, w którym, jak wspominano, trzy i pół miliona mieszkańców żyje poniżej granicy minimum biologicznego, a dochody około 56% osób sięgają granicy minimum socjalnego?

I kolejna sprawa, kolejne pytanie. Czy nie sądzi pani, że należałoby obłożyć osoby zarabiające kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie stosownie wysokim podatkiem, co zmniejszyłoby w jakimiś tam ułamku dziurę budżetową naszego państwa? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę, pytania zadaje pan senator Józef Sztorc.

Do spisu treści

Senator Józef Sztorc:

Pani Minister, ja się dalej upominam o ochotnicze straże pożarne, o których mówił pan senator Markowski, sprawozdawca ustawy. Komisja musi się nad tą sprawą pochylić jeszcze raz i pewnie przywrócić tych 10 milionów zł. Zadaję pani pytanie: jakie jest pani stanowisko w tej sprawie?

Chcę zadać jeszcze takie pytanie. 1 maja zmienia się konstrukcja budżetu. Jakie konsekwencje dla budżetu będzie miało przystąpienie do Unii? Wiadomo, że przenosi się jej granica z Odry na Bug i San. Ile w związku z tym - czy mniej, czy więcej - budżet będzie miał wpływów z VAT, z akcyzy, z ceł pobieranych na granicy?

I trzecie pytanie. Proszę pani, w budżecie jest zapisane, że ZUS zwiększa zatrudnienie o tysiąc pięćset etatów. Czy pani nie uważa, że danie 1 miliona czy 2 milionów zł na izby rolnicze, które, co by nie mówić, zawiadują tym polskim rolnictwem, z którego utrzymuje się kilkanaście procent mieszkańców naszego państwa... I pani jest przeciwko temu, a nie jest przeciwko temu, żeby rozdymać administrację w ZUS o tysiąc pięćset etatów? Czy uważa pani, że to jest słuszne? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję.

Pytania zadaje pan senator Andrzej Spychalski.

Do spisu treści

Senator Andrzej Spychalski:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Mam dwa pytania natury ogólnej.

Pytanie pierwsze. Nowy rok przyniósł znaczną ilość podwyżek, które będą miały poważny wpływ na poziom budżetów rodzinnych. Część z nich spowodowana jest wprowadzonymi zmianami podatkowymi i prawnymi. Część z nich zostanie wprowadzona w trakcie roku podatkowego, część ujawni się w mechanizmach rynkowych, zwłaszcza po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej.

Moje pytanie dotyczy tego, w jakim stopniu wdrożone zmiany i nowe mechanizmy wpłyną na wzrost kosztów utrzymania statystycznej polskiej rodziny.

I pytanie drugie. Podczas debaty nad nowym systemem dochodów budżetowych na 2004 r., pochodzących z podatków CIT i PIT, Unia Pracy zgłosiła inicjatywę zwolnienia z podatku dochodowego od osób fizycznych najniżej zarabiających do kwoty 6 tysięcy 600 zł.

Powszechnie podzielany był pogląd, że początków wzrostu gospodarczego, a później stałego trendu wzrostu gospodarczego należy upatrywać w utrzymującym się wysokim popycie wewnętrznym. Postulat ten jednak nie został przyjęty przez rząd w pracach nad ustawą budżetową na 2004 r., ale nie został także odrzucony. Potwierdziły to wypowiedzi wicepremiera Hausnera i podsekretarz stanu, pani minister Muchy.

Chciałbym spytać, czy rząd w obecnych pracach budżetowych oraz w strategii podatkowej na następne lata zamierza wprowadzić tę zasadę, a jeżeli tak, to od kiedy i w jakim zakresie będzie ona mogła służyć ludziom o najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej, tak by i oni mogli być beneficjentem nowych zmian w systemie podatkowym. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Pytania zadaje senator Krzysztof Jurgiel.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Jurgiel:

Pani Marszałek, Wysoka Izbo, mam formalny wniosek o to, żeby pani minister już zaczęła odpowiadać, bo myślę, że mogą być kłopoty z zapamiętaniem wszystkich pytań, i żeby dopiero później byłyby zadawane następne pytania. To jest taki mój formalny wniosek.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Panie Senatorze, my przewidzieliśmy troszeczkę inną formułę. Na razie to są tylko krótkie pytania, potem będzie jeszcze możliwość, aby pani minister odniosła się do wszystkich spraw i uwag wniesionych podczas debaty.

Bardzo proszę, pan senator zadaje pytanie. Proszę wykorzystać ten czas.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Jurgiel:

Dziękuję bardzo.

Chciałbym zadać kilka pytań.

Pierwsze pytanie: co się dzieje z Urzędem Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, skoro, jak wiadomo, pan prezydent zaskarżył ustawę do Trybunału Konstytucyjnego? Tutaj było to wprowadzone w sposób taki nietypowy, pośpieszny. Jak się teraz przedstawiają wydatki w budżecie właśnie na ten cel, a także na Główny Urząd Geodezji i Kartografii?

Drugie pytanie dotyczy Policji. W celu wykonania decyzji nr 6 MSWiA z 16 stycznia powołany został zespół, który ustalił - w pracach tego zespołu brał też udział przedstawiciel ministerstwa - że w 2004 r. wydatki na Policję, Staż Graniczną oraz Państwową Straż Pożarną wzrosną o 188 milionów zł. Czy podczas prac sejmowych kwota przeznaczona na wynagrodzenia uległa wzrostowi?

I trzecie pytanie: na jakiej podstawie pani stwierdza, że samorządy nie są w stanie wygospodarować 450 milionów zł do kontraktów regionalnych - tak pani powiedziała - oraz że miasto Warszawa, które zdecydowanie więcej wydaje na budowę metra, nie będzie w stanie sfinansować tej drugiej części 150 milionów zł?

I sprawa rolnictwa. Dotyczy to rezerwy w części 32. Rząd chce przenieść z działu "Rolnictwo" do rezerwy celowej 1 miliard 154 miliony zł. Czy powodem nie jest to, że system IACS, jak dzisiaj też podaje prasa, nie jest przygotowany, i że te środki mogą nie być wykorzystane na dopłaty dla rolników? I rząd, obawiając się tego, przenosi tę kwotę do rezerw ogólnych, zamiast trzymać ją, tak jak chciał Sejm, w części dotyczącej rolnictwa? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Pytania zadaje senator Zbigniew Romaszewski.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Romaszewski:

Zgodnie z poprawkami wniesionymi przez Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych właściwie została zlikwidowana rezerwa celowa na dofinansowanie przewozów regionalnych. Została ona przeznaczona na tabor - w wysokości 198 milionów zł - dla przewozów regionalnych. Problem jest taki: w jaki sposób województwa, które przeżywają często bardzo silny kryzys, będą w stanie bez takiej rezerwy sobie poradzić. Ja mam w tej chwili przede wszystkim na myśli Śląsk, który przeżywa w tej chwili restrukturyzację górnictwa; tam nastąpi bardzo szeroka migracja ludności w poszukiwaniu pracy. Skąd ci ludzie wezmą pieniądze, ażeby te przewozy opłacić? A z kolei na przykład na terenach Polski Wschodniej jest niezwykle niewielka i niezwykle słaba sieć drogowa, a dochody województw są bardzo ograniczone. Jak to zostało wyliczone, te możliwości dopłat? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę, pani senator Grażyna Staniszewska.

Do spisu treści

Senator Grażyna Staniszewska:

Pani Minister, podczas posiedzenia Komisji Nauki, Edukacji i Sportu rząd zobowiązywał się nie sugerować zmniejszenia przyznanych przez Sejm środków na pracownie internetowe dla szkół. Wyraźnie o to pytaliśmy, a przedstawiciele Ministerstwa Finansów reprezentujący rząd wyraźnie deklarowali, że takich sugestii nie będzie. Było powszechne zrozumienie dla faktu, iż w ubiegłym roku zostało na ten cel wydanych zaledwie 40 milionów zł. Ja pozwolę sobie przypomnieć, że w poprzedniej kadencji średnio wydawano na to 100 milionów zł rocznie, chociaż poprzedni rząd nie zapowiadał ofensywy w tej materii. A ten rząd zapowiada bez przerwy ofensywę w tej materii i w efekcie rocznie wydaje około 40 milionów zł, czyli prawie dwa i pół raza mniej, niż rząd poprzedni.

Co takiego się stało, że między posiedzeniem Komisji Nauki, Edukacji i Sportu a posiedzeniem Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych rząd zmienił zdanie?

I druga sprawa. Tych 148 milionów zł pozwalało na zorganizowanie szybkich przetargów - w tej chwili do końca kwietnia, ponieważ do końca kwietnia obowiązują nas inne regulacje podatkowe i między innymi na sprzęt komputerowy jest niższy VAT. I można było optymalnie wykorzystać te środki do 30 kwietnia, naprawdę maksymalnie się sprężając, a resztę próbować użyć przy pomocy środków europejskich wtedy, kiedy rząd wreszcie się pozbiera i przygotuje to, co powinno już dawno być przygotowane, mianowicie procedury składania wniosków i odpowiednie komitety do zatwierdzania tych wniosków do funduszy europejskich. I dopóki Sejm się nie pozbiera i nie przegłosuje leżącej od miesięcy nowej ustawy o zamówieniach publicznych, co warunkuje w ogóle skorzystanie z tej oferty Unii Europejskiej, którą dostała Polska, mianowicie że może już od 1 stycznia... Czyli tak naprawdę już od dwóch tygodni mogliśmy dostać...

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Pani Senator, mija czas. Bardzo proszę, żeby ograniczać się do pytania.

Do spisu treści

Senator Grażyna Staniszewska:

Już, już, Pani Marszałek, kończę.

Ten pomysł Sejmu pozwalał na rzeczywistą ofensywę rządu w tej materii. A to, co w tej chwili w wyniku nacisków rządu zrobiła Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, w ogóle na to nie pozwala.

Jaką pani widzi realną możliwość wydania środków do końca roku, skoro rząd nie jest w ogóle przygotowany do wnioskowania o środki europejskie? I czy rząd zamierza wystąpić o derogację dla Polski po 1 maja w zakresie zwolnienia z VAT Internetu dla ogółu obywateli, a szczególnie dla...

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Panie Senator, przepraszam bardzo, za chwilę odbiorę pani możliwość wystąpienia.

(Senator Grażyna Staniszewska: Skończyłam.)

Przypominam wszystkim państwu senatorom, że zgodnie z regulaminem czas na pytania adresowane do pani minister to jest jedna minuta i bardzo proszę, żeby w tym czasie się mieścić.

Pytania zadaje pan senator Wiesław Pietrzak.

Do spisu treści

Senator Wiesław Pietrzak:

Dziękuję.

Pani Minister, była pani uprzejma zwrócić uwagę na oszczędnościowy plan rządu, czy też plan premiera Hausnera. W budżecie niektóre jego elementy już są zawarte.

Ja mam pytanie w sprawie obowiązku wpłacenia przez Agencję Nieruchomości Rolnych 750 milionów zł, co będzie skutkowało zaprzestaniem prowadzenia pewnych programów, między innymi programu stypendialnego, programu dożywiania w szkołach dzieci ze środowisk popegeerowskich, aktywizacji bezrobotnych. I jest pewne zaniepokojenie w tym środowisku.

Chciałbym, żeby pani minister odniosła się do tego, powiedziała, czy te środki trafią w inny sposób do tego bardzo biednego środowiska i jeżeli tak - to w jaki.

Drugie moje pytanie dotyczy art. 48, gdzie przewidując pewne oszczędności w wydatkach planowanych na obsługę zadłużenia zagranicznego mówi się, że jeżeli takie oszczędności wystąpią, minister finansów może te środki wykorzystać na określony cel.

W związku z planowanym przeze mnie zgłoszeniem poprawki dotyczącej płac służb mundurowych MSW, chciałbym się dowiedzieć, jaka będzie, według przewidywań pani minister, wielkość tych oszczędności. Proszę powiedzieć z własnego doświadczenia. Pani minister ma ogromne doświadczenie, więc chciałbym, żeby mi pani w tym pomogła. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Pytania zadaje pan senator Mieczysław Janowski.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Janowski:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Pani Minister, pytanie pierwsze. Dotacja do funduszy emerytalnych w roku 2003 była zaliczana do wydatków budżetu państwa, a w roku 2004 ta kwota, przekraczająca 11 miliardów zł - już nie. Czy w ten sposób sztucznie nie zaniżamy naszego deficytu?

Po wtóre: czy rząd zakłada, iż dochody z ceł - a pamiętajmy, że Polska staje się członkiem Unii Europejskiej i cła znikają - są realne? W moim przekonaniu jest tutaj wielki znak zapytania.

Trzecie pytanie. Czy w związku z nową ustawą o dochodach jednostek samorządu - nie chcę przedstawiać obaw, z którymi samorządowcy ciągle zwracają się do mojego biura - został uruchomiony przez rząd monitoring wszystkich zjawisk towarzyszących temu problemowi?

I pytanie ostatnie. Polska jest członkiem NATO, mamy określone zobowiązania co do nakładów na obronność. Czy te zobowiązania realizujemy i jak będziemy w tym roku zapewniali należyty poziom finansowania polskich sił stabilizacyjnych w Iraku? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Senator Maria Szyszkowska.

Do spisu treści

Senator Maria Szyszkowska:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Pani Minister, mam pytanie, ale nie wiem, czy mogę je adresować do pani minister...

(Wicemarszałek Jolanta Danielak: W tym momencie tylko do pani minister. Bardzo proszę.)

Tylko nie wiem, czy ono nie jest zbyt szczegółowe. Chciałabym mianowicie dowiedzieć się, w związku z licznymi zapytaniami moich wyborców, jaka suma jest przeznaczona na wojnę w Iraku, czyli tak zwaną akcję stabilizacyjną.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę, pani senator Genowefa Ferenc.

Do spisu treści

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Pani Minister, w swoim wystąpieniu wspominała pani o kierunku proinwestycyjnym w tym budżecie, a w rezerwie celowej w poz. 36 na realizację zadań wynikających z ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji mamy jedynie 111 milionów 500 tysięcy zł, podczas gdy w ubiegłym roku mówiono, że potrzeby będą znacznie większe. W czasie obrad komisji minister gospodarki wspominał, że jest zapotrzebowanie na kwotę około 2 miliardów zł. Czy nie uważa pani, że należałoby tę kwotę zwiększyć, aby w znacznie większym stopniu wykorzystać środki unijne związane z tą rezerwą? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Pani senator Anna Kurska.

Do spisu treści

Senator Anna Kurska:

Pani Minister, chciałabym zapytać, czy nie widzi pani możliwości uzyskania dodatkowych rezerw przez cofnięcie ulg związanych z niepłaceniem podatku dochodowego, podatku od nieruchomości i podatku VAT oraz zatrzymanie wypływu zysków z kraju, z czego korzystają supermarkety i hipermarkety.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Koniec pytania?

(Senator Anna Kurska: Tak.)

Koniec pytania.

Bardzo proszę, pan senator Henryk Dzido.

Do spisu treści

Senator Henryk Dzido:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Pani Minister, poszukując wpływów do budżetu, zapytam: czy prawidłowa jest sytuacja, w której Narodowy Bank Polski podatek z zysków za rok 2004 opłaca dopiero w przyszłym roku?

Drugie pytanie. Czy rząd wiedział o tym, że kolej nie będzie mogła zainwestować kwoty 550 milionów zł przeznaczonej na przewozy regionalne? A jeżeli wiedział, to czy przekazał to Sejmowi i strajkującym kolejarzom? Pytanie zadaję, ażeby zwrócić uwagę na wiarygodność rządu w rozwiązywaniu konfliktów społecznych. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Bardzo proszę, pan senator Lesław Podkański.

Do spisu treści

Senator Lesław Podkański:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Pani Minister!

Mamy dzisiaj czternasty budżet po roku 1989, pochylamy się nad nim, a moje pytanie w związku z tym jest bardzo proste: dlaczego on jest taki trudny? Bo przez to, że jest trudny, trudno znaleźć w nim odpowiedzi na pewne pytania. A ponieważ jest to trudny budżet, chciałbym zapytać: co albo kto w świetle makroekonomicznych zapisów tej ustawy ma być motorem rozwoju gospodarki?

Wchodzimy w rok 2004 z potężnym bezrobociem i pojawiającym się już wyżem demograficznym. Kto w związku z tym, w świetle tej ustawy, ma tworzyć nowe miejsca pracy? Małe, średnie czy duże przedsiębiorstwa? Bo generalnie mówimy o wszystkich, a ja boję się, że tych nowych miejsc pracy za dużo nie powstanie.

Kolejne pytanie. Dlaczego dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa są w 50% przeniesione na rok 2005? Z tego, co wiem, nie ma takiej praktyki w Unii Europejskiej. Z czego to więc wynika?

I ostatnie pytanie. Na mój gust ten budżet, mimo wszystko, jest budżetem dalszego zadłużania się, chciałbym więc zadać bardzo precyzyjne pytanie: jakie będą łączne potrzeby pożyczkowe państwa polskiego w roku 2004, uwzględniając pożyczki w naszym, polskim systemie bankowym i pożyczki za granicą? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Bardzo proszę, pan senator Zbigniew Kulak.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kulak:

Dziękuję bardzo.

Pani Minister, budżet, o ile pamiętam, zakłada 150 milionów zł na staże dla lekarzy, magistrów pielęgniarstwa, pielęgniarek i położnych. Dostrzegam więc, że zauważono problem, ale w budżecie rozwiązano go połowicznie, dlatego że tak naprawdę tworzy się w ochronie zdrowia luka pokoleniowa. Coraz mniej jest nowych, młodych pielęgniarek, młodych lekarzy zatrudnianych na stanowiskach dających im szansę rozwoju. Samo rozwiązanie problemu finansowania staży tak naprawdę nie rozwiązuje problemu rozwoju nowej kadry, następnego pokolenia kadry w ochronie zdrowia, bo to jest kwestia specjalizacji, doskonalenia zawodowego. Na ten aspekt dalszego rozwoju tej kadry też należałoby spojrzeć.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Bardzo proszę, pan senator Kazimierz Pawełek.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Pawełek:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Dwa lata temu najbardziej kontrowersyjną sprawą było wprowadzenie podatku od wkładów oszczędnościowych, czyli tak zwanego podatku Belki. Czy pani minister byłaby w stanie podać, ile zyskał budżet z tego tytułu w roku minionym? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Bardzo proszę, pan senator Tadeusz Bartos.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Bartos:

Ja mam dwa pytania do pani minister.

Czy nie należałoby się zastanowić...

(Głosy z sali: Głośniej! Mikrofon włączyć!)

Czy nie należałoby się zastanowić nad ustaleniem specjalnego kredytu niskoprocentowego na rozwój inwestycji, który, jak wiemy, jest kołem napędowym wzrostu gospodarki? Spowoduje to ograniczenie bezrobocia.

Następne pytanie. Czy zdaniem pani minister Narodowy Bank Polski nie powinien udzielić kredytu rządowi na sfinansowanie deficytu budżetowego, przez co zostałyby zmniejszone koszty obsługi krajowego długu publicznego? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Czy są dalsze pytania do pani minister?

Bardzo proszę, pani senator Kurzępa.

Do spisu treści

Senator Irena Kurzępa:

Pani Minister, w swoim wystąpieniu bardzo dokładnie omawiała pani strukturę wydatków ze środków specjalnych, które podlegają ministrowi finansów. Nie mówiła pani minister, jak to się kształtuje w innych resortach. Czy tam także są jakieś regulacje, które mówią o tym, ile ze środka specjalnego można wydać na płace, na premie, na nagrody?

I kolejne pytanie. W związku z tym, że senacka Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych proponuje, aby środek specjalny obniżyć o 15% - niektóre resorty oczywiście są z tego wyłączone - chciałabym zapytać, jak pani minister ocenia możliwości finansowe tych resortów, jeżeli ten środek jest niezbędny? Co będzie, kiedy się jeszcze 15%, mimo wszystko, zabierze? Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Bardzo proszę, pan senator Borkowski.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Borkowski:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Pani Minister, mam kilka pytań, więc bardzo szybko. Po pierwsze, kiedy rząd będzie miał propozycję obniżenia kosztów pracy w Polsce? Póki co bowiem praca w Polsce jest najbardziej, że tak powiem, obłożona akcyzą.

Następne pytanie. W tym kolejnym już budżecie nie można doszukać się priorytetów. Jakie są więc priorytety, na co będziemy stawiać? I związane z tym pytanie: jakie będą podejmowane inwestycje? Ja przynajmniej się tego nie doszukałem.

Kolejne pytanie, o dopłaty bezpośrednie do rolnictwa. Dlaczego większość z nich została przeniesiona na 2005 r.?

I następne pytanie, dotyczące dochodów. Czy markety płacą podatki i w jakiej wysokości? Chcielibyśmy to jako Wysoka Izba wiedzieć, bo pozwoli nam to precyzyjniej oszacować dochody, a przez to uchwalić lepszy budżet.

I kolejne pytanie. Czy wpływy z zysku Narodowego Banku Polskiego zostały czy nie zostały dostatecznie oszacowane?

I ostatnie pytanie dotyczy wysokich kosztów administracji. Pani Minister, czy nie są to zbyt wysokie koszty? Mamy urzędy wojewódzkie, mamy też struktury takie jak urzędy marszałkowskie, mamy starostwa powiatowe, mamy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Kancelarię Prezydenta, Sejmu, Senatu. Wszystko to bardzo dużo kosztuje. Czy w związku z tym nie należałoby tu poszukać oszczędności? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Lista pytających została wyczerpana.

Bardzo proszę, Pani Minister, o udzielenie odpowiedzi. Jednocześnie informuję, Pani Minister, że jest pani upoważniona do udzielania odpowiedzi tylko i wyłącznie na pytania bezpośrednio związane z budżetem.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Halina Wasilewska-Trenkner:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Będę odpowiadała w tej kolejności, w której państwo zadawaliście pytania. Deficyt budżetowy... Kilka pytań dotyczy tego samego problemu, więc postaram się połączyć odpowiedzi.

W finansach publicznych, proszę państwa, mamy do czynienia z dwoma rodzajami deficytu: jest deficyt budżetu państwa, który jest różnicą między dochodami i wydatkami budżetu państwa, i jest deficyt sektora finansów publicznych, który jest wynikiem sumy deficytów i nadwyżek, które pojawiają się we wszystkich jednostkach tworzących sektor finansów publicznych. Czyli do tego deficytu budżetowego dochodzą jeszcze deficyty czy nadwyżki jednostek samorządu terytorialnego, różnych funduszy celowych, tak zwanych jednostek czy zakładów budżetowych, gospodarstw pomocniczych działających przy budżecie państwa i przy jednostkach samorządu terytorialnego i wreszcie otwartych funduszy emerytalnych, ponieważ zgodnie z naszą, polską metodologią te otwarte fundusze emerytalne są wewnątrz sektora finansów publicznych. Również Narodowy Fundusz Zdrowia jest wewnątrz sektora finansów publicznych.

Ta suma dochodów minus wydatki pokazuje deficyt sektora finansów publicznych. Pan senator Szafraniec, wymieniając różne liczby, był łaskaw w pewnych momentach mówić o budżecie państwa, a w pewnych momentach o budżecie sektora finansów. Nie można tych liczb ze sobą porównywać, ponieważ ich zakres jest nieco inny.

Budżet państwa w roku 2004 został obliczony jako różnica dochodów i wydatków budżetu państwa, przy czym różni się on od budżetu z 2003 r., od wydatków i dochodów, z których budżet państwa składał się w roku 2003. Mówiłam już o różnicy między dochodami i wydatkami, wynikającej z dwóch powodów: po pierwsze, z nowego podziału obowiązków i dochodów między JST i budżetem państwa, mówiłam również o kwestiach związanych z Unią Europejską. Proszę też uwzględnić jeszcze jedno: sumy, jakie Skarb Państwa jest zobowiązany przekazywać do otwartych funduszy emerytalnych, mają pochodzić nie z dochodów budżetu, tylko z przychodów, a konkretnie z przychodów z prywatyzacji. Zgodnie z istniejącym ustawodawstwem stwierdza się, że kiedy dochody pochodzące z prywatyzacji nie są wystarczające, minister finansów ma prawo do emitowania i sprzedaży papierów skarbowych, które uzupełniają ten niedobór. Czyli w całym tym układzie to przychody budżetu są źródłem finansowania OFE.

Dlatego porządkując finanse publiczne, zaczęliśmy porządkować również i to. Jeśli są wydatki, których źródłem finansowania zgodnie z ustawą mają być przychody, to niech te wydatki będą wydatkami finansowanymi z przychodów, a więc niech znajdą się w kwocie rozchodów, dlatego że wtedy widać, co z przychodów jest przeznaczane na jaki element rozchodów. Wtedy czystszy, czytelniejszy będzie rachunek wydatków i dochodów. Stąd ta zmiana, kolejna zmiana, która powoduje, że trudno jest porównywać jedno z drugim.

Jeżeli pan senator sobie życzy: według tego nowego ujęcia budżetu państwa deficyt wynosił 45,5 miliarda zł . Ponieważ 11,5 miliarda zł jest przekazywanych z budżetu państwa do OFE, a w roku 2003 przekazanych zostało także około 11 miliardów zł, i to było uwzględnione w rachunku deficytu, to należałoby do 45,5 miliarda zł dodać 11,5 miliarda zł, co daje 57 miliardów zł. Deficyt w wysokości 57 miliardów zł byłby porównywalny w tym względzie, bo nie w całości, z deficytem budżetu roku 2003. Ale jeśli chcielibyśmy mieć liczbę całkowicie porównywalną, to należałoby jeszcze po stronie dochodów budżetu państwa w roku 2004 dodać prawie 11 miliardów zł, bo tyle w końcu dostają samorządy, inaczej niż dotychczas, a po stronie wydatków dodać 8 miliardów zł. Czyli ten deficyt zmniejszyłby się o 3 miliardy zł.

Ten rachunek wcale nie jest prosty, bo dlaczego mamy mówić tylko o jednej zmianie, a nie mówić o innych? Wszystkie zmiany powodują zmianę zakresu deficytu. A że różni ludzie różnie to liczą? Przepraszam bardzo, ale nie jest obowiązkiem ministra finansów tłumaczyć to tym ludziom bezustannie...

Pan senator był łaskaw stwierdzić, że 60% firm zagranicznych nie płaci podatku od swoich dochodów do budżetu. Patrząc na to, jak zrealizowane zostały dochody z CIT, a te firmy płacą głównie CIT do budżetu, śmiem wątpić, czy tak faktycznie jest. Ustawa budżetowa na rok 2003 przewidywała bowiem, że zbierzemy do budżetu państwa 14,3 miliarda zł z CIT. Według tych danych, którymi dysponujemy obecnie, bo rozliczenie jeszcze nie zostało zakończone, mamy około 14,2 miliarda zł wpływów z CIT. A więc nie bardzo widać, żeby 60% dużych firm ubyło z tego rozliczenia. Notabene, wprowadzane są w tej chwili specjalne techniki kontroli dużych firm, według francuskiego systemu podatków, dlatego firmy te na pewno nie będą nam tak łatwo, jakby się mogło wydawać, umykać z tej sieci kontrolnej.

I teraz to, o czym był pan łaskaw powiedzieć: wysokie podatki a dziura budżetowa. Podatki są obniżane po to, żeby przyspieszyć rozwój gospodarczy, bo bez niego, bez tej ucieczki przed długiem publicznym, raczej nie da się wyjść z sytuacji patowej. Dlatego uważamy, że najważniejszy jest rozwój gospodarczy.

Pan senator Sztorc pyta o ochotnicze straże pożarne. W latach 2003 i 2004 rząd przewidywał dla ochotniczych straży pożarnych takie same nakłady - 19 milionów 406 tysięcy zł. W trakcie prac sejmowych dokonano zmiany, zabierając z Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty prawie 40%, a nawet więcej, pozapłacowych wydatków bieżących. Tę kwotę przeznaczono na potrzeby straży pożarnej. Zabrać 40% środków jednostce to znaczy tyle, co ją zlikwidować. A ta jednostka nie może być zlikwidowana, ponieważ należy do tej grupy jednostek kontrolnych, które są niezbędne w układzie unijnym. Stąd propozycja Senatu, by z powrotem przenieść do tego samego źródła, czyli do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, zabrane stamtąd pieniądze, w tej samej kwocie - 10 milionów zł.

Jeżeli chodzi o 1 maja, to nie nastąpi zmiana konstrukcji budżetu. My wszystkie te elementy, które mogliśmy oszacować, a więc kwestię ubytku VAT, kwestię ubytku akcyz itd., to wszystko już w ustawie uwzględniliśmy. To musiało być uwzględnione, gdy szacowaliśmy dochody budżetu na rok 2004. Na przykład jeśli chodzi o cła, bo jedno z pytań tego dotyczyło, to przyjęliśmy, że dochody z ceł będą stanowiły tylko niewielką część tych w roku 2003. W roku 2003 cła zrealizowaliśmy prawdopodobnie na poziomie 3 miliardów 800 milionów zł, a 3 miliardy 850 milionów zł były planowane w ustawie budżetowej. Zakładamy, że w roku 2004 wpływy z cła będą stanowiły 1 miliard 900 milionów zł, a więc jest to połowa tego, co w roku ubiegłym, ponieważ przez osiem miesięcy będzie obowiązywał nowy reżim. Podobnie jest, jeżeli chodzi o rozliczenie VAT, bo tego nie można było nie uwzględnić, I podobnie jest, jeśli chodzi o akcyzę.

Jeżeli chodzi o tysiąc pięćset etatów ZUS, to był pan łaskaw zestawić to z izbami rolniczymi, których jest szesnaście. Ale ZUS pracuje dla prawie ośmiu milionów emerytów i rencistów, a od 1 stycznia tego roku ma dodatkowe obowiązki. Te dodatkowe obowiązki wynikają ze zmian w ustawach, na przykład w ustawach dotyczących świadczeń przedemerytalnych. ZUS przejmuje wypłacanie tych świadczeń. I ZUS już od III kwartału ubiegłego roku wypłaca rentę socjalną wszystkim pracownikom. Wreszcie musi on się włączyć w ogólną współpracę, jeżeli chodzi o kraje unijne, ponieważ będzie wypłacał emerytury i świadczenia naszym obywatelom przebywającym zagranicą, ale i vice versa: będzie musiał pozyskiwać refundacje dla obywateli krajów unijnych, którym będzie tutaj zastępczo wypłacać świadczenia. Jest zatem cała duża plejada zadań, jakie stają przed ZUS, zadań, które muszą być przejęte bez zahamowań, i ten wzrost liczby etatów o tysiąc pięćset, mimo że wygląda na duży, w części będzie prawdopodobnie tylko i wyłącznie przejściowy. Potem, wtedy, kiedy uporządkowane zostaną dokumenty, uporządkowane zostaną procedury i wszystko będzie wpisane do systemu informatycznego, ta sprawa zostanie inaczej załatwiona.

Pan senator Spychalski pyta o to, jaki będzie wzrost cen i w jakim stopniu będzie to rzutowało na wzrost kosztów utrzymania rodziny w roku 2004. Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na to, że te wzrosty cen, które są efektem ruchów na rynku, to są głównie wzrosty cen wynikające z ruchów kursów walutowych i to są w niektórych przypadkach wzrosty cen wynikające z takich czy innych zapisów, mimo że cen regulowanych mamy nadzwyczaj niewiele. Te ceny na koszty utrzymania, statystycznie rzecz biorąc, rzutują w niewielkim stopniu, chodzi o 0,2-0,3% w skali roku. Ale one rzutują oczywiście inaczej na każdą rodzinę i tego bez bardzo dokładnych analiz, a takie analizy raczej są robione ex post niż ante, dokładnie wyjaśnić nie można, tym bardziej że pani marszałek mnie wyraźnie ogranicza.

Jeżeli chodzi o kwestie PIT, CIT oraz owych zależności i możliwości dalszych działań, to, proszę państwa, przy wprowadzaniu tego zwolnienia dla osób, które mają dochody poniżej 6 tysięcy 600 zł, trzeba po prostu znaleźć możliwość zrekompensowania utraty wpływów poprzez taki sam przynajmniej dopływ środków do budżetu z innych tytułów. I to był problem, który powodował, że mimo iż były rozważane różne warianty, wreszcie wybrany został ten, który stał się przedmiotem prac Sejmu i po wprowadzeniu poprawek w Sejmie został ostatecznie przyjęty. To rozwiązanie także powoduje utratę pewnych środków budżetowych, ale inną niż wprowadzenie tej granicy, o której mówimy. Nad tym wszystkim, nad całym systemem podatkowym trwają prace. Kiedy i jak będzie to wprowadzane, to zależy od tego, jakie będą dochody, którymi będzie dysponował sektor finansów publicznych, i jakie będą potrzeby w zakresie tego, co finansować muszą budżet i pozostałe jednostki sektora. Bo z jednej strony trzeba bardzo dbać o deficyt, a z drugiej strony trzeba brać pod uwagę, co możemy sfinansować i co musimy sfinansować po stronie wydatków.

Jeśli chodzi o pytanie pana senatora Jurgiela, to nic się nie dzieje z budżetem, który miał poprzednio Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Ten budżet, a właściwie wydatki, które były przypisane urzędowi, czyli wszystkie dopłaty do kredytów mieszkaniowych i rozliczanie tych umów - to wszystko jest w gestii ministra infrastruktury w oddzielnym rozdziale i są to takie same kwoty, jakie by wynikały z każdego innego planowania. Oszczędności polegają na tym, że jest o jednego wiceministra mniej i prawdopodobnie sukcesywnie będzie mniej o pewną grupę zatrudnionych.

W MSWiA wydatki wzrosną w porównaniu z rokiem 2003. Wedle ustawy w roku 2003 na bezpieczeństwo publiczne przeznaczonych było 8 miliardów 239 milionów 100 tysięcy zł. Wedle ustawy, która jest przedłożona parlamentowi, wydatki na bezpieczeństwo publiczne wynoszą 8 miliardów 575 milionów zł. Zwracam więc uwagę na to, że jest to więcej niż 180 milionów zł, o które pan senator pytał.

Ja nie powiedziałem, że jednostek samorządu terytorialnego nie będzie stać czy to na kontrakty wojewódzkie, czy na dopłatę do metra, ja tylko powiedziałam, że to bardzo trudne wyzwanie, które stoi przed ich budżetami, Panie Senatorze. Bo oczywiście, można wybrać, czy się realizuje wydatek A, czy wydatek B, ale suma, jaką się ma do dyspozycji, jest zazwyczaj ograniczona.

Rezerwa na dopłaty dla rolnictwa, o którą pytało kilkoro spośród państwa senatorów, a więc 1 miliard 154 miliony zł, w przedłożeniu rządowym była razem z rezerwami pozostałymi z poz. 10, czyli w 3 miliardach 600 milionach zł. To w trakcie prac sejmowych została ona przeniesiona do działu "Rolnictwo". Rząd zawsze wnosił o to, żeby cała ta rezerwa na środki różne, związane z finansowaniem Unii Europejskiej, była w jednej puli.

Pan senator Romaszewski pyta, czy zlikwidowano całkowicie rezerwę na dopłaty do przewozów regionalnych. Nie, tej rezerwy nie zlikwidowano, ona jest włączona w to rozliczenie dochodów własnych samorządów wojewódzkich. To, co się pojawiło, te 550 milionów zł, a obecnie 192 miliony zł, to tak jak mówiłam, nie miało adresu, tylko był tytuł "Pasażerskie regionalne przewozy kolejowe" i nic ponad to. Proszę państwa, województwa otrzymywały jako dotację z budżetu, wtedy, kiedy ta kwota wynosiła 300 milionów zł dla przewozów regionalnych, kwoty, uzależnione od gęstości linii i od częstotliwości przejazdów, w granicach od trzydziestu paru do kilkunastu milionów złotych, każde z województw. I to się mieści w dochodach własnych województwa. Z tych pieniędzy, poprzednio otrzymywanych, każdy marszałek miał prawo poświęcić do 10% na wydatki inwestycyjne. Teraz te właśnie wydatki inwestycyjne chcemy jak gdyby przejąć i włączyć w koszty budżetu państwa, czyli byłoby to, przynajmniej w pierwszym roku, w dużej mierze głównie zasilanie wydatków bieżących.

Pracownie internetowe dla szkół. Wydaje mi się, Pani Senator, że po prostu łatwiej jest zorganizować szybki przetarg na niecałe 60 milionów zł niż na dwa razy tyle. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby minister edukacji zorganizował ten przetarg, tak jak pani mówiła, jak najszybciej, tym bardziej że ma jeszcze do wykorzystania na ten sam cel pewne kwoty pozostałe z roku ubiegłego.

Było pytanie o Agencję Nieruchomości Rolnych i o to, jak budżet państwa zamierza sfinansować te zadania, które agencja dotychczas podejmuje. Z naszych wyliczeń wynika, że w roku 2002 - nie znamy jeszcze sprawozdania za 2003 r. - Agencja Nieruchomości Rolnych mniej więcej 900 milionów zł przeznaczyła na różne działania, które nie są związane z tym, co można nazwać gospodarowaniem zasobem ziemi państwowej. Stąd pytanie, czy nie należy w ramach porządkowania, tak jak wszędzie indziej, doprowadzić do sytuacji, w której zadania związane z zarządzaniem majątkiem ziemskim są jedną grupą zadań, i jest za nie odpowiedzialna agencja, a zadania związane z pomocą społeczną czy z edukacją są to zadania bądź administracji rządowej, bądź administracji terenowej i kto inny jest za nie odpowiedzialny. Takie było podejście rządu do tego zagadnienia i spojrzenie na nie. Stąd wprowadzono poprawkę do ustawy o Agencji Nieruchomości Rolnych, w której zaproponowano, aby nastąpiło takie rozdzielenie zadań, żeby to, co jest zadaniami z zakresu polityki społecznej czy polityki oświatowej, przestało być zadaniem agencji. Przestanie to być zadaniem agencji od 1 stycznia 2005 r. W roku 2004 będziemy mieli układ, w którym to, co zostało już przez agencję podjęte, te zadania, które zostały zdefiniowane, będą realizowane wedle dotychczasowych umownych zasad, a środki, które będą zbędne agencji, zostaną przekazane do wykorzystania przez budżet państwa w ramach polityki społecznej budżetu.

Polityka społeczna i pomoc społeczna będą organizowane inaczej, niż to było dotychczas, bo i ustawa o świadczeniach na rzecz rodziny, i ustawa o pomocy społecznej przewidują szeroką decentralizację tych zadań, przesunięcie ich aż do powiatów i gmin, co spowoduje, że o wiele lepsze będzie rozeznanie, a gminy, w których występuje zwiększona liczba byłych pracowników pegeerów, będą z tej pomocy korzystały na równi z innymi i będzie to sposób przewidziany dla wszystkich dzieci i dla całej młodzieży w naszym kraju. Jednocześnie, jak państwo wiedzą, są zwiększane wydatki na stypendia w szkolnictwie wyższym. Są przewidziane dopłaty dla dzieci na dojazdy do szkół poza miejscem zamieszkania. Tak więc rusza ta fala rozwiązań, które są rozwiązaniami, jakie dotychczas Agencja Rynku Rolnego stosowała tylko wobec niektórych dzieci. Teraz chcemy, aby wszystkie dzieci z rodzin najsłabszych ekonomicznie mogły z tych rozwiązań na równi korzystać.

Jeśli chodzi o drugie pytanie pana senatora Pietrzaka, czyli kwestię art. 48 ustawy budżetowej i kwestię zapisania rozwiązań dotyczących Policji, to, po pierwsze, proszę państwa, oszczędności w obsłudze długu zagranicznego w roku 2004 są bardzo mało prawdopodobne ze względu na to, czego doświadczamy z kursami walutowymi, po drugie, o czym mówiłam, w roku 2004 mamy nominalnie zaplanowane nieco niższe wydatki niż w roku 2003, wreszcie, po trzecie, ten art. 48 chcieliśmy potraktować jako pewien wentyl bezpieczeństwa dla jednego podstawowego zadania państwa. Tym jednym z podstawowych zadań państwa, do których realizacji jesteśmy obowiązani, to jest finansowanie emerytur i rent w ramach systemu świadczeń emerytalnych. Dlatego właśnie pisaliśmy o tym w art. 48. Ewentualna oszczędność ma uzupełnić braki, jeśli się takie pojawią, w systemie ubezpieczeń społecznych, żeby nie doprowadzić do załamania całego systemu emerytalno-rentowego i żeby go specjalnie chronić.

To jak gdyby odpowiedź również na jedno z pytań pana senatora Janowskiego. Jest uruchamiany obecnie, Panie Senatorze, monitoring wdrażania tej nowej ustawy. Zobaczymy, co będzie, bo na razie czekamy na pierwsze informacje.

Jeśli chodzi o obronność, co się w pewien sposób wiąże także z następnymi pytaniami, to zgodnie z naszymi zobowiązaniami wobec NATO na wydatki obronne trzeba przeznaczać stały procent produktu krajowego brutto: 1,95%. Jeśli wliczy się w to budżet ministra obrony narodowej i wydatki na obronność ponoszone w innych częściach, działach budżetu państwa, to okaże się, że my jesteśmy na pograniczu wartości, która można powiedzieć, odpowiada 1,95%, z tym że podstawą planowania tej sumy jest produkt krajowy brutto nie w roku, na który planujemy budżet, ale w roku poprzednim, ponieważ lepiej znamy jego wartość.

Jeśli chodzi zaś o wydatki na Irak - pani senator Szyszkowska o to pytała - to te wydatki po pierwszym półrocznym pobycie naszych wojsk sięgały chyba 147 milionów zł. Zatem roczne wydatki to mniej więcej dwa razy tyle. Mniej więcej, ponieważ, jak wszyscy wiemy, mogą się zmienić i warunki, i wymagania. Ale na razie mniej więcej na tyle jest to szacowane. Jest to wliczone w wydatki obronne, które są ujęte w budżecie państwa, w ramach tego 1,95%, nie oprócz tego.

Jeśli chodzi o pytanie pani senator Ferenc, to oczywiście na rezerwę na wspieranie inwestycji chcielibyśmy mieć pieniędzy tyle, aby można było sfinansować wszystkie programy inwestycyjne, które zostaną zgłoszone, by uzyskać wsparcie, i będą na tyle interesujące, aby to wsparcie uzyskać. Rząd był w stanie w ograniczonych warunkach budżetu zaplanować na ten cel 130 milionów zł. W trakcie prac sejmowych ta kwota została zmniejszona o 18 milionów 500 tysięcy zł. Chciałabym najuprzejmiej prosić Wysoką Izbę przede wszystkim o to, żeby nie była ona zmniejszana jeszcze bardziej.

Pani senator Kurska pyta o ulgi dla supermarketów i ich cofnięcie. W obecnym systemie podatkowym tak naprawdę wszystkie podmioty gospodarcze mają takie same prawa i takie same obowiązki. To, co jest ewentualnymi ulgami, a pochodzi z lat poprzednich, wygasa już czy wygasło w roku 2003, a nowych ulg nie ma.

Jeśli chodzi o Narodowy Bank Polski, to chciałabym przypomnieć, że co roku do budżetu Narodowy Bank Polski wpłaca zysk wypracowany w roku poprzednim. W roku 2004 będzie wpłacony zysk wypracowany w roku 2003. Wedle naszych obecnych wyliczeń, obecnych, czyli tych robionych aktualnie, a nie tych, które pochodziły z sierpnia czy września, istnieje zagrożenie, że Narodowy Bank Polski przekaże nam o około 300 milionów zł mniej niż to, co zostało zaprogramowane, ponieważ ostatnie miesiące, ostatnie tygodnie były dla systemu niekorzystne ze względu na ruchy i kursów, i stóp procentowych. Tak więc to jest pierwsza odpowiedź na pytanie pana senatora. Zresztą w roku 2003 także ostatecznie otrzymaliśmy mniej pieniędzy, niż było planowane, tyle że różnica wyniosła 85 milionów zł.

Pyta pan, czy rząd wiedział o niemożności realizacji inwestycji kolejowych. Rząd o problemach kolei wie aż nadto dobrze, Panie Senatorze, ponieważ istnieje program restrukturyzacji PKP, program mający kształt ustawy i projektów pod tę ustawę przygotowanych i zrealizowanych. O niemożnościach czy też trudnościach PKP rząd dokładnie wie, ale też rząd brał pod uwagę nie tylko trudności PKP, lecz również problemy związane z innymi dziedzinami gospodarki. I jeśli chodzi o to, o co państwo pytają, a mianowicie kwestię ewentualnego obniżenia obciążenia podatkowego czy obniżenia kosztów pracy, to to wszystko się ze sobą wiąże w jeden konglomerat. Wobec tego nie można w sposób bezkrytyczny zwiększać wydatków na cel A, pomijając pozostałe cele, oznaczone dalszymi literami alfabetu, bo po prostu istnieją ograniczenia, z którymi trzeba się liczyć. Rząd w ramach tych ograniczeń tak programował wydatki na PKP, jak państwu to przedstawiałam.

Dlaczego budżet jest trudny? Pan senator Podkański zadaje takie pytanie. Budżet jest trudny przede wszystkim dlatego, Panie Senatorze, że wychodzimy z pewnego spowolnienia gospodarczego, które mieliśmy przyjemność przeżyć w sytuacji, kiedy był wybór pomiędzy tym, czy zwalczać inflację, czy walczyć o deficyt budżetowy. I zdecydowano się na inflację, co niestety spowodowało powstanie perturbacji po stronie budżetu.

Efekt jest zatem właśnie taki jak ten, z którym mamy do czynienia: gwałtowne powiększanie zadłużenia publicznego, długu publicznego, bo w latach 2000 i 2001, mimo zastosowania pewnych ograniczeń w wydatkach budżetu, te ograniczenia były zbyt małe, by skompensować różne inne zdarzenia, które miały miejsce, a które ogólnie się określa jako spowolnienie gospodarcze. Motorem rozwoju naszej gospodarki powinni być przedsiębiorcy. Za 7 miliardów zł może warto się potrudzić - biorę tu pod uwagę jeszcze kredyty na wspieranie inwestycji, o których pani senator wspomniała, biorę pod uwagę możliwość sięgnięcia po środki europejskie, biorę pod uwagę chociażby wskazania inwestycyjne, które mamy dla PKP. To są zastrzyki inwestycyjne w ustawie, które powinny przynosić rezultaty i w roku 2004, i w roku 2005, i w roku 2006.

Jakie są roczne potrzeby pożyczkowe państwa na rok 2004? Razem jest to około 165 miliardów zł, Panie Senatorze.

(Senator Lesław Podkański: Milionów.)

Miliardów. Skąd milionów? Dobrze by było, gdyby to były miliony.

Jeżeli chodzi o problemy nauczania i doskonalenia służb medycznych, to problem faktycznie jest ważny, ale też doceniany i przez ministra zdrowia, i przez ministra edukacji. Poza tym fragmentem, którym są rezerwy na staże, są również nakłady na szkolnictwo medyczne różnych szczebli. A nakłady na wyższe szkoły zawodowe to w dużej mierze nakłady na szkoły, w których są kierunki pielęgniarskie, ponieważ nie dość, że musimy nasze pielęgniarki wykształcić; w wielu przypadkach musimy je również dokształcić, aby spełniały wymogi unijne, tak żeby mogły wszędzie swobodnie pracować i żeby nie spotykały ich żadne utrudnienia.

Przyznam szczerze, że szacowany przez nas podatek od oszczędności w 2003 r. wynosi około 1 miliarda 200 milionów zł - w PIT. A ponieważ całość PIT, któreśmy otrzymali, to około 25 miliardów zł, to proszę policzyć, że jest to całkiem niezły odsetek całości.

Jeżeli chodzi o różne rozwiązania kredytowe, to oczywiście je stosujemy, ale na pewno rozwiązaniami, które nie mogą być brane pod uwagę, są te mówiące o kredytach o wyjątkowo obniżonej stopie. Stosuje się takie rozwiązania, ale wymagają one przemyślenia z punktu widzenia ustawy o pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Trzeba z nimi postępować ostrożnie.

Jeśli zaś chodzi o możliwość zaciągnięcia przez budżet kredytu w Narodowym Banku Polskim, to jest to wykluczone na mocy ustaw, poczynając od konstytucji. Nie wolno budżetowi państwa zaciągnąć kredytu w Narodowym Banku Polskim. Wolno mu sprzedać papiery skarbowe do Narodowego Banku Polskiego, co czasami robimy, ale nie wolno wziąć kredytu.

Jeżeli chodzi o pytanie pani senator Kurzępy... Tak, omawiałam strukturę środków specjalnych w Ministerstwie Finansów, bo znam je najlepiej, ale gdzie indziej jest podobnie, Pani Senator, bo taki jest wymóg ustawowy. Omówienie dochodów środka specjalnego i wskazanie, na jakie może iść wydatki, mamy na mocy ustawy, wobec czego jest to za każdym razem dostosowane do charakteru jednostki. Wydaje nam się, że po doświadczeniach, jakie miały jednostki, 15% będzie powodowało trudności, ale jest do przejścia, a 40% będzie już, niestety, powodowało destrukcję.

Pan senator Borkowski pyta, kiedy w Polsce obniżymy koszty pracy, jakie są priorytety w budżecie. Przede wszystkim priorytety w budżecie są zupełnie wyraźne, bo - może pan senator łaskawie spojrzy - pewne wydatki nie rosną prawie wcale, pozostałe zaś charakteryzują się dużą dynamiką. Do wydatków, o których możemy powiedzieć, że są priorytetowe, należą: bezpieczeństwo, wymiar sprawiedliwości, nakłady na szkolnictwo wyższe, nakłady na kulturę, nakłady na rolnictwo. Te charakteryzują się największą dynamiką. Nie mówię o obowiązkowych ubezpieczeniach społecznych, bo ta dotacja faktycznie rośnie, ale to jest raczej wymóg niż priorytet pochodzący z wyboru.

Czy markety płacą podatki? Już o tym mówiłam: płacą, wszyscy płacą tak samo.

Skąd pochodzą wpływy z Narodowego Banku Polskiego, starałam się wyjaśnić.

Było pytanie o łączne koszty administracji. Trzeba powiedzieć, że koszty administracji w Polsce nie są bardzo wysokie. One są wysokie w relacji do tego, na co byśmy chcieli przeznaczyć pieniądze, i ze względu na to, że tych środków mamy niedużo, ale w porównaniu z innymi krajami nie wyglądają one tak tragicznie. Z kolei kwestia obniżania kosztów pracy związana jest z tym, że jeżeli nie będziemy płacili pieniędzy, składek na PFRON, możemy obniżyć koszty pracy, jeżeli przestaniemy płacić na Fundusz Pracy, możemy obniżyć koszty pracy, jeżeli przestaniemy płacić pełną składkę na FUS, możemy obniżyć koszty pracy, tylko za każdym razem będzie to oznaczało albo konieczność zmniejszenia pewnych określonych świadczeń, albo konieczność zrezygnowania z nich.

Pozostaje mi, Panie Marszałku, spełnienie jeszcze jednego zobowiązania: muszę powiedzieć, co działo się z PFRON. Aktualny plan funduszu na rok 2004 wprowadza Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych po pracach Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia oraz po uwzględnieniu wszelkich zmian, jakie miały miejsce w ustawie dotyczącej zatrudnienia osób niepełnosprawnych, czyli tej kreującej fundusz. Wedle stanu prawnego od dnia 1 stycznia 2004 r. mogą występować  dopłaty do zatrudnienia osób niepełnosprawnych w przypadku każdego pracodawcy, jeśli spełnia określone warunki, to znaczy zatrudnia odpowiednią liczbę osób niepełnosprawnych i ma to zgłoszone do biura funduszu, a jednocześnie zatrudnia odpowiednią liczbę osób o różnych stopniach niepełnosprawności i - co ważne - te osoby są w wieku produkcyjnym, nie są w wieku emerytalnym. Takie bowiem zmiany wprowadziła znowelizowana ustawa. To, co stanowiło tylko połowę, część pokrycia kosztów tej nowej regulacji, to, co budżet mógł wygospodarować, czyli 750 milionów zł, dzięki możliwości zwiększenia nakładów wewnątrz funduszu wzrasta do prawie 1 miliarda 100 milionów zł. Budżet również przekazał na rzecz PFRON 155 milionów zł dodatkowej rezerwy, którą wygospodarowano w Sejmie. W ten sposób został przedstawiony i zbudowany nowy plan PFRON, który został państwu przedstawiony w poprawkach Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Dziękuję, Panie Marszałku.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Ryszard Jarzembowski)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Proszę jeszcze sekundę poczekać.

Czy ktoś z państwa senatorów, którzy jeszcze nie wykorzystali swojej regulaminowej minuty, chciałby ją wykorzystać?

Podnosi rękę pani senator Anna Kurska. Ale pani swoją minutę już wykorzystała, więc zapraszam do dyskusji.

Patrzę na listę... Pani senator Staniszewska też już zadawała pytanie.

(Senator Grażyna Staniszewska: Ale ja nie otrzymałam odpowiedzi na dwa pytania.)

Pan senator...

(Senator Anna Kurska: Panie Marszałku, ja również nie otrzymałam satysfakcjonującej odpowiedzi, tylko bardzo lakoniczną, dlatego...)

Zadaniem pani minister nie jest udzielać odpowiedzi satysfakcjonujących...

(Senator Anna Kurska: Ale nie lakonicznych.)

... bo to jest bardzo względna i ocenna kwestia, ale merytorycznie i rzeczowo odnosić się do podniesionych kwestii, czego pani minister dopełniła. I za to bardzo dziękuję, za te dwie godziny merytorycznej...

(Senator Grażyna Staniszewska: Ale, Panie Marszałku, ja w ogóle nie otrzymałam odpowiedzi.)

Do spisu treści

Senator Anna Kurska:

Panie Marszałku, przepraszam bardzo, ale nie może pan mówić w ten sposób. Pani minister jednym zdaniem odniosła się do kwestii, którą jest zbulwersowane całe społeczeństwo, więc proszę mnie nie pozbawiać możliwości zadania dodatkowego pytania.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Pani Senator, zapraszam do dyskusji. W dyskusji także można stawiać pytania, można je rozwijać. Przykładajmy miarę do wszystkiego, co robimy. Zapraszam do dyskusji.

Pani senator Staniszewska.

Do spisu treści

Senator Grażyna Staniszewska:

Domagam się odpowiedzi na dwa pytania, które zadałam i do których pani minister w ogóle się nie odniosła.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Pani Senator, przepraszam...)

Chodziło o...

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Dobrze, pani minister się odniesie...)

Chcę przypomnieć...

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Pani Senator, mam zapisane dwa pytania...)

(Senator Jerzy Adamski: Panie Marszałku, można?)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Sekundę, Pani Minister.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku, zgodnie z regulaminem pani minister nie musi odpowiadać na wszystkie pytania. Senator może je powtórzyć z trybuny i pani minister może odnieść się do całej debaty. Zapraszam na trybunę. Zgodnie z regulaminem senator ma jedną minutę, a pani senator zadawała pytania przez dwie i pół minuty.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Przepraszam, ale...)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Pani minister chce odpowiedzieć, więc proszę bardzo. Niech będzie zgodnie z wolą pani minister.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Halina Wasilewska-Trenkner:

Najpierw pani senator mówiła o tym, że jeżeli jest 148 milionów zł na komputery, to łatwiej zorganizować przetargi. Ja twierdzę, że przy mniejszej kwocie jest jeszcze łatwiej. To była pierwsza część odpowiedzi, bo pani pytała także, czy można to zrobić do końca kwietnia. Tak, na pewno można to zrobić do końca kwietnia i trzeba to zrobić jak najszybciej. Jak widzę możliwość wydania tych środków? Dokładnie tak, że wszystko pójdzie szybko.

Ostatnie pytanie, na które odpowiedziałam, dotyczyło naszego stosunku do podatku VAT od internetu. Pani marszałek kazała mi jednak odpowiadać tylko na pytania związane z budżetem.

(Senator Grażyna Staniszewska: To znaczy pytałam, czy rząd zamierza wystąpić po 1 maja o derogację dla Polski.)

Pani Senator...

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Jeżeli pani minister uważa swoją wypowiedź za zamkniętą, to bardzo dziękuję.

(Oklaski)

(Senator Grażyna Staniszewska: Bardzo mi przykro, Panie Marszałku, że nie dba pan o prawa senatorów.)

Otwieram dyskusję.

Przypominam o warunkach regulaminowych: każdy senator może przemawiać nie dłużej niż przez dziesięć minut, a wnioski, które ma zamiar złożyć, powinny być złożone w formie pisemnej.

Zapraszam na mównicę pana senatora Bogusława Mąsiora. Następnym mówcą będzie pan senator Jerzy Adamski.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Zaraz po uchwaleniu przez Sejm budżetu na rok 2004 otrzymaliśmy - zarówno ja, jak i wszyscy inni członkowie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych - wiele wystąpień i pism od wielu instytucji i urzędów, sygnalizujących brak środków na działalność merytoryczną w roku 2004. Jednym z najbardziej alarmujących było wystąpienie Państwowej Inspekcji Sanitarnej z różnych oddziałów, na którą sam fakt wstąpienia Polski do Unii Europejskiej nakłada wiele ważnych, dodatkowych obowiązków.

W czasie dyskusji na posiedzeniu Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych zastanawialiśmy się, czy dyskutować nad budżetami poszczególnych jednostek. I przyjęliśmy rozwiązanie systemowe zawarte w poprawce pierwszej Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Wysoki Senacie, zmniejszenie odpisu funduszu specjalnego z 40 do 15% umożliwia sprawne funkcjonowanie szeregu instytucji, których działalność była zagrożona w projekcie sejmowym.

Chciałbym również prosić Wysoką Izbę o akceptację poprawki dwudziestej piątej, która dotyczy przekazania środków na Akademię Rolniczą w Krakowie. To nie jest działanie, które ma być pewnym incydentem w finansowaniu uczelni wyższych. Pan senator Dzido był łaskaw mówić o tym, co się nazywa wiarygodnością rządu. Nie ten rząd, ale poprzedni, podejmując decyzję o tworzeniu uniwersytetu w Rzeszowie, chyba w czerwcu 2001 r. zobowiązał się, że szkoły wyższe, które przekażą swoje obiekty na rzecz tworzonego uniwersytetu, otrzymają rekompensatę. Wśród nich była także Akademia Rolnicza w Krakowie. Na dzień dzisiejszy zobowiązanie podjęte przez poprzedni rząd wynosi 36 milionów. Rozwiązanie proponowane przeze mnie i pana senatora Mietłę, zaakceptowane przez Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych, daje szansę rozwiązania problemu narastającego przez ostatnie trzy lata. Uważamy, że poprzedni rząd obiecał - i tylko obiecał. Chcielibyśmy, żeby nasz rząd zrealizował jego zobowiązania w ramach kontynuacji władzy w Polsce. Jedni obiecują, a nasz rząd niech realizuje. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Zapraszam pana senatora Jerzego Adamskiego, następnym mówcą będzie pan senator Sławomir Izdebski.

(Rozmowy na sali)

O kolejności decyduje marszałek.

Do spisu treści

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie i Panowie Ministrowie!

Mam przyjemność już po raz jedenasty uczestniczyć w tworzeniu budżetu państwa. Rokrocznie mówimy, że poprzedni budżet był względny, a ten, który uchwalamy, jest specjalny. To obecna opozycja, poprzednia ekipa rządząca, łudziła nas przez cztery lata, że jej budżety są budżetami nadziei, że są dobre. To nie my stworzyliśmy dziurę budżetową, ale poprzednia ekipa. My tę dziurę budżetową chcemy zmniejszyć.

Szanowni Państwo, do opozycji należy zgłaszanie poprawek, które służą - przepraszam za kolokwializm - do rozwalania budżetu. Taka poprawka została w Sejmie zgłoszona. Ze zdziwieniem patrzyłem, jak niektórzy posłowie głosowali za poprawką mówiącą o odebraniu 40% środka specjalnego. Wszystkie komisje zgłosiły propozycje zmian art. 45. Komisja Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego również zgłosiła poprawkę zmieniającą ten zapis.

Chcę złożyć podziękowania komisji kierowanej przez pana senatora Markowskiego, że wyłączyła z art. 45 między innymi siły zbrojne Rzeczypospolitej, kulturę i dziedzictwo narodowe oraz gry i zakłady wzajemne.

Proszę państwa, ja chciałbym zgłosić dwie poprawki.

Jedna poprawka, którą zgłaszam sam, dotyczy Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej. Podczas obrad Sejmu odebrano prezydentowi 19 milionów 300 tysięcy zł. Są to pieniądze przeznaczone na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, a także na pałac w Wiśle. Chcę państwu przypomnieć, że poszczególne resorty już maksymalnie zmniejszyły ten budżet. Był to budżet optymalny, budżet przetrwania. Odebranie panu prezydentowi 19 milionów 300 tysięcy zł doprowadzi do tego, że nie zostanie oddane do użytku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Ten budynek jest już prawie ukończony, brakuje kwoty około 2 milionów 900 tysięcy. Zameczek w Wiśle, jak państwo wiecie, został przekazany prezydentowi przez samorząd. Pan prezydent został zobowiązany do remontu tego obiektu. To pierwsza poprawka.

Druga poprawka, zgłaszana w imieniu...

Aha, pieniądze, które zabrano, zostały przeznaczone na drogi. Dlatego zgłoszono poprawkę - jest to poprawka dziewiąta w druku nr 572A. A pieniądze zostały zabrane ze środków na drogę Suwałki - Białystok - Lublin. No więc niech już ta droga będzie budowana, bo była mowa o infrastrukturze. Proponuję tylko, aby to były to pieniądze z zadłużenia zagranicznego, należności i innych operacji zagranicznych. To, Panie Marszałku, pierwsza poprawka.

Druga poprawka, którą przedstawiam również w imieniu pani senator Koszady i pana senatora Dziemdzieli, to poprawka przesuwająca pieniądze w ramach służby więziennej. Przesuwamy pieniądze z wydatków bieżących na wydatki majątkowe. Chodzi o dwie inwestycje, czyli rozbudowę Zakładu Karnego w Łęczycy i remont Zakładu Karnego w Garbalinie.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym jeszcze poprzeć senatora Sztorca w sprawie tych 10 milionów zł na ochotnicze straże pożarne. Ja chcę tylko państwu przypomnieć, że rok 2004 jest pierwszym rokiem, w którym ochotnicze straże pożarne będą płaciły od zakupów 22% VAT, a więc pieniądze przeznaczone na ochotnicze straże pożarne są o 22% mniejsze niż w ubiegłym roku. Ta kwota 10 milionów zł pozwoliłaby utrzymać wydatki na zakup sprzętu na poziomie z ubiegłego roku.

Mam przyjemność prosić państwa o to, abyście państwo te dwie moje poprawki przyjęli. Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Następnym mówcą będzie pan senator Sławomir Izdebski, a chwilę potem pan senator Krzysztof Wawrzyniec Borkowski.

Mam tylko prośbę do państwa senatorów, aby wypowiedzi były zwięzłe. Na liście mówców jest trzydzieści jeden nazwisk, dlatego apeluję o solidarność i szacunek, zwłaszcza dla tych wszystkich, którzy są na końcu listy. Bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Sławomir Izdebski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Przedstawiciele Rządu!

Ja z kolei mam okazję uczestniczyć już trzeci raz w pracach nad budżetem państwa. Chciałbym powiedzieć, że jest to kolejny rok, kolejny budżet, który pokazuje, jak wielką tchórzliwością w podejmowaniu decyzji cechują się poszczególne ugrupowania i rządy kolejnych kadencji.

Panie Senatorze Adamski, chciałbym panu powiedzieć, że dziura budżetowa nie powstała w ciągu roku, dwóch czy trzech lat.

(Senator Jerzy Adamski: Czterech lat.)

Dziura budżetowa powstawała od 1989 r., również wtedy, kiedy rządziły SLD i PSL, w latach 1993-1997 i kolejnych. Dziura budżetowa powstawała przez dwanaście lat i ciągle jest kontynuowana taka spychologia: że to nie my, tylko wy, albo to nie wy, tylko my... A przecież wszystkie ugrupowania od początku do końca - SLD, Unia Pracy, PSL, AWS i przefarbowane dzisiaj Platforma Obywatelska i PiS - wszyscy jesteście odpowiedzialni za to, co się stało w kraju.

(Poruszenie na sali)

Ja przypomnę, Drodzy Państwo...

Możecie się śmiać, ale to, co dzisiaj powiem... Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy, większość z was cenię i szanuję, ale to, co dzisiaj powiem... Jeszcze przyjdzie taki czas, czego wam nie życzę - śmiejcie się dalej - że te słowa najmłodszego senatora z Samoobrony jeszcze będą wam się śniły po nocach.

Szanowni Państwo! W ubiegłym roku mówiłem bardzo dobitnie, że wszyscy likwidujemy skutki tego, co się dzieje w Polsce. Wtedy powiedziałem bardzo dobitnie, że należy szukać przyczyn i zwalczać przyczyny, a nie skutki, ale oczywiście nikt nie słuchał. Wielka ironia, uśmiechy na twarzach, bo cóż może wiedzieć najmłodszy senator, który nie ma doświadczenia. Ale dzisiaj okazało się, że właśnie senator Izdebski z Samoobrony miał rację. Bo co pokazuje dzisiejszy budżet? Ano, pokazuje to, że w gospodarce mieszkaniowej następuje zmniejszenie nakładów o ponad 17%, w ubezpieczeniach społecznych - zmniejszenie nakładów o ponad 12%, w oświacie i wychowaniu - zmniejszenie nakładów o 34%, w ochronie zdrowia - zmniejszenie nakładów o 7% itd., itd., itd. Można by długo wyliczać. A przecież mówiłem wtedy, Drodzy Państwo, że aby kolejne budżety były syte, trzeba postawić na dwa główne działy, to jest szeroko rozumiane rolnictwo i budownictwo, bo wraz z nimi rozwija się przemysł lekki, ciężki, mała i średnia przedsiębiorczość, powstają miejsca pracy i wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków.

Tego oczywiście nikt nie słuchał. Tego nie zrobiono, bo kolejne ekipy rządzące prowadzą dzisiaj politykę wielkiego tatusia, który zniszczył kraj, naszego wielkiego ulubieńca Balcerowicza. Z tego też się śmiejcie! Bo to wy go chronicie i kontynuujecie jego politykę. Powiedzcie teraz wyborcom, tym ludziom, którzy nie mają dzisiaj nawet na chleb, że jest dobrze, że budżet jest dobry! Och, jaka wielka radość! Jaki piękny budżet, jaki syty budżet opracował wicepremier Hausner!

Ale, Szanowni Państwo, trzeba sobie powiedzieć jedno i obalić pewien mit, żebyście nie mówili, że Samoobrona potrafi tylko krzyczeć, uprawiać jakąś demagogię, a nie proponuje nic w zamian. Przecież już od dłuższego czasu mówimy i dobitnie podkreślamy, co trzeba zrobić w Polsce, aby tę sytuację zmienić. Bardzo dobitnie mówimy, że trzeba zmienić finanse państwa, zreformować finanse państwa, nie tylko finanse publiczne, bo finanse publiczne to są pieniądze podatników, to są różnego rodzaju ulgi, to jest kwestia dawania bogatym kosztem biednych. Taką politykę dalej prowadzicie! A teraz zobaczcie, co się stało w ubiegłych latach, kiedy kolejne rządy w restrukturyzację polskich banków włożyły 3 miliardy dolarów, a sprzedały je za 2,5 miliarda dolarów i mówią, że były z tego zyski! No, ekonomiści, ekonomiści!

Następna kwestia to 60 miliardów dolarów oszczędności polskich firm, polskiej ludności przejętych przez banki zachodnie. I co? To też nikomu nie przeszkadza! Nikomu nie przeszkadza to, że wpływy i zyski są wyprowadzane za granicę, że dzisiaj te banki, które powinny służyć Polsce i Polakom, wykupują obligacje Skarbu Państwa - za nasze pieniądze - a Skarb Państwa, zgodnie z polityką Balcerowicza oczywiście, wykupuje te same obligacje i jeszcze płaci odsetki! No, Drodzy Państwo, pokażcie mi głupsze rządy!

I jeszcze jedna kwestia, dotycząca tego, co zostało ostatnio ujawnione w Sejmie, gdy przewodniczący Andrzej Lepper zapytał jednego z wiceministrów finansów, czy to prawda, że 90 t polskiego złota jest zdeponowanych w banku angielskim, i usłyszał: "Nie, Panie Pośle, leży w kilku bankach, a nie w jednym". Tamci zaciągają kredyty, tanie kredyty, zabezpieczając je naszym złotem, a my, zamiast otrzymywać odsetki, płacimy za jego przechowywanie. Oj, ekonomia, ekonomia!

Następna sprawa, Szanowni Państwo - żeby nie przedłużać, bo szanuję czas państwa, a każdy by chciał zabrać głos - chcę przedstawić państwu rzeczywiste, realne źródła pieniędzy, z których naprawdę należałoby dzisiaj skorzystać, bo już innego wyjścia w tej chwili absolutnie nie ma. A są to przede wszystkim: rezerwa rewaluacyjna, rezerwa dewizowa, walutowa. Ale nie myślcie sobie, że chodzi o jakieś rozdawnictwo. Absolutnie nie! My domagamy się rozwiązania tylko części rezerwy rewaluacyjnej, która miałaby być skierowana na tworzenie tych rzeczywistych miejsc pracy, na rozwój małej i średniej przedsiębiorczości itd., itd.

Następna rezerwa to rezerwa walutowa. Dlaczego ta rezerwa, w wysokości 32 miliardów dolarów, jest przechowywana w bankach zachodnich, a nasi ekonomiści zaciągają rocznie kredyty na kwotę 3 miliardów dolarów, kredyty oprocentowane na 15%, 16%, a nieraz i więcej, bo po drodze trzeba czasami jakąś prowizję odprowadzić, nie powiem: łapówkę, bo za to podobno idzie się do więzienia, ale tak się robi w naszej Polsce.

I teraz ktoś może przyznać mi rację, a może nie, ale musimy również liczyć się z tym, że w momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, a szczególnie do unii walutowej, pozbawimy się jakby władztwa krajowego nad majątkiem, a przede wszystkim części tych rezerw. Dlatego naprawdę celowe jest, aby część tych rezerw skierować na rynek, bo pieniądz robił, robi i będzie robił pieniądz.

Panie i Panowie Senatorowie, chciałbym podać jeszcze tylko jeden przykład, bo wiem, że mój czas już się kończy. Chodzi o różnego rodzaju agencje, agendy i fundusze rządowe, które przejadają 40 miliardów zł rocznie. Dam tylko trzy przykłady: są trzy agencje rolnicze, a rolnictwo jest w opłakanym stanie. Jest fundusz budowy autostrad, a w Polsce autostrad się nie buduje. Jest Agencja Rozwoju Przemysłu, a przemysł pada. Dlatego pytam: po co te zbędne twory do dzisiaj utrzymujecie?

Kończąc, Panie Marszałku, chciałbym jeszcze złożyć na pańskie ręce poprawkę moją i senatora Dzidy, która dotyczy właśnie uszczuplenia i rozwiązania części rezerwy rewaluacyjnej państwa i przeznaczenia jej na lokaty Skarbu Państwa w Banku Gospodarstwa Krajowego, bo tam jest ich miejsce, na rekompensatę wpłaconej do Unii Europejskiej składki w kwocie 6 miliardów zł i, co najważniejsze, na część 32 "Rolnictwo" z przeznaczeniem na dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa.

Wiem, że kończy mi się czas, Szanowni Państwo, więc na koniec powiem tylko tak: Koleżanki i Koledzy, naprawdę pójdźcie po rozum do głowy! Skończcie z tą niszczycielską polityką! Przestańcie słuchać tego - powiem brzydko, choć i tak domyślacie się, o kogo chodzi - [...]* Balcerowicza. Postawcie na swoją politykę, na zmianę polityki finansowej państwa, bo jeżeli tego nie zrobicie, to skończycie tak, jak skończyły ugrupowania, które poszły na zieloną trawkę. Tak skończył AWS, tak skończyła Unia Wolności. Jeśli będziecie go słuchali, też tak skończycie. I zapamiętajcie sobie moje słowa, żeby nie musiały się one wam śnić po nocach. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Zarządzam skreślenie słów obraźliwych z wystąpienia pana senatora.

Chcę też powiedzieć, że zaprezentował się pan senator w jednym z wątków jako najmłodszy senator, a ja tymczasem patrzę na twarze pań i naprawdę żadnej pani starszej od pana nie widzę.

(Wesołość na sali) (Oklaski)

(Senator Henryk Dzido: Senator mówił o mężczyznach.)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Jeśli można, chciałabym również ustosunkować się w formie sprostowania do wypowiedzi pana senatora. Jeśli dobrze sobie przypominam, nikt w tej Izbie nie śmiał się z poglądów innych senatorów. Jeśli już, to można się nie zgadzać z poglądami, ale nie ze względu na wiek, tylko po prostu ze względu na te poglądy. Ale nie przypominam sobie zdarzenia, żeby ktoś się śmiał z czyichś poglądów. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Zapraszam do mównicy pana senatora Krzysztofa Wawrzyńca Borkowskiego. Następnym mówcą będzie pani senator Genowefa Grabowska.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Borkowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Debatujemy dzisiaj nad niezmiernie ważną ustawą, ustawą budżetową. Licytowaliśmy się tutaj, kto ile razy pracował nad budżetem. Ja też nie należę do najstarszych senatorów, ale już kilka ładnych razy pracowałem nad budżetem, w tej kadencji i w kadencji 1993-1997 r. Śmiem twierdzić, że w całym okresie transformacji, choć budżety były bardzo różne, wszystkie były nastawione nie na rozwój, nie na to, żeby wspierać przedsiębiorczość, wspierać i promować polski eksport, ale były nastawione na stagnację, na przetrwanie i gaszenie pożaru. Tym budżetem znów staramy się ugasić pożar - mówiąc w przenośni - który zgotowali nam kolejarze, a cały czas gdzieś tam strajkują też rolnicy. Kto ile wystrajkuje, tyle ma. I pod różnymi naciskami uchwalamy kolejny budżet, tak jak powiedziałem, niekoniecznie rozwojowy.

Uchwalając ten budżet, powinniśmy się zastanowić. W minionym roku były szczytne hasła, był program "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca", który miał zafunkcjonować, miało zmniejszyć się bezrobocie, miały być setki, tysiące miejsc pracy. Jak wiemy, tych miejsc pracy powstało bardzo mało, jest ich niewiele.

Zadawałem już to pytanie pani minister, ale jeszcze raz je zadam: jakie są priorytety tego budżetu, priorytety, które dadzą miejsca pracy, które obniżą koszty pracy? Jeśli przeanalizujemy problem, to zobaczymy, że cena pracy w Polsce jest dzisiaj tak wysoka, że przedsiębiorcom nie opłaca się zatrudniać, nie opłaca się tworzyć miejsc pracy, bo jest PFRON, bo jest ZUS, bo są inne ogromne obciążenia. Dlatego należy się zastanowić, czy chcemy tworzyć miejsca pracy i zmniejszać bezrobocie, czy chcemy po raz kolejny tworzyć budżet, który niekoniecznie będzie rozwojowy.

W tym budżecie, według mnie, za mało jest również środków na wspieranie i promocję polskiego eksportu, a to jest bardzo ważne. Przecież Polska już za chwilę będzie członkiem Unii Europejskiej, więc jeśli nie będzie ekspansji eksportowej z naszej strony, jeśli nie będziemy promować polskich produktów w Unii, już w tej chwili... Teraz i tak jest zresztą o wiele za późno, bo ta promocja powinna być dużo wcześniej! Powinniśmy promować polskie znaki towarowe od wielu lat! Od wielu lat mówimy o członkostwie w Unii, a ktoś popełnił kardynalny błąd: sprzedał wszystkie znaki towarowe! Sprzedaliśmy wszystkie znaki wódek, sprzedaliśmy wszystkie znaki produktów rolno-spożywczych, które mieliśmy. Tych znaków nie mamy! Możemy dzisiaj tworzyć wspaniałe programy, możemy zabiegać o różne sprawy, ale dziś szynkę Krakus na przykład produkuje się w Stanach Zjednoczonych, pod polskim znakiem. Można by inne produkty wymieniać, wiele produktów. Chcę powiedzieć, że to na pewno jest ogromny błąd. Jest za pięć dwunasta, żeby w jakiś sposób jeszcze wesprzeć, wypromować polski eksport.

I następna sprawa, która zastanawia przy tym budżecie, to wysoka składka, którą będziemy płacić na rzecz Unii Europejskiej. Trzeba zadać sobie pytanie: czy to będzie oznaczało większą absorpcję środków przez polskie przedsiębiorstwa, przez Polaków, czy będzie tylko większa składka? Patrząc dzisiaj, jak funkcjonuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jak funkcjonują poszczególne resorty, obawiam się, że Polska będzie jednak tylko płatnikiem netto tej składki i nie będzie absorbować środków z Unii Europejskiej. Póki co średnio jest przygotowany system IACS, który funkcjonuje niedobrze i jest to związane z polityką.

Źle, że w tym kraju stawiamy na jakieś opcje polityczne. Powinniśmy, kiedy zbliża się godzina W - a tą godziną W będzie moment wejścia do Unii Europejskiej - przygotować nasz kraj do Unii Europejskiej, przygotować polskie społeczeństwo, przygotować polskie rolnictwo. W tej godzinie nie powinno być etykiet politycznych. Wszyscy najlepsi fachowcy powinni pracować w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. I nie może być wymiany trzech ministrów rolnictwa! Nie może być wymiany trzech prezesów Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa! Nie może być wymiany urzędników aż do poziomu powiatów tylko dlatego, że mają nie tę etykietę polityczną! Tak nie może być! Musimy się kierować ekonomią, musimy się kierować logiką, a tej logiki troszeczkę rządowi naszemu szanownemu zabrakło, zabrakło panu premierowi.

I kontynuując dyskusję nad budżetem, chciałbym powiedzieć, że zabrakło mi tutaj również zapisów, które byłyby rozwojowe, a dotyczyłyby budowy dróg czy autostrad. Owszem, są takie zapisy, one się w jakiś sposób pojawiają, ale zbyt mało środków jest na to przeznaczonych. To autostrady i drogi ekspresowe mogą właśnie stanowić o rozwoju kraju, o rozwoju polskiej gospodarki. W przyszłości, kiedy Polska będzie członkiem Unii, będzie to sprawa bardzo ważna.

I wreszcie to, co mówiłem, zadając pytanie pani minister. Otóż, Panie i Panowie Senatorowie - przemawiam do waszej rozwagi - jeśli popatrzymy na ten budżet, to zobaczymy, że w tym budżecie dokonuje się cięć, w wielu przypadkach planuje się oszczędności, a nie ma oszczędności w administracji! Proszę bardzo: Kancelaria Prezydenta buduje, remontuje kolejne pałace, zatrudnia urzędników. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - podobnie. Nawet jeśli chodzi o nasze kancelarie, Sejmu, Senatu, czy nie należałoby się im przyjrzeć? Może wstrzymajmy trzynastki? Może zastanówmy się nad tym, czy kawałka pensji nie przeznaczyć na wsparcie dla biedniejszych, bardziej potrzebujących? Jeśli dalej będziemy analizować budżet, zobaczymy, że są przewidziane odprawy, jest zapisana w budżecie pewna suma na odprawy dla wysokich urzędników. Czy to są dobre rozwiązania, kiedy w kraju jest bieda, kiedy mamy tylu bezrobotnych?

Sądzę, że nie. I odwołuję się do państwa rozwagi, apeluję, żeby zastanowić się również nad tym, właśnie nad oszczędnościami w administracji. Bo mamy dzisiaj rozbudowane, ogromne urzędy wojewódzkie i urzędy marszałkowskie, mamy też rozbudowane starostwa powiatowe. I jak patrzę, to widzę, że w tych miastach, które były miastami wojewódzkimi, nic się nie zmieniło, tylu urzędników, ilu tam siedziało, tylu siedzi, a nawet doszli dodatkowi, którzy funkcjonują w urzędach wojewódzkich, w urzędach marszałkowskich. Są na to wydatkowane ogromne pieniądze, a czy petent, obywatel, jest lepiej obsłużony? Sądzę, że nie. Wielu obywateli narzeka, wielu stawia pytania, gdzie ze swoją sprawą pójść, wielu czuje się osamotnionych. Tak więc myślę, że te urzędy niekoniecznie dobrze nas wspierają.

Mamy też takie urzędy jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - i warto się zastanowić, czy tam też nie dokonać oszczędności - mamy też urzędy takie jak chociażby Główny Urząd Statystyczny i wiele innych, bo przykłady można by mnożyć. Jeśli w kraju jest bieda, to podzielmy tę biedę sprawiedliwie, niech wszędzie będą dokonywane oszczędności, niech wszędzie będą dokonywane cięcia. Myślę, że naprawdę warto się nad tym zastanowić. Pytanie w tej sprawie kieruję do pani minister, do Ministerstwa Finansów, z prośbą, żebyście się państwo nad tym naprawdę zastanowili.

I skoro dzisiaj, stojąc na tej mównicy, dyskutujemy o tym, o czym powiedziałem wcześniej, o drogach i ich rozwoju, to pytam: czy są w Polsce takie starostwa powiatowe, które subwencję drogową przejadają, przeznaczają na pensje, czy takich nie ma? Czy są takie urzędy, które to przejadają? Tak, ja myślę, że są. W związku z tym trzeba się zastanowić, czy potrzeba nam tylu administratorów i takiej administracji, czy też nie. Czy lepiej mieć dobrą drogę, czy kilku urzędników, którzy będą mieć pieczątki?

I ostatnie sprawy, które pozwolę sobie poruszyć. Pierwsza z nich jest związana z zyskami Narodowego Banku Polskiego. Ja myślę, że one są niekoniecznie dostatecznie opodatkowane, więc proponuję dochody z tego tytułu zwiększyć, co znajdzie potwierdzenie w moich poprawkach, i przeznaczyć je na coś innego - na postęp, na rozwój.

I sprawa ochotniczych straży pożarnych. Gorąco popieram zwiększenie środków na ochotnicze straże pożarne, bo są to instytucje bardzo potrzebne, a w związku z wprowadzeniem w tym roku opodatkowania ich wyposażenia podatkiem VAT środki finansowe będą im bardzo potrzebne. Chcę jeszcze powiedzieć, że te straże pożarne to na wsiach właściwie jedyne ostoje kultury i życia społecznego, to jedyne ostoje, jakie tam pozostały, bo poza tym z wszystkiego polską wieś wyzuto i wszystko jej zabrano. Tylko to tam jeszcze pozostało, a nawet to chce się zabrać. W związku z tym gorąco popieram - i do tego samego, do udzielenia swego wsparcia, namawiam państwa senatorów - tę grupę, która jest za tym, żeby straże pożarne otrzymały te większe środki itd.

Proponuję też w swoich poprawkach zwiększyć środki na programy regionalne, na rozwój regionalny, przesuwając je z administracji różnych szczebli. Skoro mamy sejmiki wojewódzkie, skoro mamy starostwa powiatowe, to dajmy im trochę środków, żeby mogły one dobrze funkcjonować.

Kończę już, z uwagi na czas, na to, że inni senatorowie też chcą przemawiać. Bardzo dziękuję i bardzo państwa senatorów proszę o poparcie moich poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję i gwoli sprostowania chcę powiedzieć, że sprawa trzynastki jest spóźniona, bo pan senator trzynastkę otrzymał pod koniec grudnia. Być może pan tego nie zauważył, ale w każdym razie senatorowie to już otrzymali. Tak więc apel jest spóźniony.

(Senator Krzysztof Borkowski: Ja w ogóle nie biorę pieniędzy.)

Zapraszam na mównicę panią senator, profesor Genowefę Grabowską. Następnym mówcą będzie pan senator Andrzej Wielowieyski.

Do spisu treści

Senator Genowefa Grabowska:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Najpierw krótka uwaga generalna dotycząca konstrukcji budżetu i potrzeb z nim związanych. Wiadomo, iż w każdym państwie potrzeb jest zawsze więcej niż środków na ich zaspokojenie, ale ja chciałabym wskazać, że w tym roku także sytuacja międzynarodowa generuje potrzeby dotyczące tego budżetu.

Zdziwiliśmy się wszyscy, iż Polska ma takie zaległości w płaceniu składek organizacjom międzynarodowym. Te zaległości są ogromne. Ale nie możemy sobie na coś takiego pozwolić z uwagi na prestiż państwa, na miejsce i rolę Polski na arenie międzynarodowej. Chcę przypomnieć, że na koniec tego roku zadłużenie z tytułu składek wyniesie prawie 160 milionów zł. To nie bierze się z tego, iż wzrosła wysokość składek w organizacjach międzynarodowych, ale z niekorzystnych relacji kursu złotego do kursu walut obcych. Jest to więc problem nie do przeskoczenia w skali parlamentu, problem zewnętrzny.

Kolejny problem, który generuje zwiększone wydatki, to potrzeba zabezpieczenia tego, co polskie, za granicą, a wiąże się to z atakami terrorystycznymi i z koniecznością zabezpieczenia placówek dyplomatycznych. To generuje ogromne koszty, ale pieniądze na to muszą się w budżecie znaleźć, mimo iż do tej pory, w kolejnych budżetach, środki na to nie były przeznaczane, ale było tak dlatego, że wcześniej zagrożenie bezpieczeństwa polskich misji, polskich pracowników nie występowało w aż takim wymiarze.

Na dwóch przykładach chcę pokazać, że mimo tej mizerii obserwujemy w niektórych dziedzinach, szczególnie bliskich Senatowi, wzrost nakładów. Otóż chcę podkreślić, iż w tym budżecie zwiększono kwotę na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą i pomoc dla nich. Dla Senatu jest to niezwykle ważne, bo oprócz tego, że w naszej gestii pozostaje określona kwota na ten cel - a jest to 50 milionów zł, czyli o niemal 10% więcej niż było w budżecie ubiegłorocznym - to wzrasta również o ponad 10%, bo aż o 13%, kwota przeznaczona na wydatki na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą i pomoc dla nich, będąca w gestii Ministerstwa Spraw Zagranicznych. A więc możemy być względnie zadowoleni - bo na pewno jeszcze nie usatysfakcjonowani - iż pieniądze na ten cel będą większe.

Teraz przejdę do szczegółów - powiem o kilku poprawkach, które w druku senackim mają już nadane określone numery.

Chcę zwrócić uwagę państwa senatorów na poprawkę dwudziestą drugą i poprosić o poparcie jej. Jest to poprawka dotycząca przeznaczenia środków na rozbudowę portu lotniczego w Katowicach-Pyrzowicach. A proszę o to nie dlatego, iż jest to poprawka regionalna - bo ona nie jest regionalna, jest to raczej poprawka ważna dla całego kraju - ale dlatego, iż port lotniczy w Katowicach-Pyrzowicach dysponuje szczególnymi warunkami geograficznymi i klimatycznymi. Chodzi o to, że jest to lotnisko awaryjne dla wielu polskich portów lotniczych, takich jak w Krakowie czy w Warszawie, w których często na przykład mgła uniemożliwia przyjmowanie samolotów na lotniskach. W Katowicach-Pyrzowicach tego problemu nie ma, bo teren tam jest płaski, port jest wysoko położony, nie ma tam mgieł. Warto więc tam inwestować, warto rozwijać ten port lotniczy, bo będzie on służył nie tylko tej dużej - dwunastoprocentowej w skali polskiej populacji - aglomeracji śląskiej, ale będzie też służył całemu krajowi. Powiem nawet więcej: po wejściu do Unii Europejskiej będzie on mógł przyjmować także te samoloty, statki powietrzne - bo to jest oficjalna nomenklatura - które powinny lądować po południowej stronie Tatr. A więc jest to naprawdę ważna sprawa. Zwłaszcza po naszym wejściu do Unii Europejskiej, kiedy zacznie u nas obowiązywać tak zwana zasada otwartego nieba, posiadanie możliwości komunikacyjnych, posiadanie portu lotniczego służącego miejscowej ludności, ale także zagranicznym inwestorom - którzy muszą, kontaktując się z tak dużą aglomeracją, mieć dobre połączenie - będzie bardzo ważne. Dlatego prosiłabym, aby nie patrzeć na tę poprawkę jak na poprawkę regionalną, ale by spojrzeć na nią w szerszym kontekście, jako na poprawkę ważną dla całego kraju.

Chcę odnieść się także do kwestii, która dzisiaj stała się zarzewiem wstępnej dyskusji, wywołanej przez pana senatora Piwońskiego, a później podjętej przez panią senator Liszcz, a jest to kwestia dotycząca usytuowania w budżecie inwestycji z dziedziny nauki. Dlaczego wskazujemy, iż konkretne kwoty powinny iść na konkretne inwestycje także wtedy, gdy ich koszty są generalnie pokrywane przez budżet resortu nauki i szkolnictwa wyższego? Byłoby cudownie, gdyby na wszystkie inwestycje rozpoczęte - podkreślam: rozpoczęte - wystarczyło pieniędzy, ale tak nie jest. A są inwestycje rozpoczęte i one muszą być dokończone - to jest przecież zgodne z logiką budowy, bo jeśli budujemy krócej, jeśli budujemy szybciej, to wtedy po prostu jest taniej. Zrozumiałe jest, że ministerstwo otrzymujące określoną kwotę ma też własne priorytety, ale nasze poprawki nie idą, proszę państwa, w kierunku uszczuplenia decyzyjności ministra właściwego do spraw nauki i szkolnictwa wyższego. My nie uszczuplamy budżetu ministra, ale go powiększamy dzięki naszym poprawkom, przesuwając środki z innych działów właśnie do tego działu, a jednocześnie mówimy: Pani Minister, proszę wziąć pod uwagę, że jako parlament chcielibyśmy zakończyć tę inwestycję i więcej nie spotykać się z wnioskami w tej sprawie. I to jest racjonalne.

Kierując się takim właśnie rozumowaniem, chciałabym prosić państwa o poparcie poprawki dwudziestej czwartej, dotyczącej zakończenia prac budowlanych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Proszę o to nie dlatego, że to jest wydział, na którym pracuję, lecz dlatego - a mówię to bez przekory, proszę państwa - że w roku 1994 budynek wydziału prawa został odebrany temu uniwersytetowi na rzecz kościoła. Uniwersytet stracił ten budynek w drodze decyzji administracyjnej, bez jakiejkolwiek rekompensaty, bez niczego. Tak więc to nie jest żądanie, by otrzymać coś ponad to, co się miało, lecz zwykłe, sprawiedliwe podejście do sytuacji, skoro państwo zabrało ten budynek uniwersytetowi i pozostawiło wydział bez jakiejkolwiek możliwości funkcjonowania. Ponadto aż 70% środków zaangażowanych w inwestycję było środkami własnymi uczelni, a do autentycznego zamknięcia tej budowy potrzeba niewielkiej kwoty, kwoty 5 milionów zł. Po zakończeniu tego ten uniwersytet już nigdy wniosku w sprawie tej inwestycji nie złoży i ręki po nic nie wyciągnie. Dlatego też, proszę państwa, ośmielam się apelować o to, aby to, co zabrano uniwersytetowi w drodze decyzji administracyjnej - i to nie dwustopniowej, lecz jednostopniowej, bo zrobiła to komisja regulacyjna, w ramach relacjach między państwem a kościołem - chociaż w minimalnej części zostało teraz zrekompensowane. A Wysoka Izba będzie mogła mieć satysfakcję, że naprawiła błąd, który wkradł się, kiedy komisja regulacyjna w sposób jednostronny zabrała ten budynek. Ponieważ jednak są pewne wątpliwości co do źródła finansowania wskazanego w tej poprawce dwudziestej czwartej, chcę złożyć w imieniu senatorów wnioskodawców, którzy przedłożyli ją Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, poprawkę wskazującą inne źródło finansowania, tak by nie uszczuplać tego, o czym była mowa. Bardzo gorąco proszę państwa senatorów o poparcie w tej sprawie. Dziękuję.


54. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu