Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź 1, odpowiedź 2, następne oświadczenie


30. posiedzenie Senatu RP

17 lutego 1999 r.

Oświadczenie

Problem, który chciałem poruszyć, jest obecnie dyskutowany w społeczeństwie i budzi wiele obaw, niestety, uzasadnionych.

Sprawa dotyczy braku jasnych i jednoznacznych opinii wymiaru sprawiedliwości co do uznania zakresu obrony koniecznej i związanej z nią obrony własności prywatnej. W ostatnich czasach jesteśmy świadkami eskalacji różnego rodzaju przestępstw, gdzie przestępcy działają z coraz większym okrucieństwem, są bardziej agresywni i niebezpieczni. Policja notuje z roku na rok większą liczbę zabójstw na tle rabunkowym oraz kradzieży z mieszkań i prywatnych posesji.

Społeczeństwo, widząc bezsilność policji i brak ochrony, zaczyna bronić się samo. Niestety, w wielu przypadkach ludzie broniący swojego mienia i życia zostają oskarżeni o przekroczenie granicy obrony koniecznej. W ostatnim okresie byliśmy świadkami kilkunastu spraw, w których napadnięci zostali aresztowani, a nawet oskarżeni o zabójstwo. Bulwersujące jest w tym przypadku określenie poszkodowanego jako podejrzanego. Natomiast sprawca napadu, często z przeszłością kryminalną, odpowiada z wolnej stopy. Czyż to nie paradoks, że aresztuje się poszkodowanego, a przestępca pozostaje na wolności?

Zgadzam się oczywiście, że prawo obejmuje wszystkich obywateli, a policja musi bronić okradzionego, złodzieja czy pobitego bandyty. Ale chyba istnieje też zdrowy rozsądek, pozwalający obiektywnie ocenić sytuację. Obecnie mamy do czynienia ze stanem, w którym gdy ktoś wyłamie drzwi do mieszkania, wejdzie i nas pobije, a następnie ograbi, to aby nie iść do aresztu najlepiej poczęstować go kawą bądź herbatą. Należy jeszcze zapytać złodzieja, czego sobie życzy, bo może nas oskarżyć o zmuszanie go do czegoś wbrew jego woli. Oczywiście przejaskrawiłem problem, ale tylko dlatego, aby uzmysłowić państwu paradoks, który dotyczy nas wszystkich i z którym żyjemy w państwie prawa.

Wprawdzie artykuł mówiący o obronie koniecznej sprzyja w swoim wyrazie poszkodowanemu, ale praktyka jest całkowicie inna. Większość osób napadniętych, które się broniły, najpierw zostaje aresztowania, a następnie po kilku czy kilkunastu miesiącach sąd umarza oskarżenie. Czyżby chodziło o pokazanie społeczeństwu, że lepiej pozostać biernym i nie narażać się? Nie bronić swojej własności i życia, bo możemy zostać aresztowani? Przecież to prosta droga do tego, aby uświadomić ludziom, że są jeszcze bardziej bezsilni, a przestępcom dać wolną rękę.

Największy niepokój budzi jednak to, że mimo gwarancji konstytucyjnej o nienaruszalności własności prywatnej okazuje się, że może być ona bez skrupułów łamana. A opieszałość policji i dziwne niezdecydowanie wymiaru sprawiedliwości powodują, że przestępcy czują się coraz bardziej bezkarni. Poza tym, o czym już mówiłem, przestępcy są coraz bardziej bezwzględni i każde wtargnięcie na prywatną własność może zakończyć się zabójstwem. I nie ma znaczenia, czy właściciel będzie się bronił, czy nie.

Podsumowując należy stwierdzić, że mimo zasady poszanowania i nienaruszalności własności prywatnej, w praktyce jest, niestety, całkowicie inaczej. Prawo jest nadal nieprecyzyjne, a często nawet niesprawiedliwe, jeśli chodzi o ten problem. Policja jest natomiast w dalszym ciągu bezsilna. Nie można pozostawić tego problemu bez echa, w innym wypadku społeczeństwo będzie się bało bronić własnego dorobku, a nawet życia. Uważam, że jest to sytuacja, którą należy w jak najszybszym czasie rozpatrzyć i zmienić.

Proszę o wyjaśnienie, czy ministerstwo zaobserwowało ten problem i czy zostaną podjęte działania zmierzające do zmiany tego stanu?


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź 1, odpowiedź 2, następne oświadczenie